„Ruska onuca”, „faszysta”, „hańba” – skandowała sala, kiedy poseł Grzegorz Braun zniszczył mikrofon i głośnik oraz zajął mównicę, z której prof. Jan Grabowski wygłaszał wykład o „polskim (narastającym) problemie z historią Holokaustu”. Policja była bezradna wobec posła
30 maja 2023 przed wejściem do siedziby Niemieckiego Instytutu Historycznego w Al. Ujazdowskich w Warszawie, gdzie miał się odbyć wykład prof. Jana Grabowskiego, stanęła pikieta, licząca może ze 20 osób, w tym dzieci, której przewodził Robert Bąkiewicz, jeden z przywódców narodowców i były organizator „Marszów Niepodległości” odbywających się co roku 11 listopada.
„Niemieckie zbrodnie – niemiecka odpowiedzialność” – głosił napis na transparencie trzymanym przez pikietę. „Polacy byli ofiarami” – tabliczkę z takim napisem trzymał kilkuletni chłopczyk w czapeczce w dinozaury i koszulce z napisem „Polska”.
Ochrona wpuszczała do środka tylko osoby zarejestrowane wcześniej oraz dziennikarzy. Bąkiewicz został na zewnątrz.
Sala przed wykładem była pełna. OKO.press zauważyło wśród gości licznych profesorów i wykładowców (oraz wykładowczynie) historii. Poseł Braun usiadł w pierwszym rzędzie.
Wytrzymał 20 minut wykładu. Po tym czasie podszedł do mównicy, wyrwał mówcy mikrofon i uderzył nim o mównicę. Potem podszedł do stojącego obok głośnika i przewrócił go na ziemię. Ochrona zapadła się pod ziemię. Policja pojawiła się po kilku minutach.
„Nie będą Niemcy uczyć Polaków historii” – zaczął krzyczeć Braun.
Sala zareagowała żywiołowo. „Hańba”, „faszysta”, „ruska onuca” – skandowali do Brauna widzowie. Mównicę błyskawicznie otoczył tłum „Walnąłem go laską” – powiedział z dumą OKO.press prof. Ireneusz Krzemiński, znany socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Prof. Krzemiński przyszedł na wykład, poruszając się o kulach.
Zarówno ochrona (kiedy już się pojawiła), jak i policja okazały się wobec Brauna zupełnie bezradne.
Poseł Konfederacji okupował mównicę i dyskutował z dziennikarzami, pozwalając się nagrywać i fotografować. Wyraźnie cieszył się uwagą mediów i ignorował prośby organizatorów o opuszczenie sali. Policjanci próbowali z nim negocjować. Po kilkunastu minutach dyrekcja Niemieckiego Instytutu Historycznego zdecydowała o zakończeniu wydarzenia.
Wykład prof. Grabowskiego od wielu dni zapowiadały prorządowe media, ekscytując się własnym oburzeniem. Rozpropagował go najpierw na prawicowym Twitterze dr Jakub Kumoch, b. ambasador Polski w Szwajcarii, który w czasie swojego urzędowania w dużej części zajmował się polityką historyczną – w tym, udowadnianiem, że rząd RP na uchodźstwie pomagał Żydom.
„Niemiecki instytut organizuje wykład prof. Grabowskiego” – pisało „Do Rzeczy” 25 maja. „W niemieckim instytucie o... polskim problemie z Holokaustem. »Wykładowca znany«” – donosiło TVP Info 27 maja. „Ich bezczelność nie ma granic. Niemcy zorganizowali wykład o... polskim problemie z historią Holokaustu” – komentowała TV Republika 26 maja.
„Zaskoczenia raczej nie będzie. Grabowski znany jest z ataków ad personam na rzeczywistych naukowców oraz negatywnego stosunku m.in. do Instytutu Pileckiego. Grabowski z pewnością spełni oczekiwania swoich niemieckich mocodawców” – pisał portal prorządowej telewizji.
Oburzenie wzbudziło nie tylko miejsce i osoba prelegenta, ale także plakat reklamujący wydarzenie. Znalazła się na nim wybita w 2022 roku moneta pamiątkowa ku czci Józefa Kurasia „Ognia”, „wyklętego”, zdaniem wielu historyków odpowiedzialnego za mordy na ocalałych po Zagładzie Żydach.
„Widziałem, jak kręcił się na krześle i nie mógł wytrzymać” – mówił OKO.press prof. Grabowski o pośle Braunie. „Szkoda, bardzo się napracowałem przygotowując ten wykład”.
Co powiedział prof. Grabowski przez pierwsze 20 minut wykładu?
„To zastanawiające, że emocje wokół tego tematu nie maleją, ale rosną w miarę upływu czasu dzielącego nas od Zagłady” – mówił.
Prof. Grabowski wspominał swoje spotkanie z doradcami politycznymi Demokratów i Republikanów w Waszyngtonie w 2016 roku. „Za długim stołem w Departamencie stanu czekało na mnie 8 osób świetnie zorientowanych w polskich sprawach”.
Amerykanie chcieli zrozumieć politykę historyczną nowego wówczas polskiego rządu – rządu PiS.
„W trwającej ponad godzinę wymianie próbowałem wyjaśnić amerykańskim politykom (…), że wierchuszka obozu rządzącego to osoby mało wyrafinowane, karmiące się własnymi obsesjami, nieznające zagranicy, nieufające jej, działające w interesie własnego ugrupowania i własnego, wąsko rozumianego elektoratu” – wspominał prof. Grabowski. Opowiedział Amerykanom, że narodowe mity rządzący traktują jak religię – „nie to, że w nią wierzą, ale w nią praktykują”.
Potem opowiadał o licznych pozwach i procesach, z którymi musi się mierzyć on i jego partnerka, również badaczka Zagłady. „PRL-bis” – podsumował.
„Spośród polskich Żydów, którzy znaleźli się pod okupacją niemiecką” – mówił dalej prof. Grabowski – „ocalało ok. 30 tys. osób, z tego część w obozach, nie w ukryciu. Niecały 1 proc. populacji. Przeżyć udało się jednej osobie na sto. Nigdzie indziej Holocaust nie był tak kompletny, tak totalny. Nigdzie indziej wyniszczenie narodu żydowskiego nie przebiegało z równie koszmarną perfekcją.
Czy rzeczywiście polskie społeczeństwo, jak głoszą władze, nie miało w tym żadnego udziału? Czy możemy założyć, że rabunek własności żydowskiej, udział gapiów w likwidacji gett, denuncjacje, szmalcownictwo, udział polskich policjantów, junaków czy strażaków i zbrodnie popełniane przez nich na własny rachunek, wyłącznie dzięki ich własnej sprawczości – to tylko dzieło marginesu?”
– pytał prof. Grabowski.
Naukowiec przypominał, że w sprawach historycznych głosowała wspólnie partia rządząca i opozycja. Tylko 4 posłów sprzeciwiło się nowelizacji ustawy o IPN w 2018 roku, która w pierwszej wersji pozwalała karać za „naruszenie dobrego imienia Rzeczypospolitej”.
„To samo dotyczyło pochwał żołnierzy z NSZ, morderców Żydów” – mówił.
I wówczas przerwał mu poseł Braun.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze