0:00
0:00

0:00

W Unii Europejskiej przed szczytem epidemii są jeszcze Polska i Szwecja – twierdzi w swojej najnowszej ocenie ryzyka epidemiologicznego Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.

Analitycy centrum zwracają uwagę, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni w większości państw UE liczba nowych przypadków spadła o ponad 10 proc. W Polsce i Szwecji jest zaś największa do tej pory, choć w Szwecji częściowo może to zostać wytłumaczone znacznym wzrostem liczby wykonywanych testów.

Szwecja zostawia również daleko inne kraje, jeśli chodzi o liczbę przypadków na 100 tys. mieszkańców – w ciągu ostatnich dwóch tygodni przekroczyła ona 100. Polska należy do tej zdecydowanej większości państw, w których na 100 tys. mieszkańców wykrywa się poniżej 20 przypadków. Pomiędzy 20 a 100 przypadków wykrywa się w Portugalii i Wielkiej Brytanii, która jest brana pod uwagę w analizach ECDC razem z Norwegią, Islandią i Lichtensteinem.

Szefowa Centrum Andrea Ammon ostrzega, że jeśli w krajach, które przeszły już pierwszą falę, ludzie nie będą się stosowali do zasad higieny i dystansowania, epidemia może wrócić i będzie konieczny kolejny lockdown.

Europejska agencja nie bierze najwyraźniej pod uwagę argumentów rządu, że w Polsce w związku z licznymi ogniskami SARS-CoV-2 w kopalniach prowadzi się na dużą skalę badania przesiewowe i dlatego u nas liczba nowych przypadków nie spada. Nie podważa to jednak tezy, że przynajmniej część regionów naszego kraju jest przed szczytem epidemii, bo liczba nowych przypadków i nowych ognisk wzrasta niepokojąco i w województwie mazowieckim, i w łódzkim; w mniejszym stopniu w małopolskim.

W piątek 12 czerwca ministerstwo zdrowia poinformowało o 376 nowych zakażeniach. Nie było niespodzianek – najwięcej zakażonych przybyło na Śląsku –138, w województwie łódzkim – 90 i mazowieckim – 68. Dla porównania, trzy województwa z najmniejszą liczbą nowych przypadków to lubuskie i dolnośląskie, gdzie wykryto po 1 przypadku, oraz warmińsko-mazurskie, gdzie nie było ani jednego nowego zakażenia.

Kolejny dzień osób wyzdrowiałych (13 805) jest niewiele więcej niż zakażonych (13 550), co jest konsekwencją utrzymującego się od początku kwietnia plateau, czyli mniej więcej jednakowej liczby nowych przypadków.

Zmarło 7 osób w wieku od 64 do 93 lat.

Największą niespodzianką jest wykres hospitalizacji – po 6 tygodniach powolnego spadku można na nim zobaczyć gwałtowny spadek w czwartek, o ponad 200 osób. W piątek – o ponad 70. Ma to najprawdopodobniej związek z tym, że ministerstwo zmieniło sposób informowania o pacjentach wymagających leczenia szpitalnego. Wcześniej podawano łączną liczbę osób ze stwierdzonym zakażeniem i z podejrzeniem SARS-CoV-2; w tej chwili najwyraźniej tylko osoby, które miały dodatni wynik testu. Jak to ma w zwyczaju, ministerstwo nie zwykło informować o takich zmianach i nie udało się tego niestety w długi weekend potwierdzić u źródła.

Od czwartku ministerstwo podaje również codziennie liczbę osób wymagających respiratora – w czwartek było ich 75, w piątek 77. To dobra praktyka, bo w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie wyłapać wszystkich zakażonych – zbyt wiele osób nie ma żadnych objawów, to najbardziej wymierny wskaźnik stanu epidemii. Oby spadał.

Wypuszczeni z lockdownu szturmujemy Mazury

Tymczasem spragnieni wakacji Polacy rzucili się na długi weekend. Jak pisze „Gazeta Wyborcza", na Mazurach obłożenie hoteli jest nawet większe niż w ubiegłoroczną majówkę. Jak wpłynie to na sytuację epidemiologiczną, dowiemy się za dwa tygodnie.

„Obdzwoniliśmy większość hoteli i ośrodków. Okazało się, że najczęściej obłożenie wynosi 100 proc. - mówi Robert Kempa, szef Centrum Promocji i Informacji Turystycznej w Giżycku. - Mieliśmy już w minionych latach udane weekendy majowe i czerwcowe, ale takiego jak ten nie przypominam sobie. Także w firmach czarterowych, które sprawdzaliśmy, jest sto procent rezerwacji. Nawet w mojej ulubionej restauracji musiałem zrezygnować z ulubionego okonia, kiedy usłyszałem, że ze względu na liczbę zamówień trzeba będzie czekać godzinę" – czytamy w tekście „GW".

Preferencje turystów w związku z epidemią się zmieniają. Według "GW" trudno też znaleźć coś wolnego na Mazurach w lipcu poza hotelami – rekordy popularności biją mniejsze ośrodki z domkami, kempingi, pensjonaty na uboczu i gospodarstwa agroturystyczne.

Na świecie - dzieci wracają do pracy

UNICEF i ILO, Międzynarodowa Organizacja Pracy ostrzegają, że kryzys, który wywołała pandemia, spowoduje po raz pierwszy od dwóch dekad wzrost liczby dzieci, które muszą pracować. Zgodnie z przewidywaniami, że 60 mln osób koronawirus wpędzi w ekstremalne ubóstwo, może to oznaczać, że miliony dzieci nie będzie miało innego wyjścia, jak zarabiać na utrzymanie swoje i rodziny, a te już pracujące będą musiały pracować jeszcze ciężej.

Gdy wieczorem wrzucaliśmy ten raport do sieci, globalna sytuacja pandemiczna wyglądała następująco:

  • już 7 680 681 przypadków SARS-CoV-2 wykryto na całym świecie;
  • zmarło już według oficjalnych statystyk 426 318 osób;
  • 3 887 927 osób wyzdrowiało;
  • jest 3 366 436 aktywnych przypadków;
  • 53 922 było w stanie ciężkim lub krytycznym.

Na powyższym wykresie widać wyraźny wzrost nowych przypadków w ostatnich dniach. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, prawie trzy czwarte nowych przypadków pochodzi tylko z 10 krajów. Możemy je wyliczyć: Brazylia, USA, Indie, Rosja, Peru, Pakistan, Chile, Meksyk, Arabia Saudyjska, Bangladesz. Jak widać, wirus jak na razie wyniósł się z Europy, oby przynajmniej do jesieni.

Rosja - 12 miast nie chce organizować Defilady Zwycięstwa

Przełożona na 24 czerwca defilada na Placu Czerwonym w Moskwie z okazji 75. rocznicy zwycięstwa będzie wspaniałą okazją do rozwoju epidemii – wezmą w niej udział tysiące żołnierzy i dziesiątki tysięcy gapiów. Dla prezydenta Władimira Putina jest to jednak szczególna okazja do umocnienia swojego wizerunku przed planowanym na 1 lipca referendum, które może dać mu władzę nawet do 2036 roku.

Tymczasem aż 12 dużych rosyjskich miast zapowiedziało, że u siebie parady nie zorganizuje, a mer Moskwy Siergiej Sobianin poprosił mieszkańców stolicy, by oglądali tę moskiewską w telewizji.

Rosja ma w tej chwili 235 tys. aktywnych przypadków SARS-CoV-2, zmarło prawie 9 tys. osób, co prawie na pewno jest liczbą zaniżoną.

Włochy - 2 miliony korzysta z epidemiologicznej aplikacji

2,2 mln osób ściągnęło już aplikację Immuni, która w przypadku zakażenia właściciela telefonu koronawirusem będzie informować o zagrożeniu osoby, które w ciągu ostatnich dwóch tygodni przebywały przez dłuższy czas w pobliżu zakażonego. To pierwsza taka aplikacja w Europie, która nie zbiera danych o użytkownikach telefonów na centralnym serwerze, jak wdrożona wcześniej francuska. To powoduje, że mniejsze są obawy o naruszenie prywatności użytkowników.

Im więcej osób ściągnie aplikację, tym większa szansa, że będzie ona skutecznie chronić przed rozprzestrzenianiem się zakażeń.

Chiny - urodził się syn Li Wenlianga

Fu Xuejie, wdowa po lekarzu z Wuhanu, który jako jeden z pierwszych ostrzegał przed nowym niebezpiecznym wirusem, urodziła w piątek drugiego syna. „Mężu, widzisz z nieba? Ostatni podarunek od ciebie przyszedł wczoraj na świat. Będę kochała naszą rodzinę i dbała o nią" – napisała Fu na WeChacie.

Li Wenliang, który początkowo został ukarany przez chińskie władze za informowanie o zagrożeniu, jest w Chinach postacią kultową.

Indie - skończył się strajk lekarzy

Leczący chorych na COVID-19 lekarze ze stanu Telananga odeszli od łóżek pacjentów na dwa dni, domagając się pomocy od władz. Strajk zaczął się, gdy w szpitalu w Hyderabadzie krewni zmarłego pacjenta zaatakowali szpitalny personel. Skończył, gdy władze zgodziły się na bardziej równomierne rozmieszczenie chorych w różnych placówkach i otoczenie szpitali posterunkami sił specjalnych.

Indie są w tej chwili jednym z najbardziej zaatakowanych przez koronawirusa krajów. Raportują w tej chwili 150 tys. aktywnych przypadków, 9 tys. zgonów, a krzywa nowych przypadków ciągle rośnie.

;
Na zdjęciu Miłada Jędrysik
Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze