0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja GazetaFot. Sławomir Kamińs...

Mateusz Morawiecki lubi używać korporacyjnej nowomowy.

"Dzisiaj to dla nas ważny dzień, kiedy ten hub bankowy się umacnia, kiedy Polska pokazuje swój lwi pazur kompetencji w zakresie bardzo wielu funkcji typowo back-office, ale też coraz bardziej związanych z project managementem…” - mówił na konferencji, podczas której wraz z przedstawicielem JPMorgan Chase zapowiedział otwarcie siedziby tej instytucji w Polsce.

Do listy angielskich słówek minister powinien dodać też słowa "fraud" (oszustwo) i "scam" (przekręt). Bowiem amerykański bank nie jest zwykłą instytucją, nawet jak na standardy Wall Street. Lista jego nadużyć jest długa. OKO.press przypomina największe z nich.

Przeczytaj także:

Globalny kryzys? Najpierw wywołać, potem zarobić

JPMorgan Chase to największy bank w Stanach Zjednoczonych i zarazem międzynarodowy holding zajmujący się usługami finansowymi. Jego własny kapitał wynosi 250 mld dolarów, a wartość aktywów to ponad dwa biliony dolarów. Nic dziwnego, że bank w ostatnich dekadach uczestniczył w największych wzlotach amerykańskiej gospodarki (na których zarabiał) i jej upadkach (na których też zarabiał). Rola w banku w tych drugich jest szczególnie godna uwagi.

  • Bank pomagał szefostwu Enronu, amerykańskiego giganta energetycznego, w nadużyciach, które doprowadziły do bankructwa tego przedsiębiorstwa w 2001 roku. JPMC zapłacił ponad dwa miliardy kary i odszkodowań.
  • W latach 2007-2008 bank sprzedawał derywaty powiązane ze "śmieciowymi" kredytami hipotecznymi. Sprzedaż takich instrumentów - nazywanych "bronią masowej zagłady finansowej" - była bezpośrednią przyczyną gigantycznego kryzysu, przez który na świecie zniknęło 61 milionów miejsc pracy. JPMC sprzedawał je nawet wówczas, gdy wiedział już, że za moment wybuchnie kryzys. Bank zapłacił 13 mld dolarów kar i odszkodowań, jednak na kryzysie... zarobił. W samym 2009 roku odnotował zyski na poziomie prawie 12 mld dolarów. Nikt z szefostwa banku nie został ukarany za udział w wywołaniu kryzysu.

Manipulacje kursem

Manipulowanie kursami akcji, walut i stóp procentowych to dla JPMC stały sposób na zyski. Przykłady?

  • Bank brał udział w manipulowaniu kursem LIBOR. To referencyjna stopa oprocentowania kredytów i depozytów. JPMorgan jest jednym z pięciu wielkich banków, które manipulowały tą stopą na swoją korzyść. (Na marginesie: stopa LIBOR jest oparta na skądinąd nieistniejącym rynku - to jeden z cudów świata globalnych finansów). Komisja Europejska ukarała członków kartelu karami - JPMC zapłacił 80 mln euro.
  • JPMC jest zamieszany w manipulowanie cenami akcji na warszawskiej giełdzie w 2008 roku. Według Komisji Nadzoru Finansowego, JP Morgan dokonał tego dla "realizacji własnych ekonomicznych interesów związanych z zajętymi pozycjami na rynku terminowym".
  • Bank manipulował kursem srebra sztucznie zaniżając jego cenę.

Manipulacje banku kończą się na ogół karami finansowymi, które stanowią jedynie ułamek rocznych zysków Banku.

Dzieci polityków na dobrze płatnych posadach

Dlaczego państwa pozwalają bankierom na taką bezkarność? Być może nie bez znaczenia jest fakt, że JPMC potrafi się dzielić swoimi monstrualnymi zyskami z klasą polityczną.

"JPMorgan Chase prowadził regularny program korupcyjny. Zatrudniał dzieci chińskich urzędników państwowych, które same nie dostałyby tej pracy, bo były pozbawione kwalifikacji" - mówi Andrew Ceresney z SEC, amerykańskiego odpowiednika Komisji Nadzoru Finansowego.

"Program korupcyjny" JPMC w Chinach trwał tak długo i miał taką skalę, że pracownicy banku wymyślili dla niego własną nazwę: "Synowie i córki". SEC ma prawo karać firmy także za praktyki korupcyjne poza granicami USA: amerykański nadzór finansowy nałożył na bank 264 mln dolarów kary.

TVP zachwycona

"Amerykanów przyciągają do Polski nie tylko wykwalifikowani pracownicy, ale też gospodarcza wizja i dyscyplina fiskalna rządu!" - cieszy się TVP. I uspokaja: "wbrew pozorom nie jest to sprzeczne ze strategią repolonizacji sektora".

Wbrew pokutującemu wśród wielu polityków i publicystów przekonaniu, wielkie korporacje nie są szczególnie zainteresowane rządami prawa - w krajach autorytarnych potrafią radzić sobie nawet lepiej niż w demokracjach. Jedną z największych siedzib JPMorgan Chase ma na Filipinach. Prezydentem kraju jest idol faszyzującej zachodniej prawicy Rodrigo Duterte. Za jego sprawą filipińska policja masowo zabija na ulicach osoby podejrzewane o handel narkotykami, bez sądu i bez wyroku. Sam prezydent jest oskarżany o zbrodnie przeciwko ludzkości. Co robi JPMorgan Chase? Chwali prezydenta za plany gospodarcze.

"Ulokowanie w Polsce jednej z siedzib JP Morgan to dowód zaufania do naszej gospodarki" - mówił na konferencji prasowej Morawiecki. Nie wiadomo, ile dokładnie kosztował nas ten dowód zaufania. I ile jeszcze będzie kosztować.

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze