0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Autor Sławomir Milejski, na wolnej licencji CC BY 3.0,Autor Sławomir Milej...

Kiedy pod koniec 2023 roku pojawiła się informacja, że nowy właściciel odbuduje z ruin Pałac Paca w Dowspudzie i ulokuje w nim luksusowy hotel, nie brakowało ironicznych komentarzy. Przypominano zwłaszcza powiedzenie „Wart Pac pałaca, a pałac Paca”. Okazuje się, że niezbyt słusznie.

Pac jak Zabłocki na mydle?

W „Leksykonie polskich powiedzeń historycznych” tak czytamy o wspomnianym porzekadle: „Zdanie ukute od należącego do Ludwika Michała Paca pałacu zbudowanego w stylu gotyckim w latach 1822-1823 w Dowspudzie na Suwalszczyźnie. W celu wykończenia pałacu w stylu angielskiego późnego gotyku Pac sprowadził z Włoch specjalistów, m.in. Henryka Marconiego. Pałac wyposażony był w 6 wież, 60 gotyckich szczytów, umieszczono w nim różne pomniki i malowidła oraz mauzoleum rodzinne. Jedni mówili o tym budynku z podziwem, inni z przekąsem”.

Sprawa wydaje się prosta. Komplikuje ją jednak mały dopisek: „Najprawdopodobniej powiedzonko jest jednak starsze i dotyczy pałacu w Jeznie kolo Kowna oraz innego Paca. Zostało tylko przywołane ponownie do życia i spopularyzowane przez działalność Ludwika Michała Paca”.

Nie byłby to jedyny taki przypadek. Podobnie jest ze znanym porzekadłem „Wyjść jak Zabłocki na mydle”. Łączy się je z postacią ziemianina Cypriana Franciszka Zabłockiego (1792-1868) i jego groteskowo nieudaną próbą zarobku.

Ponoć dla uniknięcia pruskiego cła postanowił przetransportować mydło Wisłą, schowawszy je w skrzyniach umocowanych pod wodą do rzecznej barki. Niestety, pojemniki okazały się nieszczelne i mydło rozpuściło się w wodzie. Zamiast zarobić, Zabłocki splajtował…

Sęk w tym, że już XVII-wieczny poeta Wacław Potocki pisał w swoich „Moraliach” (1688-1694) o jakimś nieudaczniku Zabłockim. Krytykując włoską modę podawania na koniec posiłku słodyczy i konfitur, Potocki stwierdzał:

„Nie do kwadry [niedopasowana – przyp. red.] odmiana: miasto kapust, grochów, Cukry stawiać na końcu obiadu od Włochów. Wskórają też tak jako Zabłocki na mydle, Wynicowawszy modę staropolską w żydle [stylu życia – przyp. red.]”.

Paców dwóch

Nie wiemy, o jakiego wcześniejszego Zabłockiego chodziło. Inaczej jest z Pacem.

Owym wcześniejszym, od którego miało się wziąć porzekadło, był Antoni Michał (1722-1774). W Jeznie wzniósł on barokowy pałac, imponujący ogromem i przepychem. Według historyków wystawna rezydencja nawiązywała w swej budowie do kalendarza: miała 12 sal, 52 pokoje i 365 okien. Niestety, zniszczona została w 1837 roku, a jej ostatnim właścicielem w czasach świetności był… już wspomniany Ludwik Michał Pac.

Tak czy owak, wracamy więc do niego.

Portret Ludwika Michała Paca, autor François Gérard, 1813 rok. Domena publiczna

Hrabia Mickiewicza?

Powiedzenie „Wart Pac pałaca, a pałac Paca” znał już Adam Mickiewicz. W księdze XI „Pana Tadeusza” wydanego w roku 1834 roku wieszcz pisał raczej z podziwem niż przekąsem: „Równa ich była rączość, równa była praca/ Godzien jest pałac Paca, godzien Pac pałaca/ Godni są szczwacze chartów, godne szczwaczów charty”.

To nie wszystko. Zdaniem części badaczy to właśnie Ludwik Michał Pac był pierwowzorem Hrabiego z „Pana Tadeusza”. Mickiewicz tak go charakteryzował:

„Hrabia lubił widoki niezwykłe i nowe, Zwał je romansowemi; mawiał, że ma głowę Romansową; w istocie był wielkim dziwakiem; Nieraz, pędząc za lisem albo za szarakiem, Nagle stawał i w niebo poglądał żałośnie, Jak kot, gdy ujrzy wróble na wysokiej sośnie; Często bez psa, bez strzelby błąkał się po gaju, Jak rekrut zbiegły; często siadał przy ruczaju Nieruchomy, schyliwszy głowę nad potokiem. Jak czapla wszystkie ryby chcąca pozrzeć okiem. Takie były Hrabiego dziwne obyczaje; Wszyscy mówili, że mu czegoś nie dostaje. Szanowano go przecież, bo pan z prapradziadów, Bogacz, dobry dla chłopów, ludzki dla sąsiadów, Nawet dla Żydów”.

Czy Pac też był spragniony nowości, pozbawiony uprzedzeń, trochę dziwny i sentymentalny? Urodził się prawdopodobnie w roku 1778 w Strasburgu, uczył się we Francji i Anglii, nie był jednak milionerem. Ogromny majątek na terenach upadłej Rzeczypospolitej, w zaborach rosyjskim i pruskim, odziedziczył ku swojemu zaskoczeniu w roku 1797 po dalekim krewnym Józefie Pacu.

Nim na dobre osiadł w tych dobrach, Ludwik Michał musiał sądzić się z krewnymi. Potem przyszły wojny napoleońskie, które spędził w siodle podczas kampanii w Hiszpanii, Austrii, Rosji, Saksonii i Francji. Jego dobra zostały zarekwirowane przez Rosję. Od Bonapartego zdążył jeszcze dostać tytuł hrabiego Cesarstwa, potem napoleoński sen prysł.

Na szczęście w 1815 roku Pac został objęty carską amnestią i mógł odzyskać swoje dobra. Czy wiedział, jak nie zmarnotrawić majątku?

Lekcja Tyzenhauza

Od strony matki Pac pochodził ze znanego rodu Tyzenhauzów. Jeden z prominentnych przedstawicieli tej bogatej rodziny, Antoni, był osobą wielce wpływową za panowania ostatniego polskiego króla Stanisława Augusta. Skierowany przez monarchę do zarządzania królewszczyznami na Litwie, otworzył tam około pięćdziesięciu manufaktur.

Zakłady te stawiano jednak w sposób nieprzemyślany, a do niewolniczej pracy w nich zmuszano chłopów. „Kiedy zaczynały się żniwa, manufaktura pustoszała. Zmuszano więc do pracy ubogich Żydów, a zwłaszcza Żydówki, albo chłopów pańszczyźnianych drogą najmu przymusowego. W miastach zaś próbowano zmusić do pracy rozmaitych »ludzi luźnych«, żebraków, włóczęgów i tym podobnych”, pisze Adam Leszczyński w „Ludowej historii Polski” i zaznacza, że zarządzanie Tyzenhauza zakończyło się fatalnie.

Na Litwie ubywało wsi i gospodarstw, chłopi porzucali dobra, a w efekcie zwiększania obciążeń doszło w końcu do rewolty: „W lipcu 1769 r. litewscy chłopi zbuntowali się przeciwko pomysłom Tyzenhauza; dwa tysiące włościan zebranych w Janiszkach i Szawlach napadało na dwory, magazyny i karczmy oraz atakowało oficjalistów królewskich”.

Niewykluczone, że Pac wyciągnął wnioski z tej historii. Na pewno poczynił mnóstwo obserwacji podczas swoich podróży i wojaczki po Europie. Wiedział, że jego włości – wyludnione i zniszczone podczas wojny, pozbawione właściwej opieki – wymagają reform. Pańszczyznę miało zastąpić oczynszowanie. Miejscem największych eksperymentów stały się okolice doliny Rospudy, tereny dóbr w Dowspudzie i Raczkach.

Anglofil z ambicjami

Ludwik Michał Pac uchodził za anglofila, nawet swój dowspudzki pałac stawiał w stylu angielskiego neogotyku, a więc w zupełnie innym niż rezydencja w Jeznie. Zbudowany z cegły, na planie odwróconej litery T, na elewacji dowspudzki pałac ozdobiony był rzeźbami królów i hetmanów.

We wnętrzu rezydencji znajdowały się m.in. biblioteka, oranżeria, zbrojownia, sala bilardowa, kaplica i galeria sztuki. Nie brakło kosztownych szczegółów. Kominek wykonano z marmuru z Carrary. W oknach umieszczono witraże. W piwnicach mieściły się termy udekorowane arabeskami. Pałac otaczał kilkunastohektarowy park – dzieło oczywiście angielskiego projektanta i ogrodnika.

Nic dziwnego, że także naprawę swoich majątków Ludwik Michał Pac postanowił oprzeć o nowoczesne wzorce brytyjskie. Zaczął, zanim jeszcze postawił pałac, zaraz po powrocie z wojny. Ściągnął pięćdziesiąt rodzin z Wysp Brytyjskich.

Szkoci na Suwalszczyźnie

„Prawdziwym przełomem w rozwoju dóbr dowspudzkich było pojawienie się na tym terenie osadników szkockich. To ich przybycie nadało rozpędu wszelkim działaniom podejmowanym przez Ludwika Michała Paca w celu unowocześniania gospodarstwa wiejskiego.

Szkoci osiedlili się w dobrach pacowskich na podstawie bardzo korzystnych umów podpisanych z właścicielem. Chcąc podkreślić oraz zachować swoją odrębność osadnicy swoje wydzierżawione od Paca majątki nazwali angielskimi nazwami. Tak więc powstała obok Dowspudy nowa wieś o nazwie Nowa Szkocja, na gruntach wsi Pruska Wielka folwark Nework, Longwood na terenach dzisiejszej wsi Ludwinowo, Linton i Berwik na obszarze wsi Korytki oraz Broomfield na gruntach obecnego Wronowa” – pisał w 2016 roku miejscowy historyk Marek Sidor w artykule „Przemiany w rolnictwie w XIX wieku na terenach położonych nad Rospudą”.

Osadnicy z Wysp wprowadzali nieznane dotąd zasady i technologie: płodozmian; osuszanie, odkwaszanie i nawożenie gleby; maszyny (młockarnie poruszane kieratem lub kołem młyńskim), narzędzia (przybysze wytwarzali i sprzedawali motyki, taczki, brony i pługi żelazne).

Z powodzeniem wprowadzono nieznane dotąd hodowle – np. owiec merynosów – oraz nowe na tych terenach uprawy: orkiszu, rzepaku, rzepy szwedzkiej, koniczyny, lnu, konopi. Wypromowano też mało dotąd znane ziemniaki. Pac zaczął nawet produkować z nich wódkę. W oparciu o miejscowy chmiel powstał też browar, z którego piwa dorównywały bawarskim i próbowały naśladować angielskie.

„Ludwik Michał Pac w zaledwie kilkanaście lat z zaniedbanego i zacofanego majątku zbudował wzorcowy ośrodek rolniczy, który oddziaływał nie tylko na okolicę, ale również na cały kraj” – stwierdza z uznaniem Marek Sidor.

Czy to prawda?

Wart Pac pałaca, a pałac Paca, to powiedzenie dotyczy nieudanych przedsięwzięć lub osób nieudaczników

Sprawdziliśmy

Hrabia Ludwik Michał Pac był odważnym innowatorem i patriotą. Jego pałac budził zachwyt, dopóki nie został odebrany Pacowi przez władze carskie po powstaniu listopadowym i zrujnowany przez kolejnych właścicieli

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Klęska powstania, upadek pomysłu

Niestety, ta historia nie miała happy endu.

„Ten znakomicie działający organizm gospodarczy przestał żyć wraz z klęską powstania listopadowego, którego gen. Pac był czynnym uczestnikiem. Po klęsce powstania nie ukorzył się przed carem, choć ceną była utrata wszystkich dóbr, którym poświęcił tak wiele pracy” – pisze Sidor.

„Nowatorskie przedsięwzięcia w rolnictwie rozpoczęte przez Ludwika M. Paca po upadku powstania listopadowego, nie były niestety kontynuowane. Dobra dowspudzkie zostały przez władze rosyjskie podzielone, a zamieszkali w nich Szkoci w większości wyjechali. Wśród tych, którzy pozostali oraz u okolicznych mieszkańców pozostała pewna tradycja, ale i ona z czasem się zacierała. Powrócono znów do tradycyjnego sposobu uprawy i hodowli. Dalej system pracy opierał się na pańszczyźnie, okoliczni właściciele ziemscy nie skorzystali ze wzorców hrabiego Paca”.

Nieszczęsny reformator resztę życia spędził na emigracji. Działał w otoczeniu księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Ten przywódca Hotelu Lambert – najważniejszego wówczas obozu politycznego Wielkiej Emigracji – wysyłał światowca Paca w tajne misje, m.in. do Genui. Hrabia zmarł nieoczekiwanie podczas wizyty w Imperium Osmańskim, w Smyrnie, latem 1835 roku. Miał 57 lat.

Na Suwalszczyźnie pamięć o osadnikach z Wysp Brytyjskich przetrwała głównie w legendzie, nawet anglojęzyczne nazwy zmieniono. Pałac Paca w Dowspudzie został tak zniszczony za czasów carskich, że jego ruiny budziły żałość. Z całego kompleksu przetrwał jedynie arkadowy portyk, wieża (ponoć pozostawiono ją w spokoju, bo uwił sobie na niej gniazdo bocian), piwnice i stajnia.

Czasem można usłyszeć od miejscowych, że w okolicznych wsiach udałoby się znaleźć jakieś resztki XIX-wiecznych mebli...

Powiedzenie „Wart Pac pałaca, a pałac Paca” nabrało wydźwięku zdecydowanie negatywnego, ironicznego. Tymczasem prawdziwa historia Ludwika Michała Paca pokazuje, że trzeba na popularne porzekadło spojrzeć zupełnie inaczej.

;
Na zdjęciu Adam Węgłowski
Adam Węgłowski

Dziennikarz i autor książek. Był redaktorem naczelnym magazynu „Focus Historia”, zajmował się m.in. historycznymi śledztwami. Publikował artykuły m.in. w „Przekroju”, „Ciekawostkach historycznych” i „Tygodniku Powszechnym”. Autor kryminałów retro, powieści z dreszczykiem i książek popularyzujących historię.

Komentarze