„Instrumentarium praw człowieka jest świetnie przygotowane do ochrony praw mniejszości narodowych i etnicznych, do ochrony ludzi, których tożsamość, a przez to godność jest naruszana. Natomiast nie jesteśmy przygotowani do obrony ludzi przed uciskiem religijnym, przed nadużywaniem pojęć narodu i nacjonalizmu, przed nadużywaniem pojęć tożsamościowych” – ostrzegał Wiktor Osiatyński i apelował do obywateli o tworzenie ruchów społecznych, które by walczyły o inny, lepszy świat.
Dziś (29 kwietnia 2018) mija rok od śmierci prof. Wiktora Osiatyńskiego, słynnego konstytucjonalisty, prawnika, obrońcy praw człowieka, feministy, pisarza i – jak sam podkreślał – niepijącego alkoholika. My zawdzięczamy Mu pomysł Archiwum Osiatyńskiego (sam myślał o nazwie Księga Bezprawia), a także przyjaźń i rady, jakimi obdarzał OKO.press. Polecamy Państwu kilka tekstów Profesora i tekstów o Nim. Ku rozwadze, pocieszeniu, mobilizacji i lepszemu zrozumieniu tego, co przeżywamy dziś w Polsce.
Dołącz do zbiórki na Archiwum Osiatyńskiego: https://pomagam.pl/archiwum
„Myślę bardzo wiele o prawach człowieka i o tym, co spotka mnie i nas wszystkich – działaczy na rzecz praw człowieka – że to swego rodzaju dar – mówił Wiktor Osiatyński, odbierając 10 grudnia 2016 prestiżową nagrodę Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica, przyznawaną od 2006 roku w rocznicę uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Oto Jego improwizowane wystąpienie:
„Prawa człowieka w Polsce pojawiły się w latach 70., umacniały się, uzyskały ochronę konstytucyjną, pomoc organizacji pozarządowych, włącznie z programem spraw precedensowych Fundacji Helsińskiej. Jest Trybunał Konstytucyjny, który był bardzo skuteczny, ważny, potrzebny.
A potem zaczęło się okazywać, że może są one niewystarczające.
Że może to, co można było za pomocą praw człowieka osiągnąć, osiągnęliśmy, ale pojawiają się problemy i w Polsce, i na świecie, dla których instrumentarium praw człowieka może być niewystarczające.
Wojna tożsamości religijnych i narodowych
Głównym problemem współczesnego świata jest odejście od racjonalnego dyskursu politycznego, odejście od dyskursu na temat dochodu, redystrybucji i tego, jakie prawa do tego dochodu poszczególne grupy mogłyby mieć.
Natomiast coraz większą rolę odgrywają problemy tożsamości, religii, narodu, narodowości, wiary.
Instrumentarium praw człowieka jest świetnie przygotowane do ochrony praw mniejszości narodowych i etnicznych, do ochrony ludzi, których tożsamość, a przez to godność jest naruszana. Natomiast nie jesteśmy przygotowani do obrony ludzi przed uciskiem religijnym, przed nadużywaniem pojęć narodu i nacjonalizmu, przed nadużywaniem pojęć tożsamościowych.
Oczywiście prawa człowieka – jako podstawa – są także tutaj niezbędnie potrzebne. Ale niezbędne jest też tworzenie koalicji czy ruchów, które by wychodziły poza normy prawa, które by wciągały ludzi, żeby ten lepszy świat organizować.
Prawa człowieka miały ogromne znaczenie wtedy, kiedy wielka część ludzi na świecie uzasadniała swoje roszczenia do lepszego świata naruszaniem podstawowych praw. To z kolei miało sens wtedy, kiedy te uzasadnienia były słuchane, kiedy z tymi uzasadnieniami zgadzały się, czy popierały wielkie potęgi, wielkie siły współczesnego świata jak Organizacja Narodów Zjednoczonych. Te roszczenia miały wielką moc, kiedy rozwijały się, istniały wspólnoty prawne , cieszące się ogromnym szacunkiem – od Trybunału Konstytucyjnego, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, po sądy powszechne.
Dzisiaj jest trochę inaczej.
Dzisiaj mniej ludzi uzasadnia swoje roszczenia do lepszego życia w kategorii praw człowieka. Więcej ludzi uzasadnia je w kategoriach emocji, albo złości, albo resentymentu, albo obrazy czy urazy.
A kiedy roszczenia w kategorii praw człowieka padają, są słabo słyszalne, może dlatego, że w ogromnej części świata główny nurt gdzieś się przesunął.
Znów trzeba wymyślać, szukać nowych ruchów, może ruchów społecznych. Przecież kiedyś, zanim prawa człowieka uzyskały normatywny charakter, zanim zyskały konstytucyjne wsparcie, zanim uzyskały możliwości sądowej ochrony, to tworzył je właśnie ruch społeczny. Znów żyjemy w czasach, w których tego rodzaju ruchy są potrzebne. I ludzi winni być gotowi współtworzyć takie obywatelskie ruchy, działać w nich.
Globalizacja i „dobra zmiana”
Problemem dzisiaj jest globalizacja, która uderza w klasy średnie i niższe w Europie i w Stanach Zjednoczonych, co – na szczęście – z korzyścią dla ludzi biednych w niektórych państwach biednego Południa, ale przede wszystkim – z wielką korzyścią dla jednego procenta tych, którzy przenoszą gospodarkę do krajów gdzie, jest niższa cena pracy i gorsze warunki pracy.
Jest konieczność tworzenia globalnego ruchu zmierzającego do tego, żeby tę niesprawiedliwą dystrybucję zmienić.
Do tego nasze instrumentarium praw człowieka może być niewystarczające.
I drugi, bliższy nam przykład. Dostaliśmy „dar” w postaci „dobrej zmiany”, który – czy to w Stanach Zjednoczonych, czy Wielkiej Brytanii, czy w Polsce – będzie powodował ofiary. W Ameryce będą one ogromne – bo bez porównania łatwiejszy jest tam dostęp do broni, a policja nie będzie miała żadnych hamulców, nasilą się działania antyimigranckie. To samo się dzieje w Polsce od czasu kiedy prezes partii, która okazała się zwycięska w wyborach, powiedział, że uchodźcy roznoszą zarazki i zmienił stosunek Polaków do imigracji, a ten początkowo był przychylny.
Dlatego pierwszym zadaniem, oprócz tworzenia tej koalicji myślenia o globalnej przyszłości, jest znowu ochrona i obrona ofiar. Tak jak to było u początków ruchu praw człowieka w latach 1970.
Mam w sobie bardzo dużo bólu
Cieszę się że dostałem tę nagrodę tutaj, że jesteśmy w instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich, że jest tu obecny Prezes Trybunału Konstytucyjnego, że jest tylu ludzi oddanych idei praw człowieka, bo jesteście Państwo potrzebni dziś jak nigdy. Nie wiem, na ile będę w stanie się przydać, ale na ile będę mógł, to będę starał się przydać.
Chcę zakończyć osobiście. Także ja jestem w trudnej sytuacji życiowej. Mam w sobie bardzo dużo bólu, który przeżywam nieustannie i z którym nauczyłem się sobie radzić.
Może jeszcze tylko powiem, przeczytam, wiersz Miłosza. To jest wiersz „Dar” napisany w 1971 roku w Berkeley.
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Wczoraj powiedziałem moim przyjaciołom, że od czasu choroby jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, ponieważ doznaję dużo miłości i troski, opieki i czułości ze strony osób bliższych i dalszych. I to jest prawda, nawet jeśli brzmi paradoksalnie.
I oprócz tej linijki, o której chętnie zapominam, że „nie czułem w ciele żadnego bólu”, to wiersz Miłosza rzeczywiście oddaje istotę mojego stanu. „Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle”, mimo że nie mam ich przed oczami, „Co przydarzyło się złego, zapomniałem”, a przede wszystkim „Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.”
Bardzo długo w życiu się wstydziłem. I za to, że już nie muszę się wstydzić, Wam wszystkim, moim przyjaciołom, serdecznie dziękuję.
Post scriptum
Po otrzymaniu nagrody obudziłem się w środku nocy z niepokojem. Czułem, że czegoś bardzo ważnego, może nawet najważniejszego, nie powiedziałem. I bardzo chcę to dopowiedzieć, choćby w tej formie post scriptum. Jak wielu moich przyjaciół wie, jestem od 33 lat niepijącym alkoholikiem. Może nawet jedynym alkoholikiem – laureatem nagrody im. Pawła Włodkowica.
I właśnie tamtej nocy uświadomiłem sobie, że w moim alkoholizmie (i trzeźwości) tkwi wyjaśnienie tego, o czym tak pięknie w swej laudacji mówił profesor Mirosław Wyrzykowski. Alkoholizm jest przypadłością ludzi nadwrażliwych, którzy boją się swojej wrażliwości, uciekają przed nią, gryzą, kopią, wyrządzają innym krzywdy, bo nie umieją sobie z nią poradzić. Ale program 12 Kroków Anonimowych Alkoholików pozwala – w powolnym procesie – uczyć się żyć z tą wrażliwością.
Zamienić drażliwość w prawdziwą wrażliwość. A wtedy łatwiej dostrzec, odczuć i zrozumieć krzywdy doznawane przez innych ludzi. Łatwiej o empatię i chęć pomocy — bez poczucia wyższości i paternalizmu.
Być może to właśnie stało się moim udziałem. A ponieważ na uroczystości widziałem wiele koleżanek i kolegów z AA, chciałem Wam serdecznie podziękować – za ten dar bezpiecznej, twórczej wrażliwości.”
Dołącz do zbiórki na Archiwum Osiatyńskiego https://pomagam.pl/archiwum
Archiwum Osiatyńskiego to obywatelskie centrum dokumentacji i analiz, monitorujące i komentujące naruszanie praworządności i praw człowieka w Polsce po wyborach 2015 roku, a także działania w obronie demokracji. Od grudnia 2017 roku zebraliśmy ponad 500 dokumentów (wiele unikatowych) i ponad 100 analiz wybitnych prawników.
Porządkujemy fakty w kilku kalendariach: zamachu na TK, oporu społeczeństwa obywatelskiego, represji politycznych, sporów z UE, reformy sądowniczej PiS.
Do Rady Programowej Archiwum należą najwybitniejsi prawnicy i prawniczki w Polsce, profesorowie prawa, adwokaci, obrońcy praw człowieka.
Wydawcą Archiwum jest Fundacja Kontroli Obywatelskiej, która wydaje również OKO.press.
Pomysłodawcą Archiwum był prof. Wiktor Osiatyński (1945-2017), sam używał nazwy „Księga Bezprawia”.