0:00
0:00

0:00

"Dlaczego nie zgodziła się pani na odroczenie reformy choćby o rok?" - pyta tygodnik wSieci (z 27 grudnia 2016) min. Annę Zalewską. Zalewska odpowiada pytaniem: "A dlaczego opozycja żąda przesunięcia reformy? Bo chce, żeby cała zmiana była po wyborach do łatwego odkręcenia".

Innymi słowy: PiS może przegrać wybory, ale rewolucja w edukacji ma zostać w spadku na zawsze.

Nie jest to jednak przesądzone. Prezydent zwleka z podpisaniem ustaw edukacyjnych. ZNP zapowiada strajki szkolne od lutego-marca. Koalicja związkowców, samorządowców, organizacji pozarządowych planuje zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum obywatelskie.

W tej sytuacji OKO.press zwrócilo się do opinii publicznej z pytaniem, co zrobić z reformą Zalewskiej. Daliśmy do wyboru trzy odpowiedzi, które pojawiają się w debacie. Odpowiedzi rozłożyły się mniej więcej równo.

Jedna trzecia badanych (32 proc.) chciałaby "wprowadzenia reformy we wrześniu zgodnie z planem rządu", tyle samo osób (31 proc.) uważa jednak, że "taka reforma nie powinna być w ogóle wprowadzana". Nieco mniej (27 proc.) wybrało wariant "powinna zostać przesunięta o rok i przedyskutowana".

"Sejm przegłosował wprowadzenie od września 2017 r. reformy edukacji min. Anny Zalewskiej. Czy uważa Pan/i, że:

  1. Reforma powinna zostać wprowadzona we wrześniu zgodnie z planem rządu;
  2. Powinna zostać przesunięta o rok i przedyskutowana;
  3. Taka reforma nie powinna być w ogóle wprowadzana;
  4. Trudno powiedzieć

Jak widać na wykresie, odpowiedzi są - jak w całym sondażu OKO.press - silnie powiązane z polityką.

Kto poza PiS popiera Zalewską

Nawet wśród zwolenników PiS pojawiają się wątpliwości: dwie trzecie stoi twardo za Zalewską, ale jedna piąta wolałaby reformę odłożyć.

Wśród wszystkich pozostałych badanych poparcie dla natychmiastowego wprowadzenia reformy wynosi 19 proc., w tym 28 proc. wśród kukizowców i śladowo (po 5-7 proc.) w elektoratach Nowoczesnej i Platformy.

Okazuje się, że pogląd na reformę jest silnie powiązany z wiekiem badanych. Dwudziestolatkowie, którzy - jako jedyni - znają z doświadczenia wprowadzony 16 lat temu ustrój szkolny, są niechętni zmianom.

Za odłożeniem lub rezygnacją z reformy są także: mieszkańcy największych miast (razem 70 proc. odpowiedzi) zwłaszcza w porównaniu z mieszkającymi na wsi (35 proc.) oraz ludzie po studiach (67 proc.).

Gimnazja: mniej za likwidacją

W grudniowym sondażu IPSOS dla OKO.press powtórzyliśmy pytanie z września: "Czy to dobrze czy źle, że w ramach reformy edukacji zlikwidowane zostaną gimnazja?".

Jak widać na wykresie, więcej jest odpowiedzi "dobrze", ale ich przewaga nad "źle" zmalała z 12 pkt proc. we wrześniu do nieistotnej statystycznie różnicy 3 pkt proc. I znowu, uderzający jest związek odpowiedzi z wiekiem: im starsze osoby badane tym bardziej niechętne gimnazjom.

Osoby w wieku 18-24, które mają w świeżej pamięci swoją szkołę gimnazjalną tylko w 38 proc. popierają likwidację gimnazjów, a w 52 proc. są temu przeciwni. Po sześćdziesiątce postawy się odwracają: 32 za utrzymaniem gimnazjów i 51 proc. za likwidacją.

Tym razem jedność poglądów w elektoracie PiS jest wyższa niż przy ogólnej ocenie reformy: 82 proc. za likwidacją, tylko 10 proc. przeciw.

Przeczytaj także:

Likwidacja gimnazjów a reforma

Jak widać poparcie dla likwidacji gimnazjów (46 proc.) jest znacznie większe niż dla wprowadzania reformy zgodnie z planem rządu od września (32 proc.). Może to wynikać z tego, że stereotyp gimnazjum jako złej i niebezpiecznej wychowawczo szkoły utrzymuje się w świadomości Polek i Polaków od początku ich istnienia, powielany przez polityków i z prawicy, i z lewicy, wbrew opiniom specjalistów i wynikom badań.

Wojna z gimnazjami stała się też narzędziem politycznym. Jak mówi w wywiadzie dla wSieci Anna Zalewska "kiedy edukacyjni celebryci tworzyli nobecny system, ja jeździłam po Polsce i słuchałam, że ludzie nie chcą gimnazjów".

Oceny gimnazjów w sondażach - katastrofalne w poprzednich latach - nie są już, jak widać, tak złe.

Ocena reformy rozjeżdża się z postawami wobec gimnazjów i ta różnica będzie zapewne rosnąć. Dopiero zaczyna docierać do szerszej opinii publicznej ile uciążliwości i komplikacji przyniesie reforma: likwidacji szkół, tworzenia filii, dowożenia dzieci, przekwalifikowywania nauczycielek i nauczycieli.

Równolegle z sondażem IPSOS dla OKO.press 21-22 grudnia 2016 sondaż robił Millward Brown dla TVN. Badacze nie dali opcji przełożenia zmian o rok i utożsamili reformę z likwidacją gimnazjów. Pytali tak: „Od 2017 roku rozpocznie się likwidacja gimnazjów w ramach wprowadzanej reformy edukacji. Czy popiera Pan(i) tę reformę edukacji?”.

Wynik jest niemal identyczny, jak w naszym pytaniu o gimnazja: 48 proc. - tak, 44 proc. - nie.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze