Witold Waszczykowski stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest stroną w konflikcie o prawo aborcyjne. OKO.press sprawdziło, na ile ta deklaracja jest prawdziwa, a na ile jest próbą wycofania się z kłopotów politycznych
Prawo i Sprawiedliwość o niczym jeszcze nie zadecydowało. Sprawa została przekazana do parlamentu i żadna decyzja nie zapadła. Prawo i Sprawiedliwość nie jest stroną tego konfliktu.
Wyjątkowo restrykcyjny projekt - głównie dzięki głosom Prawa i Sprawiedliwości - został skierowany do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Taka decyzja byłaby możliwa do wytłumaczenia jedną z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, które deklarowało, że nie będzie odrzucać projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu. Jednak PiS w sprawie drugiego projektu obywatelskiego - liberalizującego prawo "Ratujmy Kobiety" - zachowało się zupełnie inaczej: wbrew obietnicom aż 176 posłów i posłanek ugrupowania rządzącego było za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu ustawy liberalizującej prawo aborcyjne.
Witold Waszczykowski nie ma racji również wtedy, kiedy mówi, że „żadna decyzja nie zapadła”. Jeśli chodzi o projekt Ordo Iuris, to rzeczywiście -do wprowadzenia prawa w życie droga jest jeszcze daleka. Ale jeśli chodzi o projekt liberalizujący prawo aborcyjne to decyzja, między innymi głosami posłów PiS, już została podjęta – projekt trafił do kosza.
Mało tego, najważniejsi politycy PiS deklarują, że są zwolennikami zaostrzenia prawa aborcyjnego: premier Beata Szydło podczas konferencji prasowej mówiła, że jest przeciwniczką liberalizacji prawa aborcyjnego.
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, również opowiedział się za zaostrzeniem prawa aborcyjnego. podczas spotkania z członkami Bractwa Małych Stópek w maju 2014 roku, stwierdził, że „względy eugeniczne, które są w tej chwili jedną z podstaw do legalnej aborcji powinny być wycofane”.
Trudno uwierzyć, że Witold Waszczykowski twierdząc, że PiS "nie jest stroną tego konfliktu" nie wiedział, że większość posłów i posłanek partii rządzącej głosowała za przyjęciem do dalszych prac projektu zaostrzającego prawo, że większość jego środowiska, łamiąc wyborczą obietnicę, głosowała za odrzuceniem projektu obywatelskiego „Ratujmy Kobiety”, i nie znał stanowiska premier Beaty Szydło i planów Jarosława Kaczyńskiego. Tego nie możemy być pewni - wiemy natomiast, że minister minął się z prawdą.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Komentarze