0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

W Kancelarii Premiera odbyło się dziś (6 listopada 2017) podsumowanie konsultacji ustawy o jawności życia publicznego. Jej projekt przygotował Koordynator Służb Specjalnych Mariusz Kamiński. Opublikował go 24 października, a na nadsyłanie uwag dał zaledwie sześć dni roboczych, choć standardem jest 14-dniowy termin.

Konsultacje były powierzchowne i chaotyczne. Zamiast analizy treści ustawy artykuł po artykule odbyło się kilkugodzinne streszczanie przesłanych wcześniej opinii. Maciej Wąsik, wiceminister ds. służb, wysłuchał uwag, odpowiadał na pytania i zadeklarował kilka zmian w projekcie ustawy. Nie pokazał jednak, jak będą wyglądać przepisy po ich naniesieniu. Dał za to do zrozumienia, że może dojść do kolejnego spotkania, a ustawa - wbrew założeniom - nie zdąży wejść w życie 1 stycznia 2018.

Najważniejsze ustępstwa, które zapowiedział minister Wąsik dotyczą dostępu do informacji publicznej:

  • z projektu ma zniknąć możliwość odmowy udzielenia odpowiedzi na wniosek składany „w sposób uporczywy” oraz „utrudniający działalność podmiotu zobowiązanego”

Przeczytaj także:

Minister Wąsik zgodził się także z postulatem opiniujących, by wpisać do projektu obowiązek rejestrowania osób tworzących ustawę na poszczególnych etapach. To rozwiązanie antykorupcyjne, pomagające w kontrolowaniu lobbingu.

Zgodził się też, że ustawa nie powinna zapewniać nieograniczonej jawności postępowań administracyjnych. Organizacje pozarządowe alarmowały, że doprowadziłoby to do ujawniania informacji wrażliwych o stanie zdrowia czy życiu prywatnym obywateli.

Kolejne ustępstwo dotyczyło ujawniania danych darczyńców przez organizacje pozarządowe zgłaszające uwagi do tworzonego prawa. Początkowy projekt zakładał, że ujawniać musiałyby wszystkich darczyńców wpłacających co najmniej 2 tys. zł, dziś zaproponował, by próg wyniósł 4 tys. zł. Ta zmiana nie usuwa jednak zasadniczych zastrzeżeń: ten przepis może ograniczyć możliwość zgłaszania opinii organizacjom pozyskującym dotacje z zagranicznych źródeł i od indywidualnych darczyńców. Oraz zniechęcić tych ostatnich do wnoszenia darowizn.

Powszechna lustracja majątkowa

Minister Wąsik nie zdecydował się także na wykreślenie innych kontrowersyjnych przepisów. Ustawa ma jeszcze bardziej niż w pierwotnym projekcie poszerzać krąg osób zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych. Oświadczenia mają być publikowane w internecie (z wyjątkiem tych składanych przez ludzi służb). Przepis początkowo miał dotyczyć 108 kategorii pracowników związanych z sektorem publicznym, czyli nie tylko posłów czy samorządowców, ale też m.in.: egzaminatorów na prawo jazdy, strażników miejskich, pracowników Państwowej Inspekcji Pracy czy Prokuratorii Generalnej RP, urzędników służby cywilnej, a nawet strażaków. Na dzisiejszym spotkaniu minister zapowiedział, że oświadczenia ma składać każdy urzędnik od stopnia głównego specjalisty w górę. Oznacza to, że publiczne oświadczenia majątkowe będą składać miliony osób.

Dr Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, zwrócił uwagę na Facebooku, że za złożenie oświadczenia z opóźnieniem lub nierzetelnego grozić będzie odwołanie ze stanowiska. I ostrzegał:

“Przy tak szerokim zakresie podmiotowym stosowania ustawy, powstaje duże niebezpieczeństwo, że będzie ona stosowana selektywnie. Może o to właśnie chodzi projektodawcom, czyli szefostwu służb specjalnych?”

Przeczytałem jeszcze raz projekt ustawy o jawności życia publicznego. Moim zdaniem klucz do jej zrozumienia tkwi w dwóch elementach: 1) powszechnej lustracji majątkowej, czyli objęciu 108 kategorii pracowników związanych z sektorem publicznym obowiązkiem składania oświadczeń majątkowych - od najwyższych władz, po pracowników sądów, żołnierzy, policjantów, komorników, a nawet strażników miejskich. Myślę, że będzie to co najmniej 1.5 miliona obywateli RP; 2) sankcjach przewidzianych przez ustawę. Polecam zwłaszcza art. 82 projektu ustawy: "Niezłożenie oświadczenia majątkowego przez osobę obowiązaną lub niezłożenie tego oświadczenia w terminie określonym w art. 53 albo złożenie oświadczenia nieprawdziwego lub nierzetelnego stanowi podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej, służbowej lub porządkowej albo może stanowić podstawę do wszczęcia postępowania zmierzającego do odwołania ze stanowiska." Przy tak szerokim zakresie podmiotowym stosowania ustawy, powstaje duże niebezpieczeństwo, że będzie ona stosowana selektywnie. Może o to właśnie chodzi projektodawcom, czyli szefostwu służb specjalnych?

Z kolei Wojciech Klicki, prawnik z Fundacji Panoptykon, uważa, że powszechna lustracja majątkowa może zwiększyć ryzyko korupcyjne zamiast je ograniczać. “W deklaracjach będą informacje nie tylko o wysokości zarobków, ale też o wysokości spadku czy zaciągniętych kredytach. Ktoś zainteresowany korumpowaniem urzędników będzie mógł sprawdzić, który z nich jest w kiepskiej sytuacji finansowej i mógłby być najbardziej podatny na pokusy” - komentuje Klicki dla OKO.press.

W ustawie pozostaną także przepisy obniżające standardy procesu stanowienia prawa: zniknie wymóg co najmniej 14-dniowego terminu na składanie uwag do projektów ustaw i obowiązek publikowania zgłaszanych opinii.

Służby nie chcą też zmienić przepisów o sygnalistach, które dają ochronę tylko osobom zgłaszającym nadużycia korupcyjne i tylko za zgodą prokuratora. W ocenie organizacji pozarządowych tak skonstruowana instytucja sygnalisty zamiast dawać im wsparcie, tworzy mechanizm pomagający prokuraturze inwigilować wybranych pracodawców.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze