0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciej Zienkiewicz / Agencja GazetaMaciej Zienkiewicz /...

"Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE na pewno jest budujące i rzeczywiście - idzie bardzo daleko. Kilka stwierdzeń z tego postanowienia świadczy też o tym, że nasza kilkumiesięczna praca, bronienie zasad miało sens. Potwierdziło się, że mamy rację" - mówi OKO.press rzecznik SN Michał Laskowski.

Trzęsienie ziemi

W piątek 19 października 2018 nastąpiło małe trzęsienie ziemi. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał orzeczenie o zastosowaniu wobec ustawy o SN środka tymczasowego. W dużej mierze odpowiada ono wnioskowi Komisji Europejskiej, który był sformułowany szeroko i radykalnie. Czystka w SN ma być cofnięta.

W swoim postanowieniu Trybunał wezwał Polskę do „wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia, że sędziowie Sądu Najwyższego, których dotyczą te przepisy, będą mogli pełnić swoje funkcje na tym samym stanowisku, korzystając jednocześnie z takiego samego statusu, praw i warunków zatrudnienia, z jakich korzystali do dnia 3 kwietnia 2018 roku, czyli przed wejściem w życie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Na razie Kancelaria Prezydenta ani rząd nie podjęli żadnych oficjalnych kroków. Wypowiedzi polityków PiS ograniczają się do ogólnych deklaracji, że przyjrzą się orzeczeniu TSUE oraz że Polska będzie respektować prawo UE.

W tej sytuacji inicjatywę przejęła Pierwsza Prezes Małgorzata Gersdorf, która, uznając, że wezwanie Trybunału skierowane jest do wszystkich przedstawicieli władz, wystosowała 22 października pismo do sędziów Sądu Najwyższego.

"Jako konstytucyjny organ Państwa Członkowskiego, pełniąc nieprzerwanie obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej, w wykonaniu postanowienia Wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 19 października 2018 r. w sprawie C-619/18 R Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, wzywam wszystkich sędziów Sądu Najwyższego objętych zakresem zastosowania środków tymczasowych orzeczonych w tej sprawie do stawienia się w Sądzie Najwyższym w celu podjęcia służby sędziowskiej".

Czy wrócą wszyscy?

Pismo dotyczy 23 sędziów, których obejmować miały kwestionowane przepisy. W tej liczbie znajdują się m.in. prezes Izby Karnej, sędzia Stanisław Zabłocki, prezes Izby Pracy, sędzia Józef Iwulski oraz sama Małgorzata Gersdorf. Do pracy nie wrócą sędziowie Izby Wojskowej, która przestała istnieć oraz sędziowie, którzy złożyli wypowiedzenia pomimo nieukończenia 65. roku życia. Taką możliwość do 3 października dawały im przepisy przejściowe nowej ustawy o SN.

O sytuacji w SN OKO.press rozmawiało z rzecznikiem SN, sędzią Michałem Laskowskim.

OKO.press: Jaka jest atmosfera w Sądzie Najwyższym?

Sędzia Michał Laskowski: Atmosfera jest poważna, choć na pewno bardziej optymistyczna niż była. Widzimy światełko w tunelu, punkt zwrotny w tej całej sytuacji. I nie chodzi o naszą osobistą sytuację, tylko sytuację Sądu Najwyższego, Polski czy - nie nadużywając wielkich słów - wizerunku wymiaru sprawiedliwości w ogóle. Być może to coś, co spowoduje zmianę. Jest też atmosfera solidarności, zwarcia szeregów. Jesteśmy nastawieni pozytywnie.

Nie da się ukryć, że ta decyzja Trybunału jest odczytywana jako wielkie zwycięstwo. Wielu ekspertów powątpiewało, czy TSUE wyda tak radykalne orzeczenie. To nie jest święto dla sędziów?

Na świętowanie jest za wcześnie. To nie jest jeszcze koniec. Różnych rzeczy można się jeszcze spodziewać. Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE na pewno jest budujące i rzeczywiście - idzie bardzo daleko. Kilka stwierdzeń z tego postanowienia świadczy też o tym, że nasza kilkumiesięczna praca, bronienie zasad miało sens. Potwierdziło się, że mamy rację.

Nie ma atmosfery świętowania i otwierania szampanów, bo patrzymy trzeźwo na sytuację. To różnie może się potoczyć.

A to stwierdzenie prof. Gersdorf z poranka? Że "życie jest piękne"?

Trudno mi powiedzieć, co prezes miała na myśli. Ale w ostatnich dwóch latach nie było podobnych optymistycznych wieści. Więc taki zwrot na pewno świadczy o urodzie życia. Dostaliśmy potwierdzenie, że ta walka, która wydawała się beznadziejna, może jednak taka nie jest. Ale nie wpadałbym w tony triumfalizmu. Za wcześnie.

Za wcześnie przez to, że nie ma jasnych deklaracji ze strony Kancelarii Prezydenta, ani rządu?

Nie ma. Są sprzeczne komunikaty, nie wiadomo, co tam się na ten temat myśli. A doświadczenie uczy nas, że możemy się spodziewać bardzo różnych posunięć ze strony władzy. Stąd to moje asekuranctwo. Jest obawa, że może tu dojść do jakiegoś dziwnego posunięcia, podjęcia jakiejś dziwnej próby. Choć oczywiście mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Ale ta sytuacja jest już inna. Jest orzeczenie Trybunału, to nie chodzenie na barykady, tylko stosowanie się do postanowień sądowych.

Tak, my na to patrzymy w kategoriach prawnych. Mamy bardzo silny punkt oparcia w stosunku do tego, co robimy, do powrotu sędziów. Ja oczywiście się z tego cieszę, to jest dla nas powód do satysfakcji. Przestrzegam tylko przed zwodniczym poczuciem, że "wszystko już załatwione". To jest tak naprawdę początek.

Czy wszyscy sędziowie zadeklarowali powrót?

Mamy takie deklaracje od wszystkich z Izby Karnej - 6 osób, z Izby Pracy - 4 osoby. Z Izby Cywilnej jeszcze nie mamy wieści od wszystkich (od większości). Z niektórymi nie udało się jeszcze skontaktować, z różnych powodów. Wygląda na to, że zdecydowana większość wróci. Na razie nikt nie odmówił wezwania.

A co z nowymi sędziami, których powołano w październiku?

Tu pojawiają się rozbieżne interpretacje. Moim zdaniem to postanowienie nie dotyczy wprost tych sędziów. Obejmując stanowiska w nowych izbach, albo w starych izbach, ale miejsca wolne, to nie mamy do czynienia z tak zwanymi "sędziami-dublerami". Jest pewna wątpliwość co do liczby sędziów w Izbie Cywilnej i to będzie musiało zostać rozwiązane. Ale co do zasady - to orzeczenie nie dotyczy ich bezpośrednio i raczej nie wpłynie na ich sytuację.

Czyli w przypadku Izby Cywilnej, dopóki nie zostanie wyczerpany górny limit, to będą powoływani nowi?

Zakładając, że do Izby Cywilnej wróci 12 sędziów, czyli wszyscy, to wraz z nowo powołanymi już przekroczymy tę liczbę sędziów wynikającą z regulaminu. Ale to "limit wynikający z regulaminu", to jest określenie Pana Prezydenta. Nic poza tym. Więc to niekoniecznie muszą być dublerzy.

Nowi sędziowie już się pojawiają w SN?

Tak, pojawił się między innymi pan sędzia w Izbie Karnej [sędzia Wojciech Sych - przyp.red.].

A jak wygląda relacje "nowych" i "starych sędziów"?

Nie mam kontaktu z "nowymi" sędziami. Nie miałem okazji jeszcze dowiedzieć się, jakie jest ich stanowisko w sprawie orzeczenia TSUE i wezwania I Prezes.

Ale atmosferę, stosunki między "starymi" i "nowymi" sędziami określiłbym jako daleko posuniętą rezerwę.

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze