Uchodźcy są wykorzystywani do zbijania kapitału politycznego i siania "paniki moralnej". Media i politycy rzadko mówią o ich realnych problemach - np. dyskryminacji. Według raportu Polskiej Akademii Nauk uchodźcy, którzy już są w Polsce, często są wykluczani z życia społecznego i codziennie doświadczają dyskryminacji
Wbrew deklaracjom polityków PiS w Polsce są już uchodźcy. Wynika to z naszych zobowiązań międzynarodowych – według Konwencji Genewskiej, którą Polska ratyfikowała, każda sprawa o ochronę międzynarodową prowadzona jest indywidualnie przez Urząd ds. Cudzoziemców, podlegający pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Właśnie w związku z 25-leciem przystąpienia Polski do Konwencji Genewskiej Polska Akademia Nauk opublikowała obszerny raport dotyczący wywiązywania się Polski z genewskich zobowiązań i sytuacji uchodźców w Polsce. Raport składa się z czterech części: omawia rozwiązania prawne związane z ochroną międzynarodową i krajową, statystyki, system integracji oraz drastyczny zwrot opinii publicznej w kwestii przyjmowania uchodźców w latach 2015-2017 i konstrukcję uchodźców jako "społeczności podejrzanej".
Najważniejszy wniosek:
"Kwestia uchodźcza" od 2015 roku stała się bardzo obecna medialnie, ale media i politycy rzadko zajmują się położeniem uchodźców w Polsce i ich realnymi problemami. Zamiast tego uchodźcy są wykorzystywani do zbijania kapitału politycznego i siania "paniki moralnej".
Mało Polaków zdaje sobie sprawę z trudności, jakie napotykają uchodźcy w Polsce, mało jest też badań naukowych na ten temat. Autorzy raportu – naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego i Jagiellońskiego oraz praktycy integracji uchodźców – podkreślają, że obecnie kluczowe jest "położenie nacisku na urealnienie obrazu sytuacji odnośnie do napływu i integracji osób ubiegających się o ochronę międzynarodową w debacie publicznej i medialnej". Takie urealnienie pomogłoby uchodźcom, którzy w związku z negatywnym obrazem medialnym doświadczają dyskryminacji, ale też społeczeństwu – wraz ze wzrostem zamożności naszego kraju, do Polski będzie przyjeżdżać coraz więcej imigrantów, i to nie tylko z krajów bliskich nam kulturowo. Realna debata na ten temat i wypracowanie rozwiązań systemowych są konieczne dla zapewnienia spójności społecznej w Polsce w najbliższych latach.
W Polsce cudzoziemiec może ubiegać się o ochronę międzynarodową: status uchodźcy lub ochronę uzupełniającą, albo ochronę krajową - azyl, zgodę na pobyt humanitarny i na pobyt tolerowany. Przedstawiamy dane dotyczących statusu uchodźcy i ochrony uzupełniającej, przypadki przyznania pozostałych form ochrony cudzoziemcom w 2017 roku można bowiem policzyć na palcach (dwóch rąk).
Źródło: uchodzcy.info
Liczba osób, które po 1991 roku uzyskały w Polsce ochronę międzynarodową lub krajową, jest dużo niższa niż liczba osób składających wnioski. To niecałe 23 tys. osób, z których tylko niewiele ponad jedna piąta otrzymała status uchodźcy (4875 osób). Warto podkreślić, że od roku 2003, od kiedy stopniowo wprowadzane były w Polsce dodatkowe formy ochrony dostępne dla szerszej grupy wnioskujących w związku z mniej restrykcyjnymi kryteriami przyznawania (ochrona uzupełniająca, zgoda na pobyt tolerowany, zgoda na pobyt ze względów humanitarnych), status uchodźcy otrzymywała średnio tylko jedna szósta osób objętych w Polsce ochroną w kolejnych latach.
Oznacza to, że status uchodźcy uzyskało w Polsce niecałe 4 proc. wnioskujących (1 na 28 wnioskujących).
Ponad połowę pozytywnych decyzji o przyznaniu statusu uchodźcy w Polsce wydano w pierwszej dekadzie XXI wieku, co było związane głównie z napływem obywateli Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej w związku z napiętą sytuacją polityczną i konfliktami zbrojnymi w regionie kaukaskim. W okresie wcześniejszym i późniejszym (czyli przed 2001 rokiem i po 2010 roku) skala nadawania statusu uchodźcy była w Polsce mniejsza.
Po roku 2010 spada szansa na uzyskanie w Polsce statusu uchodźcy. W okresie 2011–2016 uzyskiwało go zaledwie 2 proc. wnioskujących w porównaniu do ponad 5 proc. w latach 90.
W ciągu ostatnich 25 lat uchodźcy przybywający do Polski pochodzili najczęściej z Armenii, Gruzji, Federacji Rosyjskiej (głównie Czeczeni), Ukrainy oraz Afganistanu. Obywatele tych krajów stanowili około 84 proc. wszystkich osób objętych wnioskami złożonymi w tym długim okresie. Jeśli chodzi o Syryjczyków, łącznie złożyli oni 820 wniosków, niemal wszystkie po 2011 roku. To zaledwie 1 proc. wszystkich wniosków z ostatnich sześciu lat. Statystyczny uchodźca w Polsce nie pochodzi więc z Bliskiego Wschodu, ale z krajów bliskim nam geograficznie i kulturowo. Jeśli chodzi o bardziej odległe kraje, w Polsce jest spora grupa obywateli Somalii (przyjechali głównie w latach 90.) oraz Wietnamu (otrzymywali zgodę na pobyt tolerowany).
Wśród decyzji bardzo duży procent to umorzenia spraw – a więc sytuację, kiedy osoba składająca wniosek albo wyjechała, albo nie można było się z nią skontaktować. Wiąże się to z tym, że Polska nie jest dla uchodźców krajem pierwszego wyboru – traktują ją często jako przystanek na drodze na Zachód. Nie chcą tu zostawać również dlatego, że Polska nie oferuje pomocy socjalnej i wsparcia integracyjnego na wysokim poziomie. Indywidualny Program Integracyjny (IPI) przysługuje jedynie osobom, które otrzymały status uchodźcy lub ochronę uzupełniającą – a to mniej niż połowa ze wszystkich, którzy otrzymali którąś form z ochrony.
Autorzy raportu krytykują brak polskiej polityki integracyjnej: "Procesy integracji w społeczeństwie polskim pozostałej części grupy nie są przedmiotem wsparcia ze strony państwa polskiego, nie prowadzi się ich monitoringu ani pogłębionych badań na ten temat".
Autorzy raportu opisuje też radykalną zmianę postaw Polaków wobec uchodźców: "Nastąpił szybki (gdyż już w drugiej połowie 2015) i radykalny (gdyż o prawie jedną trzecią) spadek dotychczasowego raczej wysokiego poziomu deklarowanych pozytywnych postaw wobec uchodźców i udzielania im pomocy oraz silny wzrost negatywnych nastawień wobec nich. Z dotychczasowego tematu humanitarnego stali się oni nagle problemem publicznym (na który stale żywo do tej pory reaguje opinia publiczna) i politycznym (zarówno w wymiarze krajowym, jak i europejskim), jak i wyzwaniem związanym z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa przed możliwymi zagrożeniami terrorystycznymi. Nie miało to jednak nic wspólnego z rzeczywistym napływem uchodźców do Polski, który pozostał na stosunkowo niskim poziomie. Sytuacja taka trwa do dzisiaj".
Odbiór europejskiego kryzysu migracyjnego przez społeczeństwo polskie przybrał formę "paniki moralnej". W ramach tej ogólnej kategorii przypisano konkretne znaczenia słowom "Arab", "muzułmanin" i "terrorysta". Dodatkowo zjawisko było wzmacniane przez brak jasnej i zdecydowanej politycznej odpowiedzi na kryzys migracyjny (szczególnie latem 2015 roku), a także kampanię wyborczą do parlamentu: "Uchodźcy stali się wówczas symbolicznym pretekstem do wyraźnego artykułowania i zaznaczenia różnic politycznych konkurujących ze sobą ugrupowań politycznych. Dyskusja o ich przyjęciu w naszym kraju przyczyniła się nie tylko do medialno-publicznej widoczności (tabloizacji) kwestii imigracji do Polski, ale także do jej znacznego upolitycznienia".
A to dało efekty. "W związku z tym przyjmowanie uchodźców w naszym kraju przestało być widziane jako rodzaj zobowiązania udzielania im pomocy. Uchodźcy zaczęli być postrzegani przede wszystkim jako społeczność, która nam zagraża z perspektywy utrzymania bezpieczeństwa publicznego (zagrożenie atakami terrorystycznymi), kultury ojczystej (obawa przed ich obecnością ich religijnego fundamentalizmu i nietolerancyjnego stosunku do innych religii i obyczajów, zwłaszcza tych dotyczących kobiet) oraz wykorzystywania przez nią ograniczonych zasobów finansowych i socjalnych dla naszych potrzebujących obywateli".
W związku ze wszystkimi czynnikami opisanymi w raporcie, zdaniem autorów uchodźcy w Polsce są wypychani poza główny nurt życia społecznego, ale też "doświadczają sytuacji, którą można określić jako ubóstwo symboliczne". Co to oznacza? Składają się na nie negatywna percepcja społeczna, brak szacunku społecznego, różne formy dyskryminacji, negatywne stereotypy „obcego” lub „muzułmanina”.
Istotnym czynnikiem wpływającym na taką sytuację jest brak odpowiedniej edukacji – brak w programach kształcenia w polskich szkołach wiedzy o różnorodności kulturowej Polski i zajęć anty-dyskryminacyjnych. Zdecydowanie przyczynia się do tego również brak spójnej i konsekwentnej polityki integracyjnej. Z raportu dowiadujemy się, że kontrola NIK przeprowadzona w 2015 roku wykazała, że dwa organy odpowiedzialne za proces integracyjny uchodźców – Urząd do Spraw Cudzoziemców i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – działają w oderwaniu od siebie, na podstawie dwóch różnych aktów prawnych (ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony – Urząd do Spraw Cudzoziemców i ustawy o pomocy społecznej – MRPiPS), chociaż cel działań w tej sprawie jest wspólny.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze