Kandydat PiS na przewodniczącego Rady Europejskiej, Jacek Saryusz-Wolski, napisał na Twitterze coś o "klęcznikowo zokcydentalizowanych" przedstawicielach polskiej elity. OKO.press przekłada na polski jego tweet i tłumaczy, dlaczego jest bez sensu
Europoseł i zasłużony ekspert w sprawach Unii Europejskiej, Jacek Saryusz-Wolski, został kandydatem PiS na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego macierzysta partia Platforma Obywatelska, usunęła go za to ze swoich szeregów, a politycy opozycji dostrzegają w wysunięciu tej kandydatury przede wszystkim zabieg zmierzający do zablokowania powtórnej kadencji Donalda Tuska na tym stanowisku.
Saryusz-Wolski parokrotnie odpowiedział krytykom na Twitterze. OKO.press zaintrygował ten tweet:
O co może chodzić eurodeputowanemu? Spróbujmy rozplątać to zawiłe zdanie i przełożyć je na polski.
Po tym mozolnym wyjaśnieniu możemy przełożyć tweet Saryusz-Wolskiego na polską, ojczystą mowę. Brzmiałby on tak:
Moi niedawni koledzy z PO znają Zachód powierzchownie, ale uwielbiają go bezkrytycznie i leczą kompleksy, ubiegając się o międzynarodowe stanowiska. A stanowiska takie powinny służyć polskiemu interesowi.
Brzmi lepiej? Jest niestety trochę dłuższy, nie mieści się w 140 znakach Twittera, ale przynajmniej na pierwszy rzut oka wiadomo, co autor ma do powiedzenia.
Osobna sprawa, czy zarzut głęboko schowany w tweecie Jacka Saryusz-Wolskiego jest sensowny. Wolno mu oczywiście myśleć, że PO prowadziła zbyt posłuszną Brukseli i stolicom Zachodu politykę europejską za czasów rządów Tuska. Szkoda jednak, że Jacek Saryusz-Wolski nie wpadł na to wcześniej - bo przez wiele lat sam wcielał w życie politykę, którą teraz krytykuje.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze