18 lipca zmieniono nagle porządek obrad Sejmu. Z ledwie półgodzinnym wyprzedzeniem do obrad wprowadzono ustawę o Sądzie Najwyższym. 17 lipca mianowano nowego szefa Straży Marszałkowskiej, b. funkcjonariusza BOR. Od kilku dni Sejm jest ogrodzony barierkami, a obywatele mają zakaz wstępu. Pod hotelem Sheraton stanęła armatka wodna. To przypomina stan wyjątkowy
18 lipca rozpoczęło się ostatnie posiedzenie Sejmu przed wakacjami. I czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym miało odbyć się w środę, drugiego dnia obrad.
Ale PiS uruchomił szereg działań nadzwyczajnych, które mają zapewnić skuteczne przeprowadzenie tego ostatniego aktu podważania państwa prawa i naruszania konstytucyjnej zasady trójpodziału władz. Metafora "parlamentarnego zamachu stanu" nie wydaje się przesadzona, a starszym Czytelnikom i Czytelniczkom OKO.press moga nasuwać się skojarzenia z porankiem 14 grudnia 1981 roku.
O 08.42 posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz napisała na Twitterze:
Zmiana utrudnia kontrolę obywatelską - posłowie, obywatele nie mają czasu na reakcję, a media na dotarcie do Sejmu na czas.
Wieczorem 17 lipca Marszałek Sejmu mianował nowego szefa Straży Marszałkowskiej. Straż nie miała szefa od stycznia 2017 roku, gdy zdymisjonowano Arkadiusza Koschalke. W zastępstwie Strażą kierował zastępca Wojciech Leśnik. Teraz szefem został były funkcjonariusz BOR, pułkownik Piotr Rękosiewicz.
Jak relacjonują posłowie opozycji, w Sejmie przebywa - poza Strażą Marszałkowską - wielu funkcjonariuszy BOR. Od 16 grudnia 2016 strażnicy mają broń. Na terenie Sejmu jest wiele policyjnych pojazdów, a policja chodzi wokół sejmowych budynków.
To wszystko tworzy klimat zagrożenia i zastraszenia posłów opozycji i dość nietypowe warunki dla prowadzenia debaty parlamentarnej o fundamentach ustroju państwa.
Straż Marszałkowska pilnuje części prezydialnej sali posiedzeń. Zgodnie z zarządzeniem Marszałka Kuchcińskiego posłowie nie mogą przebywać w tej części sali. Zarządzenie jest precyzyjne do bólu i opisuje "przestrzeń za stołem prezydialnym pomiędzy drzwiami do saloniku rządowego i marszałkowskiego oznaczoną przerywaną linią na schemacie stanowiącym załącznik do tego zarządzenia".
W ten sposób marszałek chce powstrzymać ewentualna próbę zablokowania mównicy, podobną do poselskich protestów 16 grudnia 2016. Gdyby ten zapis stanu wyjątkowego nie zadziałał, to szykowany jest - według informacji "Wyborczej" - wariant awaryjny sprawdzony 16 grudnia - przeniesienie obrad do sali kolumnowej.
Dookoła Sejmu już od kilku dni stoją barierki, które uniemożliwiają podejście pod budynek. W piątek (14 lipca) Marszałek Kuchciński zamknął Sejm dla obywateli, zezwolił jedynie na obecność mediów.
Pod Sejmem gromadzi się coraz więcej ludzi. Za hotelem Sheraton członkowie Partii Zielonych znaleźli czekającą w pogotowiu armatkę wodną.
Wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Sejmie - podobnie jak każdej tego typu autorytarnej decyzji - towarzyszy zmasowany atak propagandowy, którego celem jest przekonanie odbiorców, że nie zostało naruszone prawo, a wręcz przeciwnie, ci którzy protestują naruszają prawo i zasady demokracji. W Sejmie we wtorek z takim przekazem wystąpili główni politycy PiS: Zbigniew Ziobro (nam chodzi o oczyszczenie środowiska z "czarnych owiec", stąd wasze obawy) i Stanisław Piotrowicz (opozycja i RPO broni SN "wbrew woli narodu, który naciska na PiS: ani kroku do tyłu").
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze