0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Nie ma w Polsce przyzwolenia na piętnowanie ze względu na wyznanie ani na rasizm.
Fałsz. Polski rząd nie reaguje na rasizm, ksenofobię i przemoc.
List do uczestników obchodów 70.rocznicy pogromu kieleckiego,03 lipca 2016
27 czerwca w Przemyślu grupa około 20 osób zaatakowała procesję grekokatolików i prawosławnych po nabożeństwie w intencji ukraińskich bohaterów wojennych. PAP donosiła, że zakłócający przemarsz mieli ze sobą transparenty, m.in. „Banderowcy i ich zwolennicy przecz z Polski”, i wykrzykiwali obraźliwe hasła wymierzone w mniejszość ukraińską. Interweniowała policja.

Rząd nie zareagował. Nikt nie zajął stanowiska, nie przeprosił, nie zadeklarował pomocy.

W tym samym czasie w kancelarii Beaty Szydło powstawał list, który został odczytany na uroczystości poświęconej ofiarom pogromu kieleckiego. Nawiązując do tragicznych wydarzeń z Kielc sprzed 70 lat Beata Szydło podkreślała, że dziś w Polsce nie ma zgody na nietolerancję religijną czy rasową.

W rzeczywistości ani premier, ani żaden z jej ministrów nie piętnują przemocy i coraz częstszych aktów nietolerancji motywowanych ksenofobią.

Pobicie Pakistańczyka w Warszawie, Algierki w centrum Łodzi czy Syryjczyka w Poznaniu nie skłoniło żadnego z przedstawicieli rządu do zajęcia stanowiska wobec rasizmu czy braku tolerancji religijnej. Nie wspominając już o podejmowaniu działań, które mogłyby takim zdarzeniom zapobiec. Podobnie było, kiedy na wrocławskim rynku spalono kukłę Żyda - "Gazeta Wyborcza" informowała wówczas, że PiS jako jedyne nie potępiło tego wydarzenia.

Przeczytaj też:

Spalenie kukły Żyda we Wrocławiu, 18/11/2015, fot. Wojciech Nekanda Trepka / Agencja Gazeta

Pisząc w liście, że w Polsce nie ma miejsca na piętnowanie za względu na wiarę czy przynależność etniczną premier Szydło zaprzecza swoim decyzjom politycznym, którym bliżej do milczącej zgody niż do sprzeciwu wobec zachowań rasistowskich.

Dlatego OKO.press wypowiedź pani premier oznaczyło "dyzmą za bezczelność".

Niektórzy członkowie rządu zaprzeczają jakoby w ogóle problem istniał. Minister Jarosław Sellin tłumaczył, że “atmosfera w Polsce, związaną z ksenofobią czy z rasizmem nie jest zła” a “wybryki” są incydentalne i marginalne.

Wielka Brytania może służyć jako punkt odniesienia, gdy chcemy określić, jak wygląda prawdziwy brak przyzwolenia i reagowanie na rasizm. Po tamtejszym referendum Polacy stali się ofiarami rasistowskich incydentów (m.in. powstało ksenofobiczne graffiti na budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie, a do domów polskich rodzin w Cambridgeshire podrzucano obraźliwe ulotki).

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zadzwonił wówczas do premier Szydło, wyraził ubolewanie i zapewnił, że robi wszystko, by chronić Polaków.

Mimo deklaracji z listu premier Szydło, obywatele innych krajów, którzy zostali zaatakowani w Polsce, nie mogą liczyć na podobną reakcję ze strony naszego rządu.

Sprzeczna z deklaracją premier jest również jej decyzja o likwidacji Rady do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej i Ksenofobii. Rada koordynowała działania agend rządowych i instytucji, monitorowała przypadki dyskryminacji rasowej i ksenofobii. Rząd nie nie skonsultował tej decyzji, nie wyjaśnił, nie przedstawił planów innych działań antydyskryminacyjnych.

Udostępnij:

Anna Piekutowska

Dziennikarka radiowa, socjolożka, publikowała m.in. w Krytyce Politycznej, Tygodniku Powszechnym i Oko.press. W Radiu TOK FM prowadzi „Niedzielny Poranek", „Biuletyn Rewolucyjny” i „Szkoda czasu na złe seriale”

Komentarze