Szefowa Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób wymienia Polskę wśród czterech krajów UE, gdzie liczba zakażeń nie spada. I ma rację: liczba aktywnych przypadków znów dziś wzrosła. Znoszone są za to obostrzenia. Wirusa nie boi się też Łukaszenka: szykuje na 9 maja wielką paradę wojskową
Wzrost liczby aktywnych przypadków przy spadającej trzeci dzień z rzędu liczbie testów to bardzo zła wiadomość, jeśli chodzi o stan walki z epidemią koronawirusa w Polsce. Zwłaszcza w dniu, gdy rząd Mateusza Morawieckiego zniósł część obostrzeń.
4 maja 2020 znaleźliśmy się w chwili, gdy testów jest mało, liczba zachorowań i aktywnych przypadków wzrasta, tymczasem można iść od dziś m.in. do galerii handlowych, gdzie otworzyły się sklepy odzieżowe, obuwnicze, z elektroniką. Nie wygląda to po pierwsze zbyt obiecująco na przyszłość, a po drugie razi niekonsekwencją, jeśli chodzi o działania władz: sytuacja pandemiczna nie uzasadnia liberalizacji.
Wykres poniżej ilustruje tę niekonsekwencję: przedstawia przyrost aktywnych przypadków w danym dniu (od podanej danego dnia liczby zakażeń odejmujemy liczbę ozdrowieńców i liczbę zgonów z danego dnia). To kluczowa dana - na jej podstawie możemy stwierdzić, czy rozwój zakażeń jest pod kontrolą.
Zasada jest prosta: gdy liczba aktywnych przypadków systematycznie maleje, sytuacja zmierza w dobrą stronę i można stawiać hipotezę, że szczyt zachorowań mamy za sobą. Gdy rośnie, po pierwsze jest źle, a po drugie najgorsze jeszcze przed nami. Jak widać, w Polsce po zaledwie dwóch dniach spadków, słupek aktywnych przypadków ponownie pnie się w górę. Jeśli ten trend się utrzyma, realne stanie się zagrożenie, że po lekkim zduszeniu pandemii, znów wracamy na ścieżkę wzrostu.
Że ten scenariusz nie jest wykluczony, pokazuje proste zestawienie: 1 maja mieliśmy ponad 16 tys. testów i 228 zakażonych. Dziś: zaledwie 7,8 tys. testów (drugi najgorszy wynik od 16 kwietnia) i aż 313 zdiagnozowanych chorych.
Mała liczba testów w Polsce jest tym bardziej frustrująca, im bardziej buńczuczne stają się wypowiedzi urzędników Ministerstwa Zdrowia z szefem resortu Łukaszem Szumowskim na czele. Najpierw opinia publiczna była zapewniana, że jesteśmy gotowi, by przeprowadzać 20 tys. testów dziennie, później - że nawet więcej. A fakty są takie, że od początku epidemii w naszym kraju liczbę 15 tys. testów dziennie przekroczyliśmy zaledwie raz.
Odsetek zgonów wobec wszystkich przypadków również utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie – to wciąż 5 proc. (dziś 20 zmarłych).
W krajach, w których epidemia zaczęła się w podobnym czasie co w Polsce, zgonów w ogólnej liczbie zakażonych jest zwykle mniej:
Kolejna nienajlepsza wiadomość. "W całej Unii Europejskiej spada już liczba zakażeń – rośnie tylko w Bułgarii, a w czterech innych krajach nie ma istotnych zmian. To Polska, Rumunia, Szwecja i Wielka Brytania" – powiedziała w poniedziałek w Parlamencie Europejskim dr Andrea Ammon, szefowa Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC).
Ta interpretacja wydaje się o wiele trafniejsza niż zapewnienia rządu Mateusza Morawieckiego, że wszystko zmierza w jak najlepszą stronę.
Tyle dobrego, że mimo otwarcia 4 maja galerii handlowych nie zanotowano w nich wzmożonego ruchu, a klienci nie szturmowali otwartych po wielu tygodniach sklepów. Mimo podbijających internet zdjęć z kolejek przed sklepami meblowymi, wydaje się, że Polacy zareagowali na luzowanie obostrzeń względnie odpowiedzialnie.
Pod względem przypadków na milion mieszkańców, Mazowsze spadło na trzecie miejsce. Najwięcej wykrytych chorych na COVID-19 na milion mieszkańców mamy w województwie dolnośląskim (594) i śląskim (586).
Zgodnie z komunikatem ministerstwa 4 maja pod opieką/kontrolą państwa przebywało 117 137 osób , z tego 96 699 na kwarantannie, 17 785 pod nadzorem epidemiologicznym, a 2 653 w szpitalu.
Podczas pandemii zamykamy granice i izolujemy się w domach, żeby uniemożliwić transmisję wirusa, jednak walczyć z globalnym zagrożeniem trzeba wspólnie. Dlatego pod egidą Światowej Organizacji Zdrowia trwa maraton darczyńców na koordynację i finansowanie badań nad testami, lekami antywirusowymi oraz szczepionką, a także pomocą dla krajów, które nie mogą sobie same poradzić z diagnostyką i leczeniem.
W poniedziałek telekonferencję darczyńców prowadziła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zebrano już 7,5 mld euro – miliard na badania nad szczepionką i lekami obiecała Unia Europejska, miliard na dystrybucję tychże na całym świecie – Norwegia.
Gdy późnym wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci, sytuacja na froncie walki z koronawirusem wyglądała następująco:
Dobre wieści w sprawie koronawirusa przyszły również w poniedziałek z Wielkiej Brytanii – jak poinformował zastępca głównego lekarza kraju Jonathan Van-Tam, większość przebadanych ozdrowieńców z COVID-19 ma przeciwciała na wirusa. Oznacza to, że prawdopodobnie będą odporni na tę chorobę w przyszłości, choć to jeszcze nauka musi potwierdzić.
Brytyjski rząd prowadzi rozmowy ze szwajcarskim gigantem farmaceutycznym Roche w sprawie produkcji testów serologicznych, wykrywających przeciwciała we krwi.
Poniedziałek był pierwszym od prawie dwóch miesięcy dniem, kiedy Włosi mogli wyjść z domu w celu innym niż kupienie podstawowych produktów. Teraz mogą udać się na krótki spacer, odwiedzić rodzinę (choć toczy się gorąca debata na temat tego, kto właściwie do tej rodziny należy). Cztery miliony Włochów wróciło do pracy, ale nadal nie mogą wyjechać bez pilnej potrzeby poza własny region.
"Na ulicach pełno ludzi, bez maseczek" – opowiadają znajomi z Rzymu i Mediolanu, najwyraźniej trochę zaniepokojeni tą nagłą zmianą.
Włochy są już zdecydowanie po szczycie epidemii – liczba aktywnych przypadków spadła tam poniżej 100 tys. po raz pierwszy od czterech tygodni, liczba osób na intensywnej terapii z ponad 4 tys. zmniejszyła się do 1,5 tys. Wciąż jednak to na Półwyspie Apenińskim zarejestrowano największą liczbę zgonów w Europie na COVID-19 – 29 tys. A według najnowszych danych włoskiego urzędu statystycznego rzeczywista liczba ofiar jest znacznie wyższa.
W pierwszym takim raporcie ISTAT zebrał dane dotyczące 86 proc. ludności i wyliczył, że od 21 lutego, kiedy zarejestrowano pierwszy przypadek, do 31 marca zmarło 39 proc. więcej osób niż wynosi średnia z ostatnich pięciu lat. To ponad 25 tys. zgonów, z czego 11,6 tys. nie było zgłoszone jako COVID. Zdaniem statystyków większość z tych zgonów należy jednak przypisać koronawirusowi, zwłaszcza, że miały miejsce głównie na doświadczonej epidemią północy kraju.
W poniedziałek tylko 5 nowych przypadków koronawirusa, 25 ofiar śmiertelnych, 1,4 tys. zarejestrowanych przypadków – Słowacy mogą już odetchnąć z ulgą. Premier Ivan Matović zapowiedział, że w środę 6 maja zostaną otworzone hotele, odblokowane usługi taksówkowe, uroczystości religijne i śluby (z ograniczoną liczbą uczestników). Otworzą się również sklepy, ogródki restauracyjne, atrakcje turystyczne na świeżym powietrzu, muzea i galerie.
Ostania faza powrotu do normalności, łącznie z przywróceniem wydarzeń sportowych, otworzeniem teatrów i kin będzie ogłoszona po 20 maja.
3 tys. przypadków, 351 zgonów i spadek nowych przypadków (choć nieznaczny) od czterech tygodni – Węgry również postanowiły przywrócić normalność choć po części. W poniedziałek rozpoczęły się tam matury. 70 tys. maturzystów pisze je w maseczkach, w zdezynfekowanych pomieszczeniach szkolnych i przy otwartych drzwiach, żeby nikt nie musiał dotykać klamek.
W poniedziałek ponownie otwarte zostały po 7-tygodniowej przerwie szkoły średnie i uniwersytety. Na wyspie odnotowano 1,8 tys. przypadków koronawirusa, 10 osób zmarło. Od 10 dni liczba nowych przypadków spadła poniżej 5 na dobę.
Prezydent Recep Tayyip Erdoğan ogłosił w poniedziałek zniesienie zakazu podróżowania pociągami intercity pomiędzy siedmioma prowincjami kraju i złagodził godzinę policyjną dla seniorów i młodzieży – będą mogli teraz wychodzić z domu na cztery godziny raz w tygodniu. Jeśli nie będzie wzrostu nowych przypadków, 11 maja zostaną otwarte galerie handlowe i barberzy.
Władze Republiki Islamskiej zezwoliły na ponowne otwarcie meczetów w 132 miastach, w których liczba przypadków SARS-CoV-2 jest znikoma. Nie otworzono jeszcze świątyń w Teheranie i będącym obiektem szyickich pielgrzymek Meszhedzie. Iran zanotował już prawie 100 tys. przypadków koronawirusa, ale od miesiąca liczba aktywnych przypadków spada. Mimo to prezydent Hassan Rouhani ostrzegł, że poluzowanie ograniczeń może spowodować kolejną falę epidemii. Do tej pory według oficjalnych statystyk zmarło w Iranie 6,2 tys. osób.
Uczniowie ostatniego roku liceum w Wuhanie - tak, w tym Wuhanie - w środę powrócą do szkoły po ponad trzech miesiącach przerwy. Na początek wróci najstarszy rocznik, żeby przygotować się do Gao Kao, chińskiego egzaminu na wyższe studia. W całych Chinach jest obecnie 531 wykrytych aktywnych przypadków koronawirusa.
Władze w Seulu ogłosiły, że 13 maja do szkół wszystkich stopni powrócą dzieci, ale pod warunkiem, że liczba nowych zakażeń będzie coraz bardziej zbliżała się do zera. Szkoły w Korei zostały zamknięte jeszcze w lutym. W ciągu ostatnich 10 dni liczba nowych wykrytych przypadków wahała się w okolicy dziesięciu.
Tymczasem białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka, który koronawirusa się nie boi i nie zamknął kraju, odbierze 9 maja tradycyjną paradę zwycięstwa. Jak powiedział w telewizyjnym przemówieniu, gdyby ją odwołał, „powiedziano by, że się boimy". Paradę na 75-lecie „zwycięstwa nad faszyzmem" odwołał prezydent Rosji Władimir Putin.
Białoruś ma już 17,4 tys. przypadków koronawirusa i liczba aktywnych przypadków wciąż rośnie.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze