0:000:00

0:00

W sobotę nowych przypadków SARS-CoV-2 było 576, wówczas najwięcej od początku epidemii. W niedzielę - o jeden mniej - 575. Poniedziałkowe (8 czerwca) 599 nowych przypadków jest niestety niekwestionowanym rekordem Polski.

Jest to również rekord Unii Europejskiej, w której epidemia słabnie. Ale nie rekord Europy - najwięcej nowych przypadków ma wciąż Rosja, tym razem 8,9 tys. Wielka Brytania - 1,2 tys., a Białoruś, która nie wprowadziła ograniczeń w kontaktach międzyludzkich - 823 nowe przypadki. W skali całego kontynentu jesteśmy więc na 4. miejscu.

A jeszcze w zeszły czwartek premier Morawiecki mówił w Sejmie, że świat podziwia nas za to, jak poradziliśmy sobie z koronawirusem.

Przeczytaj także:

Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas przekonywał zaś w poniedziałek, że polska strategia to „strategia zduszenia wirusa, ograniczenia w populacji", i że inne kraje nie badają, tak jak my, pacjentów bezobjawowych. Uprzedził wydarzenia: „Będziemy atakowani: znowu jest jakiś przyrost. No dobrze, ale ten przyrost to nasza perspektywa, żebyśmy wiedzieli, że populacja jest zabezpieczona". Tylko że Pinkas mówił przede wszystkim o Górnym Śląsku.

Jeśli odejmiemy badania przesiewowe górników i ich rodzin od poniedziałkowej liczby przypadków w całym kraju, zostanie nam 273. To i tak drugi wynik w UE, po Włoszech.

Rządowa narracja, że wszystko jest pod kontrolą, jest coraz mniej wiarygodna.

W poniedziałek mieliśmy w Polsce już 27 160 wykrytych zakażeń SARS-CoV-2. 12 998 osób wyzdrowiało, a 12 996 jest aktualnie zakażonych.

Również dobowe saldo aktywnych przypadków - po odjęciu zgonów i wyzdrowień, w ciągu ostatnich trzech dni zdecydowanie wzrosło, i to mimo tego, iż w weekend wcale nie wykonano tak dużo testów w porównaniu z poprzednimi dniami - w poniedziałek poinformowano o 14,4 tys., w niedzielę o 18,1 tys.

W poniedziałek ministerstwo zdrowia poinformowało o śmierci 4 osób.

Krzywa zgonów, która spadała od 24 kwietnia, zaczęła w ostatnich tygodniach znowu wzrastać. Można byłoby to powiązać erupcją zakażeń w śląskich kopalniach, gdyby nie fakt, że w szczegółowych raportach z Wojewódzkich Stacji Epidemiologicznych rzadko mowa jest o zgonach w tym regionie kraju, i o mężczyznach w sile wieku. Władze zapewniają, że 90-95 proc. górników przechodzi zakażenie bezobjawowo. Może wskazywać na to również wykres hospitalizacji, które od 21 kwietnia powoli, ale konsekwentnie spadają.

A jednak już miesiąc temu słyszeliśmy w ministerstwie zdrowia, że ogniska na Śląsku lada chwila zostaną wygaszone dzięki testom przesiewowym. Potem, że już na pewno pod koniec następnego tygodnia, potem znowu następnego. Aż w końcu rząd zdecydował, że:

12 śląskich kopalni zostanie zamkniętych na trzy tygodnie

Decyzję, która wejdzie w życie we wtorek 9 czerwca, ogłosił w poniedziałek minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wydobycie zostanie wstrzymane w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej i 10 kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Mają tam zostać przebadani górnicy, którzy nie zakwalifikowali się do pierwszej fali testów przesiewowych w maju.

„Chodzi nam o zduszenie ognisk zakażeń. Wszyscy górnicy za ten okres postojowego otrzymają sto procent wynagrodzenia, czyli nie poniosą żadnych strat finansowych" - mówił Sasin. Na briefingu w Ministerstwie Aktywów Państwowych obecny był również minister zdrowia Łukasz Szumowski i główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.

Szumowski tłumaczył, że tak duża liczba zakażeń wykrytych u górników to wynik aż 50 tys. testów przesiewowych, i że „nikt nie prowadził badań na taką skalę". Dodał, że w szpitalach województwa śląskiego jest 60 proc. wolnych łóżek i ponad 85 proc. wolnych respiratorów. Zapewniał też, że nie ma na Górnym Śląsku transmisji poziomej, czyli zakażenia „pozagórnicze" zdarzają się sporadycznie.

Jeszcze dalej poszedł Jarosław Pinkas, którego zdaniem „populacja Śląska jest najbardziej bezpieczna dla całej Polski" i „to Ślązacy powinni być najmilej widzianymi gośćmi na Pomorzu, bo są najlepiej zbadani".

Pinkas odwoływał się do skarg mieszkańców województwa śląskiego, że nad morzem odmawiają im przyjęcia rezerwacji wakacyjnego pobytu.

Według danych z poniedziałku rano - koronawirusa wykryto u 4 750 górników, z czego 2 771 w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (1 587 w KWK Pniówek, 1 148 w KWK Zofiówka). W kopalniach należących do Polskiej Grupy Górniczej odnotowano do tej pory 1 638 zakażeń, a 341 w KWK Bobrek, której właścicielem jest Węglokoks.

Nowe rekordy zakażeń również w województwie łódzkim, świętokrzyskim i na Mazowszu

Zapewnienia rządu, że epidemia jest pod kontrolą, nie znajdują pokrycia w faktach również w przypadku innych regionów. Nowe ogniska choroby pojawiają się tam w szpitalach, ale także w licznych zakładach pracy.

Na tym wykresie widać, że już i w województwie mazowieckim, i w województwie łódzkim jest teraz najwięcej aktywnych przypadków od początku epidemii. Po spadkach w maju nastąpiło odbicie, które może mieć związek z poluzowaniem obostrzeń w kontaktach międzyludzkich. Za to ognisko w Wielkopolsce, w fabryce mebli w Kępnie, wydaje się być wygaszone.

W województwie łódzkim - w poniedziałek 77 nowych przypadków, ogniska koronawirusa zostały wykryte w Domu Pomocy Społecznej w Łodzi, Tomaszowskim Centrum Zdrowia oraz fabryce lodów i mrożonek w Działoszynie. Najnowsze to szpital w Sieradzu, gdzie zakażonych jest już kilkadziesiąt osób wśród pacjentów i personelu.

Niepokój budzi także wzrost nowych przypadków w województwie świętokrzyskim - w poniedziałek 40, najwięcej od początku epidemii. Tam zakażenia zaczęły się rozprzestrzeniać w zakładach mięsnych Animex w Starachowicach. W mieście zamknięto ponownie szkoły i przedszkola.

Na tym wykresie również dobrze widać, że ruszyło się poza województwem śląskim. Odpowiadają za to przede wszystkim wspomniane wyżej trzy województwa.

Pierwszy dzień matur - w maseczkach i z dystansem

W poniedziałek z miesięcznym opóźnieniem rozpoczęły się egzaminy maturalne - jak zwykle od języka polskiego. Tym razem w specjalnych warunkach - wytyczne w sprawie ich organizacji wydały Główny Inspektorat Sanitarny i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ławki, przy których siedzą maturzyści, muszą się znajdować w odległości 1,5 m jedna od drugiej. Przed wejściem uczniom sprawdza się temperaturę - jeśli ktoś ma ją podwyższoną, źle się czuje lub kaszle, trafia do przygotowanego w szkole izolatorium.

Na świecie: Nowa Zelandia bez wirusa, Wielka Brytania wprowadza kwarantannę dla przyjezdnych

Podczas gdy wiele krajów w Europie może już spokojniej odetchnąć, Ameryka Południowa i Azja odpowiadają w tej chwili za 60 proc. wszystkich nowo wykrytych przypadków i ten odsetek ciągle rośnie. Pakistan (103 tys.) alarmuje, że brakuje miejsc w szpitalach, Izrael (17,9 tys.) wstrzymuje otwarcie kin i teatrów. Koronawirusa mają bliscy współpracownicy prezydentów Gwatemali (7 tys.) i Meksyku (117 tys.).

Gdy wieczorem wrzucaliśmy ten tekst do sieci, globalny obraz pandemii wyglądał 8 czerwca następująco:

  • 7 159 557 wszystkich zdiagnozowanych przypadków od początku epidemii;
  • 76 959 nowych przypadków;
  • 407 857 zgonów od początku epidemii;
  • 2 774 nowych zgonów;
  • 3 496 952 osób wyleczonych;
  • 3 254 748 aktywnych przypadków;
  • 53 780 osób w stanie ciężkim lub krytycznym.

Nowa Zelandia - pierwsze duże państwo, w którym skończyła się epidemia

„Zatańczyłam" – odpowiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern na pytanie, co zrobiła, kiedy dowiedziała się, że w jej kraju nie ma już aktywnych przypadków SARS-CoV-2. Dzięki temu od poniedziałku od północy Nowozelandczycy będą w fazie I plan alarmowego, co oznacza, że wewnątrz kraju zostaną zniesione wszystkie restrykcje.

Nadal do Nowej Zelandii nie będą mogli wjeżdżać cudzoziemcy, a obywatele kraju będą musieli po przekroczeniu granicy odbyć dwutygodniową kwarantannę.

Rząd premier Ardern wprowadził 25 marca ścisły lockdown, który był znoszony stopniowo. „To nasze wspólne osiągnięcie mówi samo za siebie" - powiedziała Ardern w poniedziałek. - Po to był wysiłek naszego 5-milionowego zespołu, żeby zapewnić sobie nawzajem bezpieczeństwo i zdrowie".

Z powodu COVID-19 zmarły tam 22 osoby, a wszystkich wykrytych przypadków było 1,5 tys.

Nowa Zelandia jest pierwszym krajem wolnym od wirusa krajem spośród tych, które zanotowały ponad 100 przypadków. Z mniejszych państw całkowite pozbycie się wirusa ogłosiły już Wyspy Owcze (terytorium zależne Danii), Czarnogóra i Fidżi.

USA - w Nowym Jorku wracają do pracy

Ponad 400 tys. ludzi wróciło w Nowym Jorku do pracy dokładnie po 100 dniach od wykrycia tam pierwszego przypadku SARS-CoV-2. W tym czasie zarejestrowano w Wielkim Jabłku ponad 205 tys. zakażeń, zmarło prawie 22 tys. osób. W najgorszych momentach umierało 800 osób dziennie.

Pracownicy wracają na budowy, do firm wytwórczych i sklepów. Nowy Jork przygotował się na tą pierwszą fazę luzowania restrykcji - testuje nawet 33 tys. osób dziennie, a więc o jedną trzecią więcej niż Polska. Nowe przypadki zakażeń spadły tam do ok. 500 dziennie, dlatego miasto uruchomiło wywiad epidemiologiczny.

Jak pisze „The New York Times", podczas lockdownu w Nowym Jorku ubyło ponad 885 tys. miejsc pracy, a budżet miasta stracił 9 mld dolarów. Dodatkowe straty przyniosły akty wandalizmu towarzyszące protestom po zabójstwie George'a Floyda, w których ucierpiało kilkaset sklepów i restauracji.

Rosja - Moskwa też wraca do „normalności"

Moskwa znosi wprowadzone przed miesiącem ograniczenia w kontaktach międzyludzkich – mer Siergiej Sobianin ogłosił, że epidemia w rosyjskiej stolicy wygasa. Zniesione zostają wyznaczone godziny spacerów, przestaje działać elektroniczna przepustka, która pozwalała na wyjście do pracy. Od 16 czerwca restauracje i bary będą mogły otworzyć swoje ogródki.

Moskwa była jednym z głównych ognisk koronawirusa w Rosji. W całym kraju wykryto już 476 tys. przypadków SARS-CoV-2, według oficjalnych szacunków zmarło 5,9 tys. osób.

Wielka Brytania – kwarantanna dla przyjezdnych

Wielka Brytania wprowadziła w poniedziałek obowiązkową dwutygodniową kwarantannę dla każdego, kto przekroczy jej granicę. To rozwiązanie wzbudziło wiele protestów, a najgłośniej wyraził swój szef Ryanaira Michael O'Leary: „Brytyjczycy ignorują kwarantannę. Wiedzą, że to bzdura".

Za złamanie zasad kwarantanny w Anglii będzie groziła kara do 1000 funtów.

Wielka Brytania zarejestrowała już 287,3 tys. przypadków SARS-CoV-2, zmarło tam 40 tys. osób, najwięcej w Europie.

;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze