We wtorek 22 września przed Muzeum Narodowym stanęła instalacja „Zatrute źródło”. Figura papieża naturalnej wielkości brodzi w fontannie wypełnionej wodą i czerwoną tkaniną, która ma imitować czerwoną ciecz. Nad głową Jan Paweł II trzyma wielki głaz. Wygląda, jakby miał nim cisnąć.
Sam autor, Jerzy Kalina, twierdzi, że instalacja powstała w odpowiedzi na rzeźbę Maurizio Cattelana „La Nona Ora” z 1999 roku. „W ujęciu Kaliny Jan Paweł II nie jest bezsilnym, starym człowiekiem przygniecionym meteorytem [jak u Cattelana – przyp. red.], lecz tytanem o nadludzkiej sile” – czytamy na stronie Muzeum Narodowego. Rzeźba ma przywrócić właściwą rangę tej postaci, być policzkiem wymierzonym w świętokradczą sztukę zgniłego Zachodu, która depcze symbole religii katolickiej.
„To jest sytuacja próby powstania [papieża] z momentu upadku. To jest unicestwianie tego, co się znów pojawia. Napływa do nas, niestety, ta czerwień” – mówi Jerzy Kalina w rozmowie z „Wirtualną Polską”. I precyzuje: „To jest znak odradzającego się komunizmu, który przybiera różne formy, ale usiłuje odbić się od dna. Moim zdaniem on wraca pod płaszczykiem innych kolorów, zachowań i działań”. (Więcej wypowiedzi Kaliny o tym, w co właściwie ciska kamieniem papież, przytaczamy pod fotorelacją).
Dziś na sadzawce obok papieża-tytana pojawiła się wielka żółta dmuchana kaczka. To dzieło aktywistów z Lotnej Brygady Opozycji. Swój gest komentują krótko: „Ta instalacja wymagała uzupełnienia o symbol powrotu Polski do PRL-u”.
Poniżej fotorelacja z happeningu. Zdjęcia: Robert Kuszyński/OKO.press.
Papież ciska głazem w czerwień
W rozmowie z Onetem Jerzy Kalina tak opowiada o idei, która przyświecała jego pracy:
„Na fali narastających form »czerwonej rewolucji«, z pomocą Jana Pawła II chcę wysłać ostrzeżenie. Nie popełniajmy dwa razy tego samego błędu. Sięgnijmy do czystego źródła. To, które obserwujemy, jest zatrute. (…) Czerwonych złogów z polskich ulic do tej pory nie pozbyliśmy się. Znów do głosu dochodzi grupa radykalnych ludzi, których mentorzy z wyżyn pierwszomajowych trybun słali maszerującemu ludowi najlepszą z możliwych socjalistyczną nowinę.
Teraz widzimy, jak z czerwonej flagi towarzystwo przeszło na tęczową. Chciałbym, żeby skończyły się te ekscesy z symbolami religijnymi. Dotyka mnie to osobiście”.
Muzeum Narodowe w Warszawie, przed którym stanęła instalacja, to dla Kaliny świątynia sztuki i arsenał w jednym.
„Muzeum Narodowe to świątynia historii naszej sztuki, naszego rodowodu. To połączenie świątyni i arsenału. Bronimy się tym, co najważniejsze.
A najważniejszy jest nasz kod genetyczny. Zaśmiecamy go internacjonalistycznymi miazmatami” – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ten arsenał nie obronił się dziś przed gumową kaczką przyniesioną przez aktywistów.
Hahahahahahahahahaha :)))))
Kalina tak o kolorach – to ja mu też o kolorach. Zapewne bliski mu teraz ideowo Piotrowicz kiedyś stał pod czerwoną flagą, po 89 dodał do tej czerwieni czerni i z tej mieszanki wyszedł mu jedynie słuszny dzisiaj kolor brunatny. A na poważnie – człowiek, który nie widzi wielkich jak Himalaje dowodów na to, że Partia (uważam, że tak należy nazywać pis z przystawkami) odtwarza PRL usiłuje komentować rzeczywistość. Gdyby on to robił dla kariery i pieniędzy to jeszcze bym zrozumiał, ale wygląda na to, że on wierzy w to, co mówi, co robi.
Odmienne barwy czerwieni, krwi szlachtowanych robotników, mszalnego wina i kardynalskich purpur, już niejednego zafascynowały, tak że o ciężarze swego głazu zapomniał.
Jakby ta czerwień tak ostro nie przykuła jego uwagi, to może, w porę zauważyłby realne zagrożenie i meteor by go nie przytłoczył. Kosmicznej natury nie obchodzą stęple, farbki i tapety, poza pokorą wobec niej.
Miły akcent z tą, ślizgającą się po na czerwono, sztucznie barwionej (tęczowa nie wyszła, czy artysta nie próbował i poszedł na łatwiznę?) wodzie kaczuszką. Nawet strażnik muzeum, ryzykował życiem, by wreszcie ją wręcz akrobatycznie uratować, wyłowić i oczywiście zabezpieczyć w magazynie do prezenacji, godnej uroczystości państwowej. W Polsce docenia się jednak, nie tylko prawa zwierząt, ale i interaktywną, spontaniczną sztukę akcyjną.
Dzięki i brawo LBO! This is actual and living ART! Almost Banksy's style.
słabiutki artykuł bez treści, z wymuszonym zakończeniem i narracją, która przywodzi na myśl portale w rodzaju donald.pl; humorek wychodził dużo lepiej w artykułach, które nie próbowały tak desperacko być zabawne i w kontrze do wydarzeń;
jeśli natomiast tekst miał prowokować do dyskusji, to zbyt skutecznie odwraca uwagę od zagadnienia, a przenosi ją na pierwsze kroki Pani Hanny w komedii papieskiej
w związku z artykułem, a właściwie to bez powodu (inaczej: ciągle powodu szukałem, a dzięki Pani go znalazłem), zamieszczam niesłusznie zapomniany, natchniony wiersz o pomniku papieża autorstwa Tadeusza Różewicza, który właściwie wyczerpuje temat: http://dolnoslaskosc.pl/tadeusz-rozewicz-jest-taki-pomnik,250.html
Ogarnia mnie smutek i rezygnacja, gdy dowiaduję się, co też autor tej instalacji miał na myśli. Interpretacja jego dzieła jest na szczęście dużo bardziej bogata i kolorowa niż deklarowana intencja, zaś heppening z kaczką oraz przywołany wiersz Różewicza wskazują kierunek refleksji w pełni zgodny ze słowami Karola Wojtyły o tym, że wartość dzieła sztuki mierzy się jego służbą dobru.
(Tym, którzy pod podanym wyżej linkiem nie odnajdują wiersza Różewicza, podpowiadam inny: https://www.przystanekwroclaw.pl/2017/03/jest-taki-pomnik-niechciany-pomnik.html)
dziękuję za lepszy link, niestety nie poruszam się w świecie internetu na tyle swobodnie, żeby wiedzieć dlaczego link, który zamieściłem, nie odsyła bezpośrednio do wiersza
Zamiast stanąć o dialogu żeby przez dyskusję wyeliminować podziały sztucznie wznieca się konflikty. W ostatnich 30 latach wykastrowano nas z wszystkiego o co można by walczyć w dobrej sprawie i ponad podziałami . Takie pomniki jak ten w sadzawce nie przysłużą się pamięci Papieża, ani władzy , ani kościołowi ani też społeczeństwu. Żółta kaczka w czerwonej sadzawce to bardziej zamknięta całość niż ta sama sadzawka z Janem Pawłem II. Tymczasem niesłusznie to właśnie gumową kaczkę wyciągnięto z sadzawki
Zaiste. Ale… Miejmy nadzieję, że historia rozliczy prawie 27 lat pontyfikatu JP2 , pontyfikatu podczas którego tysiące duchownych zgwałciło dziesiątki tysięcy dzieci. Duchownych, których szefem był jot pe dwa…
Odsyłam do przypadku kardynała pedofila Wiednia groera…
I postawy jot pe dwa…
O degollado nie wspominając…
W samej rzeczy przytoczony przez Pana wiersz wyczerpuje temat na tyle że kierując się jego właściwą interpretacją należałoby natychmiast usunąć tą instalację z Papieżem który stoi w czerwonej sadzawce i rzuca głazem żeby nie dopuszczać do sytuacji w których pamięć o Papieżu Polaku miałaby przekształcić się w zwykłe prymitywne narzędzie do przeprowadzania dwuznacznych wojenek ideologicznych poprawnych politycznie. Różewicz mówi w wierszu że pamięć w formie pomnikowej przeczy obowiązkowi pamiętania a takie pomniki jak ten w sadzawce wcale nie uwieczniają Papieża ani nie uwznioślają jego osoby ani nawet nie upiększają okolicy – gdyż same świadczą o tym że każda materia posiadająca masę ulega procesowi całkowitej destrukcji powodującej rozpad tak jak ludzkie ciało po śmierci . Różewicz mówi że żywi
nieudolnie próbują za pomocą pomników zmusić do życia umarłych bo nie godzą się z tym że ich ciało jest już jedynie kupką prochu i kości a oni sami nie istnieją już fizycznie w realnym świecie i nie mają żadnego wpływu na otaczającą nas rzeczywistość. Ich wskrzeszanie" w pomnikach służy często jako baza propagandowa do budowania pewnego obrazu rzeczywistości i wtedy pamięć o danej osobie zatraca swój właściwy najważniejszy sens. Pomnik powinien być zamkniętą w pewnych ramach całością . Dokładanie ideologii to zabieg dzisiejszej inżynierii społecznej. Pomnikami pokrywa się dziś brak koncepcji. Zniszczono w naszym kraju racjonalne podejście do autorytetu i rozumienie roli autorytetu w społeczeństwie. Została jedynie religia i walka z komunizmem który upadł dawno temu. Komunizm jest przeszłością nieistniejącą którą twórca pomnika próbuje ożywić jednocześnie ożywiając konflikt między komuną a kościołem a przyklaskuje temu i kościół i władza.
Artykuł jest bez treści? Przecież to są głownie cytaty z Pana Kaliny… rzeczy które mówi są z pogranicza groteski i obsesji. Jego narracja dodaje całej tej instalacji interpretacji bezsilności i rozpaczy przeradzającej się w obłęd (do tej pory nie wiedziałem kto to postawił i ci miał na myśli) Do tego ta kaczuszka i umundurowanych stróż wyginający się aby usunąć obcy element z instalacji 🙂
Ten artykuł to wypowiedzi Pana Kaliny i obrazki które mówią więcej niż 1000 słów, nie rozumiem zarzutu o "beztreściowość", może po prostu nie dostrzegasz pomieszania komicznego absurdu z autentycznym przerażeniem światem wyrażanego tak plastycznie przez religianta-plastyka jakim jest Kalina.
jak widać myliłem się w tym, że artykuł nie prowokuje do dyskusji – pojawiło się kilka merytorycznych komentarzy na temat; w innych punktach też mogę się mylić, niemniej podtrzymuję opinię o formie artykułu, którą uważam za nietrafioną i poniżej poziomu talentu Pani Hanny; nie odnosiłem się też do zagadnienia pomnika i kaczuszki, a do jakości napisanego przez Panią Hannę tekstu; absurd sytuacji widać i bez komentarzy medialnych
Słabiutki to jest pontyfikat jot pe dwa pod względem walki z pedofilami wśród ponad 400 000 duchownych diecezjalnych i ponad miliona zakonnic i zakonników na całym świecie.
he, he, uderzyli w sam punkt absurdu
Ta kaczka moim zdaniem nadała instalacji głębi w kontekście konserwatywno- katolickim, szczególnie biorąc pod uwagę instrumentalne wykorzystywanie byłego Papierza i ignorowanie obecnego- kaczka pływa po czerwonych wodach, Papierz rzuca w nią głazem. Bez żadnego dodatku jest płytka i nie mądra- Papierz wrzuca kamień do wody i wierzy, że ją zatrzyma. Kamień wpadnie, woda go zaleje – bez sensu. No chyba, że to kontynuacja \\\"la non ora\\\", albo nawiązujący do niej symboliczny krzyk rozpaczy- Papierz wstał, podniósł meteoryt, ale choćby był tytanem, co ciska głazami to jego trud jest bezsensowny.
Plus jest taki, że kiepska, moim zdaniem instalacja przyczynia się do powszechnej dyskusji o sztuce.
instalacja jest moim zdaniem świetna, tak wieloznaczna. Sam autor, Pan Kalina nadał jej swoimi wypowiedziami wydźwięk, strachu, czegoś zbliżającego się do histerii, walki ze światem i rzeczywistością (motyw obecny w religii chrześcijańskiej) która przeradza się w jakąś formę agresywnego czy zdecydowanego z pozoru działania, które jednak w rzeczywistości nie może mieć szansy powodzenia.
Rzucając kamieniem w kogoś, kończysz dyskusję, kończysz spór na argumenty. Świadczy o miałkości twoich racji.
Celna uwaga.
To jest neopeerelowska, kaczystowska interpretacja, bardzo znanego w kraju zdania :"Kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem".
Dyskusja staje się absurdalna. Jest to kicz, w najgorszym wydaniu. Jego wartość alegoryczna (symboliczna) jest taka sama co artystyczna. Nie da się zrobić motyla z g… Bo tym jest wpychaniem zniedołężniałego starca w majaczenie "artysty".
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
"Wiadome środowiska" to z Gomułki?
"atakują" 😀
można raczej zastanowić się czy Pan Kalina nie wyświadcza JP2 niedźwiedziej przysługi sugerując że to "tytan" próbujący zniszczyć płynną rzeczywistość (postmodernizm) kamieniem… kto tutaj czego się boi i rozpaczliwie ciska nieskutecznymi narzędziami? Chyba Pan Kalina, bo Jan Paweł II swoje polityczne cele (jakby ich nie oceniać) osiągnął w życiu.
a Kaczuszka była po prostu wejściem w dialog z instalacją artystyczną, chyba każdy artysta powinien cieszyć się z tego że jego "dzieło" rezonuje.
Doceniam Pana próbę interpretacji happeningu z kaczuszką, jest tak samo pocieszna i zabawna jak narracja Pana Kaliny… "lewactwo ze strachu, "zaatakowało" posąg gumową kaczką" (mówione ze śmiertelną powagą)
Kaczka (dmuchana) świetnie obrazuje tę pustynię intelektualną i poziom wrażliwości estetycznej. Niepokojący jest też stan umysłu autora tego gniota.
Pustynia przynajmniej posiada piasek… Bardziej pasuje próżnia intelektualna.
Bardzo dobre uzupełnienie instalacji. Facet ciskający głazem w kaczkę. Pytanie: kto jest dzisiaj kaczką, kto facetem z głazem, a czym jest czerwona płachta?
Szukam miłego i kulturalnego faceta na sex spotkania lub stały zwiazek.
Mam na imię Monia lat 24, wzrost 169cm,
wiecej moich nagich fotek i kontakt do mnie tu- https://erooo.pl
i wyszukaj mnie po niku: Monik5 napisz do mnie i spotkajmy sie!