"Podstawa programowa" katechezy to instrukcja kształtowania człowieka o religijności żarliwej, pozbawionego wątpliwości, odpornego na prądy laickie "apostoła" gotowego do wychwalania i obrony Kościoła. To także daleko idąca ingerencja w osobowość, oparta na nauce o grzechu, seksualności i "formacji sumienia". Zaczynamy cykl o tym, czego uczą katecheci
OKO.press przedstawia nową "Podstawę programową katechezy Kościoła katolickiego w Polsce", która będzie obowiązywać od września 2020, czyli zapis "wiedzy i umiejętności", które mają opanować uczennice i uczniowie w przedszkolu i podczas 12 lat nauki religii w szkole, po dwie godziny tygodniowo, co daje ponad 900 lekcji po 45 minut.
Katecheza nie ma jednak wiele wspólnego z nauczaniem, czyli przekazywaniem wiedzy, zachęcaniem do refleksji, zwłaszcza krytycznej. Jest projektem formowania dzieci i młodych ludzi i - jak to ujmuje dyrektor Biura Programowania Katechezy Episkopatu ks. Piotr Tomasik - "kształtowania tożsamości kościelnej".
Obejmuje posłuszeństwo wobec Kościoła i jego nauk, a także aktywne wspieranie tej instytucji i stopniowe "podejmowanie działań apostolskich".
Katecheta powinien „cierpliwie kształtować przekonania i postawy dzieci” (s. 44)."Treści i wymagania szczegółowe powinny oddziaływać na zachowania katechizowanych" (15).
"Podstawa" wymienia setki właściwych "postaw", podkreślając, że one nie podlegają szkolnej ocenie.
Analizę podzielimy na cztery części. Dzisiaj opiszemy, jak Kościół krzewi żarliwą religijność, jednocześnie ingerując w psychikę dzieci i młodzieży przy pomocy nauki o zwalczaniu własnej grzesznej natury.
W następnych odcinkach opiszemy:
Będziemy analizować treści przeznaczone - kolejno - dla dzieci w wieku przedszkolnym i trzech cyklach szkolnych: klasy I-IV, V-VIII i dla szkół ponadpodstawowych.
Katecheza ma na celu stopniowe kształtowanie wyznawcy religii katolickiej o ugruntowanych poglądach, odpornego na prądy laickie, powiązanego z instytucją Kościoła, wspierającego ją i gotowego jej bronić.
Program jest próbą rozbudzenia silnej emocjonalności religijnej, opartej na "bezpośredniej relacji" z Bogiem, Jezusem, Maryją, świętymi, Aniołami, Duchem Świętym (Diabeł pojawia się sporadycznie). Dziecko ma zadomowić się w tym katolickim panteonie, jakby to była religia politeistyczna.
Już w nauczaniu przedszkolnym potraktowanym w "Podstawie" zdawkowo (na sześciu stronach) mowa o "wprowadzaniu dziecka w relację z osobowym Bogiem" i "budowaniu zaufania do osobowego Boga". Celem jest "zapoznanie z Osobą Jezusa Chrystusa, ukazanie Maryi w dziele zbawienia, ukazanie świętych, jako przyjaciół Pana Boga" (s. 21).
Cztero- czy pięciolatek ma "wyjaśnić, że przez chrzest staje się dzieckiem Bożym" (s. 22), a także "dostrzegać dary Bożej miłości objawiającej się poprzez stworzenie i odkupienie (s. 21)".
Takie zadania zapewne przerastają możliwości małego dziecka. Kluczowe jest tu co innego - tworzenie więzi emocjonalnej z Bogiem (a dokładniej z kilkoma postaciami boskimi) i jego ziemskim przedstawicielem, jakim jest katecheta.
„Dążenie dziecka do spotkania z Jezusem należy wspierać działaniami umożliwiającymi poznanie Go i przylgnięcie do Niego”.
Słowo przylgnięcie przywołuje na myśl słowa abp Józefa Michalika z 2013 roku o pedofilii w Kościele: "Słyszymy nieraz, że ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie,często wyzwala się kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga".
"Lgnięcie" oddaje intensywność katechezy z małymi dziećmi, w której kontakt fizyczny odgrywa znaczącą rolę (zwykle nie patologiczną).
Katecheta jest kluczem do powodzenia katechezy. W przedszkolu "niezbędna jest ścisła współpraca katechetów z rodzicami" (23), bo "proces wychowania religijnego bazuje na osobowości i dojrzałości religijnej rodziców i dziadków" (25).
Potem rola katechety jeszcze rośnie. "Obok stosownych kwalifikacji oraz szerokich kompetencji merytorycznych i dydaktyczno-wychowawczych nie do przecenienia jest postawa katechety. W odniesieniu do młodzieży wyjątkowo aktualne pozostaje bowiem stwierdzenie papieża Pawła VI, że 'człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, aniżeli nauczycieli, a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami" (125)."
W katechezie przedszkolnej dominuje aprobata i pozytywne uczucia wobec Boga, świata i samego dziecka. Słowem kluczem jest "miłość": "żyje przykazaniami miłości, kocha Pana Boga" itp. Ale już tutaj pojawia się wstęp do nauczania o grzesznej naturze: dziecko ma "oceniać swoje zachowanie w świetle przykazania miłości Boga i bliźniego" (22).
Czy na pewno byłaś dobra, tak jak chciałby Pan Bóg? Czy nie grzeszyłeś martwiąc Go? - brzmi pytanie, które staje przed czterolatkiem.
Małe dziecko ma być "posłuszne natchnieniom Ducha Świętego" (o posłuszeństwie jako wychowawczym słowie-kluczu - czytaj w odcinku II) i "okazywać wdzięczność Jezusowi" (33). Mało tego, ma:
„troszczyć się o życie w stanie łaski uświęcającej" a nawet „starać się żyć w postawie czujnego oczekiwania na powtórne przyjście Pana”(33).
To wydaje się oczekiwaniem wygórowanym nawet jak na dojrzałą osobę wierzącą. Biuro Programowania Katechezy z aprobatą biskupów przewiduje jednak, że dziecko w wieku 7-11 lat może sprostać takim wymaganiom.
Inny przykład. Uczeń/uczennica:
"wyraża pragnienia świadomego i głębokiego zjednoczenia z Chrystusem Eucharystycznym, ufa Bogu, który jest Dobrem i naśladuje Go w jego dobroci" (38).
To wszystko ma być możliwe dzięki żarliwej więzi z postaciami boskimi. Wykorzystywane są skojarzenia rodzinne. Uczeń/uczennica "przyjmuje Maryję za swoją Matkę i okazuje jej szacunek" (33). Matka Boska ma generalnie wobec dzieci mniejsze oczekiwania niż postaci męskie (Chrystus) czy nieokreślonej płci (Duch Święty).
Dziecko ma się dużo modlić „słowami oraz w myślach, w intencjach własnych oraz innych ludzi”, a także „wypowiadać akty strzeliste, aby zjednoczyć się z Chrystusem”. Zadaniem katechety jest obudzić w nim "wdzięczność Jezusowi" (33).
"Akty strzeliste" to wbrew pompatycznej nazwie po prostu "krótkie, a niekiedy bardzo krótkie akty modlitwy, które kierujemy do Boga lub świętych, ze szczególnym zaangażowaniem wiary i uczucia".
Jednocześnie – żeby uchronić dziecko przed natychmiastowym rozczarowaniem "Podstawa katechezy" wskazuje, by „akceptować prawdę, że owoc modlitwy zależy od woli Boga” a także „w akcie modlitewnym podporządkować się woli Boga” (39).
W szczególności "Codzienne 'Ojcze nasz' wyraża uwielbienie Boga. Dziecko ufa Mu” i „jest otwarte na pełnienie woli Bożej” (40).
Zasadnicze znaczenie ma też intensywne uczestnictwo dziecka w liturgii, która przecież nie jest odprawiana w szkole. Podstawa programowa sprawdza, czy dziecko potrafi "wyjaśnić sens praktykowania pierwszych piątków miesiąca", umie "należycie przygotować się do poszczególnych części mszy" i - przede wszystkim - "do Pierwszej Komunii i etapu pokomunijnego, wdrażając się w praktykę częstej komunii świętej".
Uczeń/uczennica dostanie dobrą ocenę, jeśli "wyjaśni, że Eucharystia jest ofiarą Chrystusa i Kościoła" (36), do której został dopuszczony dzięki katechezie.
Wygórowane wydaje się oczekiwanie, że dziecko w wieku 7-11 lat będzie „okazywać miłość bliźniego na wzór miłości Serca Jezusowego, wynagradzać za grzechy” (35). To jednak początek budowania "tożsamości kościelnej", której niezbędnym elementem jest życie ze świadomością grzechu.
Uczennica/uczeń „dokonuje refleksji nad swym postępowaniem, wyraża żal za grzechy” a następnie „podejmuje decyzję o przemianie swego życia”.
Mały człowiek jest bez taryfy ulgowej wprowadzony w nauczanie o – swojej własnej - grzesznej naturze. Katecheta nie ocenia postaw, ale stawia stopnie za zadanie: „wymień sposoby walki z grzechem”. Dziecko ma „być przekonane o potrzebie regularnej pracy nad sobą i przemiany życia, troszczyć się o własne zbawienie” (36).
Bóg miłosierny – i Kościół jako jego przedstawiciel na ziemi – głęboko ingerują w psychikę dziecka.
'W wieku 13-15 lat następuje kryzys tożsamości, a młody człowiek zaniepokojony zmianami, jakie zachodzą w jego organizmie nie wie, czy jest jeszcze dzieckiem, czy już osobą dorosłą - stwierdza "Podstawa katechezy" (s. 55) - Kryzys zaufania do rodziców osiąga apogeum w wieku 15-16 lat. Pojawiają się pytania egzystencjalne oraz mgliste i mało realistyczne próby określenia sensu życia (56). To kluczowy moment dla ukształtowania religijności człowieka na całe życie. Z jednej strony pojawia się "bunt wobec religii zwłaszcza wobec strony obrzędowej, rzadziej co do samej idei Boga", a"z drugiej niezwykle silne nacechowane emocjonalnie przeżycia i działania religijne, doznania związane z liturgią" (56).
Tym wszystkim kryzysom i wątpliwościom katecheza nie poświęca jednak ani jednej linijki. Proponuje gotowe odpowiedzi, zachęty i nakazy zwieńczone bierzmowaniem, w którym kluczowa jest "wiara w pomoc Ducha Świętego w tym sakramencie" (67). Katecheta ma młodszemu nastolatkowi:
Normalna nauka, także etyka świecka poświęciłaby uwagę rozterkom i podkreśliła ich znaczenie, a nawet sens, tutaj jest inaczej. Chodzi o wyrobienie właściwych postaw oraz "kształtowanie umiejętności uzasadniania swoich przekonań i wyborów" (58), zgodnych z nauczaniem katechetycznym.
Wszystko jest podane jak na kościelnej tacy. Uczeń "wymienia źródła autentycznego i trwałego szczęścia" (58) i likwiduje ewentualne rozterki "przytaczając argumenty wierzących w dyskusji ze współczesnym ateizmem" (59). Ma też przedstawić "argumenty za prawdziwością zmartwychwstania Chrystusa" (60). Na wszystko jest odpowiedź. Uczeń/uczennica "uzasadnia, że zło jest konsekwencją odrzucenia Boga" i "podaje przykłady, w jaki sposób ze zła i cierpienia Bóg może wyprowadzić dobro" (69). Za takie wywody może dostać dobry stopień (lub gorszy).
Aby przyjąć te nauki nastolatek musi pogłębić relacje z osobami boskimi.
Na rozterki egzystencjalne Kościół proponuje identyfikację z postaciami boskimi i postawę posłuszeństwa z silnym akcentem na emocje. Katecheza roztacza obraz świata zaludniony postaciami i wydarzeniami z Nowego Testamentu. Pojawia się nawet - poza tym nieobecny - diabeł. Uczeń/uczennica "opisuje sposoby działalności złego ducha" i "wyjaśnia, czym jest piekło" (obie rzeczy na ocenę). Ma też "wierzyć w istnienie piekła i szatana" (60).
Uczeń/uczennica jest przepełniony religijnością, "nawiązuje i pielęgnuje osobową relację z Bogiem" (59) i całym katolickim panteonem:
""Odkrywa we własnym życiu Jezusa jako Mesjasza (63). Otwiera się na dary Ducha Świętego i stara się na co dzień dzielić owocami Ducha Świętego. Żyje według natchnień Ducha Świętego (65). Wzoruje się na przykładach życia świętych" (77).
Nastolatek/nastolatka ma "bronić chrześcijaństwa używając argumentów za zmartwychwstaniem Jezusa (60), wzbudzać akty wiary, nadziei, miłości (60) i starać się odczytywać wydarzenia ze swego życia w świetle Objawienia Bożego" (61). Wiara ma wtopić się w jej/jego przeżywanie świata i swego losu.
Służy temu także regularne przyjmowanie komunii. "Spotyka się z Jezusem w sakramentach świętych. Korzysta z dobrodziejstwa sakramentów uznając je za pomoc Jezusa w prowadzeniu moralnego życia" (66).
Nieoczekiwanie brzmi fragment o innym sakramencie:
"wierzy w moc sakramentu namaszczenia chorych oraz zachęca chorych do przyjęcia tego sakramentu" (68).
"Ostatnim namaszczeniem" to tylko szczególna postać tego sakramentu, idzie tu raczej o sakrament uzdrowienia, który jest w nowoczesnym świecie - nawet w katolickiej Polsce - rzadko stosowany
A jednak nastolatek ma tu wystąpić w roli "apostoła wiary". Generalnie ma "dawać świadectwo" i włączać się w różne "formy apostolstwa" (o tym więcej w odcinku II).
Zalecenie, by "wzorować się na przykładach życia świętych" i "szukać wskazówek dla siebie w ich świadectwie" jest rozumiane jak przepis na życie "zgodne z wolą Bożą" i budowanie tożsamości katolickiej (kościelnej).
Zaskakująca dla osoby świeckiej jest nakaz "modlitwy o powołanie do małżeństwa i kapłaństwa". W nauczaniu Kościoła "sakrament święceń i sakrament małżeństwa" są ujmowane jako dwie równoważne formy "w służbie wspólnoty dla człowieka" (68).
Wybór zawodu księdza czy zakonnicy jest przy okazji dyskretnie propagowany przez katechezę: "Uczeń/uczennica modli się o rozeznanie swego powołania i modli się o nowe powołania (73).
Temu wszystkiemu służy modlitwa. Młody człowiek ma się dużo modlić, także "modlitwą różańcową, którą łączy z codziennym życiem" (74).
Chroniony przez natchnienia Ducha Świętego i "przekonany o konieczności formacji chrześcijańskiej po przyjęciu bierzmowania" (67) nastolatek musi jednak uważać na grzechy, które może popełnić, bo szatan nie śpi.
Katecheza chce go przed tym uchronić, wyposażyć w odpowiednie umiejętności (za które może otrzymać stopień): "przedstawia skutki zła (grzechu)". Uczennica/uczeń potrafi też "przedstawić sposoby przezwyciężania trudności w wierze" (59).
Formacja chrześcijańska wymaga czujności i systematyczności: uczeń "wdraża się do systematycznej pracy nad swoja postawą moralną , swoim życiem odpowiada Bogu na jego wezwanie, troszczy się o kształtowanie w sobie prawidłowego sumienia" (69).
Musi jednak stale "podejmować walkę z pokusami w swoim życiu (60), a gdy nieuchronnie zgrzeszy to "wypełnia pokutę i podejmuje zadośćuczynienie" (68).
Wśród tych pokus jest naruszenie "czystości", czyli - mówiąc wprost - zachowania seksualne (więcej o tym - w odcinku III).
“Jedną z dominujących cech tego okresu jest przekora, która ujawnia się jako krnąbrność lub nieposłuszeństwo wobec rodziców i wychowawców. Zachowanie nabiera czasami cech arogancji, bezczelności i przesadnej pewności siebie” (97) - "Podstawa" wyraża tu najwyraźniej frustrację katechetów. Autorzy skarżą się też na media. "Czasopisma lansują swoich idoli, których postępowanie jest niejednokrotnie całkowicie sprzeczne z nauką Kościoła".
"Podstawa" otwarcie stawia problem: "Dochodzi do tego deprecjonowanie roli Kościoła.
Młodzież ujawnia bunt i opór wobec Kościoła jako instytucji, kwestionuje jego standardy moralne, obejmujące moralność osobistą i społeczną, w szczególności odrzuca wpływ etyki Kościoła na sferę seksualności i na moralność małżeńsko-rodzinną (99).
Odpowiedzią na te problemy jest jednak więcej tego samego, czyli dalsze zbliżenie z Panem Bogiem i panteonem postaci boskich. Tak jakby Kościół zwracał się głównie do tych młodych ludzi, o których pisze: "z drugiej strony, wśród młodych ludzi odnotowuje się dużą liczbę nawróceń, żarliwość modlitewną i pasję w praktykach religijnych. Dla wielu modlitwa jest światłem i źródłem siły”.
Starszy nastolatek ma jeszcze pogłębić rozumienie "wiary jako relacji osobowej" i utwierdzić się w źródłach wiary ("uzasadnia natchniony charakteru Biblii").
Uczeń "kształtuje w sobie pobożność Maryjną oraz matczyna relację z Matką Boską" (103), a jakby tego było mało "dąży do świętości, kształtuje w sobie postawę miłości do Maryi i naśladuje ją w drodze do Nieba (105).
"Pielęgnuje przy tym tradycje związane z pobożnością maryjną" (108), w czym słychać echa nauczania Jana Pawła II, którego zawołaniem było "Cały twój Maryjo - totus tuus". Co nie znaczy, że Maryja wypiera inne święte postaci, wręcz przeciwnie. Uczeń "wzoruje się na świętych i prosi ich o wstawiennictwo" (108).
Tak jak młodsze dzieci jest w bliskiej relacji z Aniołem Stróżem: "wierzy w obecność Anioła Stróża i modli się do niego" (102); a także "kształtuje osobistą relację z Duchem świętym" (104). Kolejna relacja, najważniejsza:
"Kształtuje w sobie postawę ucznia Jezusa zasłuchanego w Jego słowa i podążającego za Nim" (103)
Osobowość katolicka wyraża się też w "rozwijaniu w sobie świadomość przyjętego chrztu" (107).
Młody człowiek w wyniku katechezy ma "wierzyć, że historia jego życia jest również włączona w wielki plan Bożej miłości” (121) i zapewniać to sobie „prowadząc dialog z Bogiem przez modlitwę” (115).
Jak z tym pogodzić rozterki, trudności, bunt i jego cenę, frustracje szkolne, kiedy dialog z Bogiem robi wrażenie monologu? Katecheza ma odpowiedź. Najpierw niejasną: "Uczennica/uczeń "wyjaśnia związek posiadanego obrazu Boga ze skutecznością modlitwy, dowodzi konieczności związku modlitwy z czynami i czynów z modlitwą", potem jednoznaczną: "uzasadnia, że skuteczność modlitwy zależy od woli Bożej”.
Można próbować zwiększyć szanse wymodlenia czegoś (np. "modli się psalmami w określonych sytuacjach egzystencjalnych"), ale niezależnie od efektów modlitwy "kształtuje postawę pokory, ufności i wytrwałości w zwracaniu się do Boga na modlitwie” (117).
Skuteczna katecheza ma doprowadzić wręcz do tego, że "uczeń uwielbia Boga na wzór Maryi” (116), co jest kolejnym natchnionym (a przy tym egzaltowanym) wyrazem aspiracji szkolnej katechezy.
Kształtowanie osobowości katolickiej ma być u ucznia szkoły ponadpodstawowej "trudem samowychowania" (109), który nie oznacza jednak własnych poszukiwań lecz
odkrywanie słowa Bożego jako źródła odpowiedzi na pytania egzystencjalne (99) i wspieranie interioryzacji tekstów biblijnych i nauczania Kościoła (100).
Uczeń "podejmuje wysiłek pracy nad formacją własnego sumienia, jest przekonany, że w formacji sumienia konieczne jest pogłębianie więzi z Chrystusem” (109). "Pielęgnuje też dary Ducha Świętego i żyje według nich" (107).
Konieczna jest kontrola: uczeń "panuje nad swymi emocjami". Nastolatek "prowadzi życie według cnót" (109), zarówno Boskich (Wiara, Nadzieja, Miłość - red.), jak Kardynalnych (Roztropność, Sprawiedliwość, Umiarkowanie, Męstwo).
Formacja moralna kładzie nacisk na "świadomość własnej grzeszności" (111) i wskazuje jej źródła. Tutaj katecheza przechodzi do zagrożeń. Uczeń/uczennica ma "odrzucać postawy materialistyczno-konsumpcyjne (108), umie też "opisać zagrożenia ideologii gender" (113), która narusza katolicki pogląd na "sens ludzkiej płciowości" (113) i tradycyjny podział ról ("podaje przykłady ról społecznych uwarunkowanych płciowo", s. 113 - to zadanie jest na stopień). Największym zagrożeniem pozostaje obszar seksualności.
Dlatego katecheta ma śmiało wkroczyć w dziedzinę wychowania seksualnego i sprawić, by młody człowiek
"odpowiedzialnie kształtował swoją seksualność jako Boży dar" (102), "troszczył się o czystość serca" (113) i umiał "opisać na czym polega czystość i jej wartość przed małżeństwem i w małżeństwie" (113).
Co to dokładnie oznacza (a nie oznacza niczego miłego) - w odcinku III Katechezy w OKO.press.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze