Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
Pracował w kancelarii syna Grzegorza Biereckiego i Adama Jedlińskiego, współtwórcy SKOKów. Potem trafił do Energi, którą rządzą ludzie powiązani z Kasami i Jedlińskim. W kampanii promowały go media należące do Kas i Biereckiego. Poparło go stowarzyszenie, którego spec-członkami są bracia Biereccy. Jako prezydent Gdańska, Płażyński chciałby walczyć z układem
„To, co mnie odróżnia od obecnego prezydenta, to fakt, iż ja nie jestem uwikłany w lokalne układy” - mówił Kacper Płażyński w maju 2018 roku, kilka dni po ogłoszeniu, że będzie kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Gdańska.
Zapowiedź walki z gdańskim „układem” stała się najważniejszym hasłem jego kampanii wyborczej. W wywiadach mówił, że prezydent Paweł Adamowicz „dał się wpleść w pewną sieć powiązań, które go w jakiś sposób ubezwłasnowolniły”. Siebie przedstawiał jako „człowieka spoza układu”, za którym „nikt nie stoi”.
Według Płażyńskiego w Gdańsku uprzywilejowane są "silne grupy biznesu", które „mają dostęp do gabinetu pana prezydenta”. Zapewnia, że jeśli wygra wybory - skończy z tym. Wprowadzi „równe zasady” dla wszystkich: tych, którzy mają kontakty i pieniądze, i tych, którzy ich nie mają.
W trakcie kampanii Płażyński wielokrotnie przypominał o wątpliwościach związanych z majątkiem prezydenta Adamowicza. Podkreślając, że rządzący powinni dawać „przykład postępowania i uczciwości”. A władza powinna być transparentna. I że on tę uczciwość i jawność życia publicznego przywróci.
Przekonywał też, że on rozumie politykę „jako służbę, w której się tak naprawdę dużo więcej poświęca niż zyskuje". I że „ma do tego powołanie”. Zapewniał, że jeśli zostanie prezydentem, będzie „blisko ludzi” i skończy z szastaniem publicznymi pieniędzmi.
A jego żona Natalia Nitek-Płażyńska podczas konwencji PiS w Warszawie zapewniała, że „nie robią na nim wrażenia błyskotki, pieniądze, władza i przywileje, liczą się dla niego problemy gdańszczan”.
Ale jak pokazuje dotychczasowa - krótka na razie - kariera zawodowa i polityczna Kacpra Płażyńskiego, na wzór self-made-mana, człowieka spoza układu, przestrzegającego zasad równości i transparentności w życiu publicznym raczej się on nie nadaje.
Zaistniał w życiu publicznym, a później w polityce jako „młodszy syn marszałka Macieja Płażyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej”. Jesienią 2016 roku, gdy pojawiły się plotki, że będzie kandydatem na prezydenta Gdańska, „Gazeta Wyborcza” pisała: „Za Płażyńskim juniorem przemawia znane nazwisko i żywa pamięć o jego ojcu”.
Bo Maciej Płażyński był jednym z najbardziej znanych polityków na Pomorzu. W czasach PRL był jednym z założycieli NZS na Uniwersytecie Gdańskim, w 1981 roku kierował strajkiem na uczelni. Po 1989 roku współtworzył Kongres Liberałów, Akcję Wyborczą Solidarność, a później Platformę Obywatelską.
Był pierwszym niekomunistycznym wojewodą gdańskim. Pełnił tą funkcję w kilku kolejnych rządach, odwołał go dopiero w 1996 roku Włodzimierz Cimoszewicz. W latach 1997-2005 był posłem (1997-2001 także marszałkiem Sejmu), w latach 2005-2007 senatorem i wicemarszałkiem Senatu. W 2007 roku po raz kolejny został posłem, z listy PiS.
„Po tylu latach w polityce Maciek znał tu wszystkich. Był bywalcem najważniejszych imprez i gościem salonów” - wspomina jego bliski znajomy z gdańskiej PO.
Jak opowiadał w 2007 roku w „Polityce” Janusz Kaczmarek (za poprzednich rządów PiS prokurator krajowy, a potem szef MSWiA), jeden z najważniejszych trójmiejskich „salonów” powstał wokół prawników z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Jedliński Rodziewicz Zwara i Partnerzy (dziś ma inną nazwę).
Jej wspólnikiem był Adam Jedliński - przyjaciel Lecha Kaczyńskiego i prawa ręka Grzegorza Biereckiego. To spod jego ręki wyszła część projektów ustaw dotyczących SKOK. Razem z Grzegorzem Biereckim i jego bratem Jarosławem zasiadał we władzach najważniejszych podmiotów należących do systemu SKOK. Kasy były też jednym z głównych klientów kancelarii Głuchowski Jedliński Rodziewicz Zwara i Partnerzy.
Według relacji Kaczmarka, na imieninach i urodzinach Jedlińskiego i jego żony spotykali się najważniejsi politycy i biznesmeni z Trójmiasta (Kaczmarek nazywał to ironicznie "układem"). Bywał tam też Maciej Płażyński. W 2007 roku - gdy o imprezach u Jedlińskich zrobiło się głośno - Płażyński mówił „Gazecie Wyborczej”: „Znam ich od wielu lat. Bywam u nich, ale nie czuję się upoważniony do opowiadania, kogo widziałem na imieninach”.
To kancelaria Jedlińskiego i jego wspólników prowadziła sprawy związane z rejestracją założonej przez Płażyńskiego w 2003 roku Fundacji Pomorskiej. Miała ona propagować przedsiębiorczość wśród młodych ludzi, szczególnie z najuboższych rodzin. W radzie fundacji od początku jej działania do lipca 2012 roku zasiadał Grzegorz Bierecki.
Dziś niewiele osób pamięta, że Maciej Płażyński był jednym z polityków - laureatów Feniksa. To najważniejsza nagroda przyznawana przez SKOK-i. Płażyński został uhonorowany w kategorii „sympatyk ruchu SKOK”, za działalność w 2001 roku.
Po katastrofie smoleńskiej związana z Kasami fundacja, którą rządzili bracia Biereccy i Adam Jedliński, postanowiła przyznać stypendia dla dzieci ofiar katastrofy – laureatów Feniksa (oprócz Płażyńskiego byli nimi Lech Kaczyński i Przemysław Gosiewski).
Gdy zapytaliśmy Grzegorza Biereckiego, czy bliscy Płażyńskiego skorzystali z tego wsparcia, odpisał: „Nie potwierdzam informacji zawartych w pani pytaniach”. Kacper Płażyński w ogóle nie odpowiedział ani na to, ani na inne nasze pytania.
W 2010 roku, gdy zginął jego ojciec, miał 21 lat, jego starsza siostra - 24 lata, a brat - 26 lat. Wszyscy byli więc już dorośli. Po katastrofie ich rodzina dostała znaczące wsparcie finansowe od państwa oraz odszkodowania i zadośćuczynienia. Wypłacono im:
W sumie Płażyńscy otrzymali więc od państwa i z polisy Sejmu ponad 2 mln złotych. Ale podpisując z nimi ugodę w 2017 roku, MON nie zamknął im możliwości dochodzenia dalszych roszczeń.
Jeszcze przed katastrofą i śmiercią ojca, Kacper Płażyński postanawia iść w zawodowym życiu ścieżką rodziców. Oboje skończyli prawo. Ojciec nie pracował w zawodzie (studia skończył już będąc politykiem - wojewodą), matka - Elżbieta - jest do dziś sędzią sądu Okręgowego w Gdańsku. Prawo wybrał też starszy brat Kacpra Płażyńskiego - Jakub. Prowadzi kancelarię adwokacką w Warszawie.
Jak informuje dr Beata Czechowska-Derkacz, rzeczniczka Uniwersytetu Gdańskiego, Kacper Płażyński zaczął studia w 2008 roku. Pierwszy rok zaliczył w trybie zaocznym, bo początkowo nie dostał się na studia dzienne. Pracę magisterską obronił w 2013 roku. Temat: „Status Kosowa w Prawie międzynarodowym”.
W listopadzie 2013 Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku podjęła uchwałę o wpisaniu go na listę aplikantów adwokackich. Aplikację robił w kancelarii mecenasa Tomasza Kopoczyńskiego. Za pierwszych rządów PiS pełnił on obowiązki prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT. Potem reprezentował rodzinę Płażyńskich w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
Na swojej stronie internetowej kancelaria informowała wówczas, że Płażyński specjalizuje się w doradztwie korporacyjnym, nieruchomościach, inwestycjach, postępowaniu administracyjnym i paliwach (energetyce).
Ze strony internetowej kancelarii mecenasa Kopoczyńskiego - niedostępnej już dziś przez przeglądarki, ale zapisanej przez Internet Archive w styczniu 2015 roku – wynika, że przed tą datą Kacper Płażyński zdobywał „doświadczenie zawodowe” m.in., „pracując dla krajowej instytucji nadzoru rynku finansowego, w ramach której świadczył kompleksową obsługę prawną m.in. będąc członkiem zespołu odpowiedzialnego za wdrożenie w polskim sektorze instytucji kredytowych procedur FATCA (Foreign Account Tax Compliance Act)”.
Mianem „krajowej instytucji nadzoru rynku finansowego” można określić kilka podmiotów (KNF, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, Rzecznika Finansowego, Krajową SKOK). Ale tylko jeden z nich - Krajowa SKOK ma siedzibę w Trójmieście. A Płażyński studiował w Gdańsku i - co wielokrotnie podkreślał w czasie kampanii wyborczej - całe życie mieszkał w tym mieście. Zapytaliśmy więc go:
O to samo zapytaliśmy też Krajową SKOK. Ale ani ona, ani Płażyński, mimo kilkakrotnych przypomnień z naszej strony, nie odpowiedzieli na pytania.
Jeszcze robiąc aplikację u mecenasa Kopoczyńskiego, w czerwcu 2016 roku Płażyński zaczyna pracę w kancelarii A. Jedliński i Wspólnicy (obecnie: Jedliński, Bierecki i Wspólnicy).
Założyli ją z 2011 roku: Adam Jedliński, Andrzej Sosnowski (przyjaciel Grzegorza Biereckiego, prezes SKOK Stefczyka i członek władz wielu innych podmiotów należących do systemu SKOK), Grzegorz Buczkowski (wieloletni współpracownik Biereckiego, także członek władz wielu podmiotów z systemu SKOK) i Dominik Bierecki (syn Grzegorza Biereckiego, rówieśnik Kacpra Płażyńskiego).
Kancelaria specjalizuje się głównie w:
Z informacji, którą uzyskaliśmy w samej kancelarii, wynika, że Płażyński był tam zatrudniony tylko „jako prawnik”, nie adwokat. "Współpraca (...) zakończyła się po złożeniu przez mec. Płażyńskiego egzaminu adwokackiego (marzec 2017), ale przed złożeniem ślubowania” - wyjaśniła kancelaria.
Na listę adwokatów Pomorskiej Izby Adwokackiej Płażyński został wpisany 19 czerwca 2017. Jako adwokat niewykonujący zawodu.
Wkrótce po podjęciu pracy w kancelarii Jedlińskiego (cały czas robiąc aplikację u mecenasa Kopoczyńskiego), Płażyński zaangażował się w akcję przeciwko wydzierżawieniu parkingów w gdańskiej dzielnicy Brzeźno prywatnej firmie.
W wyniku tej decyzji władz miasta, nadmorski pas miasta został objęty płatnym parkowaniem, mieszkańcy tego rejonu musieli płacić za parkowanie pod swoimi domami, a mieszkańcy w głębi osiedla nie mogli znaleźć miejsc parkingowych, bo plażowicze - uciekając przed opłatami przy plaży - zaczęli stawiać samochody pod ich domami. Płażyński i inne zaangażowane w protest osoby, nagłośniły sprawę w mediach, ostro krytykując prezydenta Adamowicza i jego współpracowników. Ostatecznie miasto wycofało się z dzierżawy parkingów.
Płażyński zaangażował się wówczas z kolei w protest przeciwko budowie osiedla mieszkaniowego na terenie dawnego klubu sportowego Gedania.
Dzięki tym działaniom stało się o nim głośno w Gdańsku.
W maju 2017 roku trójmiejska "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Kacper Płażyński "zakotwiczył" w państwowej spółce Energa.
„Z dniem 1 czerwca bieżącego roku obejmę w spółce Energa SA stanowisko kierownika w pionie do spraw korporacyjnych" - potwierdził wówczas w korespondencji z "Wyborczą" Płażyński.
Po wygranej PiS w wyborach 2015 roku, pracę w Enerdze znalazło wielu działaczy PiS z Pomorza. Gdy trafił do niej Płażyński, prezesem koncernu był sławny Daniel Obajtek (były pisowski wójt Pcimia; dziś szef Orlenu). Wiceprezesami byli - i są nadal - Jacek Kościelniak i Grzegorz Ksepko.
Kościelniak to były poseł PiS, wcześniej przez wiele lat robił na zlecenie Krajowej SKOK audyty w Kasach i wykładał w założonej przez Kasy szkole wyższej.
Ksepko to działacz PiS w Sopocie. W 2006 został partnerem, a w 2010- senior partnerem w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy (potem zmieniała kilka razy nazwę). Był z nią związany do początku 2016 roku. W Enerdze odpowiada za sprawy korporacyjne. To do jego pionu trafił Płażyński.
Jak się tam znalazł? „Propozycję pracy w Enerdze dostałem rok temu. Poszukiwano ludzi, do których ma się zaufanie, które mają kręgosłup moralny i pewne kompetencje. Wszyscy już wiemy, jak źle działo się w spółkach skarbu państwa (…). Niestety z Energi też te pieniądze wypływały na potęgę. Podejmowane były więc zdecydowane decyzje zarządu spółki, które miały tę sytuację utemperować. Potrzebowano do tego ludzi, którzy nie będą grać na rzecz jakichś wąskich grup interesu, tylko na rzecz spółki i skarbu państwa" - wyjaśni Płażyński, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, w kwietniu 2018 roku.
W rozmowie z Radiem Gdańsk doda wówczas jeszcze, że w Enerdze "potrzebni byli młodzi ludzie, »którym bezwzględnie ufano«”.
Zapytaliśmy biuro prasowe Energi, którego dyrektorem jest wieloletni rzecznik Krajowej SKOK - Andrzej Dunajski, jakie konkretnie obowiązki powierzono Płażyńskiemu.
„Świadczył usługi w obszarze, gdzie jest bardzo dobrym specjalistą. Między innymi pracował nad modelem korporacyjnym” - odpowiedziało nam biuro.
Na jakich zasadach go zatrudniono? „Była to umowa wiążąca nas współpracą, a nie pracą na tzw. etacie”. „Pan Kacper Płażyński świadczył dla nas usługi” - wyjaśniło biuro prasowe.
„Jeśli interesuje Panią merytoryczna ocena pracy Pana Kacpra Płażyńskiego to zapewniam, że
świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Był niezwykle sumiennym, bardzo dobrze merytorycznie przygotowanym do wyznaczonych mu zadań korporacyjnych, a także lubianym przez koleżanki i kolegów z zespołu” - dodał od siebie ówczesny rzecznik Energi Adam Kasprzyk (dziś już rzecznik Grupy Lotos).
Z pracy dla Energi Płażyński zrezygnował na dzień przed ogłoszeniem przez PiS, że będzie kandydatem tej partii w wyborach na prezydenta Gdańska.
Gdy ogłoszono kandydaturę Płażyńskiego, szef pomorskich struktur PiS Janusz Śniadek przekonywał w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl: „Gdańsk zasługuje na prezydenta o czystych rękach”.
Jak policzyliśmy, w czasie kampanii wPolityce.pl opublikowało ponad 50 tekstów o Płażyńskim (jego rozmaitych wypowiedziach, obietnicach wyborczych itd.) i 7 wywiadów z nim. A związana z tym portalem telewizja internetowa wPolsce.pl rozmawiała w tym okresie z Płażyńskim co najmniej 5 razy. Młody polityk został także laureatem jednej z nagród Złotej Kamery, które kanał wPolsce.pl przyznał w sierpniu 2018, z okazji swoich pierwszych urodzin.
Właścicielem portalu wPolityce.pl i kanału wPolsce.pl (a także tygodnika „Sieci”) jest spółka Fratria. Jej właścicielami są z kolei m.in.:
30 sierpnia 2018 roku swoje poparcie dla Płażyńskiego ogłosiło Stowarzyszenie Godność. „Musimy, jako mieszkańcy, przywrócić naszemu Gdańskowi miano Miasta Wolności, wiernego Rzeczypospolitej, a nie siedliska bezprawia i korupcji, w które uwikłany jest obecny Prezydent Miasta. Gdańsk nie będzie stolicą lewactwa i korupcji. Nie może powtórzyć się w Gdańsku afera Amber Gold. Zwracamy się do mieszkańców Gdańska, którym drogie są wartości Sierpnia 1980 i »Solidarności« o poparcie w nadchodzących wyborach Kacpra Płażyńskiego, człowieka uczciwego i kompetentnego, popieranego także przez Prawo i Sprawiedliwość” – napisali w apelu do gdańszczan członkowie stowarzyszenia.
Organizacja zrzesza działaczy opozycji sprzed 1989 roku i więźniów politycznych z lat 1980-1989. Wielokrotnie aktywnie angażowała się w kampanie wyborcze kandydatów PiS. Jej prezesem jest Czesław Nowak, były poseł pierwszej partii braci Kaczyńskich, czyli Porozumienia Centrum. Kilka lat temu honorowymi członkami zostali sponsorzy organizacji - Grzegorz i Jarosław Biereccy. W ubiegłym roku przyjęto także Kacpra Płażyńskiego.
Kacper Płażyński nie odpowiedział nam na pytania dotyczące jego kampanii i finansowania pre-kampanii (w czasie której organizował liczne spotkania i rozdawał materiały promocyjne). Nie odpowiedział też od września na inne pytania OKO.press.
21 października 2018 został wybrany do Rady Miejskiej w Gdańsku. 4 listopada gdańszczanie zdecydują, czy chcą, by został prezydentem miasta.
Władza
Wybory
Grzegorz Bierecki
Adam Jedliński
Apella
Dominik Bierecki
Energa SA
Fratria
Gdańsk
Jarosław Bierecki
Kacper Płażyński
Kancelaria Jedliński Bierecki i Wspólnicy
SKOK
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo - Kredytowe
Spółdzielczy Instytut Naukowy
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze