Chwilę po godz. 09:30 Trybunał Sprawiedliwości UE ogłosił dziś, że skargi Polski oraz Węgier na mechanizm "pieniądze za praworządność" zostały odrzucone
Mechanizm warunkowości zwany "pieniędzmi za praworządność" to mechanizm pozwalający Komisji Europejskiej zawiesić wypłaty z budżetu UE dla krajów, które mają problemy z praworządnością, o ile problemy te wpływają na należyte zarządzanie budżetem Unii i ochronę jej interesów finansowych. Państwa członkowskie zaakceptowały mechanizm na szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2020 roku, a rozporządzenie zostało przyjęte i weszło w życie 1 stycznia 2021.
Polska i Węgry, które głośno krytykowały nowe rozwiązanie nie zdecydowały się jednak jesienią 2020 roku wetować unijnego budżetu na lata 2021-2027, w którym zawarto mechanizm. Zamiast tego oba kraje głośno domagały się kontroli tego narzędzia przez Trybunał Sprawiedliwości UE. W grudniu, po szczycie budżetowym Rada Europejska zasugerowała, by kontrowersyjne rozporządzenie uruchomić, dopiero gdy TSUE rozstrzygnie, czy jest ono zgodnie z traktatami. Komisja Europejska przystała na te warunki i jak dotąd nie użyła rozporządzenia do badania praworządności w krajach członkowskich.
Polska i Węgry, by możliwie jak najbardziej odwlec perspektywę użycia nowego rozporządzenia, skargi do TSUE złożyły dopiero w marcu 2021 roku. Pierwsze posiedzenie TSUE odbyło się zatem dopiero w październiku 2021 roku, choć zdecydowano o prowadzeniu procesu w trybie przyspieszonym.
W 2021 roku Parlament Europejski wielokrotnie wzywał Komisję Europejską do zastosowania rozporządzenia. W październiku zdecydował się nawet pozwać ją za opieszałość. W listopadzie Komisja Europejska wysłała do Polski i Węgier listy w ramach nieformalnych pierwszych kroków mechanizmu "pieniądze za praworządność". Polskę pytano o kwestie niezależności sądownictwa i przestrzegania prawa UE, Węgry - o wydatkowanie unijnych funduszy i praktyki korupcyjne. Polska nie odpowiedziała na pytania w wyznaczonym do tego dwumiesięcznym terminie.
W grudniu rzecznik generalny TSUE Manuel Campos Sánchez-Bordona wydał opinie, w których rekomendował odrzucenie skarg Polski i Węgier.
W skargach Polska i Węgry powoływały się w szczególności na brak w traktatach właściwej podstawy do przyjęcia takiego rozwiązania, na obejście procedury ustanowionej przez art. 7 TUE (procedura naruszeniowa), na przekroczenie kompetencji przyznanych UE oraz naruszenie zasady pewności prawa.
Odrzucając skargi TSUE zaznaczył, że procedurę z rozporządzenia można zainicjować tylko, jeśli w państwie doszło do naruszeń zasad państwa prawnego, a naruszenia te bezpośrednio wpływają na zarządzanie finansami w ramach budżetu UE. Oznacza to, że jej celem jest ochrona budżetu UE, a nie nakładanie kar za naruszenia. Zasada państwa prawnego i solidarności należy do podwalin wzajemnego zaufania między państwami, ich poszanowanie to zatem warunek niezbędny do korzystania ze wszystkich praw wynikających ze stosowania traktatów.
Podkreślono, że mechanizm warunkowości "może wchodzić w zakres przyznanej Unii przez traktaty kompetencji do określania »zasad finansowych« dotyczących wykonywania budżetu Unii".
TSUE stwierdził także, że procedura ta nie stanowi obejścia art. 7 TUE i nie przekracza granic przyznanych Unii kompetencji. Art. 7 jest bowiem narzędziem do karania za poważne i stałe naruszenia wartości UE, rozporządzenie "pieniądze za praworządność" to z kolei mechanizm ochrony budżetu. Służą one zatem realizacji odmiennych celów.
Trybunał zaznaczał jednak, że użycie mechanizmu obwarowane jest szeregiem warunków:
"Sporne rozporządzenie wymaga, dla przyjęcia przewidzianych w nim środków ochrony, ustalenia rzeczywistego związku między naruszeniem zasady państwa prawnego a wpływem lub poważnym ryzykiem wpływu na należyte zarządzanie finansami Unii lub na jej interesy finansowe, a także ustanawia warunek, że takie naruszenie musi dotyczyć sytuacji lub działania organu państwa członkowskiego i mieć znaczenie dla należytego wykonania budżetu Unii (...) Komisja powinna przestrzegać – co jest poddane kontroli sądu Unii – rygorystycznych wymogów proceduralnych, które wiążą się między innymi z przeprowadzeniem szeregu konsultacji z zainteresowanym państwem członkowskim" - czytamy w opublikowanym dziś, 16 lutego 2022, komunikacie.
Niekorzystny wyrok dla rządów Polski i Węgier nie oznacza, że oba kraje poddadzą się bez walki jurysdykcji TSUE. Przeciwnie - już widać, że Węgry dołączają do Polski w oskarżeniach Trybunału i instytucji unijnych o bezprawne rozszerzanie swoich kompetencji. Jeszcze w styczniu Viktor Orbán zamieścił na swojej stronie tekst, w którym ostrzegał, że odrzucenie skargi obu krajów na mechanizm pieniądze za praworządność jest właściwie przesądzone.
"Państwom członkowskim Unii Europejskiej nie wolno zaakceptować, by to Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podejmował decyzje polityczne zamiast narodów i rządów. To nie jest sprawa tylko Polski i Węgier, to wspólna sprawa wszystkich europejskich obywateli i państw członkowskich. Pobudka!" - pisał Orbán. "Oni [sędziowie TSUE- przyp.] sądzą, że nie tylko stosują prawo, ale też je tworzą i rozwijają. Uważają, że mogą zmusić państwa członkowskie do kolejnej fazy integracji. Uważają, że mogą objąć państwa członkowskie kuratelą unijnych instytucji w sferach, gdzie Unia nie ma kompetencji. Uważają, że w tym celu można się posunąć do budżetowego szantażu".
W środę (16 lutego) w Parlamencie Europejskim odbywa się także debata nad stanem praworządności. Europosłowie i europosłanki z pewnością będą naciskać na niezwłoczne uruchomienie mechanizmu. Według informacji Politico również w samej Komisji istnieje frakcja domagająca się szybkich ruchów. Nie zmienia to faktu, że KE będzie potrzebowała kilku tygodni na analizę orzeczenia i włączenie wytycznych TSUE do procedur uruchamiania mechanizmu.
Okolicznością, która może dodatkowo wydłużyć proces uruchamiania mechanizmu są wybory parlamentarne na Węgrzech 3 kwietnia 2022. Komisja deklaruje, że będzie działać w obronie budżetu niezależnie od kalendarza politycznego, ale co do zasady stara się unikać wrażenia ingerencji w politykę wewnętrzną krajów UE.
Unijni dyplomaci przewidują także, że jeśli w wyniku uruchomienia mechanizmu Rada zatwierdzi obcięcie funduszy, Węgry i Polska najprawdopodobniej ruszą ponownie do TSUE, by podważyć tę decyzję.
Tymczasem w środę 16 lutego zbiera się także polski Trybunał Konstytucyjny, który badać będzie zgodność mechanizmu "pieniądze za praworządność z polską konstytucją". Postępowanie zostało zainicjowane przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę.
Sądownictwo
Rząd Mateusza Morawieckiego
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
KPO
pieniądze za praworządność
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze