Budżet Warszawy "jest porównywalny z budżetem niektórych państw UE" i stać ją na dużo - twierdzi Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy. Skoro jest porównywalny, to go porównaliśmy. Budżet ratusza jest o jedną piątą mniejszy od centralnego budżetu malutkiej Malty. Inne państwa zostawiają Warszawę już znacznie bardziej w tyle.
Swoje rewelacje o ogromnym budżecie stolicy Polski Patryk Jaki wygłaszał w telewizji braci Karnowskich. "Człowiek zastanawia się, czy Warszawa rozwija się proporcjonalnie do swoich możliwości" - dodał. Twierdzenie Jakiego wydało nam się ciekawe. Sprawdziliśmy.
"Warszawa ma budżet prawie tak duży jaki niektóre państwa Unii Europejskiej”
Budżet miasta stołecznego Warszawy tworzą dochody z aż 74 różnych źródeł. Wg sprawozdania z wykonania budżetu w 2017 miasto uzyskało m.in. 4,9 mld zł z tytułu udziału we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych rozliczających PIT w Warszawie i 1,2 mld zł z podatku od nieruchomości płaconego przez mieszkańców i firmy. Łącznie dochody budżetowe m.st. Warszawy w 2017 wyniosły 15 mld 477 mln zł.
Jak taki budżet wygląda na tle budżetów państw europejskich? Nie tak łatwo stwierdzić. Porównywanie państw i miast jest ciekawą zabawą, ale jej wartość poznawcza jest ograniczona - to organizmy o różnych funkcjach, a więc i finansach. Ale spróbujmy.
Zestawmy najpierw dochody budżetowe Warszawy z dochodami centralnych budżetów państw UE w 2017 roku.
Jeśli przeliczymy dochody Warszawy na euro po "kursie Eurostatu" (1 euro=4,257 zł) wyniesie on 3 mld 363 euro. Państwo o najmniejszym budżecie w UE to Malta - 4 mld 487 mln euro. Kolejny jest Cypr - 5 mld 788 mln euro. Warszawie całkiem niemało brakuje zatem nawet do najmniejszych państw UE (obydwa mają też populację mniejszą od Warszawy). Nie mówiąc już o europejskich średniakach np. Czechach - 55 453 mld euro, czy Irlandii - 72 589 mld euro.
Budżety centralne nie obejmują środków samorządów czy składek na ubezpieczenia społeczne. Potencjał finansowy państw jest zatem większy. Widać to, gdy zestawimy budżet miasta z całkowitymi dochodami sektora instytucji rządowych i samorządowych.
Tutaj już w pełni widać dlaczego porównywanie budżetów państw i miast nie ma sensu. Nawet Cypr mniejszy od Warszawy o 600 tys. mieszkańców wyprzedza ją o całą długość. Dysproporcja nie wynika z tego, że miasta są biedne - samorządy pełnią po prostu ograniczoną rolę, mają ograniczoną władzę, a więc i znacznie mniejsze środki do dyspozycji.
Hipotetyczny prezydent Patryk Jaki może się zdziwić: w kasie ratusza jest mniej pieniędzy niż mu się najwyraźniej wydaje.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze