Miesiąc po uchwaleniu nowej ustawy o TK PiS ponownie zmienił przepisy o Trybunale. Nowelizacja w Sejmie odbyła się błyskawicznie – od zgłoszenia projektu do jego uchwalenia – pięć dni. Niecałą dobę debatował nad nią Senat, zatwierdzając ustawę o trzeciej w nocy. Skutkiem będzie sparaliżowanie prac Trybunału - ostrzegała opozycja i liczni eksperci
Premier Szydło oskarżyła oponentów rządu, że używają kwestię Trybunału Konstytucyjnego jako ostatniego oręża walki politycznej. W świątecznym wywiadzie dla Telewizji Trwam szefowa rządu określiła krytykę polityki partii rządzącej jako obronę własnych przywilejów przez nieokreślone „grupy interesu”. Stanisław Piotrowicz, w PRL prokurator i członek PZPR, obecnie poseł PiS, oświadczył, że Trybunał Konstytucyjny miał służyć jako przysłowiowy kij wkładany w szprychy reform podejmowanych przez rząd.
Kolejny odcinek Kroniki Skórzyńskiego przypominający wydarzenia końcówki roku 2015 roku.
Sejmowa komisja ustawodawcza przez 12 godzin omawiała projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przedłożony przez PiS. Partia rządząca zgłosiła do własnego projektu 19 poprawek. Według jednej z poprawek Trybunał miałby rozpoznawać sprawy zgodnie z kolejnością wpływu wniosków. Według innej rozprawa przed TK nie mogłaby się odbyć wcześniej niż po upływie trzech miesięcy od dnia doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie, zaś dla spraw orzekanych w pełnym składzie – po upływie sześciu miesięcy. Obecnie ten termin jest określony na 14 dni.
Kolejna poprawka PiS stanowiła, że nowelizacja ma wejść w życie z dniem ogłoszenia. Wedle pierwotnego projektu nowela miała wchodzić w życie po 30 dniach od ogłoszenia. W kwestii braku vacatio legis „poważne wątpliwości” zgłosiło Biuro Legislacyjne Sejmu, informowała PAP.
Wszystkie poprawki rządzącej większości zostały przyjęte. Wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję zostały odrzucone – poza jedną, utrzymującą zasadę, że siedzibą TK jest Warszawa. Posiedzenie obfitowało w spory proceduralne. W pewnym momencie opozycja, korzystając z nieobecności kilku posłów większości, przegłosowała odroczenie obrad nad projektem do 7 stycznia.
Przewodniczący obradom poseł PiS Stanisław Piotrowicz jednak ogłosił, że w głosowaniu uczestniczyli po stronie opozycji nieuprawnieni posłowie i zarządził ponowne głosowanie. Wniosek o odroczenie został tym razem odrzucony głosami obecnych już w komplecie posłów PiS. Według „Rzeczpospolitej”, późniejsza analiza nagrań z posiedzenia komisji wykazała, że w pierwszym głosowaniu nie wziął udziału nikt nieuprawniony.
Nadbrygadier Wiesław Leśniakiewicz został odwołany przez szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Błaszczaka ze stanowiska komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Następnego dnia nowym komendantem głównym PSP został starszy brygadier Leszek Suski. Będzie on także szefem Obrony Cywilnej Kraju.
Sejm głosami PiS uchwalił nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jej najważniejsze postanowienia to:
Z przemówienia posła PiS Stanisława Piotrowicza podczas sejmowej debaty o nowelizacji ustawy o TK: „Ile trzeba mieć w sobie zakłamania, żeby chować się za konstytucję, żeby chować się za demokrację? Państwo macie usta pełne troski o konstytucję, troski o demokrację i rzekomego ujmowania się za obywatelami. A to, jak się martwicie o obywateli, pokazaliście w ciągu 8 lat rządzenia. Wyrzucaliście do kosza setki tysięcy podpisów, miliony podpisów obywateli. […] Dziś nie wypada wam powiedzieć, że bronicie ściśle określonych grup społecznych, że chronicie określonej finansjery. Dziś tego nie chcecie powiedzieć, tylko znowu zasłaniacie się rzekomo prawami i wolnościami obywatelskimi, a to jest wielkie zakłamanie, to jest wielka hipokryzja. Chowacie się za parawan konstytucji, za parawan demokracji, praw i wolności obywatelskich, a tak na dobrą sprawę przyświecają wam zupełnie inne cele. A tym głównym interesem jest destabilizacja sytuacji w państwie. […] Państwo […] teraz wiecie, dlaczego tak Platforma zabiegała o to, żeby obsadzić Trybunał swoimi ludźmi, łamiąc konstytucję. Łamiąc konstytucję! Bo chcieli nie dopuścić do jakichkolwiek zmian w Polsce. Naród wybrał nas po to, żebyśmy reformowali kraj. Dał wyraz swojemu niezadowoleniu z ośmioletnich rządów Platformy. My dotrzymamy obietnic wyborczych, a wy przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego, jak twierdzicie, z wami zaprzyjaźnionego, chcecie wkładać kij w przysłowiowe szprychy albo przysłowiowy kij w szprychy reform - jak kto woli”.
W nocy ze środy na czwartek Senat, głosami senatorów PiS, przyjął ustawę o Trybunale Konstytucyjnym przegłosowaną we wtorek przez Sejm. PAP informowała, że debata nad ustawą trwała ponad dziewięć godzin i zakończyła się o godz. 3.20 w nocy.
„Gazeta Polska” opisała wizytę szefa MON Antoniego Macierewicza u żołnierzy polskiej misji w Afganistanie. „Minister odwiedził w niedzielę polską misję mimo ostrzeżeń, że sytuacja w rejonie mocno się zaostrza. […] Macierewicz, który przyleciał do żołnierzy nie zważając na ryzyko, wzbudził u nich ogromny szacunek. On po prostu założył kamizelkę kuloodporną, hełm i przyleciał. Zobaczyliśmy w nim fightera […] – powiedział nam jeden z żołnierzy. […] Minister przypomniał żołnierzom oraz ich rodzinom w Warszawie o ofiarach katastrofy smoleńskiej. – Dzieląc się tym opłatkiem […] myślę tutaj także o tych, którzy polegli pod Smoleńskiem, o żołnierzach polskich i przede wszystkim o zwierzchniku Sił Zbrojnych prezydencie Lechu Kaczyńskim”.
W swoim świątecznym numerze „Gazeta Polska” opublikowała wywiady z premier Beatą Szydło, wicepremierem i ministrem rozwoju Mateuszem Morawieckim oraz ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim. Najwięcej miejsca – cztery strony – we wspierającym PiS tygodniku otrzymał wicepremier Morawiecki. Rozmowa z premier Szydło zajęła dwie strony, tyle samo otrzymał minister Waszczykowski.
Jan Pospieszalski w „Gazecie Polskiej” przedstawił swoją interpretację protestów społecznych przeciwko polityce PiS: „Skondensowana wrogość, konwulsje, jakie od miesiąca obserwujemy, mobilizacja sił całego post-Peerelu, pokazują, jak dotkliwie układ III RP został ugodzony. Trwający od wielu dni lament, protest, wrzask, zorkiestrowane kłamstwa, fałszywe oskarżenia, domagające się natychmiastowej reakcji, wciągające w tysiące potyczek, sporów, konfliktów, nie pozwalają cieszyć się zwycięstwem. Angażują uwagę, wiążą siły i energię, zajmują czas. Brak więc momentu wytchnienia. Brak czasu, by spojrzeć z dystansem na to, co się udało. Nadchodzące święta to dobry moment, żeby wyłączyć ziejące telewizory. Pozwólmy sobie na odrobinę radości. Pomyślmy, że właśnie po latach odzyskujemy ojczysty dom”.
Premier Beata Szydło w Telewizji Trwam powiedziała, że „jest w Polsce ogromna grupa tych, którzy nie zgadzają się z takim wizerunkiem władzy i z takim ułożeniem państwa, żeby to obywatele mogli decydować o swoich sprawach. I dzisiaj ci, którzy tracą wpływy, tracą własne interesy, którzy bronią za wszelką cenę swoich przywilejów […] za wszelką cenę, chcą doprowadzić do tego, żeby władza, która została wybrana w demokratycznych wyborach przez naród […] została w tej chwili zdyskredytowana”.
Premier stwierdziła, że „wygranie wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość […] dla wielu różnego rodzaju grup przywilejów i interesów jest problemem. I dzisiaj ten problem próbują przełożyć na taką zawieruchę w Polsce, ale nie damy się, bo Polacy są mądrzejsi niż ci, którzy próbują dzisiaj nami rozgrywać”.
Oceniła, że „zmiany, które są przeprowadzane w Trybunale Konstytucyjnym zostały wykorzystane jako pretekst do walki politycznej właśnie przez tych, którzy chcieli użyć Trybunału Konstytucyjnego jako ostatniego oręża walki politycznej”. Szydło zaproponowała przygotowanie nowej, trzeciej już z kolei, ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z udziałem opozycji.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze