"Otwierał przesyłek nie będzie Marsjanin, tylko pracownik poczty, który być może zna adresata. I dowie się, że pan Andrzej się rozwodzi, a pan Grzegorz miał plantację marihuany na strychu. To rodzi poważne wątpliwości konstytucyjne" – mówi o zmianach w prawie pocztowym szykowanych przez rząd prof. Piotrowski, konstytucjonalista z UW
Pierwszą tzw. tarczę antykryzysową, czyli pakiet zmian w prawie mających pomóc w walce ze skutkami epidemii COVID-19, Sejm przyjął 31 marca 2020. O tym, ile dziur ma tarcza pisaliśmy w wielu tekstach, które można przeczytaj tutaj.
Teraz rząd przygotowuje drugą tarczę. OKO.press poznało treść nowego projektu, którym Sejm ma się zająć w poniedziałek 6 kwietnia. Nowa tarcza zmienia 59 ustaw. Nie wiadomo jeszcze, czy wszystkie te zmiany trafią do Sejmu, bo – jak donosi „Rzeczpospolita” – ministerstwa miały czas na zgłaszanie uwag do soboty 4 kwietnia do godz. 13:00 (projekt, który poznaliśmy, nie uwzględnia tych ewentualnych uwag).
W nowym pakiecie spore kontrowersje budzi zmiana dotycząca prawa pocztowego. Od kiedy obóz władzy zaczął forsować pomysł głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 10 maja, temat poczty nie schodzi z nagłówków mediów. W piątek 3 kwietnia nagle zmienił się prezes Poczty Polskiej. Do dymisji podał się Przemysław Sypniewski, a na jego miejsce został powołany dotychczasowy wiceminister obrony Tomasz Zdzikot.
W szykowanej przez rząd nowej tarczy antykryzysowej w części poświęconej prawu pocztowemu chodzi o tzw. przesyłki hybrydowe. Mówiąc w skrócie:
Pracownicy poczty mogliby otworzyć przesyłkę urzędową, zeskanować zawartość i wysłać ją elektronicznie do adresata, jeśli zgodę na to wyrazi sąd lub urząd.
Chodzi o przesyłki dotyczące:
Zmiany nie dotyczyłyby przesyłek prywatnych.
Jak czytamy, takie cyfrowe odwzorowanie będzie miało moc dokumentu oryginalnego, papierowego. Jeśli przesyłki nie będzie można zeskanować (bo np. będzie na niej zabezpieczający hologram), pracownik poczty ponownie włoży zawartość do koperty i prześle do adresata w tradycyjnej formie.
Nowe regulacje miałyby funkcjonować do 30 września 2020 roku.
O zmianach w prawie pocztowym rozmawiamy z prof. Ryszardem Piotrowskim, konstytucjonalistą z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zdaniem prof. Piotrowskiego przepis przede wszystkim jest niejasny. Problem jest już z samą definicją „przesyłki hybrydowej".
Zgodnie z regulaminem świadczenia usługi dostępnym na stronie Poczty Polskiej, przesyłka ta obecnie „polega na przyjęciu przesyłki z korespondencją w formie elektronicznej, jej wydrukowaniu i zakopertowaniu, a następnie jej przemieszczeniu i doręczeniu w formie papierowej”.
Czyli nadawca przesyła do urzędu pocztowego maila, tam jest on drukowany, a następnie pakowany w kopertę i fizycznie dostarczany odbiorcy.
W projekcie nowej tarczy antykryzysowej termin „przesyłka hybrydowa” jest właściwie odwrotny. Sąd czy urząd przesyła do urzędu pocztowego tradycyjny list w kopercie, ktoś na poczcie go otwiera, skanuje i przesyła elektronicznie do adresata.
„Jeśli wykładnia językowa zawodzi, to musimy się odwołać do wykładni celowościowej. Ponieważ celem ustawy jest ochrona przed epidemią, to należy rozumieć te przepisy tak, że doręczenie będzie miało postać elektroniczną. Chodzi o to, żeby listonosz nie przychodził do nas z papierem, żeby ograniczył liczbę kontaktów” – mówi OKO.press prof. Piotrowski.
Jak wskazuje, nie jest także jasne, kiedy taka forma korespondencji będzie stosowana. W przepisie jest jedynie informacja, że doręczenie „może” nastąpić za pomocą przesyłki hybrydowej.
W ocenie Piotrowskiego taka zmiana w prawie pocztowym rodzi bardzo poważne wątpliwości konstytucyjne.
„Zapisane w Konstytucji prawo do prywatności oraz prawo do ochrony komunikowania się zostają tutaj wystawione na poważne ryzyko” – uważa profesor.
W nowym projekcie nie ma nic o bezpieczeństwie otwierania, skanowania i przesyłania przesyłek.
„Weźmy małą miejscowość. Przecież ten, kto skanuje, nie będzie Marsjaninem ani specjalną osobą wynajętą do skanowana, tylko pracownikiem poczty, który być może zna adresata. I ta osoba dowie się, że pan Andrzej się rozwodzi, że pan Grzegorz miał plantację marihuany na strychu, a pani Jolanta dostała trzy lata. To bardzo ryzykowne.
Oczywiście, to jest okresowe, oczywiście ma służyć wyłącznie zapobieganiu epidemii. Ale trzeba się trzymać standardu konstytucyjnego. A ta forma, którą tu przewidziano, czyli otwieranie przesyłek, jest niestety nie do zaakceptowania” – wyjaśnia prof. Piotrowski.
Konstytucjonalista zwraca także uwagę na to, że przepisy jasno nie określają sytuacji, kiedy ktoś np. nie ma komputera lub dostępu do internetu. Co prawda mamy artykuł, który opisuje przypadki, kiedy nie można skorzystać z przesyłki hybrydowej, jednak są tam uwzględnione interes państwa oraz problemy techniczne z zeskanowaniem treści przesyłki. Tylko punkt 4. tego artykułu mówi enigmatycznie o „innych przyczynach technicznych".
„To jest prawdopodobnie produkt twórczości młodych prawników, którzy wszyscy mają biegłość cyfrową i nie wyobrażają sobie, że jest jakiś świat poza Warszawą. Uzależnienie naszej sytuacji prawnej od stanu infrastruktury technicznej jest konstytucyjnie niedopuszczalne” – mówi prof. Piotrowski.
W niedzielę na stronie Ministerstwa Cyfryzacji pojawiła się informacja, że warunkiem koniecznym do przesyłek w formie hybrydowej będzie zgoda adresata.
"A to oznacza, że operator pocztowy - jak dotąd - NIE będzie miał prawa otwierania prywatnej korespondencji (...) Tego rodzaju usługi pocztowe są stosowane na całym świecie. I co ważne objęte są tajemnicą pocztową na każdym etapie - nadawania, skanowania i doręczenia" - czytamy w komunikacie resortu.
Prawa człowieka
Mateusz Morawiecki
Ministerstwo Cyfryzacji
Rząd Mateusza Morawieckiego
Konstytucja
prawo pocztowe
tajemnica korespondencji
tarcza antykryzysowa
tomasz zdzikot
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze