0:000:00

0:00

„To, co mnie odróżnia od obecnego prezydenta, to fakt, iż ja nie jestem uwikłany w lokalne układy” - mówił Kacper Płażyński w maju 2018 roku, kilka dni po ogłoszeniu, że będzie kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Gdańska.

Zapowiedź walki z gdańskim „układem” stała się najważniejszym hasłem jego kampanii wyborczej. W wywiadach mówił, że prezydent Paweł Adamowicz „dał się wpleść w pewną sieć powiązań, które go w jakiś sposób ubezwłasnowolniły”. Siebie przedstawiał jako „człowieka spoza układu”, za którym „nikt nie stoi”.

„To, co mnie odróżnia od obecnego prezydenta, to fakt, iż ja nie jestem uwikłany w lokalne układy”.

Onet, 3 maja 2018

Ma pan 29 lat. Czy to nie za mało, by zostać prezydentem prawie półmilionowego miasta? - (…) Wielu znanych dziś polityków zaczynało w podobnym wieku. A »doświadczenie« w polskich i gdańskich realiach często oznacza »zasiedzenie«. Efekty są różne. Poza tym jestem człowiekiem spoza układu, a szczególnie w Gdańsku jest to bardzo dobra oferta. Nikt za mną nie stoi”.

Portal trojmasto.pl, 10.05.2018

"Chciałbym, żeby o Gdańsku mówiło się w innym kontekście niż jako o siedlisku afer, układów, etc.".

„Sygnały Dnia” PR I, 11 maja 2018

Panie mecenasie, gdyby miał pan jednym słowem określić prezydenturę Pawła Adamowicza, co to byłoby za słowo? - (…) Cóż… myślę, że uwikłanie. Paweł Adamowicz jest uwikłany w różnego rodzaju relacje z silnymi grupami interesów, które z czasem zaczęły odgrywać decydujący wpływ na to, w jakim Gdańsk podąża kierunku. Adamowicz trochę stracił kontrolę nad tym, co się dzieje. Przejął stery miasta w szczególnym okresie, kiedy ten samorząd się w dużej mierze tworzył. To był trudny czas i pan prezydent po latach dał się wpleść w pewną sieć powiązań, które go w jakiś sposób ubezwłasnowolniły. Czasem wystarczy jedna zła decyzja, która wpływa na całą karierę polityka, i tutaj chyba z takim przykładem mieliśmy do czynienia”.

„Tygodnik Solidarność”, 26 czerwca 2018

„Gdy spojrzymy na te osoby, które startują od pana prezydenta Adamowicza, jak i z list PO - czyli od pana Wałęsy, to zobaczymy że tu i tu nazwiska są inne, ale jednocześnie takie same: reprezentują dokładnie to samo środowisko polityczne, dokładnie te same powiązania, często nieetyczne, niedobre, które w Gdańsku funkcjonują od wielu lat.”

wPolsce.pl, 17 października 2018

Według Płażyńskiego w Gdańsku uprzywilejowane są "silne grupy biznesu", które „mają dostęp do gabinetu pana prezydenta”. Zapewnia, że jeśli wygra wybory - skończy z tym. Wprowadzi „równe zasady” dla wszystkich: tych, którzy mają kontakty i pieniądze, i tych, którzy ich nie mają.

04.09.2018 Gdansk , ul. Brygidki , kandydat na prezydenta miasta Gdanska Kacper Plazynski podczas konferencji prasowej .
 Fot. Bartosz Banka / Agencja Gazeta
04.09.2018 r. Kacper Płażyński zapowiada "koniec republiki deweloperów" w Gdańsku. Fot. Bartosz Banka / Agencja Gazeta

„Niestety w Gdańsku silne grupy, które mają dostęp do gabinetu pana prezydenta, są uprzywilejowane (…). Chcę doprowadzić do sytuacji, gdzie wszyscy przedsiębiorcy w mieście będą funkcjonować na równych zasadach”.

Onet, 3 maja 2018

Nierówność, promowanie pewnych przedsiębiorców kosztem drugich, przekłada się na codzienność mieszkańców Gdańska”.

„Sygnały Dnia” PR I, 11 maja 2018

Jakie jeszcze problemy trapią Gdańsk rządzony przez Pawła Adamowicza? - Brakuje sprawiedliwego podejścia do przedsiębiorców. Szczególnie tych małych, którzy nie mają równego dostępu do urzędu miasta. Jest towarzystwo wzajemnej adoracji, które rozwija się wokół pana prezydenta, faworyzowane ich kosztem”.

„Tygodnik Solidarność”, 26 czerwca 2018

„Wiele mówi się o »układzie gdańskim«, o »małej Sycylii«, o głębokich patologiach zatruwających życie naszego miasta. Dostęp do morza możliwości oferowanych przez Gdańsk nie jest równy. Nie jest, choć przecież powinien być. Jeśli ktoś chce otworzyć piekarnię, powinien móc to zrobić bez względu na to, czy zna kogoś w magistracie, czy też nie zna tam nikogo. Jeśli ktoś chce prowadzić salon sprzedaży samochodów, powinien móc konkurować na uczciwych zasadach także z tymi właścicielami salonów, którym zdarzyło się być kolegami ważnego urzędnika”.

Portal wszystkoconajważniejsze.pl, 2 sierpnia 2018

Republika deweloperów to taki system wzajemnych powiązań między wysokimi pracownikami z urzędu miasta, na których czele stoi prezydent Adamowicz, a organizacjami deweloperskimi. To są zażyłe kontakty pana prezydenta nie tylko towarzyskie, ale również operujące na wspólnych interesach”.

Konferencja, 9 września 2018

W trakcie kampanii Płażyński wielokrotnie przypominał o wątpliwościach związanych z majątkiem prezydenta Adamowicza. Podkreślając, że rządzący powinni dawać „przykład postępowania i uczciwości”. A władza powinna być transparentna. I że on tę uczciwość i jawność życia publicznego przywróci.

„Władza powinna dawać jakiś przykład postępowania i uczciwości, powinna być transparentna”.

Radio Gdańsk, 27 kwietnia 2018

„Politycy powinni dawać przykład obywatelom, mieszkańcom, jak żyć transparentnie, uczciwie. W Gdańsku mamy swojego rodzaju tego zaprzeczenie, co wpływa na jakość życia samych mieszkańców”.

„Sygnały Dnia” PR I, 11 maja 2018

„Pora przywrócić w Gdańsku jawność życia publicznego. Nikt nie może mieć wątpliwości, że w Gdańsku rządzą mieszkańcy, a nie deweloperzy”.

Twitter Kacpra Płażyńskiego, 19 września 2018

„Gdańsk jest pewną soczewką tego, czym polityka nie powinna być - a powinna być uczciwa, transparentna, budząca zaufanie”.

Radio Gdańsk, 19 października 2018

Przekonywał też, że on rozumie politykę „jako służbę, w której się tak naprawdę dużo więcej poświęca niż zyskuje". I że „ma do tego powołanie”. Zapewniał, że jeśli zostanie prezydentem, będzie „blisko ludzi” i skończy z szastaniem publicznymi pieniędzmi.

A jego żona Natalia Nitek-Płażyńska podczas konwencji PiS w Warszawie zapewniała, że „nie robią na nim wrażenia błyskotki, pieniądze, władza i przywileje, liczą się dla niego problemy gdańszczan”.

„Zdecydowałem się na służbę publiczną, wierzę, że mam do tego powołanie.”

Radio Gdańsk, 27 kwietnia 2018

„Na wczorajszej konwencji PiS w Gdańsku mówiłem o swoim programie oraz o wartościach, które zamierzam wnieść do samorządu w naszym pięknym mieście. Cieszę się, że mogłem spotkać tak wiele osób, które właściwie rozumieją służbę publiczną”.

Twitter Kacpra Płażyńskiego, 22 września 2018

”To nie jest tylko decyzja jednorazowa, a decyzja o wyborze pewnego kierunku zawodowego jakim jest służba publiczna" (o swoim starcie w wyborach).

Polskie Radio24, 6 września 2018

„Ja tak rozumiem politykę: jako służbę, w której się tak naprawdę dużo więcej poświęca niż zyskuje”.

Radio Gdańsk, 19 października 2018

Ale jak pokazuje dotychczasowa - krótka na razie - kariera zawodowa i polityczna Kacpra Płażyńskiego, na wzór self-made-mana, człowieka spoza układu, przestrzegającego zasad równości i transparentności w życiu publicznym raczej się on nie nadaje.
10.09.2018 Gdansk . Gdanska debata gospodarza . Wybory samorzadowe 2018 . Kandydat Prawa i Sprawiedliwosci Kacper Plazynski podczas debaty kandydatow na prezydenta miasta .
Fot. Renata Dabrowska / Agencja Gazeta
10.09.2018 r. Kacper Płażyński podczas debaty kandydatów na prezydenta Gdańska. Fot. Renata Dabrowska / Agencja Gazeta

Syn swojego ojca

Zaistniał w życiu publicznym, a później w polityce jako „młodszy syn marszałka Macieja Płażyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej”. Jesienią 2016 roku, gdy pojawiły się plotki, że będzie kandydatem na prezydenta Gdańska, „Gazeta Wyborcza” pisała: „Za Płażyńskim juniorem przemawia znane nazwisko i żywa pamięć o jego ojcu”.

Bo Maciej Płażyński był jednym z najbardziej znanych polityków na Pomorzu. W czasach PRL był jednym z założycieli NZS na Uniwersytecie Gdańskim, w 1981 roku kierował strajkiem na uczelni. Po 1989 roku współtworzył Kongres Liberałów, Akcję Wyborczą Solidarność, a później Platformę Obywatelską.

Był pierwszym niekomunistycznym wojewodą gdańskim. Pełnił tą funkcję w kilku kolejnych rządach, odwołał go dopiero w 1996 roku Włodzimierz Cimoszewicz. W latach 1997-2005 był posłem (1997-2001 także marszałkiem Sejmu), w latach 2005-2007 senatorem i wicemarszałkiem Senatu. W 2007 roku po raz kolejny został posłem, z listy PiS.

06.10.2002 WROCLAW KRAJOWA KONFERENCJA PLATFORMY OBYWATELSKIEJ I PRAWO I SPRAWIEDLIWOSC LECH KACZYNSKI PLAZYNSKI I DUTKIEWICZ KANDYDAT POPISU NA PREZYDENTA WROCLAWIA
FOT. KRZYSZTOF RAK / AGENCJA GAZETA
PLYTA WROCLAW NR 152
06.10.2002 r. Wrocław. Lech Kaczyński, Rafał Dutkiewicz i Maciej Płażyński podczas konferencji koalicji PO i PiS (POPiS) przed wyborami samorządowymi. Fot. Krzysztof Rak/ Agencja Gazeta

„Po tylu latach w polityce Maciek znał tu wszystkich. Był bywalcem najważniejszych imprez i gościem salonów” - wspomina jego bliski znajomy z gdańskiej PO.

Jak opowiadał w 2007 roku w „Polityce” Janusz Kaczmarek (za poprzednich rządów PiS prokurator krajowy, a potem szef MSWiA), jeden z najważniejszych trójmiejskich „salonów” powstał wokół prawników z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Jedliński Rodziewicz Zwara i Partnerzy (dziś ma inną nazwę).

Jej wspólnikiem był Adam Jedliński - przyjaciel Lecha Kaczyńskiego i prawa ręka Grzegorza Biereckiego. To spod jego ręki wyszła część projektów ustaw dotyczących SKOK. Razem z Grzegorzem Biereckim i jego bratem Jarosławem zasiadał we władzach najważniejszych podmiotów należących do systemu SKOK. Kasy były też jednym z głównych klientów kancelarii Głuchowski Jedliński Rodziewicz Zwara i Partnerzy.

Grzegorz Bierecki i Adam Jedliński. Fot. Agencja Gazeta

Według relacji Kaczmarka, na imieninach i urodzinach Jedlińskiego i jego żony spotykali się najważniejsi politycy i biznesmeni z Trójmiasta (Kaczmarek nazywał to ironicznie "układem"). Bywał tam też Maciej Płażyński. W 2007 roku - gdy o imprezach u Jedlińskich zrobiło się głośno - Płażyński mówił „Gazecie Wyborczej”: „Znam ich od wielu lat. Bywam u nich, ale nie czuję się upoważniony do opowiadania, kogo widziałem na imieninach”.

To kancelaria Jedlińskiego i jego wspólników prowadziła sprawy związane z rejestracją założonej przez Płażyńskiego w 2003 roku Fundacji Pomorskiej. Miała ona propagować przedsiębiorczość wśród młodych ludzi, szczególnie z najuboższych rodzin. W radzie fundacji od początku jej działania do lipca 2012 roku zasiadał Grzegorz Bierecki.

Akta KRS Fundacji Pomorskiej. Fot. Bianka Mikołajewska

Zadośćuczynienie

Dziś niewiele osób pamięta, że Maciej Płażyński był jednym z polityków - laureatów Feniksa. To najważniejsza nagroda przyznawana przez SKOK-i. Płażyński został uhonorowany w kategorii „sympatyk ruchu SKOK”, za działalność w 2001 roku.

Po katastrofie smoleńskiej związana z Kasami fundacja, którą rządzili bracia Biereccy i Adam Jedliński, postanowiła przyznać stypendia dla dzieci ofiar katastrofy – laureatów Feniksa (oprócz Płażyńskiego byli nimi Lech Kaczyński i Przemysław Gosiewski).

Gdy zapytaliśmy Grzegorza Biereckiego, czy bliscy Płażyńskiego skorzystali z tego wsparcia, odpisał: „Nie potwierdzam informacji zawartych w pani pytaniach”. Kacper Płażyński w ogóle nie odpowiedział ani na to, ani na inne nasze pytania.

Kacper Płażyński i Grzegorz Bierecki. Fot. Twitter

W 2010 roku, gdy zginął jego ojciec, miał 21 lat, jego starsza siostra - 24 lata, a brat - 26 lat. Wszyscy byli więc już dorośli. Po katastrofie ich rodzina dostała znaczące wsparcie finansowe od państwa oraz odszkodowania i zadośćuczynienia. Wypłacono im:

  • 40 tys. złotych jednorazowego wsparcia przyznanego przez rząd wszystkim rodzinom ofiar katastrofy,
  • 100 tys. złotych z polisy ubezpieczeniowej Kancelarii Sejmu (tyle samo dostały wszystkie rodziny posłów, którzy zginęli pod Smoleńskiem),
  • po 250 tys. złotych zadośćuczynienia dla każdego członka rodziny, na mocy ugody ze Skarbem Państwa zawartej w 2011 roku (łącznie 1 mln złotych),
  • po 200 tys. złotych dla każdego członka rodziny „tytułem podwyższenia kwoty zadośćuczynienia” - na mocy ugody zawartej z MON w 2017 roku (domagali się po 250 tys. zł uzasadniając, że Maciej Płażyński „dobrowolnie i stale dostarczał im środków utrzymania” i wskutek jego śmierci „nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej”).
  • Kacper Płażyński i jego siostra otrzymali także renty specjalne przyznane przez premiera Donalda Tuska - po 2 tys. złotych miesięcznie (wypłacane są wszystkim dzieciom ofiar katastrofy smoleńskiej, do ukończenia 25. roku życia).

W sumie Płażyńscy otrzymali więc od państwa i z polisy Sejmu ponad 2 mln złotych. Ale podpisując z nimi ugodę w 2017 roku, MON nie zamknął im możliwości dochodzenia dalszych roszczeń.

Przeczytaj także:

Kontynuator zawodowej tradycji

Jeszcze przed katastrofą i śmiercią ojca, Kacper Płażyński postanawia iść w zawodowym życiu ścieżką rodziców. Oboje skończyli prawo. Ojciec nie pracował w zawodzie (studia skończył już będąc politykiem - wojewodą), matka - Elżbieta - jest do dziś sędzią sądu Okręgowego w Gdańsku. Prawo wybrał też starszy brat Kacpra Płażyńskiego - Jakub. Prowadzi kancelarię adwokacką w Warszawie.

Jak informuje dr Beata Czechowska-Derkacz, rzeczniczka Uniwersytetu Gdańskiego, Kacper Płażyński zaczął studia w 2008 roku. Pierwszy rok zaliczył w trybie zaocznym, bo początkowo nie dostał się na studia dzienne. Pracę magisterską obronił w 2013 roku. Temat: „Status Kosowa w Prawie międzynarodowym”.

W listopadzie 2013 Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku podjęła uchwałę o wpisaniu go na listę aplikantów adwokackich. Aplikację robił w kancelarii mecenasa Tomasza Kopoczyńskiego. Za pierwszych rządów PiS pełnił on obowiązki prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT. Potem reprezentował rodzinę Płażyńskich w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.

Na swojej stronie internetowej kancelaria informowała wówczas, że Płażyński specjalizuje się w doradztwie korporacyjnym, nieruchomościach, inwestycjach, postępowaniu administracyjnym i paliwach (energetyce).

W kancelarii Jedlińskiego i Biereckiego juniora

Ze strony internetowej kancelarii mecenasa Kopoczyńskiego - niedostępnej już dziś przez przeglądarki, ale zapisanej przez Internet Archive w styczniu 2015 roku – wynika, że przed tą datą Kacper Płażyński zdobywał „doświadczenie zawodowe” m.in., „pracując dla krajowej instytucji nadzoru rynku finansowego, w ramach której świadczył kompleksową obsługę prawną m.in. będąc członkiem zespołu odpowiedzialnego za wdrożenie w polskim sektorze instytucji kredytowych procedur FATCA (Foreign Account Tax Compliance Act)”.

Archiwalna strona kancelarii Kopoczyński Adwokaci i Radcowie Prawni. Fot. screen

Mianem „krajowej instytucji nadzoru rynku finansowego” można określić kilka podmiotów (KNF, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, Rzecznika Finansowego, Krajową SKOK). Ale tylko jeden z nich - Krajowa SKOK ma siedzibę w Trójmieście. A Płażyński studiował w Gdańsku i - co wielokrotnie podkreślał w czasie kampanii wyborczej - całe życie mieszkał w tym mieście. Zapytaliśmy więc go:

  • Czy ta „instytucja nadzoru”, dla której pracował to właśnie Krajowa SKOK?
  • A jeśli tak - na jakich zasadach i w jakim okresie był z nią związany?
  • I czym się zajmował?

O to samo zapytaliśmy też Krajową SKOK. Ale ani ona, ani Płażyński, mimo kilkakrotnych przypomnień z naszej strony, nie odpowiedzieli na pytania.

Jeszcze robiąc aplikację u mecenasa Kopoczyńskiego, w czerwcu 2016 roku Płażyński zaczyna pracę w kancelarii A. Jedliński i Wspólnicy (obecnie: Jedliński, Bierecki i Wspólnicy).

Założyli ją z 2011 roku: Adam Jedliński, Andrzej Sosnowski (przyjaciel Grzegorza Biereckiego, prezes SKOK Stefczyka i członek władz wielu innych podmiotów należących do systemu SKOK), Grzegorz Buczkowski (wieloletni współpracownik Biereckiego, także członek władz wielu podmiotów z systemu SKOK) i Dominik Bierecki (syn Grzegorza Biereckiego, rówieśnik Kacpra Płażyńskiego).

Kancelaria specjalizuje się głównie w:

  • obsłudze spółdzielni, m.in. SKOK-ów,
  • masowej windykacji należności,
  • sprawach związanych z nieruchomościami i inwestycjami budowlanymi.

Z informacji, którą uzyskaliśmy w samej kancelarii, wynika, że Płażyński był tam zatrudniony tylko „jako prawnik”, nie adwokat. "Współpraca (...) zakończyła się po złożeniu przez mec. Płażyńskiego egzaminu adwokackiego (marzec 2017), ale przed złożeniem ślubowania” - wyjaśniła kancelaria.

Na listę adwokatów Pomorskiej Izby Adwokackiej Płażyński został wpisany 19 czerwca 2017. Jako adwokat niewykonujący zawodu.

Wojna z płatnymi parkingami i deweloperem

Wkrótce po podjęciu pracy w kancelarii Jedlińskiego (cały czas robiąc aplikację u mecenasa Kopoczyńskiego), Płażyński zaangażował się w akcję przeciwko wydzierżawieniu parkingów w gdańskiej dzielnicy Brzeźno prywatnej firmie.

Kacper Płażyński podczas protestu przeciwko płatnym parkingom w Brzeźnie. Fot. Agencja Gazeta

W wyniku tej decyzji władz miasta, nadmorski pas miasta został objęty płatnym parkowaniem, mieszkańcy tego rejonu musieli płacić za parkowanie pod swoimi domami, a mieszkańcy w głębi osiedla nie mogli znaleźć miejsc parkingowych, bo plażowicze - uciekając przed opłatami przy plaży - zaczęli stawiać samochody pod ich domami. Płażyński i inne zaangażowane w protest osoby, nagłośniły sprawę w mediach, ostro krytykując prezydenta Adamowicza i jego współpracowników. Ostatecznie miasto wycofało się z dzierżawy parkingów.

Płażyński zaangażował się wówczas z kolei w protest przeciwko budowie osiedla mieszkaniowego na terenie dawnego klubu sportowego Gedania.

Dzięki tym działaniom stało się o nim głośno w Gdańsku.

Zasilanie z Energi

W maju 2017 roku trójmiejska "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Kacper Płażyński "zakotwiczył" w państwowej spółce Energa.

„Z dniem 1 czerwca bieżącego roku obejmę w spółce Energa SA stanowisko kierownika w pionie do spraw korporacyjnych" - potwierdził wówczas w korespondencji z "Wyborczą" Płażyński.

Po wygranej PiS w wyborach 2015 roku, pracę w Enerdze znalazło wielu działaczy PiS z Pomorza. Gdy trafił do niej Płażyński, prezesem koncernu był sławny Daniel Obajtek (były pisowski wójt Pcimia; dziś szef Orlenu). Wiceprezesami byli - i są nadal - Jacek Kościelniak i Grzegorz Ksepko.

Kościelniak to były poseł PiS, wcześniej przez wiele lat robił na zlecenie Krajowej SKOK audyty w Kasach i wykładał w założonej przez Kasy szkole wyższej.

Ksepko to działacz PiS w Sopocie. W 2006 został partnerem, a w 2010- senior partnerem w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy (potem zmieniała kilka razy nazwę). Był z nią związany do początku 2016 roku. W Enerdze odpowiada za sprawy korporacyjne. To do jego pionu trafił Płażyński.

Jak się tam znalazł? „Propozycję pracy w Enerdze dostałem rok temu. Poszukiwano ludzi, do których ma się zaufanie, które mają kręgosłup moralny i pewne kompetencje. Wszyscy już wiemy, jak źle działo się w spółkach skarbu państwa (…). Niestety z Energi też te pieniądze wypływały na potęgę. Podejmowane były więc zdecydowane decyzje zarządu spółki, które miały tę sytuację utemperować. Potrzebowano do tego ludzi, którzy nie będą grać na rzecz jakichś wąskich grup interesu, tylko na rzecz spółki i skarbu państwa" - wyjaśni Płażyński, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, w kwietniu 2018 roku.

W rozmowie z Radiem Gdańsk doda wówczas jeszcze, że w Enerdze "potrzebni byli młodzi ludzie, »którym bezwzględnie ufano«”.
Wpis gdańskiej posłanki Agnieszki Pomaski na Twitterze. Fot. screen

Zapytaliśmy biuro prasowe Energi, którego dyrektorem jest wieloletni rzecznik Krajowej SKOK - Andrzej Dunajski, jakie konkretnie obowiązki powierzono Płażyńskiemu.

„Świadczył usługi w obszarze, gdzie jest bardzo dobrym specjalistą. Między innymi pracował nad modelem korporacyjnym” - odpowiedziało nam biuro.

Na jakich zasadach go zatrudniono? „Była to umowa wiążąca nas współpracą, a nie pracą na tzw. etacie”. „Pan Kacper Płażyński świadczył dla nas usługi” - wyjaśniło biuro prasowe.

„Jeśli interesuje Panią merytoryczna ocena pracy Pana Kacpra Płażyńskiego to zapewniam, że

świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Był niezwykle sumiennym, bardzo dobrze merytorycznie przygotowanym do wyznaczonych mu zadań korporacyjnych, a także lubianym przez koleżanki i kolegów z zespołu” - dodał od siebie ówczesny rzecznik Energi Adam Kasprzyk (dziś już rzecznik Grupy Lotos).

Z pracy dla Energi Płażyński zrezygnował na dzień przed ogłoszeniem przez PiS, że będzie kandydatem tej partii w wyborach na prezydenta Gdańska.

Wsparcie mediów z rodziny SKOK

Gdy ogłoszono kandydaturę Płażyńskiego, szef pomorskich struktur PiS Janusz Śniadek przekonywał w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl: „Gdańsk zasługuje na prezydenta o czystych rękach”.

Jak policzyliśmy, w czasie kampanii wPolityce.pl opublikowało ponad 50 tekstów o Płażyńskim (jego rozmaitych wypowiedziach, obietnicach wyborczych itd.) i 7 wywiadów z nim. A związana z tym portalem telewizja internetowa wPolsce.pl rozmawiała w tym okresie z Płażyńskim co najmniej 5 razy. Młody polityk został także laureatem jednej z nagród Złotej Kamery, które kanał wPolsce.pl przyznał w sierpniu 2018, z okazji swoich pierwszych urodzin.

Właścicielem portalu wPolityce.pl i kanału wPolsce.pl (a także tygodnika „Sieci”) jest spółka Fratria. Jej właścicielami są z kolei m.in.:

  • spółka Apella - zajmująca się m.in. promocją SKOK-ów oraz
  • spółka SIN, należąca do braci Grzegorza i Jarosława Biereckich oraz spadkobierców Adama Jedlińskiego (który zmarł jesienią 2017 roku).

30 sierpnia 2018 roku swoje poparcie dla Płażyńskiego ogłosiło Stowarzyszenie Godność. „Musimy, jako mieszkańcy, przywrócić naszemu Gdańskowi miano Miasta Wolności, wiernego Rzeczypospolitej, a nie siedliska bezprawia i korupcji, w które uwikłany jest obecny Prezydent Miasta. Gdańsk nie będzie stolicą lewactwa i korupcji. Nie może powtórzyć się w Gdańsku afera Amber Gold. Zwracamy się do mieszkańców Gdańska, którym drogie są wartości Sierpnia 1980 i »Solidarności« o poparcie w nadchodzących wyborach Kacpra Płażyńskiego, człowieka uczciwego i kompetentnego, popieranego także przez Prawo i Sprawiedliwość” – napisali w apelu do gdańszczan członkowie stowarzyszenia.

Organizacja zrzesza działaczy opozycji sprzed 1989 roku i więźniów politycznych z lat 1980-1989. Wielokrotnie aktywnie angażowała się w kampanie wyborcze kandydatów PiS. Jej prezesem jest Czesław Nowak, były poseł pierwszej partii braci Kaczyńskich, czyli Porozumienia Centrum. Kilka lat temu honorowymi członkami zostali sponsorzy organizacji - Grzegorz i Jarosław Biereccy. W ubiegłym roku przyjęto także Kacpra Płażyńskiego.

Kacper Płażyński nie odpowiedział nam na pytania dotyczące jego kampanii i finansowania pre-kampanii (w czasie której organizował liczne spotkania i rozdawał materiały promocyjne). Nie odpowiedział też od września na inne pytania OKO.press.

21 października 2018 został wybrany do Rady Miejskiej w Gdańsku. 4 listopada gdańszczanie zdecydują, czy chcą, by został prezydentem miasta.

Udostępnij:

Bianka Mikołajewska

Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.

Komentarze