0:000:00

0:00

Minister kultury powołał nową Radę Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. W jej składzie znaleźli się m.in. Marian Turski - historyk i dziennikarz, współtwórca muzeum i więzień Auschwitz - czy historyk prof. Andrzej Paczkowski. A także wiceminister kultury Jarosław Sellin i dr Mateusz Szpytma, wiceprezes IPN.

1) Artur Hofman;

2) Ewa Malinowska-Grupińska;

3) dr Aleksandra Katarzyna Namysło;

4) Małgorzata Niezabitowska;

5) prof. dr hab. Andrzej Paczkowski;

6) Shana Penn;

7) Zygmunt Rolat;

8) prof. dr hab. Adam Daniel Rotfeld;

9) Ryszard Schnepf;

10) Jarosław Sellin;

11) Albert Stankowski;

12) dr Mateusz Szpytma;

13) Marian Turski;

14) Piotr Wiślicki;

15) Renata Wiśniewska.

W radzie zasiądzie też prof. Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w USA i wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. Wywołało to nieprzychylne reakcje mediów bliskich obecnej władzy i „niepokornych” komentatorów na prawo od głównego nurtu PiS.

Składem rady oburzył się między innymi skrajnie prawicowy serwis Polonia Christiana, obok Schnepfa krytykując obecność Niezabitowskiej czy Adama Rotfelda. A na otwarcie antysemickich stronach w polskim Internecie czytać można było o kontrolujących POLIN „resortowych dzieciach” i „żydokomunie”, jak często w takich wypadkach pojawiły się również nawoływania do odwołania Glińskiego ze stanowiska, podparte próbami lustracji ministra („były działacz Unii Wolności” – napisał o nim portal Dziennik Narodowy).

Fala krytyki przewinęła się też przez prawicowego Twittera. Wicepremier pospieszył z wyjaśnieniami, tłumacząc że kandydaci zgłaszani przez ministerstwo kultury to jedynie 1/3 składu rady. A Schnepf zgłoszony został przez warszawski samorząd, współprowadzący Muzeum.

Za dobrą monetę tłumaczenie Glińskiego wziął portal braci Karnowskich wPolityce.pl, tłumaczący ministra w tekście zatytułowanym „Kto za tym stoi?”.

Minister nie czyta umów?

Tyle tylko, że broniąc się przed antysemitami i skrajnie prawicowym, ultraszowinistycznym skrzydłem elektoratu swojej partii, Gliński idzie krok za daleko i mija się z prawdą. Sugeruje bowiem, że po wygranych wyborach samorządowych PiS mógłby „zmienić” – czyli w politycznym języku obozu rządzącego „odzyskać” – Muzeum POLIN.

„Zmiana” instytucji – czyli jej programu czy wystawy, tak jak dzieje się to w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku - wymagałaby zmiany dyrektora.

Tymczasem nawet jeśli PiS wygrałby wybory samorządowe w Warszawie, to ani prezydent miasta, ani minister kultury nie mogą samodzielnie zmienić dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Dlaczego? Ponieważ jest instytucją publiczno-prywatną, współprowadzoną przez trzy podmioty: ministerstwo, miasto i Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce.

Działa na podstawie umowy trójstronnej i zatwierdzonego przez wszystkie trzy strony statutu. Ostatni aneks do umowy podpisał 8 maja 2017 sam minister Gliński.

Zgodnie z Art. 4, ust. 2. statutu Muzeum POLIN, „ Dyrektora powołuje i odwołuje Organizator prowadzący rejestr, do którego jest wpisane Muzeum [czyli minister kultury - przyp. red] w porozumieniu z drugim Organizatorem [czyli miastem - przyp. red.] i po uzyskaniu zgody Stowarzyszenia przy uwzględnieniu trybu określonego w ustawie o organizowaniu prowadzeniu działalności kulturalnej”.

Czy Gliński mógłby zmienić statut Muzeum POLIN, gdyby zdecydował się na to hipotetyczny przyszły prezydent Warszawy? Również nie. Art. 20 tego dokumentu mówi, że jego zmiana wymaga „zgodnej woli” wszystkich trzech założycieli. Wynika to również z umowy, która mówi że statut nadają wszyscy trzej partnerzy.

Jak powstawało Muzeum Polin otwarte w 2014 roku? Miasto Warszawa i ministerstwo kultury postawiły budynek. Zaś Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce zebrało pieniądze na wystawę Polin – kosztowała ona ponad 140 mln złotych. Wśród głównych darczyńców byli m.in. biznesmeni Jan Kulczyk, Tad Taube, Wiktor i Monika Markowiczowie, Zygmunt Rolat czy Corinne Evens. Tu pełna lista darczyńców.

Rząd PiS wyrządził w ostatnich tygodniach wystarczająco dużo szkód stosunkom polsko-żydowskim. OKO.press radzi ministrowi Glińskiemu unikanie szkodliwych obietnic bez pokrycia.

Udostępnij:

Witold Mrozek

dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.

Komentarze