"Przysięgałeś" - wołał tłum w kierunku Pałacu Prezydenckiego, gdy Agnieszka Holland przypomniała treść przysięgi składanej przez Andrzeja Dudę w sierpniu 2015 roku: "Dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu". Nastrój był poważny, momentami patetyczny
Pałac Prezydencki otaczał tłum w piątek wieczorem tak gęsty, że po godz. 19. z trudem można było się przecisnąć. Każdy chciał być jak najbliżej prezydenckich okien, by wykrzyczeć do nich: "Wolne sądy! Wolne wybory! Wolna Polska!"
Do skandowania zagrzewał ze sceny student prawa Stanisław Zakroczymski z redakcji "Kontaktu". Towarzyszyli mu młodzi aktywiści, którzy panowali nad przebiegiem wiecu: Bogumił Kolmasiak z Akcji Demokracja i Sylwia Grzegorczyk-Abram, adwokatka z Wolnych Sądów.
Na scenie nie było emblematów żadnych organizacji ani partii. Nie było ich też wśród zgromadzonych. W tłumie wypatrzyliśmy posłanki Nowoczesnej Kamilę Gasiuk-Pihowicz i Katarzynę Lubnauer, był też Borys Budka z Platformy. Byli pozdrawiani przez ludzi.
Powiewały tylko flagi Polski i Unii Europejskiej. Zamiast polityków występowali przede wszystkim prawnicy. Prof. Marcin Matczak, konstytucjonalista z UW tłumaczył, że łamanie konstytucji to łamanie praw obywateli.
OKO.press opublikowało jego tekst wcześniej.
Adwokat Michał Wawrykiewicz podkreślał, że w ustawach o KRS i SN nie ma nic, co polepszyłoby działanie sądów.
Sędzia Kazimiera Machcewicz przypomniała o sędziach, którzy w PRL sądzili uczciwie. Ona sama zrezygnowała z pracy w stanie wojennym. Ostrzegała, że już są sędziowie, którzy wydają wyroki po linii władzy. Apelowała, żeby dokumentować takie przypadki.
Na scenie wystąpiła też reżyserka Agnieszka Holland. Przeczytała przepis Konstytucji szczególnie ważny w tym miejscu. Artykuł 130: "Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego następującej przysięgi: „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”.
W odpowiedzi tłum skandował "Przysięgałeś!"
Ludzi młodych było mniej niż podczas lipcowych protestów, dominowało średnie i starsze pokolenie. Ale przed siedzibą Akademii Sztuk Pięknych grupa 20-30 studentów trzymała transparent "Wolne sądy estetyczne" i skandowała "ASP mówi NIE".
Rozdawany był list-testament Piotra Szczęsnego, były transparenty z cytatem z piosenki "Chłopców z Placu Broni" - "Wolności oddać nie umiem", która odtwarzana z głośnika towarzyszyła samopodpaleniu się Szczęsnego pod Pałacem Kultury 19 października 2017.
Nastrój był poważny, momentami patetyczny. W przerwach między przemówieniami rozbrzmiewały grane na fortepianie m.in. "Wind of change" Scorpions i "Imagine" Johna Lennona. Jedno z haseł głosiło: "Zdradza ojczyznę, kto łamie jej najwyższe prawo". Na koniec wszyscy wspólnie zaśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego".
Gdy tłum zaczął na koniec demonstracji skandować "Precz z Kaczorem dyktatorem", młoda dziewczyna ze sceny poprosiła, żeby nie wznosić takich okrzyków, bo to dehumanizuje naszych przeciwników politycznych.
Podsłuchaliśmy rozmowę małżeństwa z dwójką dzieci. Mąż: "Jest dobrze", ale żona żachnęła się: "Jest nas za mało". "Ale obciachu nie ma?". "Nie ma" zgodziła się kobieta.
Według Akcji Demokracja na demonstracji pod Pałacem Prezydenckim mogło być nawet 10 tys. ludzi, według policji 1500. Wśród zgromadzonych widać było tylko pojedynczych policjantów.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze