„Szliśmy już po proteście i odprowadzaliśmy koleżankę na tramwaj. Zobaczyliśmy policję po drugiej stronie ulicy. Na pasach złapali Bartka Sabelę i powiedzieli, że mają go na filmie, jak rzuca farbą w budynek”, relacjonuje Klementyna Suchanow, którą chwilę wcześniej zwolniono z komisariatu.
„Rzeczywiście, na Nowogrodzkiej rzucaliśmy w drzwi siedziby PiS balonami z czerwoną farbą. To był nasz happening. Ale policja to widziała i nie reagowała. Złapali nas dopiero po rozwiązaniu zgromadzenia.”
Policjantów na pasach nagle zrobiło się wielu i ciągle dochodzili nowi. Zaczęli łapać kolejne osoby, m.in. Klementynę Suchanow i Rafała Suszka z Obywateli RP. „Nagle naokoło nas zrobiło się mnóstwo ludzi – policji i uczestników protestu, którzy ruszyli na pomoc. Zaczęły się przepychanki i szarpanina. Suszkowi policja podarła kurtkę puchową i ten puch był na całej ulicy”, opowiada fotograf OKO.press.
Suchanow: „Zaczęli nas łapać i nie wiem nawet jak się w tej suce znalazłam. Do drugiej weszli inni, żeby ją zablokować, żeby nie mogła ruszyć. Widziałam tam Wojtka Kinasiewicza. W końcu porozwozili nas po różnych komisariatach, nie wiedzieliśmy kto gdzie jest. Spisali, postraszyli jakimiś zarzutami, chyba tym art. 145 [Kodeksu Wykroczeń – Zanieczyszczenie miejsca publicznego] i wypuścili. Wszystkich poza Bartkiem Sabelą. Właśnie jedziemy na komisariat na Opaczewską”.
Chwilę później okazało się, że Bartek Sabela został zatrzymany na 24 godziny w komisariacie na Opaczewskiej. Na razie nie wiadomo, co było powodem zatrzymania. Pod komisariatem gromadzą się ludzie, jest kilkadziesiąt osób.
Policja potwierdza, że zatrzymała jedną osobę. Mariusz Mrozek z Komendy Głównej Policji powiedział PAP: „W momencie, kiedy część osób się rozchodziła, kilka osób, które przebywały przed siedzibą PiS, rzuciło w stronę budynku balonikami, woreczkami wypełnionymi farbą. Kilka z nich pękło i uszkodziło elewację przy wejściu do budynku. Administrator obiektu zapowiedział, że złoży zawiadomienie dotyczące uszkodzenia mienia”.
Zdjęcia: Tomasz Stępień