0:00
0:00

0:00

Zniszczenie muralu z Zygmuntem Baumanem wpisuje się według prawicowych mediów w politykę historyczną epoki PiS. Dewastator może też się okazać sprzymierzeńcem ministra Glińskiego w jego wojnie z muzeum POLIN.

Galeria murali „Witajcie w domu” przy Dworcu Gdańskim w Warszawie powstała z inicjatywy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, jej otwarcie odbyło się 15 maja 2018. To część wystawy dotyczącej rocznicy Marca 1968 roku, kiedy w wyniku antysemickiej nagonki władz PRL kraj opuściło ok. 13 tys. Polaków pochodzenia żydowskiego. Murale przy Dworcu Gdańskim (stąd w 1968 roku wyjeżdżali marcowi emigranci) upamiętniają sześć wybitnych osób, które 50 lat temu wyjechały:

Idę Kamińską, Annę Frajlich-Zając, Alinę Margolis-Edelman, Mariana Eilego, Jerzego Lipmana i Zygmunta Baumana.

Prawicowe media oburzył mural z Baumanem, socjologiem, filozofem i jednym z najważniejszych teoretyków postmodernizmu na świecie. Bauman w latach 40. jako oficer Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego walczył z antykomunistycznym podziemiem. Prawicowe portale zarzucają Muzeum POLIN, że upamiętnia człowieka, który „wyłapywał Żołnierzy Niezłomnych”.

W niedzielę, 20 maja, mural został zdewastowany lub – jak piszą prawicowe media – „poprawiony”. Wandale namalowali na nim sprejem hasła „morderca” i „mjr UB”, obok narysowali znak Polski Walczącej.

Muzeum POLIN zamierza odmalować mural. "Jego postać pojawia się tam [na muralu], ponieważ był jedną z osób, które po wydarzeniach Marca '68 opuściły Polskę z falą emigracji spowodowaną antysemicką nagonką i represjami. Było to doświadczenie wspólne dla wszystkich rodzin i emigrantów marcowych, którzy zostali zmuszeni do wyjazdu, niezależnie od swoich poglądów, zaangażowania politycznego, statusu społecznego czy wykształcenia" - wyjaśnia biuro prasowe muzeum.

Przeczytaj także:

Ministerstwo Kultury kontra POLIN

Upamiętnianie Baumana potępił na portalu Niezależna.pl poseł PiS Stanisław Pięta: „To wyjątkowy skandal i jeżeli pan premier Gliński posiada jakieś instrumenty nadzorcze nad placówką POLIN, to powinny być one zastosowane w całej surowości”.

Przypomnijmy, że minister kultury już raz interweniował w sprawie Dariusza Stoli, dyrektora muzeum.

Wówczas dotyczyło to wystawy "Obcy w domu", którą otwarto 9 marca w POLIN w ramach programu obchodów 50. rocznicy Marca ’68. Na wystawie, jako współczesne przykłady antysemityzmu, pokazano tweety Magdaleny Ogórek i Rafała Ziemkiewicza (muzeum zamazało nazwiska autorów wpisów). Dariusz Stola w wydarzeniach towarzyszących wystawie i w mediach zwracał uwagę na rosnący poziom antysemityzmu w przestrzeni publicznej (co było pokłosiem kryzysu w relacjach polsko-izraelskich, wywołanego nowelizacją ustawy o IPN). Wtedy głos w sprawie zabrał minister Gliński, który zarzucił Stoli, że ten „angażuje się politycznie”. Minister poinformował, że „rozpoczął w tej kwestii korespondencję z instytucjami współprowadzącymi” muzeum. Skończyło się na listach ministerstwa kultury wyrażających niepokój z powodu upolitycznienia prof. Stoli.

Prawicowe media piszą o Baumanie per "wojskowy pracujący później jako naukowiec", a także "major-profesor". Portal Polonia Christiana ujmuje to syntetycznie, ukazując spójność biograficzną postaci Baumana w ujęciu "żydokomuny":

"Walczący z Żołnierzami Wyklętymi późniejszy socjolog to reprezentant ideologii lewicowej nie tylko w jej wymiarze militarnym, ale i filozoficznym. Być może dlatego żydowski major, a później naukowiec, trafił na graffiti".

Sam Bauman w 2014 roku ujmował swoją komunistyczną przeszłość inaczej. Nigdy nie przeprosił, raczej wyjaśniał:

"W Polsce w tej chwili panuje opinia, że to było jakieś zwyrodnienie. Że potwory tam szły. I po co? Tylko po to, by ujarzmić Polskę i pozbawić ją niepodległości. Na miłość boską, dla kogo ja zdobywałem Kołobrzeg?! Dla kogo zdobywałem Wał Pomorski?! Chwili wątpliwości nie miałem. Ale nic.

Prawda jest taka, że Leszek Kołakowski znacznie szybciej niż ja zrozumiał, że nie ma co rozmawiać, negocjować, naprawiać, bo ten system to jest maszyna, której się naprawić nie da".

Co jeszcze może zrobić Gliński?

Minister Gliński o zniszczeniu muralu milczy, ale też trudno oczekiwać od ministra dobrej zmiany potępienia wandali. Zwłaszcza, że atak na mural motywowany prawicową ideologią może wpisywać się walkę ministra z dyrekcją POLIN.

  1. Muzeum POLIN jest instytucją publiczno-prywatną. Założycielami i współzarządzającymi muzeum są trzy podmioty: ministerstwo kultury, miasto stołeczne Warszawa oraz Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce. Zgodnie ze statutem POLIN, żeby połączyć, podzielić lub zlikwidować muzeum potrzebna jest zgoda wszystkich założycieli. Tak samo z odwołaniem lub powołaniem dyrektora.

Jednak pięcioletni kontrakt Stoli kończy się w 2019 roku. Ministerstwo Kultury może wtedy nie zgodzić się na przedłużenie jego kontraktu, a zgodnie ze statutem „W przypadku powstania wakatu na stanowisku Dyrektora, Organizator prowadzący rejestr może powołać osobę pełniącą obowiązki Dyrektora na okres nie dłuższy niż dwanaście miesięcy”. Organizatorem prowadzącym rejestr jest Ministerstwo Kultury.

  1. W marcu Gliński zapowiedział, że w Warszawie zostanie otwarte Muzeum Getta, które jak pisaliśmy będzie de facto konkurencją dla POLIN. Nowa placówka ma przypominać - jak oznajmił minister kultury na konferencji 7 marca - o “wzajemnej miłości dwóch narodów”.

Na razie wiadomo, że dyrektorem nowego muzeum ma być Albert Stankowski. Stankowski był jednym z twórców działającego przy POLIN edukacyjnego portalu “Wirtualny Sztetl”, poświęconego historii i kulturze Żydów Polskich. Według nieoficjalnych informacji OKO.press, odszedł z pracy z powodu konfliktu z dyrekcją POLIN.

Muzeum Getta może być pretekstem dla Ministerstwa Kultury, żeby uszczuplić resortową dotację podmiotową dla POLIN, która w 2018 roku wynosi prawie 8,8 mln zł. Kiedy powstanie nowe muzeum, Gliński może stwierdzić: POLIN dostało już on nas bardzo dużo, teraz musimy bardziej wspomóc finansowo Muzeum Getta.

;
Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze