„W ciągu 11 miesięcy działalności Aborcji bez Granic 230 osób wyjechało z naszą pomocą do Niemiec, do Anglii i Holandii, ale także do Hiszpanii i do Belgii przerwać ciążę. Były to osoby w 14., 15., 16., ale też w 28. i 29. tygodniu ciąży. To pokazuje, że nasze państwo jest z kartonu i nie działa. Ale aborcja jest. W domach i za granicą” – mówiła podczas konferencji Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
12 listopada organizacje feministyczne ogłosiły powstanie komitetu inicjatywy ustawodawczej „Legalna aborcja bez kompromisów”. Będą zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującej przepisy.
W jego skład wchodzą: Ogólnopolski Strajk Kobiet, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Aborcyjny Dream Team, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Centrum Praw Kobiet (Urszula Nowakowska). A także posłanki na Sejm z klubu Lewicy: Wanda Nowicka, Katarzyna Kotula, Katarzyna Ueberhan, Monika Falej, Katarzyna Kretkowska, prof. Joanna Senyszyn, Magdalena Biejat, Marcelina Zawisza, Joanna Sheuring-Wielgus.
„Chcesz zabić swoje dziecko, to cierp”
Nie wiadomo jeszcze dokładnie jaki będzie kształt projektu, wiadomo jedynie, że będzie legalizował i dekryminalizował aborcję, którą będzie można przeprowadzić bez podania przyczyny. Nie wiadomo jeszcze, do którego momentu ciąży.
W marcu 2020 projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne złożył sejmowy klub Lewicy – ustawa dopuszcza przerwanie ciąży do 12. tygodnia bez podawania przyczyny. Sejm się jednak projektem nie zajął.
„Prawica pozbawiła nas przestrzeni do debaty wokół tematu aborcji” – mówiła OKO.press Katarzyna Kotula, posłanka Lewicy. „Ta ustawa nigdy nie dostała numeru druku, właśnie po to, żeby o tym nie rozmawiać, żeby o tym nie debatować”.
Z obywatelskimi projektami ustaw jest inaczej – Sejm jest zobowiązany się nimi zająć i dopuścić do debaty.
Kamila Ferenc z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zapowiedziała, że projekt, o którym dziś mowa, nie będzie kopią projektu Lewicy, ale będzie „w tym samym duchu”.
Natalia Broniarczyk: „Dopóki takich zmian prawie nie będzie, jesteśmy z wami. Niezależnie od tego jaki powód towarzyszy ci przy tej decyzji, niezależnie od tego czy masz stwierdzone wady embriopatologiczne, niezależnie od tego, czy masz już dzieci, czy nie, zawsze możesz na nas liczyć. Wszystko, co czujesz w związku ze swoją aborcją, jest okej. Wiele kobiet decyduje się na aborcję, bo podjęły odpowiedzialną decyzję na temat swojego zdrowia i życia. Czas najwyższy zaufać tym osobom. My naprawdę wiemy, co robimy i żadne nawet najbardziej restrykcyjne prawo nie zmieni tego, że będziemy podejmować decyzje”.
Kamila Ferenc: „Dzisiejsze prawo jedyne co proponuje kobietom i rodzinom w Polsce – to upokorzenie, bariery, strach i wykluczenie. To prawo jest odpowiedzialne za krzywdy społeczne. Pani Joanna nie mogła przerwać ciąży z gwałtu tylko dlatego, że to prawo wymaga od niej niemożliwej do zdobycia papierologii i to jeszcze w niemożliwym terminie.
Pani Ewa podczas zabiegu przerwania ciąży z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu nie dostała środków przeciwbólowych. Usłyszała: »chcesz zabić swoje dziecko, to cierp«. Tysiące kobiet, które przerywają ciążę poza systemem, robią to, bez względu na zakazy. Ale w poczuciu samotności, strachu i wykluczenia. Nie chcemy takiego prawa”.
Szefową komitetu jest Marta Lempart (OSK): „Można kłamać, że zakaz aborcji powoduje, że aborcji nie ma. Można kłamać, że kobiety w Polsce nie robią aborcji. Można kłamać, że nie wiemy ile to kosztuje. Można kłamać, że nie wiemy jak to załatwić. Można kłamać, że nie znamy nikogo, kto przynajmniej zna kogoś, kto miał zabieg. Ale od kłamania w Polsce jest Kościół i prawica, a nie my. My jesteśmy prawdziwe”.
Polki i Polacy „za”
A jakiej ustawy chcą Polki i Polacy? W sierpniu 2018 roku IPSOS na zlecenie OKO.press zapytał respondentów, czy chcieliby zaostrzenia, liberalizacji, czy pozostawienia obecnej (tej sprzed wyroku TK Przyłębskiej) ustawy bez zmian. Wówczas 44 proc. Polaków nie chciało zmian, 38 proc. chciało liberalizacji, a 11 proc. zaostrzenia.
W sondażu z lutego 2019 roku zadaliśmy inne pytanie: „Czy kobieta ma prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży?”. Aż 53 proc. respondentów uznało, że tak. Tylko 35 proc. było na nie. Wśród kobiet ten odsetek był jeszcze wyższy – aż 57 proc. respondentek odpowiedziało „tak”.
Szczegółową analizę sondaży przedstawiliśmy tutaj:
W sondażu Kantar dla „Gazety Wyborczej” zwolenników wyboru było jeszcze więcej. Aż 58 proc. zgodziło się ze stwierdzeniem, że kobiety w Polsce powinny mieć prawo do aborcji na żądanie do 12. tygodnia ciąży.
Popieram w 100% te kobiety bo TYLKO one ponosza trud wychowania tej istoty,a ty samcu ktoremu sie wydaje ze jestes wazny w tej kwesti jestes na drugim miejscu chocbys robil niewiadomo co to matczynego serca nie zastapisz dziecko lgnie najpierw do matki a potem do ojca.One najlepiej wiedza kiedy ich dzieci sa zdrowe i jak z nimi postepowac i dajmy im prawo do decyzji jakie dziecko maja dac swiatu !!!!!!
Jak to?
To mężczyźni nie rodzą dzieci?
Od kiedy to?
Średniowiecze już dawno się skończyło, zapóźniona miernoto!!!
Co do serca, to bym się kłócił, wiele jest dzieci, które ma lepszy kontakt z ojcem niż matką. Jedyne czego ojciec nie posiada to macicy.
Aborcja w 14., 15., 16., 28. i 29. tygodniu ciąży to morderstwo dziecka.
Eksplozja atomowa, to zniszczenie nawet setek tysięcy ludzi.
Po niej przychodzą skutki, które momentalnie się nie kończą. Czasem trzeba setek lat, by promieniowanie przestało być szkodliwe. Edukacja prewencyjna, zabezpieczenie miejsc schronienia i dekontaminacja po fakcie, mogą przyczynić się do zmniejszenia ilości ofiar i chorób przed i po wybuchu.
Tak samo problem macieżyństwa jest o wiele bardziej złożony, niż to się panom z zakrystii i panom z urzędów wydaje.
Ale oczywiście w patriarchacie każda cicho siedzi w chacie.
A panowie znają się najlepiej jak chronić życie i je wychowywać.
Przecież to oni wynajdują najnowszą broń masowej zagłady.
Od 12 tygodnia uruchamia się funkcja elektryczna w płatach czpłowych mózgu – zaczyna się czucie.
Całkiem rozsądna granica rozpoczęcia się człowieczeństwa.
Z religią to nie ma nic wspólnego.
Czysta nauka.
Czucie ma traktowana prądem, odcięta noga żaby.
Czucie w twarzy miał kiedyś Gołota.
Czucie mają politycy, którzy taki chłam próbują siłą wcisnąć kobietom, które oprócz czucia mają odpowiedzialność-często niedojrzałą, doświadczenie-często bolesne, świadomość-często szerszą niż się panom wydaje. Dogmatycznemu politykierstwu wyczucia (między innymi) brak.
Prąd w nodze, a prąd w mózgu to 2 różne rzeczy.
Ale w pełni cię rozmiem.
Jesteś za głupi.
Jestem za, ale realia są takie że w obecnym Sejmie to się nie uda. 235 posłów ze Zjednoczonej Prawicy, 30 z PSL+Kukiz i 11 z Konfederacji. Więc zbieranie tych podpisów można potraktować jako akcję mobilizacyjną która w realu będzie pisaniem na Berdyczów.
Ale coś robić trzeba więc powodzenia.
Przy tym podziale władzy nic się nie uda.
Ale i też przed tym podziałem władzy, też się nie udawało, bo się naburmuchy obrażały i kalumniami rzucały, a ich tłuszcza im kibicując, właśnie do obecnego podziału władzy pod błogosławieństwem episkopatologii i kurii mać doprowadziła. Ale trzeba coś tam robić… Np. takie przysłowiowe "swoje".
W tym się nie uda, ale uda się w następnym.
Wahadło już nabiera prędkości i niedługo przejdzie na drugą stronę.
Może ogólnonarodowe referendum. Jak kiedyś w Italii. Jak stosunkowo niedawno w Portugalii i w Irlandii.
Naturalnie nawet jak się zbierze setki tysięcy podpisów "za", to obecny sejm i tak nie pozwoli narodowi przemówić. Listy z podpisami zostaną tradycyjnie zmielone.
Ale trzeba uparcie kuć to żelazo. Może za lat ileś tam . . .
KK trzódka się z zagrody wymyka.
Tak bardzo, że lemiesze na miecze kuć muszą.
Te które rozdają zakompleksionym, damskim bokserom.
Za późno. Postępu nie dogonią nawet swoimi święconymi komputerami.
Odważne słowa jak na kogoś stojącego w zasięgu mojego wytrysku.
Marzyć jeszcze wolno.
Nawet tym poziomym, marzyć jeszcze świętoszkowa władza nie zakazali.
Pod wyjątkiem, że poziomi mają takie możliwości.
Jednak, za onanizm zamiast marzyć, będą się smarzyć w ichnim piekle.
A teraz połknij.
I nie zapomnij podziękować.
Kobieta-Polka ma prawo podjąć decyzję na jaką ma ochotę. Państwo istniejące z podatków między innymi Polek, ma obowiązek asystować jej. Po to ono istnieje.
Zaraz, zaraz, a co z orzeczeniem TK prof. Zolla z 1997 r.? Taka zmiana wymaga zmiany konstytucji lub nowego orzeczenia TK. Inaczej przyjmujemy za swoje pisowskie standardy podejścia do konstytucji i praworządności.
Jakaś większość jest potrzebna do zmiany konstytucji. Kobiety stanowią 51%, mężczyźnie je wspierający dopełniają większość. Więc nie powinno być trudności.
I w tym 51% jest Pawłowicz, Przyłębska, Godek…
To nie jest spór na linii kobiety-mężczyźni, to sztuczne stawianie granicy.
Wszystkie kobiety zagłosują za wolnością wyboru. Nie widzę tu innej opcji. To coś jakby mężczyźni głosowali przeciw wolnym wyborom. Natomiast co one głoszą, to kwestia pieniędzy i władzy.
Kaja Godek też?
E tam, przesadzasz… Myślę, że wystarczy po prostu nie opublikować orzeczenia i po kłopocie.
Weto prezydenta? Wystarczy je zignorować i opublikować ustawę w Dzienniku Ustaw pomimo weta.
Prezydent powie, że złamano Konstytucję? Ojej, tak mi przykro… Może złożyć pozew do Trybunału Konstytucyjnego, tylko czy ktoś będzie chciał uznać wyrok… 😉 ?
Ale to orzeczenie tyczyło tzw. Małej Konstytucji, nie tej teraz obowiązującej.
Opowieści z krainy mchu i paproci te ''wspomnienia''. Te pomysły to kopia pomysłów komisarz Alexandry Kollontaj. Ona jako pierwsza na świecie wprowadziła antykoncepcje na życzenie (nazywana aborcja na zyczenie). Skutek- w ciagu 70 lat zamordowano ok 280 mln dzieci. Cel byl identyczny jak naszych bolszewickich aktywistek – walka z kościołem (prawosławnym w tamtym czasie), walka jak ona to nazywała z burżuazyjna moralnością i obyczajowością. One jak nic musiały czytać jej prace bo same do tych samych wniosków by nie doszły te nasze internacjonalistki.
Grzesiu, sam walczysz z kościołem używając jakiejkolwiek antykoncepcji. Nosisz gumę albo spuszczasz się na brzuch? Oj będziesz się palić w piekle. Kwestię nikłej szansy na to że Grzesio potrzebuje jakiejkolwiek antykoncepcji pomijam 🙂 chociaż pamiętaj Grzesiu że samogwałt to też grzech.
Jeszcze jedno. Te pomysły to cofniecie sie do lat PRL Antykoncepja na zyczenie, religie wywalić ze szkol, przywrocic emarytury dla esbekow, kobiety na taktory itd. Bierut, Gomulka, Gierek i Jaruzel pekaja ze smiechu ze historia zatoczla kolo i marksizm jest wiecznie zywy.
Właśnie, że obecny faktyczny zakaz aborcji – to cofnięcie się do lat najmroczniejszych: do Bieruta (Polska) lub do Stalina (ZSSR). Do 1956 usuwanie ciąży było karalne!
Możliwość legalnego spędzania płodu – najczęściej do 12. tygodnia ciąży, czasami opatrzona dodatkowym wymogiem rozmowy z psychologiem – to w zasadzie europejska norma. W tych państwach, do których tak wielu Polaków wyemigrowało i skąd jakoś nie śpieszy się powracać – właśnie tak jest. Tak jest u wszystkich naszych sąsiadów – tych unijnych i tych nieunijnych. Tak jest u sąsiadów bezpośrednich oraz u sąsiadów przez Bałtyk. Tak jest w pozostałych trzech państwach Czwórki Wyszehradzkiej i tak jest w pozostałych państwach wymarzonego Trójmorza. Z całego kontynentu tylko jedna jedyna Polska woli braterstwo ideologiczne z Iranem. Co ja mówię . . . przecież nawet w Iranie kobiety mają w tej dziedzinie więcej praw.
Prawo Boże jest najważniejsze