0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. A. Iwańczukfot. A. Iwańczuk

W marcu 2019 roku powiat świdnicki był w awangardzie. Radni PiS przyjęli wówczas pierwszą w kraju uchwałę w sprawie „powstrzymania ideologii LGBT”. Ich śladem poszły dziesiątki gmin i powiatów w Polsce.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

Jak ujawnił 26 kwietnia Jakub Gawron z Atlasu Nienawiści, po ponad czterech latach samorządowcy postanowili się wycofać z dyskryminującego dokumentu. Nikt w powiecie się tym wydarzeniem nie chwalił, ale do sesji, na której głosowane miało być uchylenie stanowiska, faktycznie doszło 27 kwietnia 2023.

Starosta powiatu Łukasz Reszka z PiS przekonywał podczas sesji rady powiatu, że do decyzji zmusił ich „szantaż instytucji przydzielających środki europejskie". „Nigdy nikt ze społeczności LGBT nie był i nie będzie dyskryminowany na terenie powiatu świdnickiego. Przepływ środków europejskich na obszar powiatu prawdopodobnie zostanie zatrzymany za to, że grupa radnych wyraziła swój pogląd". Jednak nieoczekiwanie do uchylenia dokumentu nie doszło, i to za sprawą lokalnej opozycji. Przeciwko głosowało 11 osób, w tym radni Koalicji Obywatelskiej, PSL i Świdnik Wspólna Sprawa.

OKO.press rozmawia z aktywistą Bartem Staszewskim, który uczestniczył w tym wydarzeniu.

Anton Ambroziak, OKO.press: Dlaczego lokalna opozycja zablokowała uchylenie uchwały anty-LGBT?

Bart Staszewski, Fundacja Basta: Mam wrażenie, że lokalni radni opozycji przekombinowali. Chcieli przeczołgać lokalny PiS i podciąć mu skrzydła. Wielu lokalnych działaczy, w tym pełnomocnik wojewody Radosław Brzózka, mają ambicje parlamentarne.

Opozycja postanowiła przedłużyć ich agonię, bo brak pieniędzy unijnych to prawdziwy blamaż.

Na co liczy więc lokalna opozycja?

Wydaje się, że nie chce PiS-owi pozwolić tak łatwo uciec z uchwały, której tak długo bronili. Przypomnijmy, że rzekomo chodziło tu o obronę wartości, te jednak szybko znikają, gdy zatrzęsie się sakiewką z euro. Opozycja chce, żeby uchylenie dokumentu odbyło się na ich warunkach.

Jak ten zwrot polityczny tłumaczyli radni PiS?

Mówili, że to totalitaryzm, cenzura, próba zmuszenia radnych, by przyjmowali uchwały sprzeczne z ich poglądami. Przekonywali, że tu zawsze chodziło o poglądy, a nikomu nic złego się nie dzieje. Starosta stwierdził, że w powiecie nie ma osób LGBT, które byłyby dyskryminowane. I to pomimo że mamy bogate orzecznictwo sądów wojewódzkich, które wprost uznały, że dokumenty mają charakter dyskryminujący, stygmatyzują społeczność LGBT. Podczas sesji padło też kilka słów pod moim adresem.

Jakich?

O tym, że wbrew manipulatorom, którzy donosili do Unii Europejskiej, nie ma czegoś takiego jak strefy wolne od LGBT.

Na zdjęciu Bart Staszewski, prezes Fundacji Basta / fot. A. Iwańczuk

A może PiS nie chciał wycofać się całkowicie, tylko zrobić lifting starej uchwały?

Faktycznie, chodziło o to, żeby stworzyć nowe stanowisko, które miałoby podobną treść i intencję, ale nie zawierałoby słów „ideologia LGBT". Cała sprawa jest oczywiście kuriozalna, bo od początku pokazywaliśmy, że uchwały będą skutkować utratą pieniędzy unijnych i narażą na szwank wizerunkowy i finansowy lokalne społeczności. To była ciężka praca aktywistów i aktywistek, konkretnych osób – moja, czy Kuby Gawrona i całego zespołu Atlasu Nienawiści. Wytykaliśmy błędy, ujawnialiśmy wszelkie niegodziwości. Gdyby nie Kuba, także o tej sesji nie dowiedziałaby się opinia publiczna. Radni PiS tak naprawdę wstydzą się tego, że muszą zrobić dwa kroki do tyłu.

Ale my nie pozwolimy im działać w ukryciu.

Z satysfakcją patrzyłem dziś w oczy radnych, którzy jeszcze niedawno odgrażali się, że nigdy, przenigdy nie wycofają się z uchwały. Jestem przekonany, że na kolejnej sesji rady powiatu dokument trafi do śmietnika, tam, gdzie jego miejsce.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze