0:000:00

0:00

Antyszczepionkowcy osiągnęli w Polsce i w Unii Europejskiej "sukces": udało im się doprowadzić do lokalnych epidemii odry czy wirusowego zapalenia wątroby typu A dzięki zniechęceniu wystarczającej części społeczeństwa do szczepienia siebie lub swoich dzieci. Z perspektywy ochrony zdrowia wszystkich obywateli to zwycięstwo ruchu antyszczepionkowego jest skrajnie niebezpieczne.

Niebezpieczne jest zatem i to, co wydarzyło się podczas wczorajszej sejmowej debaty o obywatelskim projekcie ustawy antyszczepionkowców oraz podczas głosowania dziś rano (4 października 2018). Politycy tradycyjnych i dotychczas - przynajmniej w tej sprawie - odpowiedzialnych partii, wypowiadali się przychylnie wobec antyszczepionkowego.

„Latacie do Brukseli skarżyć się na polski rząd na łamanie prawa, pan Schetyna płacze w rękaw Angeli Merkel, a powinien pan wiedzieć, że w Niemczech i w Belgii nie ma obowiązkowych szczepień!” - mówiła posłanka PiS Bernadeta Krynicka.

"Koniecznie trzeba utrzymać obowiązek szczepień" – powiedziała po debacie Elżbieta Rafalska minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Tę samą stanowczą opinię powtórzył minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Na próżno. Dziś rano Sejm głosami posłów i posłanek PiS, Kukiz'15 odrzucił wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu i zdecydował, że nad projektem będą się toczyć dalsze prace w komisjach.

"Mit odporności stadnej"

O co chodzi w ustawie? Projekt firmuje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP” reprezentowane przez Justynę Sochę. Stowarzyszenie, które zebrało 120 tys. podpisów pod swoim projektem (wymagana liczba to 100 tys.), wnosi, by szczepienia ochronne np. przeciwko gruźlicy, pneumokokom i tężcowi nie były obowiązkowe poza przypadkami epidemii albo zagrożenia epidemicznego. Ponadto wprowadza bardzo rozbudowane obowiązki informacyjne ze strony państwa w odniesieniu do osób, które chciałyby skorzystać z już nieobowiązkowych szczepień.

Debatę rozpoczęła Justyna Socha – liderka STOP NOP, a zarazem jedna z głównych twarzy polskiego ruchu antyszczepionkowego. W czasie debaty działacze STOP NOP blokowali ulice Warszawy.

Socha jest z zawodu agentką ubezpieczeniową nie mającą nic wspólnego z medycyną, farmacją, epidemiologią, biologią czy biochemią. W przemówieniu zjawisko odporności zbiorowiskowej nazwała mitem.

"Dlaczego konsekwencje wykonywania szczepień ochronnych w imię mitu odporności stadnej mają ponosić tylko dzieci i ich rodzice? Czy czasem uzasadnieniem przymusu szczepień ochronnych tylko dzieci nie stał się dziś wyłącznie interes ekonomiczny?" - pytała retorycznie

Odporność zbiorowiskowa (tj. odporność populacyjna, odporność stadna lub odporność grupowa) to ochrona osób nieuodpornionych na skutek zaszczepienia wysokiego odsetka danej populacji. Obecność w populacji osób uodpornionych przeciwko danej chorobie zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania na tę chorobę również osób nieuodpornionych. To m.in. dlatego ruchy antyszczepionkowe są tak niebezpieczne - zagrażają nie tylko sobie.

Zacytowała też opinię, zgodnie z którą odmawianie szczepienia dzieci może być wbrew wierzeniom religijnym, sugerując wcześniej, że obowiązek szczepień łamie prawa człowieka. Oraz inną, zgodnie z którą szczepienia wywołują autyzm. To ostatnie to wielokrotnie obalone kłamstwo.

PiS dryfuje w stronę zabobonu

Jakie były stanowiska klubów parlamentarnych?

Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości przedstawił poseł Krzysztof Ostrowski.

"Osobiście się cieszę, bo jest to doskonała okazja do dyskusji na temat racjonalnego programu szczepień w Polsce i dostosowania go do bezpieczniejszych norm europejskich" - mówił. Brzmi dobrze? Tylko brzmi.

Ostrowski nie podważał wprost potrzeby stosowania szczepień, ale jednocześnie podsycał lęk przed nimi.

Wymieniał, podobnie jak Justyna Socha, kraje które wycofały się z obowiązkowych szczepień (są to kraje borykające się obecnie z epidemiami, takie jak Włochy, Niemcy czy Francja). Straszył też obecnością rtęci w niektórych szczepionkach, kompletnie ignorując fakt, że jeśli ta już się w nich znajduje, to jest to związek rtęci (a nie czysta rtęć), którego rozprowadzanie po organizmie i metabolizm są dla człowieka bezpieczne, zwłaszcza w tak znikomych dawkach. Mimo to, dla uspokojenia lęków społecznych, jest ona zastępowana innymi substancjami.

"Bardzo się cieszę, że ten temat będzie podjęty na posiedzeniu komisji Sejmu i na forum Sejmu" - podsumował Ostrowski.

"To skandal po prostu" - podsumowała zapowiedź przedstawiciela PiS Agnieszka Pomaska z PO.

Po kilku wystąpieniach posłów PiS przemawiających za projektem antyszczepionkowym głos zabrała posłanka Alicja Kaczorowska, która jako pierwsza z partii rządzącej powiedziała jasno, że szczepienia chronią przed chorobami i są potrzebne. Dobre wrażenie zatarła jednak chwilę później posłanka PiS Bernadeta Krynicka.

„Latacie do Brukseli skarżyć się na polski rząd na łamanie prawa, pan Schetyna płacze w rękaw Angeli Merkel, a powinien pan wiedzieć, że w Niemczech i w Belgii nie ma obowiązkowych szczepień!” - mówiła Krynicka do posła PO Bartosza Arłukowicza.

PO, .N i PSL przeciw projektowi

Bowiem Platforma wystąpiła zdecydowanie przeciw projektowi. Arłukowicz, były minister zdrowia we wcześniejszym rządzie w ostrym tonie mówił, że niedopuszczalne jest przepuszczanie go do dalszych procedur parlamentarnych przez Prawo i Sprawiedliwość. Przypomniał, że Patryk Jaki aktywnie wspiera antyszczepionkowców, przytaczając poszczególne przykłady jego aktywności, które opisywałem w OKO.press.

Przeczytaj także:

Michał Stasiński z PO oznajmił antyszczepionkowcom, że są „skrajnie niebezpieczni”. Przywołał też Franklina Delano Roosevelta, który w 1921 roku po kontakcie z wirusem polio zachorował na chorobę Heinego-Medina oraz polskiego lekarza Hilarego Koprowskiego, który w 1950 roku stworzył pierwszą w świecie, skuteczną szczepionkę przeciwko wirusowi polio.

Nowoczesną reprezentował Marek Ruciński. Oświadczył, że wypowiada się nie tylko jako polityk, ale również jako lekarz. Ruciński wyjaśnił jak działa odporność zbiorowa, podał też statystyki z przeszłości czy wymienił sposoby rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych, przeciwko którym można się zaszczepić. Dodał, że współczesne metody produkcji i przechowywania szczepień są dużo lepsze, niż w XX wieku, co jeszcze bardziej powinno skłaniać do odrzucenia antyszczepionkowej ideologii.

Joanna Schmidt, do niedawna członkini Nowoczesnej, pochwaliła Justynę Sochę za zaangażowanie obywatelskie, podkreślając, że „na tym kończą się komplementy” – posłanka z Poznania również skrytykowała projekt.

Paweł Kobyliński z Nowoczesnej stwierdził, że „rozmawiamy o gusłach i chochlikach”. Mirosław Suchoń natomiast zwrócił uwagę na niekonsekwencję posłów Prawa i Sprawiedliwości, których stanowisko mówi o szkodliwej ich zdaniem rtęci w szczepionkach, a z czym nic przez ostatnie trzy lata nie zrobili. Sam Suchoń opowiedział się zdecydowanie za szczepieniami.

„Szczepienia to największe odkrycie medycyny i najskuteczniejsze narzędzia do walki z chorobami zakaźnymi. Ich powszechne stosowanie minimalizuje ryzyko wystąpienia śmiertelnych epidemii, które w przeszłości dziesiątkowały ludzi" – tak projekt ustawy komentował Krystian Jarubas z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Zarówno badania naukowe, jak i praktyczne doświadczenia kliniczne dowodzą niepodważalnej skuteczności szczepień. Jesteśmy kategorycznie przeciwni zniesieniu obowiązkowych szczepień” - podsumował przedstawiciel PSL.

Ex-Kukiz'15: to najpiękniejszy dzień

Zaskakujące było przedstawienie przez Pawła Szramkę z klubu Kukiz’15 stanowiska jego ruchu. Dotychczas właśnie obecność przedstawicieli Kukiz’15 w Sejmie sprawiała, że antyszczepionkowcy zyskiwali wpływy w parlamencie. Szramka jednoznacznie stwierdził, że szczepienia ochroniły wiele istnień i zwalczyły epidemie. Kukiz'15 jest jednak za tym, by projekt został skierowany do komisji. W miarę stonowane w retoryce stanowisko ruchu Kukiz’15 to prawdopodobnie zasługa Pawła Kukiza-Szczucińskiego, byłego kandydata ruchu Kukiz’15 na Rzecznika Praw Dziecka.

Inni posłowie, którzy do Sejmu dostali się z list ruchu Kukiz’15 nie wykazali się już choćby najmniejszym umiarkowaniem. Robert Winnicki porównał krytykę antyszczepionkowców do średniowiecznego polowania na czarownice, a dalej grzmiał o potrzebie debaty na temat obowiązku szczepień. Z jego ust nie padł żaden konkret – Robert Winnicki równie dobrze mógłby w ogóle nie wychodzić na mównicę. Jacek Wilk obowiązek szczepień nazwał „jednym wielkim eksperymentem na dzieciach”.

Obecny kandydat Kukiz’15 na prezydenta w Bydgoszczy – Paweł Skutecki – rozpoczął swoją wypowiedź od stwierdzenia, że dzień debaty nad ustawą antyszczepionkową w Sejmie jest jednym z najpiękniejszych odkąd został posłem.

Niezrzeszony poseł Janusz Sanocki (wszedł do Sejmu z list Kukiz’15) mówił o związku szczepionek z występowaniem autyzmu, uprzednio powołując się na to, że „moja żona jest psychologiem”. Poziom ostatniego argumentu najlepiej podsumowuje tę debatę.

Ministrowie: musimy utrzymać obowiązek

"Koniecznie trzeba utrzymać obowiązek szczepień" – powiedziała Elżbieta Rafalska na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. Wskazała, że takie jest też stanowisko rządu.

"Słyszę głosy, że skoro jest to projekt obywatelski, to może debata jest potrzebna; może trzeba to przedyskutować, by rozwiązać wątpliwości. Nie mam żadnych podstaw do tego, żeby mówić, że zagłosuję za tym projektem, byłoby to niebezpieczne i groźne" – stwierdziła.

Szefowa MRPiPS podkreśliła, że trzeba prowadzić akcje informacyjne, by rozwiać obawy rodziców, którzy się niepokoją.

Z kolei minister zdrowia Łukasz Szumowski ocenił w porannej rozmowie na antenie RMF FM, że obywatelski projekt to zła inicjatywa.

"Szczepienia są obowiązkowe w Polsce od wielu lat, dzięki temu nie mamy takich chorób, jak były kiedyś" – wskazał. Podkreślił, że związek między autyzmem, a szczepionkami już wielokrotnie była badana.

"Tej korelacji nie ma. Dane medyczne tego nie pokazują. (...) Od szczepienia nie dostanie się autyzmu" – mówił minister

Dziś rano posłowie odrzucili wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Przeciw wnioskowi było 230 posłów, w tym 202 z PiS i 16 z Kukiz'15.

Można to skomentować słowami minister Elżbiety Rafalskiej: to niebezpieczne i groźne.

Łukasz Sakowski jest biologiem i blogerem naukowym www.totylkoteoria.pl

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Łukasz Sakowski

Biolog i bloger naukowy

Komentarze