Jacek Sasin zarzuca prof. Małgorzacie Gersdorf złamanie ustawy o SN i... naruszanie praworządności w Polsce dla obrony swej "pozycji zawodowej". Powtarza oczywiste kłamstwo, że skrócenie sześcioletniej kadencji Prezes SN nie narusza Konstytucji, w tym zasady nieusuwalności sędziów. Prof. Łętowska tłumaczy, na czym polega manipulacja
Argumenty obozu władzy dla OKO.press komentuje prof. Ewa Łętowska. Jej zdaniem nie można - bez naruszania zasad rzetelnej legislacji - przy pomocy nowej ustawy o SN przenosić w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65 lat, w tym sędzi Małgorzaty Gersdorf.
To powodowałoby bowiem, że bezpośrednio zastosowana nowa ustawa wywierałaby wsteczny skutek.
W tym przypadku ustawodawca musi wybrać zasadę dalszego działania poprzedniej ustawy, bo tego wymaga konstytucyjna zasada nieusuwalności sędziów.
Interpretacja jaką stosują władze wynika z nieumiejętności zrozumienia, co to jest wykładnia systemowa: widzą tylko to, co „napisane” , a nie widzą tego, co wynika" (cała wypowiedź prof. Łętowskiej - niżej).
Na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym, która wchodzi w życie 3 lipca 2018, kończy się kadencja pierwszej prezes Sądu Najwyższego, bo Małgorzata Gersdorf ma już ponad 65 lat (rocznik 1952). Gersdorf nie podporządkowała się ustawie powołując się na konstytucyjny zapis o sześcioletniej kadencji pierwszego prezesa SN, zgodnie z którym sprawuje swój urząd do 29 kwietnia 2020 roku. Zadeklarowała, że 4 lipca 2018 przyjdzie do swego gabinetu.
Może dojść do scen, które unaocznią opinii publicznej w Polsce i na świecie jak łamana jest w Polsce praworządność.
Sytuacja polityczna wymaga więc wzmożonego ostrzału prof. Gersdorf. W programie TVP Woronicza 17 Jacek Sasin zasugerował 1 lipca, że narusza ona polskie prawo "aby zachować pozycję zawodową". Pomijając insynuację, że idzie tu o trzymanie się stołka, zanalizujemy wartość rozumowania Sasina, czy całego obozu dobrej zmiany.
Najważniejszy sędzia ignoruje prawo, to oznacza, że ta reforma jest bardzo potrzebna. Pani Gersdorf ignoruje obowiązujące prawo. Przedstawia fałszywy obraz Polski jako kraju niepraworządnego.
Rozumowanie Jacka Sasina, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów i zausznika prezesa Kaczyńskiego wygląda tak:
Takie rozumowanie, przy pozorach poprawności, jest nieuzasadnioną manipulacją tak zasadniczą, że spełnia kryteria powiedzenia Goebbelsa, że "im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą".
Zwłaszcza, gdy słyszą je z wielu ust. Zbigniew Ziobro w Radiu Maryja mówił 30 lipca: "Jestem przekonany, że ustawa [o SN], pomimo oporów wejdzie w życie, a
polskie państwo nie będzie ulegało szantażowi tych, którzy chcą łamać prawo, stawiają się ponad prawem i chcą do tego wykorzystywać zagraniczne instytucje oraz napuszczać na Polskę rozmaite organizacje i psuć jej reputację.
Nie ma w Polsce sądownictwa równoległego, ale takie, które znajduje swoje umocowanie w obowiązującym prawie"
Jak stanowi artykuł 8, zapisy Konstytucji są "najwyższym prawem RP". Obowiązuje elementarna zasada wyższości Konstytucji nad aktami niższego rzędu. Odrzucenie takiej zasady stanowiłoby obalenie ustroju państwa, co dla PiS nie jest może wielkim problemem, ale dla rozumowania Sasina - owszem, bo ono ma pozory legalizmu.
Art. 8 brzmi tak:
Jeżeli zatem porównamy jednoznaczne stwierdzenie w Konstytucji, że kadencja pierwszej prezes SN trwa sześć lat ze sprzecznym z nim - w przypadku prezes Gersdorf - zapisem ustawy o 65 letnim wieku emerytalnym, trzeba jednoznacznie uznać wyższość zapisu w Konstytucji. Nie ma wątpliwości.
Tak argumentował rzecznik SN sędzia Michał Laskowski po zakończeniu Zgromadzenia Sędziów SN (które 28 czerwca jednogłośnie orzekło, że sędzia Gersdorf pozostaje nadal na stanowisku):
„Chciałbym zwrócić uwagę na słowa »bezpośrednie stosowanie przepisu Konstytucji«. Uznajemy, że nie można w drodze ustawy zmieniać jasnej, kategorycznej i pełnej normy, wynikającej wprost z Konstytucji. Tam kadencja I prezesa została uregulowana i obowiązuje zakaz regulowania tej samej materii mocą ustawy”.
Sasin (PiS) argumentuje, że w Konstytucji jest zapis o ustawowej regulacji wieku emerytalnego i należy rozpatrywać Konstytucję "kompleksowo". Jego zdaniem sędzia Gersdorf korzysta wyłącznie z jednego zapisu o sześcioletniej kadencji, bo to dla niej "wygodne".
Dokonajmy zatem interpretacji "kompleksowej", czyli systemowej. To nie jest zbyt trudne. Sasin powołuje się na ustęp 4 art. 180, ale artykuł ten trzeba czytać w całości. Oto on:
Ust. 1 art. 180 jednoznacznie stanowi, że sędziowie są co do zasady nieusuwalni. Prawo władz ustawodawczych do określenia wieku emerytalnego nie może zaprzeczać tej konstytucyjnej zasadzie. Innymi słowy,
parlament (i prezydent) mogą zmienić wiek emerytalny, ale to nie może prowadzić do usunięcia sędziów, którzy już zostali powołani, bo oznaczałoby to naruszenie zasady nieusuwalności i tym samym naruszenie niezależności sądów.
Oznacza to, że nie można - obniżając wiek emerytalny - odwołać 27 sędziów SN, którzy przekroczyli wiek 65 lat. Powinni orzekać do 70 lat. Taka interpretacja jest oczywistym zabezpieczeniem niezależności sądownictwa,
inaczej ustawodawca mógłby wprowadzać ustawowe warunki, usuwając sędziów według swego widzimisię.
Art. 180 stanowi zamkniętą całość, która stoi na straży nieusuwalności sędziów, Nie może tu działać zasada działania prawa wstecz, bo sędziowie SN, w tym prezes Gersdorf zostali powołani na podstawie poprzedniej ustawy o SN.
Jak mówi OKO.press prof. Ewa Łętowska, nieusuwalność sędziów opisana w ust. 1 art. 180 Konstytucji to zasada nadrzędna.
Ustawa może określić granice wieku spoczynkowego, ale powstanie tu problem intertemporalny, co robić z sędziami, którzy zaczęli służbę, powołani przed wejściem w życie ustawy nowej. Ustawodawca musi tu zazwyczaj wybierać między zasadą dalszego działania ustawy dawnej i bezpośrednim działaniem ustawy nowej. To ostatnie oznaczałoby - w warunkach spornej ustawy o SN - natychmiastowe przeniesienie w stan spoczynku osób, które ukończyły 65 lat.
Tyle, że skoro istnieje konstytucyjna zasada nieusuwalności sędziów i gdy ograniczenia tej zasady przewiduje sama Konstytucja w kolejnych ustępach art. 180, nie można przy wyborze opcji intertemporalnej kierować się interpretacją zrywajacą z zasadą nieusuwalności opisana w ust. 1 nie naruszając zasady rzetelnej legislacji.
Wykładnia systemowa Konstytucji wymaga zastosowania w tym wypadku zasady dalszego działania ustawy dawnej. Nie można zatem, ani przez wyraźne działanie ustawodawcy w ustawie zwykłej, ani w drodze interpretacji optować tu za zasadą bezpośredniego działania ustawy nowej.
Problemem interpretatorów jest a) nieumiejętność zrozumienia co to jest wykładnia systemowa (widzą tylko to, co „napisane”, a nie widzą tego, co wynika) i nieświadomość, że problem międzyczasowy, intertemporalny, tzn. dotyczący wejścia w życie ustawy wobec sytuacji już trwających, oznacza odrębny problem dla legislatora i interpretatora.
Czytanie "kompleksowe", jakie proponuje Sasin, powinno uwzględniać także mocny zapis dotyczący konkretnie Pierwszego Prezesa SN. Jest on - czy raczej ona - nie tylko nieusuwalna jako sędzia, ale dodatkowo ma zagwarantowaną sześcioletnią kadencję. PiS może zmieniać wiek emerytalny sędziów, ale nie może w ten sposób naruszać konstytucyjnych zasad nieusuwalności sędziów, w tym zwłaszcza Pierwszego Prezesa SN.
Art. 183
Prof. Marcin Matczak opublikował na swym FB 1 lipca fragment stanowiska Komitetu Praw Człowieka ONZ w sprawie wieku emerytalnego sędziów, który opisuje ogólną zasadę.
„Komitet Praw Człowieka ONZ zauważa, że prawo do sprawiedliwego procesu przed niezależnym sądem wymaga, aby wiek emerytalny sędziów był adekwatnie zabezpieczony prawem.
Obniżenie wieku emerytalnego sędziów z efektem wstecznym jest uznawane za naruszenie niezależności sędziów. Istnieje niebezpieczeństwo, że taka zmiana może być równoznaczna z usunięciem sędziów tylnymi drzwiami.
(...). W tych państwach, w których wiek emerytalny sędziów nie jest ustalony w konstytucji, być może ze względu na chęć zachowania elastyczności uwzględniającej przyszłe zmiany w długości ludzkiego życia, powszechnie przyjmuje się, że jakakolwiek zmiana [wieku emerytalnego sędziów] nie może stosować się do tych, którzy obecnie zajmują swoje stanowiska, bez ich zgody.”
W pesymistycznym "felietonie", który ukazał się 1 lipca na stronie Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf obciąża polityków winą za "niszczenie wymiaru sprawiedliwości, a wraz z nim całego państwą". O sytuacji, w jakiej się znalazła pisze: "Sędziowie zostali wciągnięci w brutalną grę, której - tak jak gry w trzy kubki - nie można wygrać".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze