To był temat środowego (20 maja) wieczoru w TVP: w najlepszym czasie antenowym stacja wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”, a po nim odbyła się ponad 30-minutowa dyskusja, m.in. z udziałem autora.
Najcięższe oskarżenia padły właśnie w czasie debaty, która daleko wykraczała poza fakty opisane w filmie.
Dokument opowiada historię procederu, w który zamieszani byli Krystian W. „Krystek” i Marcin T. „Turek” – właściciel modnych sopockich klubów „Dream Clubu” i „Zatoki Sztuki”. „Krystek” w internecie i galeriach handlowych polował na kilkunastoletnie dziewczyny, zmuszał do seksu, nagrywał, a później szantażował. Zaprzyjaźniony z nim „Turek” wykorzystywał seksualnie szantażowane dziewczyny, a wiele z tych zdarzeń rozgrywało się w „Zatoce Sztuki”, gdzie bywali znani aktorzy, dziennikarze, prawnicy i politycy.
Film Latkowskiego mówi o zdarzeniach, które wydarzyły się naprawdę. Problem zaczyna się w miejscu, gdy opowieść o faktach zmienia się w festiwal insynuacji, a historie o prawdziwych tragediach wykorzystywanych dziewczyn – w propagandowe narzędzie.
Dwa główne problemy z filmem Latkowskiego
Po pierwsze, Latkowski nie odkrył niczego nowego. Opisywany proceder został ujawniony już pięć lat temu przed dziennikarza śledczego TVN Tomasza Patorę. To właśnie po jego materiale wyemitowanym w programie „Uwaga!” w czerwcu 2015 roku rozpoczęło się na dobre prokuratorskie i policyjne śledztwo, a „Krystek” został zatrzymany.
Niewiele później sprawę wykorzystywania seksualnego małoletnich dziewczyn i układu powiązanego z „Zatoką Sztuki” opisali szczegółowo w serii tekstów „Gazety Wyborczej” Piotr Głuchowski, Bożena Aksamit i Katarzyna Włodkowska.
W tamtym czasie sprawą zajmował się również Latkowski w swoim serwisie Kulisy24, ale jego ustalenia nie przyniosły przełomu w sprawie.
Po drugie, Latkowski w filmie starał się przekonać widzów, że z wykorzystywania dziewczynek Marcin T. i Krystian W. zrobili model biznesowy, sprzedając usługi seksualne 12, 13 i 14 – latek celebrytom i bogatym ludziom z Warszawy. Nie zdobył jednak cienia dowodu na poparcie takiej tezy, uciekł się więc do insynuacji.
Co z ogromnym prawdopodobieństwem wiemy (o winie ostatecznie wypowie się sąd):
- Krystian W. szantażował i gwałcił małoletnie dziewczyny.
- Wykorzystywał je seksualnie także Marcin T.
- Dziewczyny były kuszone pracą w klubach należących do Marcina T.: „Dream Clubie” i „Zatoce Sztuki”.
- Obaj mężczyźni byli często widziani z małoletnimi dziewczynkami w obu klubach.
- Dzień przed samobójczą śmiercią 14-letnia dziewczynka z Gdańska spotkała się z Krystianem W. (to na jej historii – opisanej wcześniej przez Tomasza Patorę – oparty jest film Latkowskiego).
- Marcin T. i Krystian W. dostali zarzuty i siedzą na ławie oskarżonych.
Czego nie wiemy lub na co nie ma dowodów:
- Faktem jest, że w Zatoce Sztuki często bywali znani celebryci. Nie ma jednak dowodów, że korzystali z usług seksualnych dziewczynek. Zatoka często organizowała koncerty lub wydarzenia kulturalne przyciągające znane osoby.
- Nie ma żadnych dowodów, że o procederze „Krystka” i „Turka” wiedzieli pomówieni przez Latkowskiego w dyskusji po emisji filmu dziennikarz Kuba Wojewódzki, były piłkarz Radosław Majdan i aktor Borys Szyc.
- Jedynym znanym wątkiem łączącym ich ze sprawą są zdjęcia z ich obecności w „Zatoce Sztuki”.
- Istnieje domniemanie – zawarte w „Zatoce świń”, książce Głuchowskiego i Aksamit – że w „Zatoce Sztuki” istniał systemowy handel małoletnimi dziewczynami, ale nie ma na to twardych dowodów. Tym bardziej nie ma dowodów, że z tej usługi korzystali konkretni celebryci.
Wrzucenie granatu do szamba niczego nie zmieni
Dziennikarzy śledczych Piotra Głuchowskiego i Tomasza Patorę pytamy o film Sylwestra Latkowskiego. Ich oceny filmu i zdarzeń, które rozgrywały się w „Zatoce Sztuki” różnią się w szczegółach, gdy mowa o hipotezie systemowego sprzedawania dziewczynek przez Marcina T. i Krystiana W.
Jednak obaj są zgodni, że film Latkowskiego, a zwłaszcza jego insynuacje pod adresem konkretnych osób po emisji dokumentu, mają mało wspólnego z dziennikarstwem, więcej – jak mówi Głuchowski – z wrzuceniem odchodów w wentylator.
Michał Danielewski, OKO.press: Czy „Nic się nie stało” odkrywa jakąkolwiek nową informację?
Piotr Głuchowski: Jest jeden nowy, drobny wątek. Latkowski dotarł do oficera gdańskiej policji, który zdradził mu, że w trakcie śledztwa ofiary były namawiane przez Marcina T. do wycofania zeznań, jedna – skutecznie.
Mataczenie w śledztwie to jedna z przesłanek do zastosowania aresztu tymczasowego, tym bardziej zastanawiające, że nie użyto tego środka wobec „Turka”. Zwłaszcza, że grozi mu ciężki wyrok za seks z 12-latką. To jedyny znany mi taki przypadek, by osoba oskarżona o tak ciężkie przewinienia odpowiadała z wolnej stopy.
Tomasz Patora: Dla mnie film Latkowskiego merytorycznie nie wnosi nic istotnego. Nie znalazłem ani jednego elementu, który wykraczałby poza to, co już wiemy o sprawie „Zatoki Sztuki”.
Wiemy, że „Krystek” wykorzystywał masowo młode dziewczyny, nie zawsze poniżej 15 lat, ale także takie. Wiemy, że łowił je i wybierał w internecie, galeriach handlowych i postępował z nimi według określonego schematu. Wiemy też, że jego kumplem był Marcin T. i że „Krystek” pracował poprzez T. dla „Zatoki Sztuki” i „Dream Clubu”. To wszystko wiedzieliśmy już wcześniej.
Insynuacje wypowiedziane po programie pod adresem Wojewódzkiego, Szyca i Majdana wzbudziły bardzo gorącą dyskusję. Może niechcący słaby film i złamanie zasad dziennikarskich przyniosą jednak jakieś dobre skutki?
Piotr Głuchowski: Jest oczywiste, że Latkowski zastosował metodę polegającą na wrzuceniu odchodów w wentylator, żeby ta sprawa obryzgała wszystkich, bez względu na czyjąś winę lub niewinność.
Jest w tym wszystkim również oczywisty interes TVP i obozu władzy, żeby pokazać, jak to warszawskie elity związane z IIIRP są o wiele gorsze i bardziej zdemoralizowane niż księża pedofile zdemaskowani w filmach braci Sekielskich.
Jakimś dobrem jest jednak fakt, że wskutek tej niewątpliwie ustawionej debaty Prokuratura Krajowa powołała specjalny zespół, który zajmie się jeszcze raz „Zatoką Sztuki”. Jest szansa, że zrobią to, czego wcześniej nie mogli zrobić śledczy, czyli przeanalizują zachowania klientów „Zatoki”: może odnajdą logowania z telefonów komórkowych, zdjęcia, płatności kartą i dojdą do ludzi, którzy korzystali z usług seksualnych tych dziewczynek.
Bo według mnie „Turek” i „Krystek” rzeczywiście ze stręczenia i wykorzystywania seksualnego dziewczynek stworzyli maszynkę do robienia pieniędzy. W klubie była tak zwana zatoka w zatoce, ustawiona w trójkąt kanapa ze stoliczkiem, do której zamawiało się szampana Moet i w bonusie hostessę. Cena wynosiła 14 tys. Brzydko mówiąc, na tym polegała monetyzacja tych dziewcząt.
Tomasz Patora: Sprawę posunęłoby do przodu, gdyby znalazł się chociaż cień dowodu na tezę, że istniał ten właśnie system, wg którego „Krystek” i Marcin T. nie działali tylko na swoją rzecz, ale systematycznie zbierali haki na małoletnie dziewczyny, nagrywali filmy, i wykorzystując te materiały przez „Zatokę Sztuki” i „Dream Club” sprzedawali ofiary bogatym ludziom, celebrytom i aktorom.
Ale powtarzam: takiego dowodu nie ma.
Często przywołuje się reklamę „Dream Clubu”, która jest de facto ofertą usług seksualnych dla klientów z Warszawy, ale z żadnych dowodów nie wynika, żeby usługi seksualne świadczyły tam dziewczyny, które są szantażowane przez „Krystka”.
A to jest kluczowa różnica: czym innym jest oferowanie usług prostytutek, czym innym szantażowanie, sprzedawanie i zmuszanie do seksu 14-letnich dziewczynek.
Nie można też powiedzieć, że prokuratura i policja zmarnowali ostatnie pięć lat. Robili wiele, żeby w śledztwie „wyjść wyżej”, zdobyć dowody na układ i system, w który zamieszane są wysoko postawione osoby. Ale po prostu im się nie udało. Oczywiście pozostaje pytanie, czy system istniał, tylko nie udało się go znaleźć, czy nie znaleziono go, bo po prostu go nie było.
Nie rozumiem jednak, dlaczego wrzucenie granatu do szamba przez Latkowskiego miałoby tu cokolwiek zmienić.
Nie widzę żadnych plusów filmu Latkowskiego, widzę raczej próbę odwrócenia uwagi od problemów obozu władzy, bo przekaz tuż przed wyborami jest jasny: zobaczcie, jaki syf jest w tej warszawce i wśród „tak zwanych elit”.
Wojewódzki i Szyc zapowiadają procesy
W dyskusji, która odbyła się w TVP po emisji filmu, Sylwester Latkowski zaapelował do Kuby Wojewódzkiego, Borysa Szyca i Radosława Majdana, by opowiedzieli, co wiedzą o sprawie. Apel zawierał insynuację, że trzej wymienieni mężczyźni w jakiś sposób są zamieszani w wykorzystywanie seksualne i gwałty na nieletnich dziewczynkach.
Latkowski mówił również, że rozmawiał z szefem programowym TVN Edwardem Miszczakiem o jednym z jego dziennikarzy, który w Warszawie ma wykorzystywać nieletnich chłopców.
Aktor Borys Szyc w czwartek 21 maja wydał oświadczenie, w którym zapowiada oddanie sprawy do sądu. Pisze m.in.:
„Prawda jest taka, że z tragicznej sprawy, o której rozwiązanie również walczyłem, zrobił Pan rozgrywkę polityczną. (…) Próbuje Pan swoim dokumentem zleconym przez reżimową telewizję zatuszować sprawę pedofilii w Kościele”.
Szyc ujawnił również korespondencję z Latkowskim, która nie stawia dziennikarza w najlepszym świetle. W serii kierowanych do Szyca wiadomości Latkowski bezładnie i chaotycznie próbuje nakłonić aktora do udzielenia informacji, ale nie potrafi sprecyzować, w jakiej sprawie, co mu właściwie zarzuca i jakie ma pytania. Sugeruje również (na granicy szantażu), że Szyca miałyby obciążać nagrania i zdjęcia – również jednak nie podaje szczegółów.
Tuż po emisji filmu oddanie sprawy do sądu zapowiedział również Kuba Wojewódzki:
„W sposób haniebny i kłamliwy starałeś się wmieszać zarówno mnie jak i bliską mi osobę w brutalną aferę kryminalną Zatoki Sztuki. Próba przekonania świata, że bywając tam stawałem się uczestnikiem tamtejszych patologii tudzież ich cichym wspólnikiem to absurd i zwykłe przestępstwo.
Przez lata bywałem też w budynkach TVP1, co nie czyni ze mnie waszego wspólnika, kłamcy, lokaja władzy czy aferzysty”
– pisze dziennikarz.
Oświadczenie wydał również Radosław Majdan:
„Jestem zbulwersowany i zażenowany próbą wplątania mnie w tak poważną sprawę, jaką jest afera kryminalna w Zatoce Sztuki. Chciałem zdecydowanie zaprzeczyć jakimkolwiek moim kontaktom z właścicielami tego miejsca oraz z innymi osobami oskarżonymi w tej sprawie. Co więcej, nie byłem bywalcem tego miejsca. Pan Sylwester Latkowski w sposób kłamliwy i bez żadnych podstaw wplatał mnie w tak bulwersującą sprawę”.
To "dzieło" to tania podróba. Do tego wykorzystanie gotowców (bez podania nazwisk autorów) – ciężkiej i niebezpiecznej (groźby) pracy dziennikarzy szczególnie Gazety Wyborczej i TVN, którzy kilka lat temu temat rozpracowali. Dodatkowo gniot obfitujący manipulacjami (oby się skończyło wyrokami skazującymi autora za pomówienia). Wartość jakakolwiek??? Praktycznie zero!!!
Nie nazywaj pracowników GW dziennikarzami. Więcej wspólnego mają z propagandą niż rzetelnymi informacjami.
PiSi troll?
Zobacz sobie choćby 'artykuły' Czuchnowskiego np. śledztwo odnośnie przeszłości Koteckiej(żony Ziobry). Dowodów na powiązania z mafia zero, tylko ponoć rozmawiał z paroma osobami które to potwierdzają. Co z tego,że prokuratura za PO umorzyła śledztwo wiele lat wcześniej stwierdzając,że te rewelacje są wyssane z palca. I teraz -czym taka szuja jak Czuchnowski różni sie od Latkowskiego? Niczym – jeden i drugi bazują na naciąganych historiach które kompletnie sie nie kleją. Obaj działają tez na polityczne zamówienie.
Podaj 3 przykłady rzetelnych dziennikarzy.
Po obu stronach są wartościowi i rzetelni dziennikarze którzy potrafią z gracją przedstawić sytuacje i swój punkt widzenia i manipulacja jest bardzo delikatna. To jest to co różni TVN od TVP – w reżimowej TVP masz ordynarne i zmanipulowane materiały. W przypadku TVN jest wszystko zrobione znacznie bardziej 'z gracją' Kłamstw jest znacznie mniej, ale nie sposób nie dostrzec,że TVN obiektywne też nie jest co widać zwłaszcza w programach publicystycznych. Z GW przykładowo cenię to co pisze A.Michnik. Wyraża swoje poglądy, obawy, ale nigdy nie posunie się do ordynarnego kłamstwa jak towarzysz Czuchnowski.
Nie odpowiedziałeś na pytanie oczywiście.
Spójrz na Kotecką i jej obecnego męża. Powodów tego "mezaliansu" może być wiele. Ty twierdzisz, że tylko miłość ich połączyła. Ja twierdzę, że to przypadek wzorowany na Zofii O'Bretenny. Tyle, że wtedy była komuna , a teraz mafia. Na to nigdy nie zdobędziesz dowodów. Ale analizuj fakty.
@Jacek Doliński Z tych mniej intelegentnych – z bardziej toporną propagandą.
Widzę, że mamy fana TVP Info.
Dziennikarze GW i TVN są ręcznie sterowni przez swoich mocodawców i pracodawców, który się wychyli – wylatuje, to oni manipulują faktami, cytują jedynie fragmenty wypowiedzi, dowolnie je łączą, ale to jeszcze pikuś – w większości posługują się pomówieniami lub wręcz kłamstwami, które później gdy muszą przepraszać za swoje wypowiedzi, nazywają "półprawdami" lub "niedomówienie" – a to zwykłe bajery, fałsz i fikcja..
Gdyby bracia Sekielscy w swoim dokumencie przyjęli narrację Latkowskiego to należałoby wysunąć hipotezę, że każdy kto chodzi do kościoła to potencjalny "pedofil".
Zgadza się. Potencjalny lub wspierający przestępców.
Wypraszam sobie!
Wypraszasz sobie? A niby dlaczego? To jest logiczny wniosek: skoro każdy kto choćby zahaczył o Zatokę Sztuki, w filmie Latkowskiego jest potencjalnym pedofilem ukrywającym się przed zdemaskowaniem przez "wybitnego" reżysera, lub ukrywającym dowody w tej sprawie. Skoro tak, to każdy kto chodzi do kościoła jest również albo utajonym pedofilem, lub osobą, która wie, ale ukrywa dowody.
Film, wbrew intencjom Latkowskiego i TVPiS, najbardziej oskarża PiSi wymiar sprawiedliwości, który od 2015 r. nie był w stanie skazać sutenerów z klubu.
Człowieku, czy Ty nie widzisz jaki jest skostniały i od 30 lat nie zreformowany wymiar sprawiedliwości – chodzi o sądy, które w części nazywają siebie wyjątkową kastą – przecież ok. 1/3 sędziów ma nadania tzw. rady państwa, która w 100% była uzależniona od Kremla, mały przykład: sędzia ukradł, a inni sędziowie – "nic się nie stało" i nadal sądzi pospolitych lub sobie podobnych złodziei – nie może być tak w demokratycznym kraju, jakim jest POLSKA, aby sądownictwo było poza wszelką kontrolą i oceną suwerena (narodu).
Obecna reforma jest nie tylko konieczna, ale za wolna i za mało radykalna – a UE nie ma prawa wtrącać się do naszego wolnego obecnie kraju. Dobrze, że wreszcie od 5 lat TYP wreszcie jest odpoliteczniona, mówi prawdę, otwiera ludziom szeroko oczy, to prze wiele lat, najpierw postkomuniści z Leszkiem, później PO/PSL zawłaszczali i chcieli całkowitego upadku mediów publicznych, a wspierali tylko media z kapitałem zagranicznym.
Na przykład we Francji i Niemczech ponad 70% mediów – to media narodowe (jest to zapisane w ich ustawach), a w nas w POLSCE jest na odwrót – to trzeba natychmiast zmienić…
A kto twierdzi, że ci znani celebryci to pedofile? Może oprócz jednej byłej gwiazdy TVN. Nikt! Problem jest inny. Żaden z tych zapowiadających pozwy celebrytów nie może zaprzeczyć, że tam czasami bywał. A my wiemy, że tam były też i te młode dziewczynki. Więc co? Ślepi byli!? Nie widzieli dzieci na imprezach dla dorosłych!? To jest taki sam schemat jak w przypadku pedofilii w Kościele. Sprawców jest niewielu w porównaniu z tym jak wielu jest tych, co widzieli, wiedzieli, podejrzewali… ale nic nie zrobili!… Film Latkowskiego jest słaby co do montażu, wnosi mało nowego, będzie wykorzystany politycznie przez obecną władzę, ale dokona dużo dobrego. Podobnie jak filmy Sekielskich, które choć także motywowane polityczną walką, to jednak osłabiły zmowę milczenia co do pedofilii wśród księży, tak film Latkowskiego osłabi zmowę milczenia co do pedofilii wśrod celebrytów! A procesy tylko to przyśpieszą…
Oczywiście wymienieni celebryci nic nie wiedzieli o działalności Zatoki…Chodzili tam wypić ciepłe mleko i robić na drutach. Będziemy tu mieli druga obronę Częstochowy – kibole, moczymordy, narkomani i \"intelektualiści\" spod znaku prowincjonalnych teatrzyków i szmatławych tytułów.
Rozumujesz na zasadzie "pars pro toto". Obrzydliwe i prostackie!
@ Litewka: nie odnoszę się do wszystkich obserwatorów i uczestników, tylko do części. Ty zapewne uznajesz wszystkich za bezwzględnie uczciwych, nieskazitelnie moralnych itp. Zwłaszcza jeśli są kibicami Krk. Prostackie!
Możliwe, że masz takie życiowe doświadczenie, traumę i lubisz bez dowodu obrzucać innych błotem. Współczuję!
Zamiast oceniac mój stan psychiczny zastanów się kim jest właściciel klubów i jakie ma zarzuty. Przypuszczam, że raczej nic z tego. Zapewne jesteś klientem takich rynsztoków.
Swoją odpowiedzią dowodzisz niezbicie, że jesteś szują obrzucającą innych własnym gównem na prawo i lewo. Fuj! Bez odbioru.
Czasami przesadza pan w swoich niekontrolowanych napadach złośliwości. Nawet nie czasami, ale dosyć regularnie.
"Zatoka Sztuki" to jeden z dziesiątek podobnych lokali położonych przy biegnącym wzdłuż morza deptaku, jeden z największych, i swego czasu miał bogatą, wyróżniającą się ofertę kulturalną (imprezy charytatywne, pokazy, koncerty itp.). Mieszkam w okolicy, więc wiem co piszę. Bezpośrednio z tej alejki (najpopularniejszej trasy spacerowej w Trójmieście) można wejść na parter lokalu, na kawę czy piwo, co zapewne tysiące miejscowych podczas niedzielnych spacerów czyni, nie mówiąc już o sezonie, gdy od rana do wieczora jest tam gęsty tłum.
Dobrze położony, duży, uczęszczany, bogatą ofertą. To ma być rekomendacja Zatoki Sztuki, usprawiedliwiającą przestępczą działalność? O pamiętaj się człowieku.
Twoja tępota poraża. To oznacza, że każdy tam mógł być i nie żadnych podstaw, żeby insynuować mu współudział w przestępstwie.
Nie kompromituj się człowieku swoją bezdenną ignorancją. Jak przyzwoity człowiek może wiązać ludzi korzystających z lokalu z pedofilią nie mając żadnych ale to żadnych dowodów
"Zatoka Sztuki" to duży, trzykondygnacyjny klub w centrum Sopotu, kilkadziesiąt metrów od słynnego molo, wejście jest tuż obok tłumnie uczęszczanej nadmorskiej trasy spacerowej. Osób, które tam "bywały" są więc dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy i formułowanie tylko na tej podstawie zarzutów to kompletny absurd.
Kamyczek do ogródka Latkowskiego: jego film został ukończony w 2019 roku – taka data pojawia się w napisach końcowych. Więc ten „niezłomny rycerz prawdy” nie miał nic przeciwko temu, żeby TVPiS zakisiła jego film na co najmniej kilka miesięcy, w oczekiwaniu na premierę drugiego filmu Sekielskich.
Uważam, że każdego pedofila powinien Polski wymiar sprawiedliwości ścigać, a sądy bezwzględnie wszystkich jak najsurowiej karać (KK daje już teraz dobrą ku temu całą paletę przepisów) – dla mnie i chyba dla wszystkich nie ma znaczenia, czy taki zwyrodnialec jest tzw. zwykłym obywatelem, księdzem, celebrytą, artystą, aktorem, naukowcem lub sędzią itp. – raz w życiu popierałem D. Tuska, gdy powiedział, aby pedofili – kastrować – szkoda, że nie wprowadził tej swojej propozycji w życie – była OK
Należy zwrócić uwagę,że Latkowski nie oskarża wymienianych celebrytów o pedofilie tylko o zmowę milczenia w sprawie m.in. właściciela lokalu,który pomimo zarzutów wyszedł za kaucja 15 tyś (koszt jednego szampana w jego lokalu ? ). Śmieszne są te tłumaczenia,że o niczym nie wiedzieli,Gortatowi już trochę pamięci przywrócono (miał być tam tylko jeden raz na otwarciu,jak zobaczył co to za miejsce to nigdy tam nie wrócił,a tu psikus bo go rozpoznali i są zdjęcia…). Jedno z "ciekawszych" tłumaczeń wygłosił A.Chyra "Bardzo szybko podszedł do nas ktoś z obsługi. Przedstawił kawiarnie jako ważne miejsce na kulturalnej mapie Sopotu. Następnie zapytał czy bym się nie zgodził zrobić zdjęcia z poparciem dla dalszego działania kawiarni. Zgodziłem się. Popieram zazwyczaj wszystko, co może pomóc w jak najszerszym propagowaniu i funkcjonowaniu kultury". (i to tak za darmo,pierwszy raz w lokalu…. śmiać się czy płakać ?)
Po pierwszym filmie dotyczącym tego miejsca Prezydent Sopotu chciał zamknąć lokal
i co się wtedy wydarzyło ? może go zacytuje :
"Przerażające i niezrozumiałe jest też dla mnie to, że są artyści, którzy już po ujawnieniu afery pedofilskiej stawali z kartką z hashtagiem „Popieram Zatokę Sztuki” lub organizowali tu akcje charytatywne. Marcin T. i jego siostra potrafią być czarujący, ale w obliczu ujawnionych faktów było to jakimś nieporozumieniem".
Może nie chodziło o czar Marcina T. i jego siostry ?w sumie robiono tam mnóstwo zdjęć…
Próba zdyskredytowania autora filmu poprzez bardzo słabe tłumaczenia i ataki na niego jeszcze bardziej daje do myślenia,a próba nadania tła politycznego przypomina polski film "Konsul"
Rozumiem,że wiarygodnym dowodem przeciw celebrytom,może być minimum nagranie z dwóch niezależnych kamer…
Tak bardzo wiarygodnym dowodem jest zdjęcie w lokalu przez który przewinęły się zapewne tysiące osób.
Film oraz komentarz ma uderzyć w sumienia nie "tysiąca osób" które jednorazowo wstąpiły tam na obiad,tylko tych którzy spędzali tam wieczory (jak wiadomo Sopot jest "imprezownią" warszawskich celebrytów."Zatoka Sztuki" został pod tym kontem stworzona…Jeśli ktoś spędzał tam niejeden wieczór czy noc i twierdzi iż nie wiedział jaki to lokal oraz co tam się działo to mnie to nie przekonuje.
Ciekawa jest wypowiedź M.Gortata który po pierwszej wizycie zauważył,że jest to patologia,chociaż w reszcie mijał się z prawdą co zresztą zostało mu wytknięte.
Co do zdjęć to ciekawe są te które robili sobie celebryci stawiając w obronie przybytku,już po ujawnieniu całej afery,filmie "Zatoka świń" oraz wielu reportażach w mediach w tym o śmierci młodej dziewczyny… Wybuch skandal,a oni w obronie…to jest bardzo ciekawe…
W Polsce temat pedofilii jest skrzętnie omijany co jakiś czas film czy reportaż wywoła burze na kilka dni i tyle,osoby zainteresowane "wyciszają" sprawę (groźby,przekupstwo,znikanie dowodów oraz zmowa milczenia) jest szansa to wreszcie zmienić,
odnoszę wrażenie,że w kościele coś drgnęło,ale czy tu się uda ?
Zginęła młoda dziewczyna (choć nie musiało się tak stać),z resztą nie wiemy co się dzieje,ile jeszcze ?
Na zakończenie rok 2016 wywiad z dziennikarką rozpracowującą aferę 7min 30 sek i dalej…
pytam co się zmieniło w spojrzeniu na wiedze co tam się działo…
wpisz w youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=VHmcO088d_c