0:000:00

0:00

Dzięki wyrokowi Naczelnego Sądu Administracyjnego z 10 października 2018 r., urodzony w Wielkiej Brytanii, kilkuletni dziś chłopiec będzie mógł mieć polski PESEL i paszport.

Wcześniej - dla urzędu stanu cywilnego oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie - przeszkodą do tzw. transkrypcji w Polsce aktu urodzenia chłopca było to, że w jego brytyjskim akcie urodzenia wpisane są dwie matki (Polki).

Wyrok z 10 października zmienia dotychczasową linię orzekania w podobnych sprawach przez Naczelny Sąd Administracyjny (np. z 2014 roku) i obala argumenty, które podnosiły do tej pory organy administracji oraz inne wojewódzkie sądy administracyjne.

O komentarz poprosiliśmy adwokat Annę Mazurczak, która brała udział w sprawie z ramienia Rzecznika Praw Obywatelskich.

Anna Mazurczak jest Członkinią Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej oraz koordynatorką projektów w Polskim Towarzystwie Prawa Antydyskryminacyjnego. Specjalizuje się w prawach osób LGBTI.

Wcześniej pracowała w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich jako Naczelniczka Wydziału Prawa Antydyskryminacyjnego w Zespole Równego Traktowania. W omawianej sprawie, z ramienia RPO występowała przed WSA w Krakowie oraz brała udział w przygotowywaniu pism procesowych przed NSA.

Mazurczak ocenia wyrok NSA jako rewolucyjny: wcześniej polskie sądy uznawały, że wpisanie w polskim rejestrze stanu cywilnego aktu urodzenia, w którym jako rodzice wskazane są dwie matki, stanowiłoby naruszenie „podstawowych zasad porządku prawnego” i było sprzeczne z polskim kodeksem rodzinnym i opiekuńczym.

W 2018 roku NSA orzekł inaczej niż w podobnej sprawie w 2014 roku. Między innymi dlatego, że zmieniły się w Polsce przepisy dotyczące aktów stanu cywilnego - w 2015 roku wprowadzono obowiązek transkrypcji zagranicznego aktu stanu cywilnego, gdy obywatel Polski stara się o numer PESEL, paszport albo dowód osobisty.

Ale zmian w podejściu Naczelnego Sądu Administracyjnego między 2014 a 2018 rokiem jest więcej.

  • W 2014 r. NSA wprost wskazał w uzasadnieniu, że „państwom wciąż wolno ograniczać dostęp do związków małżeńskich parom osób tej samej płci”. Natomiast w orzeczeniu z 2018 roku skoncentrował się na prawach dziecka, a pominął sprawę uznawalności zawartych za granicą małżeństw i związków partnerskich par tej samej płci.
  • W rozstrzygnięciu z 2018 NSA powołał się na priorytet zasady niedyskryminacji i dobra dziecka. NSA jest zdania, że odmowa transkrypcji aktu urodzenia spowodowałoby, że dziecko byłoby „wyjęte spod prawa”.
  • Z dorastaniem kolejne obszary życia społecznego (np. wyrobienie dowodu osobistego) byłyby dla niego niedostępne. NSA przyznał, że co prawda nie ma obowiązku rejestrowania w Polsce zawartych za granicą związków partnerskich i małżeńskich, ale istnieje obowiązek rejestrowania aktów urodzenia dzieci rodziców tej samej płci.
  • W 2014 roku NSA miał wątpliwości, czy odmowa transkrypcji aktu urodzenia stanowi naruszenie unijnej zasady swobodnego przepływu osób. W 2018 nie miał już wątpliwości - narusza.
  • W 2014 r. NSA pisał o rodzinie tworzonej przez parę jednopłciową w cudzysłowie, w 2018 r. – wydaje się, że tego nadużycia już nie popełni (choć na pisemne uzasadnienie jeszcze czekamy).

"Jesteśmy o krok bliżej do pełnego uznania w Polsce aktów urodzenia, w których jako rodzice są wskazane dwie osoby tej samej płci" - pisze Anna Mazurczak.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że NSA zmienił zdanie, nie tylko z powodu zmian w polskim prawie dotyczących aktów stanu cywilnego. Ustne uzasadnienie wyroku z 2018 roku wskazuje, w moim przekonaniu, na większą akceptację życia rodzinnego prowadzonego przez parę jednopłciową przez sędziów orzekających w sprawie".

Publikujemy cały komentarz Anny Mazurczak:

10 października 2018 r. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie oraz decyzję Wojewody Małopolskiego i decyzję Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Krakowie w sprawie transkrypcji, to znaczy przeniesienia do polskiego rejestru stanu cywilnego brytyjskiego aktu urodzenia czteroletniego chłopca, syna dwóch kobiet – obywatelek Polski.

Wojewódzki Sąd Administracyjny: nie zarejestrujemy drugiej mamy

WSA w Krakowie utrzymywał w mocy decyzje odmawiające skarżącej – mamie chłopca – zarejestrowania w Polsce urodzenia przez nią dziecka za granicą. Sąd argumentował – podobnie jak organy administracji, inne wojewódzkie sądy administracyjne w podobnych sprawach i do tej pory także Naczelny Sąd Administracyjny – że wpisanie w polskim rejestrze stanu cywilnego aktu urodzenia, w którym jako rodzice wskazane są dwie matki, stanowiłoby naruszenie „podstawowych zasad porządku prawnego”.

Każdy zagraniczny akt urodzenia powinien być, zdaniem krakowskiego WSA, zgodny z polskim Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym, który pojęcie rodziców odnosi wyłącznie do dwóch osób różnej płci. Co więcej, polski wzór aktu urodzenia nie odpowiada brytyjskiemu – w rubryce „ojciec” kierownik Urzędu Stanu Cywilnego byłby zmuszony wskazać kobietę. WSA podkreślił, że zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka, państwom nadal wolno ograniczać dostęp do związków partnerskich i małżeńskich parom tej samej płci.

Orzeczenie WSA zostało zaskarżone do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Do postępowania przed Naczelnym Sądem przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Fundacja wystąpiła z wnioskiem o zadanie przez NSA pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dotyczącego potencjalnego ograniczenia swobody przepływu małoletniego obywatela Polski, który życie rodzinne prowadzi obecnie z dwoma matkami w Wielkiej Brytanii.

Naczelny Sąd Administracyjny: dziecko nie może być "wyjęte spod prawa"

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok WSA w Krakowie. W uzasadnieniu ustnym, przewodniczący składu wyjaśnił, że pomimo tego, że był także w składzie orzekającym wyroku zapadłego w podobnej sprawie w NSA w 2014 r. (II OSK 1298/13) – zmienił zdanie.

Zmienił się bowiem stan prawny – w 2014 r. transkrypcja zagranicznych aktów stanu cywilnego była fakultatywna. 1 marca 2015 r. weszła w życie nowa ustawa Prawo o aktach stanu cywilnego, która wprowadziła obowiązkową transkrypcję zagranicznego aktu stanu cywilnego w sytuacji, w której obywatel Polski stara się o numer PESEL, paszport albo dowód osobisty.

Zadaniem NSA, skoro ustawodawca zdecydował o obowiązkowej transkrypcji, nie ma, w rozpatrywanej sprawie, mowy o sprzeczności z podstawowymi zasadami porządku prawnego.

Sama sprzeczność przepisów prawa polskiego z prawem obcym nie jest uzasadnieniem zastosowania klauzuli porządku publicznego.

NSA uznał, że nie ma potrzeby zadawania pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, gdyż o konieczności uznania zawartych za granicą związków jednopłciowych na potrzeby swobody przepływu rozstrzygnął już wyrok TSUE w sprawie Coman.

NSA przyznał, że co prawda nie ma obowiązku rejestrowania w Polsce zawartych za granicą związków partnerskich i małżeńskich, ale istnieje obowiązek rejestrowania aktów urodzenia dzieci rodziców tej samej płci.

Odmowa transkrypcji według NSA powoduje, że dziecko byłoby „wyjęte spod prawa” – z wiekiem kolejne obszary życia społecznego byłyby dla niego niedostępne. Istotna dla rozstrzygnięcia była zasada niedyskryminacji i zasada priorytetu dobra dziecka.

Co ten wyrok oznacza w praktyce?

Brytyjski akt urodzenia małoletniego zostanie umiejscowiony w polskim rejestrze stanu cywilnego. Jako rodzice wskazane w nim zostaną dwie matki. Z polskim aktem urodzenia w ręku, będą one mogły złożyć wniosek o nr PESEL, dowód osobisty i paszport. W rejestrze ludności, w dokumentach tożsamości ich dziecka, obie wskazane będą jako matki.

To wyrok rewolucyjny – pierwszy, który prowadzi do uznania pewnych skutków aktów urodzenia, w których jako rodziców wskazano dwie osoby tej samej płci.

NSA jeszcze w czerwcu 2018 r. wydał wyrok, w którym - zasłaniając się ogólnikowo sformułowanymi zarzutami skargi kasacyjnej - uczynił innego czteroletniego chłopca urodzonego w Londynie de facto bezpaństwowcem, utrzymując w mocy wyrok WSA w Gliwicach odmawiający transkrypcji jego aktu urodzenia (II OSK 1808/16).

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nie tylko zmiana stanu prawnego przyczyniła się do zmiany zdania przez przewodniczącego składu orzekającego. Zmiana stanu prawnego nie miała zresztą wpływu na sytuację skarżącej – co prawda transkrypcja zgodnie z poprzednią ustawą Prawo o aktach stanu cywilnego nie była obowiązkowa, ale wymóg przedłożenia polskiego aktu urodzenia w przypadku ubiegania się o polski paszport za granicą wynikał z rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o dokumentach paszportowych z 2010 r.

Uzasadnienie ustne wyroku z 2018 r. wskazuje, moim zdaniem, na większą akceptację życia rodzinnego prowadzonego przez parę jednopłciową przez sędziów orzekających w tej konkretnej sprawie.

W 2014 r. NSA wprost wskazał w uzasadnieniu, że „państwom wciąż wolno ograniczać dostęp do związków małżeńskich parom osób tej samej płci”. W uzasadnieniu ustnym w 2018 r. przewodniczący składu NSA wyjaśniał, że sprawa nie dotyczy uznania zawartego za granicą jednopłciowego związku partnerskiego czy małżeńskiego, ale praw dziecka.

W 2014 r. skład orzekający uznał, że brak transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia nie powoduje ograniczenia swobody przepływu osób, w 2018 r. – naruszenie swobody przepływu jest dla niego na tyle oczywiste, że nie decyduje się zadać pytania prejudycjalnego Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W 2014 r. NSA w uzasadnieniu o rodzinie tworzonej przez parę jednopłciową pisze w cudzysłowie, w 2018 r. – wydaje się, że tego nadużycia już nie popełni.

Udostępnij:

Anna Mazurczak

Jest Członkinią Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej oraz koordynatorką projektów w Polskim Towarzystwie Prawa Antydyskryminacyjnego. Specjalizuje się w prawach osób LGBTI. Wcześniej pracowała w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich jako Naczelniczka Wydziału Prawa Antydyskryminacyjnego w Zespole Równego Traktowania. W omawianej sprawie, z ramienia RPO występowała przed WSA w Krakowie oraz brała udział w przygotowywaniu pism procesowych przed NSA.

Komentarze