0:00
0:00

0:00

W przyspieszonym trybie, głosami 123 do 38 węgierski parlament przegłosował poprawkę do ustawy o szkolnictwie wyższym. Prestiżowy ośrodek naukowo-badawczy, ufundowany przez węgiersko-amerykańskiego finansistę i filantropa George’a Sorosa, nie będzie mógł funkcjonować w Budapeszcie w obecnej formie.

Atak na międzynarodową instytucję jest elementem mobilizacji rządzącego Fideszu i szerszej kampanii wymierzonej w instytucje międzynarodowe i Unię Europejską. Najbliższe wybory parlamentarne na Węgrzech odbędą się w 2018 roku.

Tekst poprawki pojawił się na stronach węgierskiego parlamentu 28 marca, głosowanie w przyśpieszonej procedurze odbyło się już 4 kwietnia. Takie głosowanie można przeprowadzić tylko cztery razy w ciągu sesji parlamentu. Zapytany o powody pośpiechu, premier Viktor Orban ironizował, że „należy ufać w dobre intencje węgierskiego rządu i w dobre intencje przywódców amerykańskich”. Lider Fideszu zarządził dyscyplinę klubową w głosowaniu. W trakcie głosowania poseł Szabo Zsolt (niezrzeszony) uruchomił syrenę policyjną na sali parlamentu, za co został pozbawiony głosu.

Przeczytaj także:

Tuż po głosowaniu rektor CEU, Michael Ignatieff, i prorektor Liviu Matei, rozesłali wiadomość, w której napisali:

„CEU niezmiennie sprzeciwia się wszelkiemu prawu, które zagraża wolności akademickiej nie tylko CEU, ale każdej innej węgierskiej instytucji badawczej i akademickiej. Walka się nie skończyła. Zakwestionujemy konstytucyjność tego prawa i będziemy szukać wszelkich możliwych środków prawnych, by je zwalczyć”.

Lex CEU to kolejny prawny kruczek budujący na Węgrzech prawny autorytaryzm – ocenił profesor prawa konstytucyjnego Gabor Halmai.

Po nowelizacji konstytucji na Węgrzech nie ma już niezależnej kontroli sądu konstytucyjnego. Jedynym ratunkiem dla CEU było więc wywarcie takiej presji, by rząd się wycofał.

Petycję za pozostawieniem Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego na Węgrzech, adresowaną do węgierskiego Zgromadzenia Narodowego, podpisało ponad 40 tysięcy sygnatariuszy. Według agencji Reutera w niedzielę 2 kwietnia na ulicach Budapesztu przeciwko nowemu prawu protestowało kilka tysięcy osób, inne źródła podają ponad 10 000. Kolejne demonstracje poparcia dla CEU są zaplanowane na wtorek 4 kwietnia na godzinę 16:00. Protesty odbywają się pod hasłem #IstandwithCEU, #ACEUvalvagyok.

Tutaj będzie można zobaczyć relację z protestu na żywo:

Lex CEU

Nowe prawo uniemożliwia funkcjonowanie uczelni w dotychczasowej formie.

Uniwersytet Środkowoeuropejski został powołany w 1991 roku, na początku lat 90. funkcjonował w Pradze (wyrzucił go stamtąd Vaclav Klaus), od 1995 roku działa w sercu Budapesztu, kilkaset metrów od Bazyliki Świętego Stefana, patrona Węgier.

Zgodnie z dotychczasowymi wymogami węgierskiego prawa, Uniwersytet Środkowoeuropejski jest akredytowany w Stanie Nowy Jork (jako Central European University, CEU) oraz na Węgrzech (jako Közép-európai Egyetem, KEE). Dzięki temu wydaje dyplomy i nadaje stopnie naukowe uznawane w obu krajach.

Zgodnie z nową ustawą CEU – żeby zostać w Budapeszcie – musiałby albo zrezygnować z podwójnej akredytacji, czyli zostać tylko uniwersytetem węgierskim, albo założyć drugi kampus w Nowym Jorku, aby nadal nadawać stopnie amerykańskie. Co więcej, poprawka zakłada, że węgierskie władze będą mogły ingerować w politykę kadrową uczelni, odmawiając na przykład wydania wiz profesorom czy przyjętym studentom.

Na uczelni, która prowadzi tylko zaawansowane programy magisterskie i doktoranckie, kształci się, wykłada i prowadzi badania ponad 1500 osób z ponad 120 krajów świata. Większość studiuje za darmo dzięki programowi stypendialnemu. Uniwersytet wykształcił do tej pory ponad 14 000 absolwentów.

Świat patrzy

Awantura nadwyręża relacje węgierskiego rządu ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską.

Atak na CEU to nie tylko atak na „uczelnię Sorosa”, ale na amerykańską instytucję położoną w sercu Europy, oficjalnie akredytowaną w stanie Nowy Jork. Zaniepokojenie planowanymi zmianami od razu wyraziła amerykańska administracja. Departament Stanu nalega, aby rząd Węgier wycofał się „z działań ustawodawczych, które mogłyby naruszyć funkcjonowanie lub niezależność CEU”. Głos zabrał też wpływowy German Marshall Fund of the United States, nazywając próby zdelegalizowania CEU „procesem pokazowym” i przypominając, że Uniwersytet Środkowoeuropejski w ciągu 26 lat swojej działalności stał się „intelektualnym i etycznym centrum regionu”.

Komisarz UE ds. Edukacji, Kultury, Młodzieży i Sportu Tibor Navracicis w wywiadzie dla portalu Index.Hu podkreślił, że „Uniwersytet Środkowoeuropejski jest jedną z najważniejszych instytucji edukacji wyższej nie tylko na Węgrzech, ale w całym Europejskim Obszarze Szkolnictwa Wyższego. Dlatego istotne jest, żeby po korekcie ewentualnych nieprawidłowości mógł bez przeszkód kontynuować działalność w Budapeszcie”.

Prezydent Niemiec Frank Walter Steinmaier w przemówieniu wygłoszonym dzisiaj w Parlamencie Europejskim w Strasburgu mówił, że Europa nie może milczeć, gdy nauka – tak jak na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim – jest atakowana.

Obecny rektor Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego Michael Ignatieff, profesor Harvardu, zaapelował do rządu kanadyjskiego i amerykańskiego o poparcie dla uczelni.

W wywiadzie dla „Visegrad Insight” i „Res Publiki Nowej” Ignatieff powiedział: „Moje przesłanie dla Orbana to: każdy, kto naprawdę kocha Węgry i szanuje ich tradycje intelektualne i kulturowe, kto rozumie, co akademicy i intelektualiści tego kraju dali Europie,

szanowałby wolność akademicką jego instytucji i nie dążyłby do zniszczenia ich w pogoni za pragnieniem totalnej dominacji. To dążenie zniszczy kraj, którego wydaje mu się, że broni.”

Kto broni uniwersytetu

Koniec działalności Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie spowoduje większą intelektualną i naukową izolację Węgier. W obronie uniwersytetu stanęły światowe środowiska naukowe.

Wyrazy poparcia dla CEU płyną z Węgierskiej, Austriackiej, Brytyjskiej Akademii Nauk oraz kilkuset innych renomowanych zagranicznych uniwersytetów i ośrodków badawczych, m.in. Princeton, Oksfordu, Cambridge czy Hertie School of Governance w Berlinie.

List otwarty do ambasador Węgier w USA oraz ministrów Zoltana Baloga i Laszlo Palkovicsa podpisało kilkuset wybitnych naukowców i intelektualistów, w tym 17 noblistów.

Burmistrz Wilna Remigijus Šimašius zaprosił CEU do przeniesienia się do stolicy Litwy. Podobne zaproszenie wystosował też burmistrz Słupska Robert Biedroń, a władze Wiednia oceniły, że przeniesienie tam Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego byłoby dla miasta wielką szansą.

Absolwentem CEU jest m.in. rzecznik węgierskiego rządu Zoltán Kovács, który na CEU obronił doktorat z historii. Znanymi polskim absolwentami uczelni są m.in. Wiceprezes Polskiej Akademii Nauk prof. dr hab. Paweł Rowiński i Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar, który w 2015 mówił o swoich studiach na CEU jako o kluczowym doświadczeniu formacyjnym: „Dostałem się na roczne studia na założonym przez George'a Sorosa Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie, którego ideą jest kształcenie ludzi z pokomunistycznej Europy do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Człowiek wraca stamtąd z pytaniem: co mogę zrobić dla społeczeństwa?”

Co możemy stracić

Zniszczenie CEU byłoby wielką stratą dla Budapesztu, Węgier i całej Europy Środkowej. Uniwersytet przez ćwierć wieku znacząco podnosił pozycję regionu w światowych rankingach naukowych, przodując w naukach politycznych, społecznych, prawnych, a także rozwijając nauki informatyczne i kognitywistykę.

CEU to miejsce pracy dla wybitnych naukowców, ale też obsługi uniwersytetu – łącznie około 600 obywateli Węgier. Na liczącej 1 500 studentów uczelni kształci się rokrocznie około 400 Węgrów i Węgierek. Dzięki CEU nad Dunaj płyną też środki Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych – granty o wartości prawie 7 milionów euro na lata 2011-2016 i 15 milionów euro na lata 2017-2022.

Równolegle do ataków na CEU, węgierski rząd przeprowadza Narodowe Konsultacje 2017. W kwestionariuszu zatytułowanym „Zatrzymać Brukselę” sugeruje między innymi, że Bruksela mimo zagrożenia terrorystycznego wspiera nielegalną imigrację, zagraniczne instytucje nadmiernie i w sposób nieprzejrzysty ingeruje w sprawy wewnętrzne Węgier oraz wspiera przestępczość wśród nielegalnych imigrantów.

W opublikowanym dzisiaj raporcie Freedom House „Narody w czasie przemian” (Nations in Transit) Węgry zajęły najniższą pozycję w Europie Środkowej pod względem przestrzegania praw i wolności.

Autorka ukończyła Uniwersytet Środkowoeuropejski w Budapeszcie w 2016 roku.

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze