W głośnym wywiadzie dla niemieckiego dziennika "FAZ" Jarosław Kaczyński powiedział, że otwarcie granic na imigrantów spowoduje "koniec cywilizacji opartej na chrześcijaństwie", która jest "najbardziej przyjazna człowiekowi". Rozkładamy to twierdzenie na części pierwsze - i każda jego część okazuje się albo nieprawdziwa, albo wątpliwa
Wywiad udzielony przez Jarosława Kaczyńskiego jednemu z najważniejszych europejskich dzienników odbił się szerokim echem - m.in. ze względu na to, że prezes PiS pochwalił kanclerz Angelę Merkel i wypowiedział się za tym, aby Europa stała się "mocarstwem atomowym".
Przy okazji prezes PiS wypowiedział się na temat imigrantów i zalet "cywilizacji chrześcijańskiej". Zrobił to w odpowiedzi na pytanie dziennikarza o to, dlaczego Polska nie chce przyjmować uchodźców.
Kaczyński mówił:
Na świecie żyje prawdopodobnie ponad miliard osób, których ciężki los mógłby ulec poprawie, gdyby przyjechali do Europy czy Ameryki.
I dodał:
[Napływ miliarda imigrantów] oznaczałby jednak likwidację cywilizacji opartej na chrześcijaństwie, najbardziej przyjaznej człowiekowi, jaka pojawiła się w historii.
Jak to się bardzo często zdarza w wypowiedziach prezesa PiS, prawda miesza się tu z fałszem i manipulacją – i to więcej niż jedną.
Rozbierzmy jego wypowiedź po kolei.
Pytanie dziennikarza dotyczyło uchodźców. Prezes szybko zmienił temat i zaczął mówić o imigrantach ekonomicznych. Nikt nie mówi, że należy otworzyć szeroko granice na miliard imigrantów ekonomicznych. To czysta fantazja, wygodna, bo pozwala oddalić pytanie o uchodźców, czyli ludzi uciekających przed wojną.
Nie wiadomo, skąd prezes wziął liczbę „miliarda osób", których "los mógłby ulec poprawie, gdyby przyjechali do Europy lub Ameryki". USA, Kanada i Unia Europejska to najbogatsze regiony świata. Los ogromnej większości spośród kilku miliardów pozostałych mieszkańców naszej planety uległby zapewne poprawie, gdyby tu przyjechali. Załóżmy jednak, że w tym punkcie Kaczyński ma rację: tak, ich los uległby poprawie, co jednak nie znaczy, że chcieliby przyjechać. Los większości z 38 mln Polaków uległby poprawie, gdyby wyjechali na Zachód. Wyjechały jednak ok. 2 mln, a nie 38, chociaż każdy z nas może to całkowicie legalnie zrobić.
Po trzecie: kluczowa manipulacja Kaczyńskiego polega na użyciu sformułowania „cywilizacja oparta na chrześcijaństwie", która ma być „najbardziej przyjazna człowiekowi".
Przypomnijmy, że za winy chrześcijan przepraszali wielokrotnie papieże - m.in. św. Jan Paweł II, który przeprosił za krucjaty. W 2000 r. mówił: „W niektórych epokach dziejów chrześcijanie przyzwalali czasem na praktykę nietolerancji i nie kierowali się przykazaniem miłości, oszpecając przez to oblicze Kościoła (...) Okaż miłosierdzie swoim grzesznym synom”.
Rozumiemy, że Jarosław Kaczyński nie posłucha OKO.press. Mógłby jednak potraktować poważnie papieża!
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze