Ukraińcy błyskawicznie odzyskują kontrolę nad otoczeniem stolicy Ukrainy. To już końcowy etap bitwy o Kijów. Upadek miasta Izium, które przez miesiąc broniło się w oblężeniu, otwiera jednak Rosjanom drogę do okrążenia obrońców Donbasu. To tam przenosi się ciężar tej wojny
Pod Kijowem Ukraińcy w ekspresowym tempie odbijają lub przejmują zajmowane dotąd przez Rosjan miejscowości. Główne rosyjskie pozycje w rejonie Hostomela i miejscowości Ozera są krytycznie zagrożone odcięciem (które być może już nastąpiło) lub okrążeniem (które jest już bardzo realną możliwością). Również na wschód od stolicy Ukrainy rosyjskie linie poszły w rozsypkę.
Złe wiadomości płyną natomiast z południowego wschodu kraju. Po prawie miesiącu nieprzerwanej obrony w oblężeniu ostatecznie padł Izium, co otwiera drogę Rosjanom do pełnoskalowej ofensywy z północy w kierunku Słowiańska i Kramatorska. Ten manewr zagraża okrążeniem części ukraińskich linii w Donbasie – przede wszystkim tych wokół stutysięcznego Siewierodoniecka.
Gdyby tak się stało, położenie ukraińskich obrońców Donbasu stałoby się krytycznie złe.
W Donbasie toczą się nieprzerwanie ciężkie walki. Rosjanie rozpoczęli działania ofensywne na Zaporożu i na południe od Krzywego Rogu – w obu rejonach są jednak skutecznie powstrzymywani.
Dramatyczna pozostaje sytuacja obrońców Mariupola. W pełni potwierdzone jest już stosowanie tam przez Rosjan ręcznych termobarycznych miotaczy ognia Trzmiel.
W Biełgorodzie na terytorium Rosji (ok. 50 km od granicy z Ukrainą) dwa śmigłowce Mi-24 zniszczyły wielki magazyn paliwa. Sytuacja jest o tyle nietypowa, że ukraińska armia nie przyznała się dotychczas oficjalnie do tego ataku (który byłby spektakularnym sukcesem ukraińskiego lotnictwa), co wywołuje spekulacje, że mógł być on rodzajem rosyjskiej prowokacji. W wyniku ataku nikt nie zginął, a rosyjska obrona przeciwlotnicza okazała się całkowicie nieskuteczna.
Odnotowywana jest wzmożona aktywność rosyjskiego lotnictwa – dobowa liczba wykonywanych przez nie lotów bojowych miała wzrosnąć do ok. 300 – dotyczy to zwłaszcza południowego wschodu kraju.
A oto, jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 37 doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do piątku 1 kwietnia, do godziny 19:00.
Sytuacja na północny zachód od Kijowa zmienia się bardzo dynamicznie. Część rosyjskich wojsk opuściła jeszcze w czwartek (a prawdopodobnie również już w środę) ten rejon – było to nie mniej niż 5 batalionowych grup bojowych. Część Rosjan jednak pozostała na dotychczasowych lub bliskich dotychczasowym pozycjach.
Wojska ukraińskie już w piątek rano informowały o zajęciu (jeszcze nocą) kluczowego Iwankowa – czyli miasteczka, na obrzeżach którego znajduje się jedyny stały most na rzece Teterew na całym obszarze zajętym pod Kijowem przez Rosjan. Może to więc oznaczać odcięcie tych rosyjskich sił, które wciąż pozostają w bezpośrednim otoczeniu Kijowa – w rejonie miejscowości Bucza, Worzel, Hostomel i Ozera. Może – ale nie musi – bo na rzece Teterew na północny wschód od Iwankowa znajdują się jeszcze prawdopodobnie zbudowane przez Rosjan mosty pontonowe. Mimo to jednak już teraz mogą one się znajdować w zasięgu ukraińskiej artylerii – zaś ukraińska armia prowadzi dalsze działania w ich kierunku.
W rejonie Buczy i Hostomela Rosjanie utrzymywali wciąż z grubsza te same linie obronne, które zajmowali w ostatnich dniach. Już w piątek po południu ukraińska armia zajęła jednak Buczę (czy też większość tej miejscowości).
W ciągu ostatniej doby ukraińska armia zajęła (w większości bez walki lub napotykając na jedynie symboliczny opór już łącznie kilkanaście miejscowości na zachód (łącznie z kluczową Borodzianką) i północ (łącznie z kluczowym Demidiewem) od Kijowa.
To z kolei grozi głównemu rosyjskiemu zgrupowaniu już nie odcięciem, ale klasycznym okrążeniem – jeśli tak, to stanie się to klarowne w ciągu najbliższych dni. Miejscowości zajmowane przez Ukraińców są ciężko zniszczone ostrzałem i prowadzonymi w nich wcześniej walkami, Rosjanie zostawili też w nich mnóstwo min.
Na wschód od Kijowa można już mówić o niemal całkowitej dekompozycji rosyjskich linii. Ukraińcy kontynuują tam presję od południa, w piątek zajęli miejscowość Wielka Dymerka położoną tuż obok kluczowej dla rosyjskich pozycji Bohdaniwki.
W rejonie Czernihowa Ukraińcy również odbili – lub przejęli – do kilkunastu miejscowości. Samo miasto nadal było ostrzeliwane od północy, również na północ od niego znajdują się wciąż jeszcze rosyjskie linie.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ogłosił, że Rosjanie przejęli kontrolę nad miastem Izium w obwodzie charkowskim we wschodniej Ukrainie. "Rosjanie utrzymują przeprawy pontonowe przez rzekę Doniec, mając na celu prowadzenie działań ofensywnych” – głosił oficjalny komunikat. To bardzo zła wiadomość dla ukraińskiej armii – upadek miasta Izium, które broniło się przez miesiąc w oblężeniu, oznacza dla Rosjan ostateczne otwarcie drogi do ofensywy z północy w kierunku miast Słowiańsk i Kramatorsk w Donbasie. Już wcześniej Rosjanie zbudowali mosty pontonowe na Dońcu, które umożliwiły im przeprawę i stworzenie przyczółku w rejonie miejscowości Kamianka. Dotąd skutecznie powstrzymywały ich tam ukraińskie linie obronne, obecnie jednak można spodziewać się znacznego zwiększenia przez Rosjan presji na tym odcinku frontu.
W Sumach i Charkowie sytuacja pozostawała stabilna – pod Charkowem ukraińska armia kontynuowała działania kontrofensywne zwłaszcza na południowy wschód od miasta, w rejonie prowadzącej w kierunku Donbasu drogi M3. Nie można wykluczyć, że Ukraińcy będą starali się w najbliższych dniach prowadzić wzdłuż tej drogi natarcie w celu związania Rosjan operujących na południe od Iziumu.
Charków był w piątek ostrzeliwany – co najmniej tak intensywnie jak w ostatnich dniach.
W Donbasie nieprzerwanie trwają intensywne walki z prowadzącymi działania ofensywne Rosjanami. Ukraińskie linie obronne w tym rejonie wciąż wytrzymują rosyjski napór, jednak rośnie zagrożenie ich częściowym okrążeniem na skutek rosyjskiego natarcia spod Izium. Silnie ostrzeliwane są liczne miejscowości na terytorium kontrolowanym przez wojska ukraińskie – dotyczy to m.in. Popasnej, Rubiżnego, Lisiczańska, Awdijiwki, Wuhłedaru, Krashnohoriwki i Siewierodoniecka.
Sytuacja obrońców Mariupola pozostaje krytycznie zła. W śródmieściu toczą się bardzo intensywne walki miejskie – Rosjanie i separatyści zdobywają budynek po budynku. W walkach stosowane są zarówno pojazdy pancerne, jak i ręczne granatniki przeciwpancerne używane w roli broni wsparcia piechoty przeciw budynkom. Rosjanie używają również w Mariupolu termobarycznych miotaczy ognia Trzmiel działających na zasadzie podobnej do ręcznych granatników przeciwpancernych.
Jeszcze w czwartek w Mariupolu miała miejsce brawurowa ukraińska misja ewakuacyjna. Z 4 śmigłowców, które zabrały z miasta rannych oficerów, m.in. pułku Azow, dwa zostały zestrzelone przez separatystów – według większości przekazów zdobycznymi Stingerami. Dwa jednak doleciały z powrotem do celu.
Sytuacja ludności cywilnej pozostającej od miesiąca w oblężonym mieście zwłaszcza w dzielnicach objętych walkami jest krytycznie zła, w piątek po raz kolejny ewakuacja z Mariupola została uniemożliwiona przez Rosjan.
Rosjanie próbowali przełamać ukraińskie linie w kierunku miasta Zaporoże, w rejonie miejscowości Kamiańskie, zostali jednak powstrzymani. Ostrzeliwane były okolice Orechowa. Walk o umiarkowanym natężeniu toczyły się również na wschód od Hulajpojla, gdzie w ostatnich dniach Ukraińcy prowadzili działania kontrofensywne.
Ukraińcy skutecznie spychają natomiast na południe rosyjskie siły, które przed ponad tygodniem próbowały zdobywać Krzywy Róg. W piątek walki toczyły się już w miejscowości Wielka Ołeksandrywka, 80 kilometrów na południe od Krzywego Rogu. To kolejny postęp Ukraińców w tym rejonie o kilkanaście kilometrów.
Na zachód od Chersonia funkcjonują rosyjskie linie obronne, Ukraińcy nie prowadzili w piątek poważniejszych działań kontrowersyjnych w tym kierunku.
W Mikołajowie i Odessie po raz kolejny sytuacja nie różniła się znacząco od tej z poprzednich dni. Rosjanie prowadzili sporadyczny ostrzał tych miast i ich okolic z okrętów na Morzu Czarnym.
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej obecnie 3,3:1. Rosjanie stracili dotychczas 2183 egzemplarze sprzętu, a Ukraińcy - 665. Do danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.
Błyskawiczne tempo, w jakim Ukraińcy odzyskują kontrolę nad miejscowościami w rejonie Kijowa, zdaje się sugerować, że sytuacja wokół stolicy ustabilizuje się już w najbliższych dniach.
Bardzo niepokojące staje się natomiast zwiększanie rosyjskiej aktywności ofensywnej na południowym wschodzie Ukrainy. Zdobycie Iziumu ostatecznie otwiera Rosjanom drogę do uderzenia od północy na Donbas i tyły ukraińskich linii obronnych w tym regionie. Z całą pewnością wysiłki ukraińskich wyższych dowódców koncentrują się obecnie na określeniu skali, w jakiej siły z północy Ukrainy mogą zostać przesunięte w kierunku Donbasu, obwodu dniepropietrowskiego i Zaporoża oraz sposobu, w jaki mogłoby to zostać efektywnie przeprowadzone.
Jeszcze bardziej istotna staje się też kwestia dostaw uzbrojenia przeciwlotniczego dla Ukrainy i ich dystrybucji do jednostek walczących na froncie. Zwiększenie aktywności rosyjskiego lotnictwa zdaje się być wstępem do próby uzyskania przez Rosjan dominacji w powietrzu przynajmniej w południowo-wschodnim obszarze walk.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze