0:00
0:00

0:00

Ewa Siedlecka: "Nie ma nawet nic szczególnego w fakcie, że taką opinię organizacji pozarządowej Prokuratura Krajowa traktuje jako materiał wart rozważenia. (...) Jednak sytuacja, w której Prokurator Krajowy – rękami dyrektora swojego Biura – rozsyła in extenso opinię organizacji pozarządowej jako rodzaj wytycznych dla podległych prokuratorów jest nowa. I zastanawiająca z punktu widzenia legalności. (...)

Za pierwszych rządów PiS zakładano podsłuchy ginekologom i anestezjologom asystującym przy aborcjach. A potem były spektakularne najścia CBA na gabinety w trakcie zabiegów przerwania ciąży. Zajmowało się tym CBA, a nie policja, bo obchodzono prawo: policja nie miała prawa zakładać podsłuchów w sprawach aborcyjnych, więc zakładało je CBA, niby dla wykrycia korupcji. Teraz siły i środki rzucono na front turystyki aborcyjnej".

O instrukcji Ordo Iuris, którą Biuro Prokuratury Krajowej rozesłało jako wytyczne dla prokuratur regionalnych, pisze Ewa Siedlecka.

Outsourcing, czyli aborcja ścigana wedle Ordo Iuris*

30 października 2017 Biuro Prokuratury Krajowej rozesłało do prokuratur regionalnych w całym kraju pismo z załącznikiem. Załącznik to opinia prawna fundacji Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris na temat tego, kiedy prokuratura powinna dopatrywać się przestępstwa nakłaniania do aborcji.

W piśmie przewodnim Dyrektor Biura Prokuratora Krajowego Jarosław Duś pisze: „W załączeniu uprzejmie przesyłam, do wiadomości i wykorzystania. (…) Uprzejmie proszę o przekazanie dokumentu do wiadomości prokuratorów wykonujących czynności służbowe w podległych jednostkach prokuratury”.

Opinia Ordo Iuris dotyczy art. 152 par 2. kodeksu karnego: „Kto (…) udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania (…)”. Kara do 3 lat więzienia.

W swojej opinii Ordo Iuris dowodzi między innymi, że każda informacja dotycząca wykonania aborcji w sytuacji innej niż przewidziana prawem - jest przestępstwem „udzielenia pomocy” w nielegalnej aborcji. W tym kontekście wymienia przede wszystkim ogłoszenia dotyczące tzw. turystyki aborcyjnej, czyli wyjazdów do klinik wykonujących legalną aborcję za granicą.

Pod względem prawnym opinia jest poprawna, co nie przesądza, że np. sąd musiałby uznać tę argumentację. Każda organizacja pozarządowa ma prawo wydawać opinie prawne i inne. I je upubliczniać. Więc w fakcie sporządzenia przez Ordo Iuris tej opinii nie ma nic nadzwyczajnego. Podobnie jak w fakcie, że Ordo Iuris przesłał swoją opinię organowi państwa, jakim jest Prokuratura Krajowa.

Nie ma nawet nic szczególnego w fakcie, że taką opinię organizacji pozarządowej Prokuratura Krajowa traktuje jako materiał wart rozważenia. W przeszłości, szczególnie gdy prokuratura była niezależna od rządu, prokurator generalny Andrzej Seremet wykorzystywał uwagi nadsyłane np. przez organizacje walczące z mową nienawiści i ksenofobią, a także przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt – do opracowywania własnych wytycznych rozsyłanych prokuratorom. Jednak sytuacja, w której Prokurator Krajowy – rękami dyrektora swojego Biura – rozsyła in extenso opinię organizacji pozarządowej jako rodzaj wytycznych dla podległych prokuratorów jest nowa. I zastanawiająca z punktu widzenia legalności.

Warto przypomnieć, że Fundacja Instytut Kultury prawnej Ordo Iuris (związana z Opus Dei) jest organizacją prywatną, w dodatku nieposiadającą statusu organizacji pożytku publicznego (dzięki czemu nie musi publicznie ujawniać swoich źródeł finansowania). W dodatku jej organem nadzorującym jest minister kultury, a więc instytucja odległa od ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego, czyli organu rządzącego prokuraturą.

Prawo o prokuraturze zna instytucję wytycznych prokuratora generalnego. Nie zna instytucji wytycznych prywatnej organizacji.

Jak ma prokurator „liniowy” potraktować pismo Ordo Iuris rozsyłane przez dyrektora Biura Prokuratora Krajowego? Jako polecenie służbowe, nakazujące zajęcie się ogłoszeniami o wyjazdach do klinik ginekologicznych na Słowacji czy w Czechach?

A co jeśli prokurator nie wdroży odpowiednich postępowań? Będzie to przewinienie służbowe? Czy tylko wilczy bilet, dzięki któremu nie będzie miał szans na awans, bo nie wykazał się rewolucyjną czujnością?

Prokuratorzy zapewne odczytają to pismo dyrektora Biura Prokuratora Krajowego właściwie, czyli z uwzględnieniem swojego interesu.

Za pierwszych rządów PiS zakładano podsłuchy ginekologom i anestezjologom asystującym przy aborcjach. A potem były spektakularne najścia CBA na gabinety w trakcie zabiegów przerwania ciąży. Zajmowało się tym CBA, a nie policja, bo obchodzono prawo: policja nie miała prawa zakładać podsłuchów w sprawach aborcyjnych, więc zakładało je CBA, niby dla wykrycia korupcji.

Teraz siły i środki rzucono na front turystyki aborcyjnej.

Jeśli pojawią się akty oskarżenia, co mogą z tym zrobić sądy?

Jeżeli dzięki zmianie prawa o ustroju sądów powszechnych minister sprawiedliwości zadba, by sprawa trafiła do właściwego sędziego – zapewne będą wyroki skazujące. Jeśli PiS dogada się z prezydentem w sprawie Sądu Najwyższego – zapewne interpretację prawa à la Ordo Iuris autoryzuje Sąd Najwyższy.

Jeśli jednak sądy zechcą spojrzeć na orzecznictwo Trybunału w Strasburgu – może być różnie. Bo Strasburg kwestionuje penalizację udzielania informacji dotyczącej wykonania aborcji. W pierwszym wyroku dotyczącym podobnej sprawy – Open Door and Dublin Well Woman przeciwko Irlandii (wyrok z 1992) – Trybunał Praw Człowieka uznał, że irlandzkie sądy naruszyły wolność wypowiedzi, skazując te organizacje (Open Door i Dublin Well Woman) za rozpowszechnianie informacji o możliwości dokonania aborcji wbrew prawu Irlandii.

Zobaczymy, co zrobią prokuratorzy z pismem Ordo Iuris. I co zrobią sądy z ewentualnymi aktami oskarżenia. Ale już teraz możemy odnotować nową świecką tradycję Rzeczpospolitej PiS: outsourcing w dziedzinie ścigania. Organ państwa wyręcza się prywatną organizacją. Czy możemy się spodziewać dalszego outsourcingu? Na razie negocjacje rządu z prezydentem w sprawie ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym prowadzi wynajęty prawnik o nieznanej tożsamości (poinformował o tym, w wywiadzie dla wPolityce.pl, prezydencki prawnik, adw. Paweł Mucha). Może PiS zatrudni np. detektywa Rutkowskiego, zamiast męczyć CBŚ? I agencję windykacyjną do spraw ściągania podatków, żeby nie fatygować policji skarbowej?

*Tekst Ewy Siedleckiej ukazał się na Blogu Konserwatywnym, na portalu polityka.pl. Tytuł i lead od redakcji OKO.press.

;
Na zdjęciu Ewa Siedlecka
Ewa Siedlecka

Dziennikarka, publicystka prawna, w latach 1989–2017 publicystka dziennika „Gazeta Wyborcza”, od 2017 publicystka tygodnika „Polityka”, laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa (2011), zajmuje się głównie zagadnieniami społeczeństwa obywatelskiego, prawami człowieka, osób niepełnosprawnych i prawami zwierząt.

Komentarze