0:000:00

0:00

Na koniec finału zebrana kwota to dokładnie 115 362 894 zł, w ubiegłym roku o tej porze zebrano 20 mln zł mniej. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na zakup specjalistycznego sprzętu medycznego dla ratowania życia i zdrowia.

Natomiast zbiórka w Australii – tam też zbierają wolontariusze WOŚP – zostanie przeznaczona na pomoc ofiarom pożarów, które od września 2019 roku pustoszą ten kraj.

Cały czas można wpłacać datki online można znaleźć tu www.wosp.org.pl.

Niewątpliwie tegoroczny finał przenika pamięć o prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu, który został zamordowany w ubiegłym roku na gdańskiej scenie WOŚP.

Ale - przede wszystkim - było to radosne święto dobra i solidarności.

„Paweł jest z nami wszystkimi”

„Pamiętajcie, że dobro zwycięża, że zło nie może wygrać, że nie damy się zastraszyć” - mówiła w Gdańsku na finale WOŚP Magdalena Adamowicz, wdowa po tragicznie zmarłym prezydencie.

"Paweł jest ze mną, jest ze mną cały czas, jego obrączka wisi na mojej szyi. Jest z nami wszystkimi. Gdańsk jest szczodry, Gdańsk cieszy się dobrem. Dziękuję wam, kochajcie się i kocham was" - zakończyła swoją przemowę.

Rok temu ok. godziny 20.00 na scenę WOŚP wbiegł Stefan W. Podbiegł do prezydenta i kilka razy pchnął go nożem. „Halo, halo! Nazywam się Stefan Wilmont. Siedziałem niewinny w więzieniu! Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz” - krzyczał chodząc po scenie, zanim go obezwładniono.

Choć pierwsze informacje były uspokajające - powtarzano, że prezydent przeżyje atak - to dzień później Adamowicz zmarł.

„Podczas tego finału będzie bezpiecznie. Nie przychodzi mi nawet do głowy, że coś takiego mogłoby się powtórzyć. Nie zgadzam się na łączenie tych dwóch spraw” – mówił Owsiak w rozmowie z „Wyborczą” dzień przed tegorocznym, 28. finałem WOŚP.

Przeczytaj także:

Prezydent w kamizelce kuloodpornej

Ubiegłoroczna śmierć Adamowicza z pewnością miała wpływ na Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania, i jego rodzinę. On dziś również kwestował jako jeden z wolontariuszy WOŚP.

Ale na ulicę wyszedł w kamizelce kuloodpornej, choć zastrzegł, że nie boi się iść między ludzi.

„Natomiast trzymam się zaleceń ekspertów od terroryzmu. [...] Trzeba tego pilnować, ale ubolewam, że muszę to robić” - powiedział Polsatowi. Dodał, że finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już zawsze "będzie się mu od teraz kojarzył z Pawłem Adamowiczem i jego dziełem".

Ze względu na ubiegłoroczne wydarzenia, w tym zwiększono ochronę koncertów WOŚP.

Wielka Ściskawa

Jednak 28. finał WOŚP zdominowały przede wszystkim wydarzenia radosne. Takie jak koncerty, biegi i inne eventy, których łącznie w Polsce odbyło się ponad tysiąc.

Była wśród nich tzw. Ściskawa. Zabawa polega na tym, by jak najwięcej osób zmieściło się na narysowanym serduszku. Wszędzie ma ono takie same wymiary - 20 metrów kwadratowych. Limit czasu „ściskania” to pół godziny. Miasta walczą o specjalną nagrodę - 50 tys. zł w sprzęcie medycznym.

W tym roku konkurencję wygrał Rzeszów - w serduszku zmieściło się 465 osób.

Pomoc dla Australii

Australijskie sztaby WOŚP mieściły się w Sydney, Melbourne i Perth.

Jak poinformowała PAP, dwa ostatnie łącznie zebrały 27 tys. zł. Nie ma jeszcze danych z Sydney.

„Pokażmy Australijczykom, że jesteśmy z nimi solidarni. Wiemy, że nie tylko mierzą się z żywiołem, ale będą musieli również odbudować swoje domy” - powiedział Jerzy Owsiak inaugurując tegoroczny Finał WOŚP.

Na placu Teatralnym w Warszawie, gdzie zorganizowano centralne miejsce Orkiestry, odegrano też hymn i rozwinięto ogromną flagę Australii. „Chcemy połączyć się z daleką, daleką Australią. (...) Życzymy wam wszystkiego dobrego. Przetrwania, determinacji. Jesteśmy z wami” - mówił ze sceny Owsiak.

Medal od Tokarczuk

W akcję WOŚP od lat angażują się osoby publiczne, przekazując na licytację różne przedmioty.

W tym roku można wylicytować m.in. replikę medalu noblowskiego Olgi Tokarczuk. Cena przekroczyła już 76 tys. zł.

Zainteresowaniem cieszy się również samochód reżysera Wojtka Smarzowskiego - Mazda 3, za którą internauci są gotowi zapłacić już ponad 55 tys. zł. Są też też inne, bardzo oryginalne przedmioty, jak np. „Monster Maluch” – przerobiony Fiat 126p z napędem 4×4.

Przedmiotem licytacji są też spotkania, np. kolacja z pięściarzem Mikiem Tysonem czy lunch z piłkarzem Robertem Lewandowskim.

Ale też wycieczka do Pragi z reżyserką Agnieszką Holland (12 tys. zł).

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze