Od kilku dni portale informacyjne podają, że od 10 kwietnia za spuszczenie psa ze smyczy w każdym miejscu publicznym, np. w parku, będzie nam groził mandat. To nieprawda - na szczęście dla naszych psów i dla nas
W mediach można przeczytać, że "za pozwolenie zwierzęciu na wybieganie się w miejscu publicznym mandat wyniesie 250 zł". Rzekomo psy będą mogły biegać wolno poza miejscem zamieszkania jedynie na przeznaczonych do tego wybiegach. To zdecydowanie złe wieści dla wszystkich tych, którzy uwielbiają się bawić z psami na świeżym powietrzu. A dla lubiących swobodę psów - jeszcze gorsze. Ale, całe szczęście,
nie jest prawdą, że od 10 kwietnia 2021 będzie karane grzywną finansową puszczanie psa luzem w każdym miejscu publicznym - to kaczka dziennikarska.
Nowe przepisy zakazują spuszczania psów ze smyczy we wszystkich miejscach publicznych.
Rzekomo nowe, restrykcyjne przepisy znajdują się w Rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów zmieniającym rozporządzenie w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń. Konkretnie, zmiany dotyczą zapisów w tabeli A dotyczących art. 77 kodeksu wykroczeń, która jest załącznikiem do wspomnianego rozporządzenia. Po zmianach czytamy tam, że:
Dotychczasowa wersja tabeli w treści w tym punkcie była bardziej ogólna, mówiła tylko o "niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia", co miało kosztować opiekuna psa od 50 do 500 zł. Widać jednak, że w nowej wersji zapisu
nie ma mowy o nakazie prowadzania psów na smyczy w miejscach publicznych.
Jak jest więc faktycznie?
W art. 10a ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt czytamy, że "zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna". Czyli, mówiąc wprost - jak wyklarowała na swoim fanpejdżu prawnozwierzęcym "W imieniu zwierząt i przyrody" mec. Karolina Kuszlewicz - "puszczać psy można, ale z zachowaniem kontroli nad nimi. W tym zakresie nic się nie zmienia. Ma być po prostu odpowiedzialnie i bezpiecznie".
Jak wyjaśnia prawniczka, mandatem będą zagrożone jedynie te sytuacje, gdy
Właśnie o tym jest mowa w rozporządzeniu, gdy jego autorzy piszą o "niezachowaniu zwykłych lub nakazanych środków ostrożności".
"Nie ma jednak w obowiązującym stanie prawnym żadnej podstawy zakazującej całkowicie puszczania psów ze smyczy. Trzeba to robić odpowiedzialnie i jeśli ktoś wykracza poza te ramy - powinien być ścigany wykroczeniowo. Jeśli jednak czyni to w sposób bezpieczny dla otoczenia - nie ma podstaw do jego karania" - pisze mec. Kuszlewicz.
Co w takim razie się zmienia? Przede wszystkim wysokość mandatów, bo w przypadku puszczenia luzem psa, który swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla otoczenia, może to być nawet 500 zł.
Jednak według wypowiedzi jednej z policjantek cytowanej przez portal money.pl, "psy w miejscach publicznych muszą być zawsze pod opieką człowieka i być wyprowadzane na smyczy, nawet jeśli właściciel zna psychikę swojego podopiecznego i potrafi wymóc na nim bezwzględne posłuszeństwo. To tylko zwierzę i nigdy nie można do końca przewidzieć, jak w danej sytuacji się zachowa".
Co zrobić, gdyby jakiś funkcjonariusz chciał nas na spacerze z psem pociągnąć do odpowiedzialności, błędnie interpretując wprowadzone zmiany jako zakaz?
"Spuszczając psa w jakimś miejscu ze smyczy, np. w parku, powinniśmy najpierw sprawdzić, czy gmina nie wprowadziła na tym terenie zakazu. Jeśli nie, a my mamy psa pod kontrolą, to możemy odmówić przyjęcia mandatu. Pamiętajmy też, że gmina nie może wprowadzić zakazu wszędzie" - mówi OKO.press mec. Karolina Kuszlewicz.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze