0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Krzysztof Cwik / Agencja Wyborcza.plKrzysztof Cwik / Age...

7 stycznia policja w Kielcach przesłuchała dwie pierwsze osoby, które 3 stycznia 2022 doniosły same na siebie do prokuratury, że mogły popełnić przestępstwo polegające na umieszczeniu na Facebooku oświadczenia, że polski rząd i podległe mu służby dopuszczają się na granicy z Białorusią zbrodni przeciw ludzkości.

OKO.press pisało o tym tutaj:

Przeczytaj także:

Publikujemy tekst jednego z pomysłodawców akcji, Kajetana Wróblewskiego:

Spontaniczna akcja publikowania oświadczeń rozpoczęła się 2 stycznia w solidarności z osobami, którym rząd PiS i pisowskie media grożą ściganiem przez prokuraturę za mówienie prawdy o sytuacji na granicy. Bezpośrednim powodem jej rozpoczęcia było skierowanie przez wiceministra MSWiA Macieja Wąsika wniosku o ściganie Janiny Ochojskiej za rzekome „znieważenie polskich służb”. Miała się go dopuścić na Twitterze, pisząc, że takie działania przypominają jej zachowania nazistowskich i stalinowskich katów.

Dotychczas oświadczenie opublikowało i doniosło na siebie (art. 226 kk, znieważenie funkcjonariusza państwowego) do różnych prokuratur (lista w dalszej części tekstu) 161 osób z całej Polski i zagranicy.

§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 2. Przepis art. 222 § 2 stosuje się odpowiednio [to przepis pozwalający na złagodzenie kary lub odstąpienie od niej przez sąd przy naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusza, jeśli było to spowodowane niewłaściwym zachowaniem funkcjonariusza].

§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

W Kielcach zrobiło to pięcioro aktywistów. Dwoje z nich zostało przesłuchanych przez policję.

"Byłam zaskoczona, kiedy w święto Trzech Króli do moich drzwi zadzwonił policjant i przyniósł mi wezwanie. Na tym wezwaniu najpierw podkreślono, że mam przyjść jako podejrzana, potem to skreślono i podkreślono „świadek” – opowiada Ewa Polak z nieformalnej grupy „Opozycja uliczna Kielce”. "Na komisariacie przesłuchała mnie policjantka. Mówiła, że robi to w zastępstwie. Pytała, czy to rzeczywiście ja złożyłam to doniesienie i dlaczego. Nie powiedziała mi, z jakiego paragrafu toczy się postępowanie". Na pouczeniu o prawach, które otrzymała, również widniało słowo "świadek”.

Inaczej było w przypadku Piotra Fijałkowskiego z Obywateli RP. Wbrew wszelkim procedurom, został wezwany na policję przez telefon, i to już 5 stycznia. Na dokumencie, który otrzymał na przesłuchaniu, podkreślono słowo „podejrzany”.

"Ale nie wiem, o co konkretnie podejrzany, bo nikt mi tego nie wyjaśnił" - mówi aktywista. "Pytali, czy to moje doniesienie, dlaczego, kiedy, jak i gdzie je opublikowałem, ale nic więcej się nie dowiedziałem".

Nie wiadomo, dlaczego pozostałe sygnatariuszki i sygnatariusze z Kielc nie zostali wezwani na przesłuchania.

Formalnie prokuratura ma 30 dni na ustosunkowanie się do takiego zawiadomienia, jednak Prokuratura Kielce-Zachód zareagowała wyjątkowo szybko, jako pierwsza w Polsce.

W obywatelskiej akcji składania samodonosów w solidarności ze ściganymi przez PiS za mówienie prawdy o sytuacji na granicy (m.in. Janina Ochojska, Władysław Frasyniuk, Marta Lempart, Bartosz Kramek, Michał Kobosko i Piotr Maślak) wzięło do tej pory udział 161 osób m.in. z:

  • Warszawy,
  • Wrocławia,
  • Łodzi,
  • Gdańska,
  • Kielc,
  • Częstochowy,
  • Krakowa,
  • Szczecina,
  • Poznania,
  • Bydgoszczy,
  • Torunia,
  • Rzeszowa,
  • Bielska-Białej,
  • Kalisza,
  • Pruszkowa,
  • Brwinowa,
  • Nakła,
  • Jeleniej Góry,
  • Kalwarii Zebrzydowskiej,
  • Sztumu,
  • Iławy,
  • Kłodzka,
  • Grodziska Mazowieckiego,
  • Czarnkowa,
  • podwarszawskich Otrębusów i Michałowa, Jaktorowa, Wiązownej,
  • Ustanowa,
  • Nasielska,
  • Śremu
  • oraz z zagranicy: USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Holandii.
"Solidarnościowa akcja trwa, dziękujemy wszystkim, którzy wzięli w niej udział do tej pory i pomogli w jej przeprowadzeniu. Objęła swym zasięgiem wszystkie środowiska opozycyjne i aktywistyczne"

- mówią Ewa Broguńska i Kajetan Wróblewski, inicjatorzy akcji.

Informują również, że rozpoczyna się jej nowy etap: każda chętna osoba może opublikować oświadczenia w mediach społecznościowych bez konieczności składania na siebie doniesienia do prokuratury.

"To nasza odpowiedź na liczne pytania w tej sprawie" - tłumaczy Wróblewski. "Każdy może opublikować oświadczenie, ale nie każdy zaryzykuje kontakt z prokuraturą działającą na polityczne rozkazy, to zrozumiałe.

Pamiętajmy jednak, że nawet jeśli sami na siebie nie doniesiemy, a »tylko« opublikujemy treść oświadczenia, prokuratura może zająć się nami sama z siebie. Dlatego prosimy także takie osoby o skontaktowanie się z nami na Facebooku. Przed publikacją skopiowanego oświadczenia koniecznie trzeba usunąć fragmenty dotyczące zobowiązania wysłania go prokuratury".

;
Na zdjęciu Kajetan Wróblewski
Kajetan Wróblewski

Kajetan Wróblewski, dziennikarz i aktywista obywatelski, zajmujący się od 21 lat tematyką imigracji i uchodźców, od 6 lat w opozycji „ulicznej”.

Komentarze