Tylko sobie wyobraźcie, jak byśmy się czuli, gdyby Kaczyński z Morawieckim, wspierani przez Bosaka i Brauna, mieli rządzić kolejne 1500 dni. A tak możemy sobie nareszcie życzyć czegoś od władzy. Bo Polska zostawia dużo do życzenia
W poniedziałek 26 października 2015 roku obudziliśmy się w Polsce pod rządami partii Prawo i Sprawiedliwość, o nazwie równie pięknej i fałszywej jak Partia Sprawiedliwości i Rozwoju Recepa Erdoğana czy Partia Wolności Geerta Wildersa. Do niedzieli 15 października 2023 roku minęło 2912 długich dni i o jedną noc mniej, bo już przed północą było jasne, że skończył się cały ten czas ośmiu lat (bez 10 dni), czas zmarnowany, bezpowrotnie utracony.
Oczywiście na bieżąco przeżywaliśmy to inaczej, my w OKO.press robiliśmy swoją robotę. Wspierani przez was, Czytelników i Czytelniczki, mieliśmy jako społeczeństwo obywatelskie sukcesy, nie daliśmy się zmadziaryzować, możemy być z siebie dumni, gospodarka się nie załamała (znajomy biznesmen powtarza, że nie jest w stanie zrozumieć, jakim cudem ten kraj się mimo wszystko rozwija), ale tak naprawdę...
Coroczne składanie życzeń było jak zaklinanie deszczu na pustyni, bo tego, czego sobie życzyliśmy, być nie mogło, a tego, co było, sobie nie życzyliśmy.
Co więcej, tak mogło być dalej i to mimo oburzenia demokratów, w tym tysięcy tekstów w OKO.press o tym, jak niepraworządna, niekompetentna i kompromitująco głupia jest ta władza. A przy tym bezgranicznie bezczelna, arogancka.
Ale jednak przyszło nowe. Jak już pisaliśmy dziesiątki razy, to najnowsze nowe wybuchło 20 października 2020, kiedy pewien nie Trybunał, nie prezeski Przyłębskiej uderzył w wolność i godność kobiet, aż nas wszystkie i wszystkich zatkało z oburzenia...
Tamte marsze dotarły 15 października 2023 roku do urn, dołączyły do obrońców wolnej szkoły, wolnych sądów, wolnej przyrody, wolnych mediów...
Dzięki Wam. I nam troszkę też.
...z nadzieją, że nowa demokratyczna władza, nie oszuka przebudzonych obywateli i – przede wszystkim – obywatelek!
Jakie będzie to nowe? Zapewne i dobre, i złe, bo Polska ciągle pozostawia wiele do życzenia.
Ale tym bardziej sobie życzmy. Śmiało, bezkompromisowo, idealistycznie, może na pozór bez szans. Życzmy sobie i oczekujmy wszystkiego, co najlepsze.
Niemożliwe? Życzmy sobie niemożliwego.
Życzmy sobie, by w Polsce już nigdy nie zabrakło żadnych praw. Żeby nikt praw nie musiał Polsce wyszarpywać, ale żeby te prawa mu przysługiwały.
Życzmy sobie, by kobiety miały równe prawa – prawo do aborcji, równe prawo do leczenia, pracy, stanowisk, władzy. By nie były traktowane jak gorsze, niepełne. By mogły decydować o sobie i o państwie, w którym żyją.
Życzmy sobie, by Polska była otwarta na „innych”, na przyjezdnych, na przybyszów. By nie odmawiała prawa nikomu, kto stanie na naszej granicy. By nikt na tej granicy nie umierał i nie cierpiał. Byśmy przyjęli wszystkich, którzy tego potrzebują z otwartością, tolerancją, ciekawością i szacunkiem. I stworzyli różnorodną wspólnotę, gdzie każdy czuje się u siebie i na miejscu. Gdzie każda jest doceniana.
Życzmy sobie, by Ukraińcy i Ukrainki nie musieli przepraszać za wojnę, która „zakłóca” nasz spokój. Żebyśmy tworzyli – dopóki chcą tu być – harmonijne i pełne szacunku relacje. Życzmy im powrotu do Ukrainy i jak najszybciej wolnej Ukrainy w EU i NATO. Życzmy sobie, żeby świat zrozumiał, że porażka Ukrainy to klęska Europy, a może i gorzej, koniec światowego pokoju.
Życzmy sobie, by osoby ze społeczności LGBTQ poczuły się w Polsce szanowane. Mogły wreszcie w spokoju żyć z tymi, których kochają. Związki to za mało, standardem w UE jest równość małżeńska.
Życzmy sobie, żeby Polska wyszła z europejskiego zaścianka, gdzie tkwi razem z Maltą i... Watykanem, i dała kobietom prawo do aborcji. Bez żadnych warunków, bo niby dlaczego?
Życzmy sobie, żeby Kościół stracił pozycję tzw. moralnego autorytetu, który broni krzyża jako „uniwersalnego znaku miłości”, bo w tej religii jest wciąż dużo wykluczenia i pogardy dla tych, którzy nie pasują do katechizmu.
Życzmy sobie, by osoby z niepełnosprawnościami, ich opiekunowie i opiekunki odetchnęły. Uzyskały wsparcie i godne życie. Niezależne życie.
Tych praw będziemy w OKO.press pilnować i tych praw się domagać. Idziemy razem po taką Polskę. Możecie na nas liczyć.
Życzmy też sobie, żebyśmy w Polsce potrafili się ze sobą na nowo ułożyć. Posprzątać po starej władzy, ale z szacunkiem do tych, z którymi się nie zgadzamy. Którzy czują, że te wybory przegrali.
Życzmy sobie nowego ładu. Nie, nie Nowego Ładu, tylko nowej Polski, w której decyzje władzy wynikają z rozmowy z obywatelami i obywatelkami. Nie życzymy sobie tekstów w rodzaju „władza wie lepiej”.
Życzmy sobie, żebyśmy potrafili żądać niemożliwego, ale jednocześnie umieli się ograniczać. Bo idzie taki czas. Zmiany klimatu i zmiany geopolityczne wymagają od sytej części świata (tak, tak, to my!), żeby się posunęła, ograniczyła, zrobiła miejsce innym. I tego sobie życzmy: żebyśmy bez strachu, żalu i resentymentów potrafili się dostosować do wymagań chwili, byśmy wzięli udział w ratowaniu naszego globu.
Świat za 10, 20 czy 40 lat będzie inny, ale nie bójcie się: przetrwamy i to.
Punktualnie o północy w sylwestrową noc życzymy wam także luzu i dobrej zabawy, co jest trochę karkołomne, bo skoro się bawicie, to jak macie czytać?
A jak ktoś się nie cieszy? Wystarczy wyobrazić sobie, jak byśmy się czuli, wiedząc, że Kaczyński i Morawiecki, ewentualnie ze wsparciem Bosaka i Brauna, będą rządzić kolejne 1500 dni.
Każdy dzień bez ich władzy jest jak czysty zysk. Sami sobie zrobiliśmy taki prezent.
A jak już dojdziemy do siebie po sylwestrowej radości, zbierajmy siły na Nowy 2024.
I to już nasze ostatnie życzenie w roku 2023. Żeby się dużo i dobrze działo.
Do jutra!
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze