0:00
0:00

0:00

Tym, co szczególnie oburzyło autorów pierwszej wersji wystawy było zastąpienie wieńczącego ekspozycję dyptyku animacją Instytutu Pamięci Narodowej, która kładła nacisk na wątki militarne i martyrologiczne. Pierwsza wersja pokazywała coś zupełnie innego - że pokój nie jest wartością daną raz na zawsze i że trzeba o niego zabiegać.

Według autorów, którzy pozwali nowe kierownictwo, nowa wersja szkodzi całości, a także narusza prawa autorskie i dobra osobiste autorów. Nowy dyrektor MIIWŚ, Karol Nawrocki, mógł uniknąć pozwu, gdyby skonsultował zmiany z autorami lub otworzył wystawę od nowa (a jej autorem byłby wtedy ktoś inny). Nie zrobił żadnej z tych rzeczy.

O sprawie poinformowało Archiwum Osiatyńskiego. Publikujemy cały tekst ze strony Archiwum.

19 stycznia 2018 roku czterech autorów scenariusza Wystawy Głównej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – Paweł Machcewicz, Piotr Majewski, Janusz Marszalec i Rafał Wnuk – wniosło do Sądu Okręgowego w Gdańsku pozew przeciwko Muzeum kierowanemu przez nowego dyrektora Karola Nawrockiego.

Autorzy domagają się przywrócenia Wystawy do jej pierwotnej formy (sprzed dokonanych przez obecną dyrekcję Muzeum zmian) oraz zasądzenia od Muzeum 10 000 zł na cele charytatywne.

Powodem do wytoczenia powództwa stały się dwie poważne modyfikacje, jakie na Wystawie wprowadził nowy dyrektor Muzeum. W ocenie autorów, zmiany te zmieniają przekaz wystawy, usuwają jej ważną puentę, z którą zwiedzający dotychczas zapoznawali się w ostatnim pomieszczeniu Wystawy, a także niszczą twórczy, a zarazem logiczny układ treści opracowany przez autorów.

To stanowi naruszenie niezbywalnych, osobistych praw autorskich i dóbr osobistych. W oparciu o przepisy Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz Kodeksu cywilnego,

autorzy domagają się przywrócenia Wystawy do jej pierwotnej formy (sprzed dokonanych przez nową dyrekcję Muzeum zmian) oraz zasądzenia od Muzeum 10 000 zł na cele charytatywne.

Muzeum to sztuka

Podstawą argumentacji pozwu jest fakt, iż Muzeum II Wojny Światowej to muzeum typu narracyjnego – muzeum nowej generacji, którego charakterystyczną cechą jest szczególna dbałość o układ treści i ich relacje między sobą, tak by zwiedzanie wystawy odbywało się zgodnie z pewną z góry założoną konwencją, a odwiedzający muzeum mogli poczuć się „poprowadzeni” przez historię.

Scenariusz wystawy muzealnej swoją funkcją, poziomem złożoności i strukturą jest więc bardzo zbliżony do scenariusza sztuki teatralnej bądź scenariusza utworu audiowizualnego. Co ważne, w muzeach narracyjnych inaczej niż w przypadku tradycyjnych muzeów i wystaw, zmiana miejsca położenia nawet jednego eksponatu albo wymienienie go na inny, może zaburzyć przekaz całego fragmentu wystawy, a nawet odbiór całości. Tak stało się też i w przypadku Muzeum II Wojny Światowej.

Warto podkreślić, że autorzy nie przypisują sobie autorstwa wszystkich elementów, które złożyły się na Wystawę. Pracował bowiem przy jej przygotowaniu sztab utalentowanych i wysoce wykwalifikowanych specjalistów. To jednak właśnie do autorów, którzy złożyli pozew, należało stworzenie scenariusza, koncepcji zwiedzania, całego układu narracyjnego i przestrzennego Wystawy, a także dobór i selekcja eksponatów i jednostkowych historii, które zdecydowano opowiedzieć na Wystawie. Efekty pracy autorów mają charakter twórczy i zasługują na ochronę jako utwory w rozumieniu Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Militaria zamiast pokoju

Najistotniejszą bezprawną zmianą Wystawy jest usunięcie z ostatniego pomieszczenia Wystawy dyptyku przedstawiającego na dwóch ekranach oddzielonych od siebie murem i zasiekami filmowe materiały archiwalne z powojennej historii po dwóch stronach Żelaznej Kurtyny. Kiedy dyptyk docierał do lat dziewięćdziesiątych i upadku ZSRR, na obu ekranach symbolicznie zaczynał pojawiać się ten sam obraz, na znak połączenia dwóch odrębnych od siebie regionów świata. Dyptyk pokazywał również wybrane konflikty zbrojne XXI wieku. Surowa scenografia tej części Wystawy, jak również materiał dokumentalny, miały wywołać w gościach kończących zwiedzanie refleksję, że pokój nie jest ludzkości dany raz na zawsze i że trzeba o niego zabiegać. Mur i zasieki dostosowane do wyświetlania dyptyku, miały wzmocnić efekt podziału świata II połowy XX wieku na dwie części. Zarówno scenografia, jak i treść materiału filmowego, powstała według szczegółowych wytycznych autorów i została podporządkowana przesłaniu, które miało towarzyszyć opuszczającym Muzeum.

Misterna praca autorów została zaprzepaszczona, kiedy na miejscu dyptyku z materiałami dokumentalnymi pojawiła się od początku do końca zdublowana na obu ekranach animacja Instytutu Pamięci Narodowej, w czterech minutach streszczająca polską historię XX wieku, zabarwiona martyrologicznie i skupiona na militariach (odwrotnie niż cała Wystawa, która poświęcona jest głównie życiu prywatnemu cywili i żołnierzy). Nikomu w nowej dyrekcji nie przeszkadza fakt, iż zdublowany obraz nadal dzieli mur z zasiekami.

Wprowadzanie tego rodzaju zmian w Wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej jest naruszeniem integralności utworu autorów, tj. stworzonego dla Wystawy scenariusza, programu zwiedzania i jego puenty. Powodowie opierają swoje roszczenia o ich niezbywalne prawa osobiste. Z tego też powodu fakt, że tworząc Wystawę byli oni pracownikami instytucji kultury nie powoduje, że utracili prawo nadzorowania sposobu korzystania z ich twórczości oraz prawo sprzeciwiania się wprowadzanym bez ich zgody modyfikacjom ich twórczości. Z racji stosunku służbowego autorów z Muzeum, Muzeum nabyło majątkowe prawa autorskie do Wystawy, tj. prawo jej eksploatowania i udostępniania publiczności, ale prawa te dotyczą wyłącznie Wystawy w jej niezmienionym kształcie – w stanie na marzec 2017 roku.

Zgodnie z prawem dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, któremu z jakichkolwiek względów nie podoba się Wystawa, której scenariusz stworzyli autorzy, miał do wyboru trzy rodzaje działań: (1) zamknąć Wystawę i stworzyć Muzeum II Wojny Światowej na nowo, zgodnie z własnym programem; (2) pozostawić Wystawę bez zmian; (3) wejść w dialog z autorami i uzyskać ich zgodę na konkretne, w jego ocenie potrzebne modyfikacje na Wystawie.

Żadnej z powyższych dróg nie wykorzystał, co stało się przyczyną wniesienia powództwa.

;
Na zdjęciu Redakcja OKO.press
Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze