0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: A Ukrainian artilleryman from the 24th brigade carries a 122mm shell for a 2S1 Gvozdika self-propelled howitzer at a position along the front line in the vicinity of Bakhmut, Donetsk region, on December 10, 2022 amid the Russian invasion of Ukraine. (Photo by Ihor Tkachov / AFP)A Ukrainian artiller...

Na zdjęciu: ukraiński artylerzysta z 24. brygady niesie 122-milimetrowy pocisk do samobieżnej haubicy 2S1 Goździk na pozycji wzdłuż linii frontu w okolicach Bachmutu w obwodzie donieckim, 10 grudnia 2022 podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Fot. Ihor Tkachov/AFP

W niedzielę minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow oficjalnie potwierdził, że obniżenie aktywności ofensywnej ukraińskiej armii wynika z warunków pogodowych – o czym pisaliśmy już wcześniej. Wzdłuż linii frontu nadal utrzymują się temperatury dodatnie, występują też spore opady deszczu – wszechobecne błoto ponownie więc utrudnia prowadzenie efektywnych działań ofensywnych. Nie oznacza to jednak, że na froncie nastąpiła wymuszona pauza operacyjna.

Ukraińcy uzyskali w ostatnich dniach istotne postępy na północ od Kreminnej – przecinając ostatecznie kluczową drogę R-66 prowadzącą do Swatowego a być może także rzekę Krasna. Rosjanie z kolei po wielu tygodniach przerwy wznowili – jak dotąd odpierane przez Ukraińców - natarcia w kierunku Wełykiej Nowosiłki na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego. Ukraińskie HIMARS-y zadały Rosjanom bardzo ciężkie ciosy w Melitopolu i Swatowem. Największa bitwa tego etapu wojny toczy się jednak nieprzerwanie pod Bachmutem.

Tym razem to właśnie przedpola Bachmutu nazywane są przez żołnierzy obu armii „maszynką do mięsa” – tak jak jeszcze latem nazywane były linie obronne między Słowiańskiem a Iziumem. Pod Bachmutem – tak jak wcześniej na północ od Słowiańska - Rosjanie stosują taktykę rodem bezpośrednio z II wojny światowej – posyłają do szturmu falę za falą żołnierzy piechoty, z bezpośrednim wsparciem najwyżej kilku pojazdów. Skutkuje to ogromnymi stratami i bardzo powolnymi postępami – pod Bachmutem są one liczone niekiedy jedynie w dziesiątkach metrów na dobę, niekiedy w ogóle ich nie ma. Niemniej jednak Rosjanie nie odpuszczają. Ataki pod Bachmutem ponawiane są po kilka razy dziennie.

Od dłuższego czasu to już nie doświadczeni najemnicy z Grupy Wagnera grają tam pierwsze skrzypce. Rosyjskim mięsem armatnim stali się pod Bachmutem najpierw zwerbowani przez wagnerowców więźniowie kolonii karnych, a następnie rekruci z „częściowej” mobilizacji ogłoszonej we wrześniu przez Putina. Stają oni naprzeciw dobrze przygotowanych i zaprawionych w bojach ukraińskich jednostek, które są sukcesywnie rotowane, dla uniknięcia nadmiernych strat i zanim nastąpi utrata zdolności bojowych. W ostatnich dniach na przykład spod Bachmutu wycofana została słynna 93 brygada zmechanizowana „Zimny Jar” – zastąpiły ją świeże ukraińskie siły.

Zabudowa Bachmutu jest już niemal doszczętnie zniszczona przez trwający od lipca artyleryjski ostrzał miasta. Z 72 tysięcy ludzi, którzy mieszkali w tym mieście przed wybuchem wojny, obecnie pozostało w Bachmucie nie więcej niż 12 tysięcy. Tak jak miało to miejsce w Siewierodoniecku czy Łysyczańsku, przynajmniej część pozostałych w mieście mieszkańców ma nastawienie prorosyjskie. „Większość z tych, którzy jeszcze zostali, czeka na nadejście »ruskiego miru«" – mówi cytowany przez dziennikarzy „Guardiana” ukraiński żołnierz.

Rosjanom nie chodzi jednak o los bachmuckich sierot po ZSRR – lecz o to, by zdobyć miasto przed nastaniem zimowych mrozów – prognozowanym już na okolice 20 grudnia. Bachmut ma się stać zimowym leżem i zarazem umocnioną pozycją obronną dla Rosjan na okres zimowy – przynajmniej takie jest jedyne logiczne wyjaśnienie niezmordowanego uporu, z jakim rosyjska armia mimo ogromnych strat nieprzerwanie szturmuje to miasto. Droga do jego zdobycia pozostaje jednak daleka.

Obecnie walki toczą się w pasie wsi bezpośrednio na południe od miasta oraz w jego wschodniej części. Rosjanie opanowali część dzielnicy przemysłowej Bachmutu – w tym przynajmniej część znajdującej się tam wielkiej fabryki betonu i zakładów winiarskich. Betoniarnia była już jednak raz w rosyjskich rękach i została odbita na skutek ukraińskiego kontruderzenia przeprowadzonego pod koniec października. Także tym razem Rosjan sporo dzieli od zdobycia choćby połowy zabudowy Bachmutu, nie mówiąc już o objęciu kontroli nad całym miastem. Nie zmienia to jednak faktu, że obrona Bachmutu pozostaje bardzo kosztowna również dla Ukraińców – to właśnie w tej bitwie Ukraińcy ponoszą obecnie większość swych dobowych strat w skali całego konfliktu.

Walki pod Bachmutem przybrały więc bardzo wyraźne cechy wojny na wyniszczenie – przypominającej w dużym stopniu realia „bitwy o Donbas” u progu lata. Tym razem jednak Ukraińcy mają w ręku nowy poważny atut – czyli nowoczesną zachodnią artylerię, która swą precyzją pozwala im częściowo niwelować ilościową przewagę artyleryjską Rosjan. W ostatnich dniach w rejonie Bachmutu i na głębokim zapleczu tego odcinka frontu częściej niż do tej pory przeprowadzane są też przez Ukraińców ostrzały z użyciem HIMARS-ów i innych precyzyjnych wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowej produkcji zachodniej – ich celem stały się m.in. rosyjskie obiekty militarne w Doniecku i Alczewsku.

A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 292. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 12 grudnia do godziny 19:00.

Na północ od Dońca

Ukraińcy kontynuowali działania ofensywne przede wszystkim pod Kreminną. Bezpośrednio na północ od tego miasta udało im się przeciąć kluczową R-66 – co z punktu widzenia Rosjan stwarza już zagrożenie ewentualnością okrążenia ich zgrupowania w Kreminnej. W rejonie miejscowości Czerwonopiwka i Piszczanka na północ od Kreminnej Ukraińcy mogli już także przekroczyć rzekę Krasna stanowiącą oparcie rosyjskich linii obronnych w tym rejonie walk. Oznaczałoby to poważny sukces Ukraińców - brak jednak pełnego potwierdzenia doniesień dotyczących sytuacji.

View post on Twitter

Rosyjskie jednostki broniące się w rejonie Swatowego miały z kolei otrzymać nowe uzupełnienia. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie zamieniony w koszary hotel w Swatowem był celem bardzo krwawego w skutkach ataku z użyciem HIMARS-ów.

Donbas

Najważniejszym polem bitwy w Donbasie pozostają przedpola Bachmutu – o czym szerzej pisaliśmy już wcześniej. Rosjanie mimo niesprzyjającej pogody nie zmniejszają tam intensywności działań ofensywnych, jednak obrona miasta pozostaje spójna i efektywna.

Rosjanie podejmują próby przełamania ukraińskich linii również na północ od Bachmutu – aż po rejon Biłohoriwki pod Łysyczańskiem. Linia frontu przebiega tam obecnie mniej więcej wzdłuż dawnej „drogi życia” z Bachmutu do Łysyczańska – a mimo rosyjskich ataków Ukraińcy utrzymują teren.

W ostatnich dniach Rosjanie atakowali również w rejonie Awdijewki – bez postępów. Ciężkie walki toczą się w obrębie zabudowy miejscowości Marjinka na zachodnich obrzeżach Doniecka.

Południe Ukrainy

Rosjanie przeprowadzili względnie silne natarcie w kierunku Wełykiej Nowosiłki na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego – zostało ono jednak całkowicie rozbite przez ukraińskich obrońców.

View post on Twitter

W tym rejonie linii frontu wiele tygodni temu toczyły się intensywne walki – jednak Rosjanie na długo porzucili podejmowanie tam wysiłków ofensywnych. Powrót do nich przypomina więc wcześniejszą sytuację pod Wuhłedarem – Rosjanie, stosując doktrynę rozpoznania bojem, najwyraźniej starają się odszukać w ukraińskiej obronie „zapomniane” słabsze punkty – w obu wypadkach to się jednak nie udało.

W rosyjskiej infosferze ponownie krążą pogłoski, jakoby Ukraińcy koncentrowali siły do uruchomienia uderzenia ofensywnego na Zaporożu – według rosyjskich milblogerów ma to mieć miejsce w rejonie Hulajpoła. Przestrzegają oni, że Ukraińcy mają tam gromadzić jednostki pancerne i zmechanizowane. Niezależnie od wiarygodności tych doniesień, to właśnie Zaporoże pozostaje jednym z najbardziej logicznych kierunków ewentualnej nowej ukraińskiej ofensywy.

W sobotę 9 grudnia Rosjanie przeprowadzili atak irańskimi dronami-kamikaze typu Szahid na infrastrukturę energetyczną w obwodzie odeskim. Choć na 15 dronów 10 miało zostać zestrzelonych, atak wyrządził znaczne szkody – w sobotę 1,5 miliona mieszkańców obwodu nie miało dostępu do prądu. Na sytuację wojenną nakłada się wewnątrz ukraińska polityka. Władze Odessy po atakach ogłosiły, że naprawa zniszczeń może potrwać 3 miesiące, a mieszkańcy powinni ewakuować się z miasta – jednak szybko zostało to zdementowane przez władze obwodu. Na korzyść tych drugich działał fakt, że w niedzielę bez prądu pozostawało już tylko 300 tysięcy mieszkańców obwodu.

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,3:1. Rosjanie stracili dotąd 8398 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 2587. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i sceptycyzmem.

Pod Bachmutem toczy się obecnie bitwa, której skala znacznie wykracza ponad to, co można obserwować na pozostałych odcinkach frontu. Nie można wykluczać, że w ciągu kilku dni wraz z dalszymi postępami Rosjan rozpocznie się tam faza walk miejskich. O ile jednak Rosjanom nie uda się przełamać ukraińskich linii na południe lub północny wschód od miasta i zagrozić Ukraińcom jego okrążeniem, wydaje się mało prawdopodobne, by Rosjanie zdołali osiągnąć swój cel przed spodziewanym około 20 grudnia powrotem mrozów.

***

Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.

MAPA przebiegu działań wojennych w Ukrainie

O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.

Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek.

*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze