Środowisko skrajnej prawicy związane z tygodnikiem „Najwyższy Czas” i Januszem Korwin-Mikkem, buduje medialną siatkę o milionowych zasięgach. Prowadzi wydawnictwo, portale wolnosc24.pl i czasnahistorie.pl, ostatnio uruchomiło francuski portal szerzący dezinformację. Najmłodszy w rodzinie jest plotkarski alaluna.pl. Sprawdzamy, kto to organizuje
Skrajnie prawicowe środowisko „Najwyższego Czasu”, związane z posłem Januszem Korwin-Mikkem i radykalną Konfederacją, rozpowszechnia przede wszystkim treści antyunijne i antymigranckie. Są tam też publikacje o wydźwięku antysemickim.
Środowisko to stworzyło tak rozbudowaną sieć medialną, że jest w zasadzie niezależne w rozpowszechnianiu istotnych dla niego treści. Ma liczne kanały komunikacji, własne konta w mediach społecznościowych.
Z tego samego środowiska pochodzi też agencja e-PR Cat@Net, przedstawiona w reportażu „Newsweeka” jako polska fabryka trolli. Tomasz Sommer, redaktor naczelny nczas.com, jest też prezesem spółki SDM Pictures, która zajmuje się realizacjami video.
Działa również Fundacja Najwyższy Czas, której głównym zadaniem jest gromadzenie darowizn od sympatyków. Dodajmy do tego fanpage'e na Facebooku, konta na Twitterze i You Tube, oraz milionowe liczby wejść przynajmniej na jeden z portali, i będziemy mieli pełen obraz ich medialnych możliwości.
To, że francuski portal France Libre 24, rozpowszechniający dezinformację, głównie na tematy antyimigranckie i antymuzułmańske, prowadzony jest przez polską spółkę związaną ze skrajną prawicą, ustaliło śledztwo organizacji EU DisinfoLab i portalu POLITICO.
Spółka właścicielska to 6S Media. Jej wspólnikami są, jak podaje Politico:
Całą czwórkę łączy znacznie więcej interesów niż ta jedna firma. Szczawiński razem z Sommerem są też wspólnikami w spółkach: 3S Media i 5S Media, Wojtasiewicz ma spółkę Cat@Net, a cała trójka zasiada we władzach Fundacji „Najwyższy Czas”. Gwiazda, który obecnie mieszka we Francji, nie ma w Polsce innych powiązań biznesowych niż 6S Media.
France Libre 24, portal założony latem 2019 roku, stał się obiektem dziennikarskiego i eksperckiego śledztwa z powodu szerzenia dezinformacji. Choć najczęściej zamieszczane tam artykuły były kopiowane z innych, wiarygodnych francuskich mediów informacyjnych, na FL24 modyfikowano je tak, by pasowały do narracji lansowanej przez portal:
Czasami wystarczyło zmienić czy dodać kilka słów albo zdań, by tekst nabrał zupełnie innego charakteru. Dziennikarze prowadzący śledztwo opisali np. skopiowany z francuskiego dziennika „Liberation” artykuł o atakach na osoby transseksualne.
FL24 tak zmieniło jego treść, by podkreślać, iż np. sprawcami pobicia transseksualisty mogli być muzułmanie (choć sam pobity o tym nie powiedział), a dyskusję na ten temat we Francji „wypacza lewica": „Transseksualista nie chce powiedzieć, kto go pobił, co oznacza, że najprawdopodobniej byli to muzułmanie… To pokazuje, jak bardzo dyskusja o homofobii we Francji jest wypaczana przez lewicę" – brzmiał dodany fragment artykułu. Jednocześnie FL24 broni prezydenta USA Donalda Trumpa przed licznymi zarzutami.
Jak podaje Politico, portal France Libre 24 odnotowuje średnio miesięcznie 150 tys. wejść, najwięcej, bo 400 tys., było ich w listopadzie. Fanpage FL24 na Facebooku obserwuje 20 tys. osób. Nazwiska autorów artykułów nie pasują do żadnych możliwych do zidentyfikowania osób.
Na stronie nie było informacji o tym, kto ją założył czy prowadzi, ale EU DisInfo Lab wykazało, że portal zarejestrowała w Polsce właśnie spółka 6S Media, korzystając z tego samego numeru IP komputera, który ma portal wolnosc24.pl – prowadzony z kolei przez spółkę 5S Media.
Jej wspólnikami są m.in. Sommer i Szczawiński. Wolność24 bardzo często podaje te same informacje co portal Najwyższy Czas, mają też tego samego redaktora naczelnego: Tomasza Sommera.
Po opublikowaniu w Polsce informacji o tym, kto stoi za fl24.net, na portalu nczas.com pojawił się artykuł na ten temat. Obśmiano w nim doniesienia o dezinformacji („Okazuje się jednak, że pisanie niezgodnej z lewicową narracją prawdy jest dezinformacją.”), ale też z tekstu można się dowiedzieć, że: „Strona France Libre 24 prowadzona jest przez inne osoby niż polskie portale.
Jak podkreśla redaktor naczelny „Najwyższego Czasu” fl24.net prowadzi „francuski zespół”. – Działamy na terenie zjednoczonej Europy. Możemy publikować treści wszędzie, gdzie chcemy" – komentuje Tomasz Sommer
Jak widać, członkostwo Polski w UE umożliwia temu środowisku prowadzenie międzynarodowego biznesu, z czego biznesmeni i działacze chętnie korzystają, choć przecież w Polsce publicznie głoszą poglądy eurosceptyczne. Np. Sommer 15 stycznia napisał na Twitterze:
„Zbliżający się twardy brexit dowodzi jednego - z gangiem rządzącym UE nie da się sensownie porozumieć. To dobra nauka na wypadek polexitu”.
Zaś podczas konferencji PAFERE (fundacji zajmującej się m.in promocją chrześcijańskiej nauki ekonomicznej) „Etyka i moralność w życiu społecznym i gospodarczym” w lutym 2019 mówił, jakie wnioski z Brexitu płyną dla Polski: „Ważne jest, by wzrosła liczba zwolenników polexitu. Wówczas wyjście z UE jest możliwe. Tyle że najpierw trzeba wyjść, a dopiero potem można negocjować ewentualne porozumienie. „Negocjacje z UE to strata czasu. Brytyjczycy negocjowali 3 lata, a i tak wynegocjowane porozumienie poszło do kosza” – twierdzi Sommer
Postanowiłam sprawdzić, czy treści fl24.net rozchodziły się w Polsce, czy też rzeczywiście portal nastawiony był jedynie na francuski rynek. Informacje Facebooka wskazują, że fanpage'em FL24 zarządzają zarówno administratorzy z Francji, jak i z Polski, jednak strona była prowadzona wyłącznie po francusku i nic poza administratorami nie wskazuje na jej związki z Polską.
Dopiero sprawdzenie sposobu rozchodzenia się treści FL24 w sieci zmienia ten obraz. Okazało się, że wśród najbardziej wpływowych stron (we wszystkich językach) rozpowszechniających treści FL24 na drugim miejscu, za Twitterem, znalazła się strona posła Konfederacji Janusza Korwin-Mikkego, a na czwartym – portal nczas.com.
U Korwin-Mikkego 18 grudnia 2019 udostępniono artykuł, zatytułowany „Lewacka napaść na szopkę bożonarodzeniową” , którego źródłem było właśnie FL24. Tę samą informację na polskim Twitterze rozpowszechniał jeden ze wspólników spółki 6S Media Adam Gwiazda – na jego tweeta zaś powołał się powiązany z Konfederacją portal Media Narodowe.
Natomiast portal nczas.com opublikował 6 stycznia 2020 artykuł za FL24 o „pladze islamskich nożowników” we Francji. Jak się okazuje, chodziło jedynie o zatrzymanie na dworcu kolejowym kobiety w nikabie, u której podczas przeszukania znaleziono nóż. Kobieta nikogo nie zaatakowała, nikogo nie skrzywdziła, po prostu miała przy sobie nóż oraz podobno „mówiła sama do siebie i oglądała jakieś obrazy w telefonie”. „Plaga islamskich nożowników” w tytule nie odnosi się więc w żaden sposób do opisanego wydarzenia, ale za to robi wrażenie.
Zarówno publikowanie artykułów przez stronę Korwin-Mikkego i nczas.com, jak i przez Gwiazdę (drugie miejsce wśród najczęściej linkujących fl24.net na TT), pokazują, że choć być może pisaniem artykułów na FL 24 zajmował się francuski zespół (jak mówi Tomasz Sommer), to jednak dbaniem o to, by treści te się rozchodziły, zajmowały się także „polskie zasoby” twórców portalu.
Dowodzi tego również analiza ilościowa wzmianek polskojęzycznych o FL24. Od 15 lipca (czyli od uruchomienia portalu) do 11 stycznia (przed podaniem informacji o związkach z Polską przez Politico) polskojęzyczne konta opublikowały 1596 wzmianek z FL24.
Najciekawszy jest jednak ich układ czasowy: okresy, gdy wzmianek nie było w ogóle, przeplatane są dniami, gdy liczba wzmianek nagle skakała do góry, do ok. 100 wpisów w ciągu doby. Sprawdziłam szczegółowo te „piki”.
Okazuje się, że w tych dniach kilkadziesiąt kont linkowało te same artykuły z FL24, publikując przy tym wpisy o identycznej treści. Można by uznać, że konta te po prostu udostępniły artykuły automatycznie, za pomocą przycisku zamieszczonego na portalu. Jednak przycisk ten generuje francuską zapowiedź tekstu, tymczasem we wszystkich postach były zarówno francuskie, jak i polskie zajawki, choć samo FL24 polskiej wersji nie ma.
Czy więc do zrobienia zasięgów artykułom wykorzystano boty? Sprawdziłam kilkanaście losowo wybranych kont. Większość z nich to nie są boty – nie wyklucza to użycia automatu do publikowania treści, ale generalnie kontami tymi zarządzają ludzie.
Zidentyfikowałam też kilka dość specyficznych kont, które mogą być botami. Jedno przez ostatnie dni tweetowało po 250 tweetów dziennie, głównie retweetów, które stanowią 96 proc. całej jego aktywności. Inne potrafi tweetować po 200-230 tweetów dziennie, a cała jego aktywność to retweety. Jest też takie, które regularnie tweetuje 100 wzmianek na dobę.
Wszyscy przeanalizowani przeze mnie użytkownicy mieli prawicowe poglądy. Nie rozpowszechniali jednak treści związanych z Konfederacją (choć można by tak przypuszczać, biorąc pod uwagę związki polityczne środowiska tworzącego portal). Domeny, które były przez nie linkowane najczęściej i których treści promowały, pochodziły z czterech portali propisowskich: wpolityce.pl, TVP Info, niezalezna.pl oraz Tysol.
Ze względu na tę dość specyficzną aktywność sieciową warto przypomnieć, co ujawnił „Newsweek” na temat firmy Cat@Net, należącej do jednego ze wspólników firmy 6S Media. Jedna z dziennikarek tygodnika przez pół roku pracowała w Cat@Net. Prowadziła fake`owe konto, publikowała dezinformujące treści, także na rzecz państwowych spółek lub publicznej TVP.
Według ustaleń „Newsweeka” agencja Cat@Net zatrudnia 14 osób, które prowadziły w mediach społecznościowych co najmniej 179 fałszywych profili, w tym 70 na Facebooku i 94 na Twitterze. Cat@Net w oświadczeniu wydanym po publikacji zaprzeczył, że jest „farmą trolli”: „Obszarem działalności spółki jest outsourcing działań marketingowych na platformach społecznościowych. Przekazujemy rzetelne informacje, zabieramy głos w imieniu naszych klientów, promujemy ich produkty i usługi, jak każda tego typu agencja.”
Ale jednocześnie przyznał, że firma wspiera pracowników w prowadzeniu ich kont w social media, a „celem takiego działania jest stworzenie kont influencerskich z możliwie najszerszym zasięgiem w społeczności internetowej”. Jej zdaniem choć konta te nie są prowadzone pod prawdziwymi nazwiskami pracowników, to nie są też fałszywe, „ponieważ za każdym z nich stoi konkretny człowiek”.
Cat@Net, Najwyższy Czas, Wolność 24, France Libre 24 to tylko fragment siatki medialnej tego środowiska. Spółka 3S Media od kilku lat wydaje miesięcznik dla młodzieży „Giga Sport”, prowadzi też portal internetowy o tej samej nazwie. Przez pewien czas pismo wydawano również w Niemczech.
Działa także Wydawnictwo 3S Media, które publikuje książki takich autorów jak: Janusz Korwin-Mikke i Stanisław Michalkiewicz, ale także Bogusław Wolniewicz (np. „Polska a Żydzi”), Marek Jan Chodakiewicz (np. „O cywilizacji śmierci. Jak zatrzymać antykulturę totalnych mniejszości”), czy Tomasz Cukiernik (np. „Socjalizm według Unii”).
Książki te są dostępne praktycznie we wszystkich księgarniach prawicowych, 3S Media ma też swój sklep w sieci: sklep-niezalezna.pl. Teraz można tam kupić w promocji m.in. publikacje: „MSZ – polski czy antypolski” Krzysztofa Balińskiego, „Antypolonizm” - wywiad Sommera z Michalkiewiczem, albo „Najnowszą spiskową historię Polski”.
W „rodzinie” portali tego samego środowiska działają jeszcze dwa: czasnahistorie.pl – portal historyczny, nieaktualizowany od dłuższego czasu, oraz najmłodszy alaluna.pl (jego wydawcą jest spółka 5S Media). To typowa strona plotkarska. Uruchomiona jesienią 2019 r., we wrześniu i październiku miała 1,6 mln wejść, w listopadzie 1,2 mln, w grudniu jej popularność spadła do ok. 700 tys. wejść.
Prawie cały ten ruch wygenerowały linki publikowane na portalu nczas.com, który może pochwalić się duża liczbą odwiedzin: w grudniu odnotowano 5 mln wejść na tę stronę, ale to jeden z najniższych wyników, jesienią średnia wynosiła ponad 8 mln wejść miesięcznie.
Ten sam nczas.com był wymieniany w dwóch raportach na temat dezinformacji w Polsce. Węgierski raport z maja 2019 r., na temat wpływów rosyjskiej propagandy w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego, wymienił nczas.com wśród portali z antyzachodnią i antyestabilishmentowa narracją, który miesza dziennikarstwo tabloidowe z konserwatywno-liberalnym.
Natomiast raport organizacji Avaaz z tego samego okresu opisywał działającą w sposób skoordynowany siatkę kont i grup na Facebooku, która rozpowszechniała polityczne treści skrajnie prawicowe I clickbaitowe. Wśród jednym z częściej linkowanych przez nie portali był właśnie nczas.com.
Przykładem tego, jak „Najwyższy Czas” potrafi kreować dezinformację w sieci, może być „news” z 15 grudnia 2019 „Kolejny »sukces« imigrantów. W paryskim metrze wydzielono wagony dla kobiet” – brzmi tytuł artykułu.
Można się z niego dowiedzieć, że w Paryżu wydzielono w metrze wagony tylko dla kobiet, aby uchronić je przed molestowaniem, powszechnym w arabskich dzielnicach. Jako źródło tych informacji nczas.com podał stronę krajwspanialy.pl. To blog z kontrowersyjnymi treściami – ale nawet tam nie ma informacji o wydzielonych wagonach. Udało mi się znaleźć jedynie wiadomość z 2016 roku o wynikach badania dotyczących molestowania Francuzek w metrze. Ani słowa jednak o wagonach! Takiej informacji nie podało też żadne inne wiarygodne źródło. Nczas.com tego fake newsa po prostu wymyślił – i opublikował.
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze