Sergij Ilczuk miał 41 lat, osierocił sześcioro dzieci, mieszkał w Równem – stolicy województwa na zachodniej Ukrainie.
„Jechaliśmy do wioski Myrcza koło Borodzianki przekonani, że jest spokojnie. I w tym momencie lasami i polami wtargnął wróg.
Wolontariusz to nie ryzykant, to człowiek z otwartym, kochającym sercem, które boli kiedy ludzie znajdują się w realnym niebezpieczeństwie. Właśnie takie serce miał Sergij. Razem uratowaliśmy 300 osób. Jeszcze się zobaczymy i uściskamy” – mówił na pogrzebie przyjaciel zabitego ratownika.
Pogrzeb odbył się w kościele protestanckim, do którego należał zmarły.
Równe, 18 marca 2022.
Kozacy wrogów nabijali na pal…tego szczerze, od serca życzę kremlowskiej gnidzie i jego przydupasom.