"W nocy przedstawiono projekt ustawy, którym usiłuje nam się zamknąć usta, a widzów pozbawić prawa do wyboru", pisze zarząd TVN. Braun: „Półtora roku główkowali, co zrobić, żeby na mocy obecnej ustawy nie dopuścić do koncesji TVN. Wyszło, że nie da się tego zrobić zgodnie z prawem, to zmienimy prawo"
7 lipca 2021 o godzinie 21:00 na stronach sejmu pojawił się projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
TVN wydało oświadczenie:
„Dla TVN najważniejsi są widzowie i ich prawo do rzetelnej, sprawdzonej informacji. To w ich imieniu nasi dziennikarze zadają pytania i od ponad 20 lat patrzą na ręce każdej władzy.
W nocy przedstawiono projekt ustawy, którym usiłuje nam się zamknąć usta, a widzów pozbawić prawa do wyboru. Pod pozorem walki z obcą propagandą próbuje się ograniczyć wolność mediów.
Nie ugniemy się pod żadnymi naciskami i pozostaniemy niezależni działając w imieniu naszych widzów”.
O co chodzi w całej tej sprawie? Odpowiadamy na najważniejsze pytania.
PiS pracuje nad ustawą błyskawicznie. W środę w nocy projekt się pojawił (wnioskodawcą jest Marek Suski) i już został skierowany przez marszałek Elżbietę Witek do prac w komisji. Załóżmy, że ustawa przechodzi przez Sejm i Senat (czy są na to szanse, piszemy poniżej) i podpisuje ją prezydent. Co się wtedy dzieje?
„W ciągu pół roku plus miesiąc Discovery musi sprzedać większość swoich udziałów w spółce, która pośrednio jest właścicielem TVN” - mówi OKO.press Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych z rekomendacji PO, w latach 2011-2015 prezes Telewizji Polskiej.
Właścicielem stacji TVN i TVN24 jest spółka TVN S.A., zaś formalnym właścicielem TVN S.A. jest zarejestrowana w Holandii spółka Polish Television Holding BV. Jedynym akcjonariuszem tej spółki jest amerykańskie Discovery Inc.
„Do tej pory taka konstrukcja nie budziła żadnych wątpliwości Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Krajowa Rada, również w obecnym składzie, przedłużała już różne koncesje dla stacji z grupy TVN" - zwraca uwagę Braun.
„Jeśli chodzi o TVN24, jest możliwość, żeby stacja nadawała na podstawie zagranicznej koncesji" - wyjaśnia Braun. Dodaje jednak, że utrzymywanie wyłącznie kanału informacyjnego, bez tzw. dużego TVN, mogłoby nie być racjonalne ekonomicznie dla właściciela.
„A «duży TVN» musi mieć polską koncesję, bo nadaje naziemnie w Polski. W tej sprawie nie ma ruchu”.
Czyli TVN po prostu przestanie nadawać?
Prawdopodobnie tak się jednak nie stanie, bo znajdzie się kupiec. „Może pan Obajtek przyjdzie do Discovery i powie: «Kupuję!»” - spekuluje Braun. „Nie wiem, czy Discovery byłoby zainteresowane, żeby działać w Polsce jako mniejszościowy udziałowiec" - dodaje.
A jeśli jednak nikt nie będzie chciał kupić TVN-u? Koncesja dla tej stacji obowiązuje do 2025 roku, gdyby ustawa zaczęła obowiązywać, oznaczałoby to, że właściciel straciłby koncesję przed terminem.
„Jeśli w trakcie obowiązywania koncesji inwestor będzie się musiał wycofać, będzie miał roszczenia do Polski - wobec skarbu państwa" - uważa Braun. Dodaje, że te działania wobec TVN odbywają się w bardzo krótkim czasie, jak na standardy rynku medialnego.
„Żaden” - ucina Braun.
26 września 2021 kończy się koncesja dla TVN24. Na razie nie została odnowiona. Posłowie PiS, Marek Suski i Joanna Lichocka, sugerowali, że powodem odmowy koncesji może być planowane połączenie właściciela TVN - Discovery - z Warner Media. A według dziś obowiązującej ustawy „Koncesję cofa się, jeżeli: nastąpi przejęcie bezpośredniej lub pośredniej kontroli nad działalnością nadawcy przez inną osobę”.
Czy z taką sytuacją będziemy mieć do czynienia w przypadku TVN24?
„Koncesja dla TVN24 i fuzja to formalnie dwie różne sprawy, ale dotyczą tego samego właściciela. Nie jest nawet tak, że Discovery sprzedaje swoje udziały w holenderskiej spółce. Discovery się nie wycofuje, tylko zawiązuje wspólne przedsięwzięcie z Warnerem. To są skomplikowane operacje na dziesiątki miliardów dolarów, ale ich istotą jest to, że uczestniczy w budowie nowego podmiotu" - wyjaśnia Braun.
„Półtora roku główkowali, co zrobić, żeby na mocy obecnej ustawy nie dopuścić do tej koncesji. Szukali, ale wyszło, że ta fuzja nie ma nic do rzeczy. Nie da się robić zgodnie z prawem, to zmienimy prawo" - podsumowuje Braun.
„W Polsce muszą obowiązywać całkowicie podstawowe reguły. Takie, jakie obowiązują w innych krajach Unii Europejskiej" - powiedział w czwartek, odnosząc się do ustawy o radiofonii i telewizji, premier Mateusz Morawiecki. Czy faktycznie podobne rozwiązania gdzieś obowiązują?
„Są bardzo różne rozwiązania" - stwierdza Braun. „Ale trzeba na to patrzeć historycznie. Co innego, jeśli jakieś prawo obowiązuje kilkadziesiąt lat. Na ogół prawo w Europie jest liberalizowane, a nie zaostrzane. Poza tym nie może być tak, że przy pomocy jakiegoś prawa nagle odbiera się możliwość działania długo funkcjonującemu nadawcy".
Zdaniem byłego prezesa TVP PiS może się wzorować na rozwiązaniach francuskich rozwiązaniach, ale te są „częściowo są martwe".
„Wyobrażamy sobie sytuację, że któreś medium w Polsce miałoby być kupione przez podmiot rosyjski, chiński czy z krajów arabskich? No chyba nie" - bronił projektu premier Morawiecki. Dodał, że dziwi się, że parlament wcześniej podobnego prawa nie uchwalił.
„Podmioty z państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa" - pojawiają się też w uzasadnieniu nowelizacji ustawy.
Może więc nie chodzi o TVN, tylko o powstrzymanie Chin lub Rosji przed zdobyciem wpływów na polskim rynku medialnym?
„W tej chwili to dotyczy wyłącznie Amerykanów. Mówienie, że to jest działanie przeciwko wrogim krajom, jest obraźliwe dla Amerykanów" - uważa Juliusz Braun. Jego zdaniem, gdyby chodziło o inne kraje, PiS powinien przygotować innego rodzaju regulację, skierowaną w przyszłość. A o proponowanej nowelizacji mówi: „To jest taka reforma rolna, kto ma, to mu zabierzemy".
Discovery to firma amerykańska, a rząd USA zwykle aktywnie broni interesów swoich firm. W dodatku amerykański Departament Stanu już zabierał głos w obronie mediów w Polsce - kiedy PiS zapowiedział wprowadzenie podatku od mediów.
„PiS musi wiedzieć, że Amerykanie będą w tej sprawie interweniować, bo zawsze interweniują w obronie swoich inwestorów. Być może Kaczyńskiemu bardziej zależy na tym, żeby uciszyć TVN niż na dobrych stosunkach z administracją amerykańską".
Przeciwko ustawie zagłosują kluby opozycji: Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL. Ale to nie wystarczy, żeby ją zatrzymać.
„Media są od tego, by patrzeć władzy na ręce i jakiekolwiek ich ograniczenie jest uderzeniem w wolność słowa. A bez wolnych mediów i wolności słowa nie ma wolnego społeczeństwa. To nie jest sprawa jednej stacji. To sprawa nas wszystkich" - napisał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Co zrobi Jarosław Gowin? Na razie wiele wskazuje na to, że on i lojalni mu posłowie (jest ich dziewięciu lub 10) zagłosują przeciw.
„Nie ulega wątpliwości, że cokolwiek sądzimy o stacji TVN, to ona jest ważnym elementem pluralizmu mediów. Trudno byśmy popierali rozwiązanie, które służyłoby do ograniczania pluralizmu mediów" - powiedział Gowin w Tok FM. Dodał, że projekt nie był konsultowany z Porozumieniem.
Aby mieć większość, PiS musiałby przekonać przynajmniej część Konfederacji, Kukiza i być może niektórych posłów niezależnych.
Artur Dziambor z Konfederacji powiedział Onetowi, że nie poprze projektu. Jednak Konfederacja może się podzielić, tak jak to stało np. w przypadku głosowania nad RPO.
W Sejmie wystąpili też posłowie zrzeszeni w kole Polskie Sprawy m.in. Agnieszka Ścigaj i Andrzej Sośnierz i zapowiedzieli, że nie poprą nowego prawa.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze