W 11 miastach odbyły się w środę 24 marca akcje solidarnościowe z Homokomando. To gejowska drużyna sportowa, która trenuje od lutego 2020 roku. „Mamy dosyć życia w szafie. Chcemy żyć jak normalni ludzie i być traktowani jak normalni ludzie. I tyle” – tłumaczył OKO.press jej pomysłodawca Linus Lewandowski.
17 marca ćwiczyli w gdańskim parku Reagana (w tym kobieta i 8-letnie dziecko). Zostali tam zaatakowani przez ok. trzydziestoosobową grupę zamaskowanych mężczyzn. Dwie osoby odniosły obrażenia i trafiły do szpitala.
Tydzień później w 11 miastach zorganizowano akcje „Od dziś trenujemy razem”, m.in. w Warszawie, Krakowie, Toruniu, Łodzi, Bartoszycach, Poznaniu, Wrocławiu, a także w Brukseli i w Los Angeles.
Ćwiczenia pod tęczową flagą zaczynały się o tej samej godzinie – o 18:40. W Warszawie ćwiczenia odbywały się na tzw. patelni, czyli przed wejściami do stacji Metro Centrum.
Mnóstwo radiowozów i policjantów
„Trening polegał na gimnastyce na świeżym powietrzu do muzyki. Trochę pompek, trochę przysiadów, aerobik” – opowiada OKO.press Tomasz Sarosiek, organizator warszawskiego wydarzenia.
„Chcieliśmy unikać bliższego kontaktu między uczestnikami, musieli ćwiczyć w odstępach dwumetrowych”.


Sarosiek oficjalnie zarejestrował zgromadzenie. W związku z tym zgodnie z prawem mogło w nim uczestniczyć pięć osób. A ponieważ akcja była legalna, ćwiczących ochraniała policja.
„Pokazałem panom policjantom te pięć osób i wytłumaczyłem, że pozostałe spontanicznie się zgromadziły, żeby poćwiczyć. Dzięki temu, że zgromadzenie było zgłoszone, pojawiło się mnóstwo radiowozów i policjantów. Chyba ze dwustu” – opowiada w rozmowie z OKO.press.

Sarosiek: „Nie wiem, czego się spodziewali. Czy że przyjdzie aż tylu narodowców, czy że my będziemy robić taką dużą demonstrację?
Pierwszy raz mogę powiedzieć, że w zasadzie poczułem się bezpiecznie, jeśli chodzi o środowiska narodowe. Potem okazało się, że nie do końca, bo policja też miała swoje plany”.
Treningu nikt nie zakłócał, policjanci przyglądali się z boku. W pewnym momencie nadbiegł mężczyzna i rzucił granat hukowy. Został zatrzymany.
To jednak nie koniec wydarzeń. Doszło bowiem do zaskakującej interwencji policji.
„Bo przytulały się i były za blisko”
Jedna z policjantek zwróciła się do dwóch ćwiczących dziewczyn, które jej zdaniem nie zachowały odstępu. Chciała je wylegitymować.
„Tłumaczyły, że mieszkają razem, są parą i w związku z tym nie mają takiego obowiązku. Policjantka mimo wszystko zażądała dowodów osobistych. Odpowiedziały, że nie ma podstawy i nie pozwolą się wylegitymować. Na to policja, że w takim razie zostaną zabrane na komisariat” – opowiada organizator Tomasz Sarosiek.
„To było na wyrost, nic złego nie robiły, nie były agresywne, tylko się trochę przytulały, zdaniem policjantki stały zbyt blisko” – ocenia Sarosiek. Dodaje, że dziewczyny wykonywały ćwiczenia rozciągające.
Monika Dąbrowska, aktywistka, która obserwowała te wydarzenia, opowiada OKO.press: „Policjantka stwierdziła, że potrzebuje dowodów, że razem mieszkają. Jakich dowodów?! To jest czysty absurd”.
Uczestnicy zgromadzenia, z którymi rozmawiamy, podkreślają, że osoby LGBT nie mogą udowodnić, że są parą, bo w Polsce nie mają możliwości zarejestrowania swojego związku. A w dowodach osobistych nie wpisuje się miejsca zamieszkania.
„Za kordonem przechodziły osoby, które trzymały się za ręce, nachylały się do siebie. Nikt ich nie legitymował. Co dzień na Białołęce odbywają się biegi, ludzie zbierają się, oglądają ptaki, wspólnie ćwiczą. Ich też nikt nie legitymuje” – komentuje Monika Dąbrowska.
Godzina negocjacji z policją
„Policjanci otoczyli nas dość gęstym kordonem” – opowiada Starosiek.
Osoby uczestniczące w ćwiczeniach, w tym znana z ulicznych akcji Babcia Kasia, solidarnie powiedziały, że chcą, by je wszystkie zawieźć na komisariat. Rozpoczęły się negocjacje, które trwały godzinę.

Policja chciała wypisać wniosek, na podstawie którego by stwierdzono, czy doszło do złamania przepisów epidemicznych. „Stopniowo policja schodziła ze swoich żądań” – opowiada Sarosiek.
„Tłumaczyliśmy, że to jest nierozsądne, bo będzie głośno, że na takiej radosnej imprezie solidarnościowej ktoś został zatrzymany i to jeszcze ze społeczności LGBT”.
W końcu policja zażądała najpierw podania imion i nazwisk dwóch wspomnianych dziewczyn (bez pokazywania dowodów osobistych), potem daty urodzin i imion rodziców. Policja zobowiązała się, że za podaniem tych danych nie pójdą mandaty ani przesłuchanie.
Dąbrowska: „To jest mrożące działanie, mocno homofobiczne. Nosi znamiona prześladowania, zamiast służby obywatelowi – straszenie. Na co dzień nie spotykamy się z czymś takim, oni się spotykają z takimi rzeczami częściej, bo noszą tęczową flagę, tęczową maseczkę”.
Sarosiek: „Na początku oceniałem działania policji krytycznie, bo uparli się, żeby legitymować uczestników pokojowej demonstracji. Ale na koniec udało się wynegocjować rozsądny kompromis. Muszę docenić policjantów za skłonność do ustępstw”.

Rozmowy z policją zarejestrowano tutaj:
Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem policji z rejonu Warszawa-Śródmieście I, bezskutecznie. Kiedy tylko odpowie na nasze pytania przesłane mejlem, uzupełnimy tekst.
Aktualizacja, 26 marca 2021: Policja odpowiedziała na nasze pytania:
„osoba podejrzana o rzucenie materiału pirotechnicznego została zatrzymana i usłyszała już zrzut z art. 160 par 1 kk w związku z czynem o charakterze chuligańskim. Policjanci legitymowali osoby aby ustalic i potwierdzic ich toższmośc. Dlatego też prosili o okazanie dowodów osobistych.
Policjanci reagują na wszystkie ujawnione bądź zgłoszone naruszenia prawa w tym także dotyczące nie utrzymywania stosownego dystansu.
Wobec organizatora zgromadzenia zostanie skierowany wniosek do sądu o ukaranie z art. 116 par. 1 kw w związku z par.26 RRM oraz notatka do Sanepidu.
Z poważaniem
podinsp. Robert Szumiata”
W Katowicach makarena i „dowody, proszę”
W Katowicach policja wylegitymowała pięć osób uczestniczących w treningu. Jak relacjonuje „Gazeta Wyborcza”: „Gdy tylko grupa pięciu osób, bo właśnie tylu uczestniczyło w treningu, zaczęła robić przysiady i pajacyki oraz pompki, podeszło do nich około 15 policjantów, którzy wcześniej obstawili rynek ośmioma oznakowanymi radiowozami (przyjechały też nieoznakowane policyjne samochody). Kazali zgromadzonym wylegitymować się, ale ostatecznie pozwolili dokończyć trening. Wtedy grupa zatańczyła makarenę”.
Wyjdziesz z flaga z np falanga, policja nie bedzie Cie niepokoic, wyjdziesz z flaga teczowa, potraktuja Cie jak osobe popelniajaca co najmniej wykroczenie.
Polska, kraj absurdow!
To, że tyle homofobów jest w naszym kraju, to nic dziwnego. Osoby spod tęczowej flagi nigdy nie miały u nas lekko, delikatnie mówiąc. Trzeba dużo czasu, żeby uświadomić społeczeństwo i zmienić jego poglądy. Tylko pytam jak to zrobić w kraju, w który największym homofobem jest cały rząd, prezydent i jeszcze do tego siły porządkowe??!! O przedstawicielach kościoła to nawet nie wspominam.
kościół (umyślnie z małej litery, mimo, że na początku zdania) jest homofobem tylko względem normalnych ludzi. U nich wewnętrznie to jest okej, tak samo jak pedofilia.
Homoseksualizm jest dewiacją natury, więc o jakiej akceptacji tu piszesz?
O tolerancję dla natury. Dla religijnych: o akceptację dzieł Bożych. Dla humanistów: każdy człowiek ma prawo do dążenia do szczęścia, a Państwo jest od asystowania mu w tym.
Psy, a także niektóre gatunki małp, wykazują zachowania homoseksualne – sam nieraz widziałem kopulację miedzy dwoma psami (samcami). Pingwiny też łączą się w pary homoseksualne i potrafią nawet wychować pisklę – bo jajo i tak "wysiaduje" samiec. Więc o jakiej dewiacji natury tu piszesz?
Policja brnie w stronę kabaretu. Niestety, śmiech przez łzy.
Czy dożyjemy kiedyś wreszcie czasów, że Polska Policja będzie przede wszystkim chronić ducha, a nie litery prawa?
Obostrzenia pandemiczne to świetna okazja do "żniw". Tyle kasy z mandatów do zarobienia…
A przecież celem obostrzeń nie jest "dać zarobić policji" tylko żeby ludzie stosowali się do obostrzeń, bo te ograniczają transmisję koronawirusa. Wystarczyło zacząć np. od PROŚBY do ćwiczących, żeby się rozsunęli i zachowali DYSTANS SPOŁECZNY.
Ale łatwiej poprawić sobie statystyki, bo przecież policji nie płacą za to, żeby działała naprawdę skutecznie, tylko tylko żeby liczby się zgadzały…
Problem jest taki, że to wymagałoby odrobiny pomyślunku i refleksji, w jakim celu w ogóle stanowione jest prawo. Ale w Polszy co trzeci milicjant nie chce się szczepić…
Odkładając na bok kwestie orientacji – tej policji potrzebna inna scena, bo tak kiepskie występy mogą śmieszyć nie tylko przechodniów, ale całkiem liczną publikę. Oczywiście po pandemii. Może to pomysł na dofinansowanie resortu? Co na to Kamiński, żyje on jeszcze? Jakoś ni widu ni wstydu…
To lgbetowcy z homokomanda (z ta nazwa to chyba jakąś dywersja bo komando ma bardzo negatywne konotacje) to normalnie żywcem wyjęci z tych zdjęć i plakatów konsomolcow. Nawet flagi identyczne (cele zresztą tez):
https://www.rbth.com/history/332135-soviet-women-1930s
https://soviet-art.ru/the-heroic-way-of-the-komsomol-matchbox-labels/
Piesni tez np. Międzynarodówka Lgebtowska
Chyba twój pan nie sprzedał ci dzisiaj buta, że znowu szczekasz.
Ale Władimir Władimirowicz przelał honorarium, więc Grzesiuńcio musi się wykazać.
I znowu hejt z twojej strony a potem masz pretensje że inni cię obrażają.
On tak lubi. "Ropczyński" potrzebuje swej codziennej porcji. Tyle, że źle wychowany – ani razu nie podziękował.
Dzięki za wpis, Grzesiuńciu. Po raz n-ty pracowicie dostarczasz mi twardego dowodu na moją tezę, że prawo Sodomy sformułowane przez Frederica Martela w odniesieniu do duchownych i mówiące o tym, że "im bardziej ktoś atakuje osoby homoseksualne, tym większe jest prawdopodobieństwo, że sam jest ukrytym homoseksualistą", sprawdza się także w stosunku do świeckich – w tym przypadku do Ropczyńskiego Grzegorza. Ba, mając na uwadze ilość twoich postów w stylu jak ten powyżej, szacuję u ciebie w/w prawdopodobieństwo na jakieś 98%, ostrożnie licząc. Czyli jesteś lepszy niż szczepionka Pfizera.
Np. taki Jozsef Szajer wylany z partii Orbana, też oficjalnie grał zagorzałego i stanowczego anty-LGBT. Ropczyński prowokuje i dostaje, znaczy lubi ostrą reprymendę. Szajer mógłby raz na zawsze zaspokoić ten jego głód. Zamiast na pół gwizdka stukać na OKOpress, Ropczyński powinien zacząć uczyć się węgierskiego i napisać parę słów do Jozsefa. Szczęście jest często na wyciągnięcie ręki…
https://www.wprost.pl/polityka/10394770/walczyl-o-ochrone-tradycyjnych-malzenstw-przylapany-na-gejowskiej-orgii-kim-jest-jozsef-szajer.html
Fakt. Homokonfederacja byłaby bardziej sexy. No i się dobrze kojarzy…
Im więcej polaków w kościołach tym mniej polaków
Zjednoczona prawica, niby taka silna i stanowcza, a jakoś się zdecydować nie umie. To te skrywane i tłumione wachania tożsamościowe. Nie dziwota, masowe, gejowe orgie bezkondomowe u Dawida w Brukseli niejednemu z nich zawróciły w głowie.