0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Mikolaj Kuras / Agencja GazetaMikolaj Kuras / Agen...

Minister Ardanowski podał te dane w odpowiedzi na styczniową interpelację posłów Platformy Doroty Niedzieli i Kazimierza Plocke. Pełna odpowiedź ministra tu.

Porównaliśmy dane zatrudnienia i wynagradzania z 2018 roku, podane przez ministra Ardanowskiego, z danymi za 2017 rok ujawnionymi przez jego poprzednika Krzysztofa Jurgiela. Wyniki - jak to lubi komentować TVP Info - są porażające.

Szczególnie gdy zestawi się je ze słowami premiera Mateusza Morawieckiego, który 23 lutego podczas konwencji PiS deklarował z entuzjazmem: „Wiemy, jak ten nasz wielki program, 30-40 miliardowy w skali roku oczywiście, sfinansować. Poprzez dalszą walkę o jak najlepszy system podatkowy, ale również rozwój gospodarczy, poprzez zmniejszenie biurokracji, zmniejszenie kosztów administracji".

Zobaczmy więc jak zmniejszenie biurokracji i kosztów administracji wygląda w ministerstwie rolnictwa.

Nagrody wzrosły

  • w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wyniosły w 2018 roku 99 mln zł (rok wcześniej 52 mln zł),
  • w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego 67,5 mln zł (wzrost z 50 mln zł w 2017),
  • w Krajowym Centrum Hodowli Zwierząt 2,1 mln zł (tu wzrost jest prawie 10-krotny – z 202 tys. zł),
  • w Centralnym Ośrodku Badań Odmian Roślin Uprawnych 5,5 mln zł (wzrost sześciokrotny – z 848 tys. zł).

Tylko weterynarze na minusie

Ale na weterynarię, która od lat narzeka na niskie zarobki (średnia pensja to ok. 3 tys. zł miesięcznie), a jednocześnie zmaga się z plagą Afrykańskiego Pomoru Świń, minister rzucił oszczędnie 2,4 mln zł.

W inspekcji weterynaryjnej pracuje obecnie ok. 2 tys. lekarzy i z miesiąca na miesiąc ich ubywa z powodu niskich pensji (choć oficjalne dane mówią o 238 wolnych etatach, szacuje się, że brakuje ok. 500 lekarzy).

Od grudnia nie mamy zastępców głównego lekarza weterynarii i to w sytuacji, gdy do kłopotów z ASF doszedł nielegalny ubój, w tym chorego i padłego bydła. Ale nie jest tajemnicą, że weterynarze nie przepadają za partią rządzącą.

KOWR - oczko w głowie

Za to dla także 2 tys. pracowników Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa minister przeznaczył 12 mln zł na nagrody, co jest o tyle dziwne, że tu zarabia się najlepiej — średnie miesięczne wynagrodzenie wynosi prawie 8 tys. zł.

Za co te nagrody? KOWR zajmuje się głównie sprzedażą i wydzierżawianiem państwowej ziemi i raczej nie ma się czym chwalić. Sprzedaż ziemi skarbu państwa została wstrzymana na pięć lat „ustawą o ziemi”, z planowanych do wydzierżawienia w 2018 roku 100 tys. ha udało się wydzierżawić połowę - 52 tys. ha.

KOWR nie zdołał też udzielić chociażby jednej pożyczki rolnikom, a miał na ten cel przeznaczone 10 mln zł. Nie wykorzystano z tego programu nawet złotówki w roku największej suszy od 20 lat.

Nagrody za upadłe stadniny?

KOWR nadzoruje stadniny koni m.in. w Janowie Podlaskim i Michałowie. Otóż rok 2018 był najgorszym w historii obu stadnin. W Michałowie po raz pierwszy od 66 lat istnienia stadniny zanotowano stratę finansową - 1 mln zł. A jeszcze w 2015 stadnina miała 2,4 mln zł zysku.

Stadnina w Janowie Podlaskim zamknęła rok ubiegły stratą ok. 3 mln zł (trzy lata wcześniej miała 3,2 mln zysku). Ubiegłoroczna aukcja koni arabskich w Janowie zakończyła się prawdziwą katastrofą - sprzedano tylko trzy konie za 254 tys. euro (trzy lata wcześniej 24 konie za 4 mln euro).

Za to zatrudnienie w stadninach wzrosło - w Michałowie nawet o 10 proc. - a także koszty ich utrzymania. I tak np. w Janowie Podlaskim koszty osobowe w ciągu dwóch lat wzrosły z niecałych 3,7 mln zł w 2015 roku do 4,3 mln zł w 2017, a na umowy zlecenia z 96 tys. zł do 663 tys. zł.

Jurgiel prostuje i ujawnia

Rok temu media podały, że łącznie w instytucjach podległych lub nadzorowanych przez ministra rolnictwa w 2017 roku wypłacono 173 mln zł nagród. Wtedy ówczesny szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel opublikował na stronie ministerstwa rolnictwa sprostowanie.

Po pierwsze, wypłacono 139,5 mln zł, (a nie 173 mln zł). Nieprawda, że w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest prawie 11 tys. etatów, bo jest ich 9,5 tysiąca. W związku z tym nieprawdziwa jest także kolejna, przekazywana informacja o średniej nagrodzie w wysokości 5,5 tys. zł na pracownika, bo średnia w tej instytucji to 4809 zł na pracownika.

Sam Jurgiel otrzymał wtedy od premier Beaty Szydło 65 tys. zł nagrody, a każdy z jego pięciu zastępców po 51,4 tys. zł. Te nagrody po nagłośnieniu ich przez media miały zostać wpłacone na konto Caritasu do połowy maja 2018 roku.

Dwa razy więcej dla pracowników resortu

W samym resorcie wypłacono nagrody za 6,3 mln zł (za czasów Ardanowskiego ta pula wzrosła dwukrotnie do 12 mln zł). KOWR dostał od Jurgiela w 2017 roku 6,5 mln zł na nagrody, choć istniał zaledwie od czterech miesięcy, a średnia tam należy do najwyższych w państwowej branży rolnej.

Jurgiel podał też nagrody dyrektorów i prezesów podległych sobie instytucji (czego Ardanowski już nie zrobił). I tak okazało się, że np. wiceprezes KRUS otrzymał 36 tys. zł nagrody, szefowie rynków hurtowych dostali od 22 do 30 tys. zł, dwaj członkowie zarządu Krajowej Spółki Cukrowej SA z siedzibą w Toruniu po 62 tys. zł, zaś zarząd Stacji Hodowli i Unasienniania Zwierząt od 50 tys. zł (członek zarządu) do 70 tys. zł (prezes).

Sprostowanie Krzysztof Jurgiel zakończył tak: „Podczas ostatnich dwóch lat w instytucjach podległych Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi wprowadzone zostały rozwiązania redukujące zasoby kadrowe i optymalizujące wynagrodzenia”.

Ardanowski zamienia redukcje na wzrost zatrudnienia

Zatrudnienie na dzień 31 grudnia 2017 roku w instytucjach podległych i nadzorowanych przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi wynosiło ok. 28 tys. osób.

Dokładnie rok później — w grudniu 2018 - już 31,6 tys., czyli nastąpił wzrost o 3,6 tys. pracowników.

Zwiększyła się liczba wiceprezesów, dyrektorów, ich zastępców i kierowników, przy jednoczesnym zlikwidowaniu konkursów na te stanowiska.

„Optymalizacja wynagrodzenia” zaś oznacza w wykonaniu nowego ministra zwiększenie puli nagród z 139 mln do 260 mln zł, czyli o 125 mln zł.

PO nagród nie dawało

W odpowiedzi na interpelację poseł Izabeli Leszczyny (PO) z dnia 12 marca 2018 roku Jurgiel poinformował na piśmie, że w 2008 roku jego poprzednik Marek Sawicki (PSL) wraz z wiceministrami otrzymali w sumie 4300 zł nagrody.

„Jednocześnie informuję, że w latach 2009-2015 nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie były realizowane” - napisał Krzysztof Jurgiel.

;

Komentarze