W Europie Środkowo-Wschodniej rośnie rola religii. Coraz ściślejszy jest też jej związek z poczuciem tożsamości narodowej. Ta tendencja jest wyraźna także w Polsce - aż 64 proc. badanych uważa, że nie można być "prawdziwym Polakiem" nie będąc katolikiem. A 55 proc. uważa, że wprawdzie nie jesteśmy idealni, ale lepsi niż inni - wynika z sondażu Pew Research
Interesujące są wnioski dotyczące Polski. W kraju, w którym 87 proc. deklaruje się jako katolicy, 47 proc. badanych wyraziło przekonanie, że w „niektórych okolicznościach lepszy od demokracji może być rząd niedemokratyczny”. Taki sam odsetek jest przeciwko homoseksualizmowi. 26 proc. uważa, że żona powinna być posłuszna mężowi, a 55 proc. Polaków jest przeświadczonych, że ich kultura - katolicka - jest lepsza niż inne.
Ćwierć wieku po upadku reżimów komunistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej wzrosła rola religii jako ważnej części tożsamości indywidualnej i narodowej - to główny wniosek z nowego raportu „Religijność i przynależność narodowa w Europie Środkowo-Wschodniej” na podstawie badań Pew Research Center.
Bezpośrednie wywiady przeprowadzono w 17 językach wśród ponad 25 tys. dorosłych w 18 krajach od czerwca roku 2015 do lipca 2016 roku. W wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w których reżimy komunistyczne kiedyś poddawały praktyki religijne represjom i promowały ateizm, wzrosła rola religii jako ważnej części tożsamości indywidualnej i narodowej.
„Obecnie znaczna większość dorosłych w dużej części regionu mówi, że wierzy w Boga, zaś większość utożsamia się z jakąś religią. Przeważającymi wyznaniami są prawosławie i rzymski katolicyzm”
- piszą autorzy raportu.
Dotyczy to byłych państw komunistycznych, takich jak Rosja czy Polska, w których większość badanych uważa, że bycie prawosławnym lub katolikiem jest istotne dla bycia „prawdziwym Rosjaninem” lub „prawdziwym Polakiem”. Podobnie jest w Grecji, gdzie Kościół odegrał centralną rolę w skutecznej walce o niepodległość z Imperium Osmańskim, a obecnie trzy czwarte (76 proc.) respondentów twierdzi, że bycie prawosławnym jest ważne dla bycia „prawdziwym Grekiem”.
W Europie Wschodniej nastąpił gwałtowny wzrost liczby osób deklarujących się jako prawosławne: w porównaniu do badań „Puls Europy” z 1991 (przeprowadzonych przez ośrodek Times Mirror Center for the People & the Press, organizację będącą poprzedniczką Pew Research Center) w Rosji nastąpił wzrost o 34 proc. (do 71 proc.), w Bułgarii o 16 proc. (do 59 proc.), na Ukrainie o 39 proc. (do 78 proc.).
Wśród katolików nie ma wzrostów, przeciwnie - nieco ich ubywa. W Polsce odsetek osób deklarujących się jako katolicy spadł z 96 proc. do 87 proc., na Węgrzech - z 63 proc. do 56 proc., zaś w najbardziej widoczna jest ta tendencja w Czechach - tu zaledwie 21 proc, badanych identyfikuje się jako katolicy (w 1991 roku było to 44 proc.).
Dzisiaj Czechy są jednym z najbardziej świeckich krajów w Europie. Prawie trzy czwarte (72 proc.) dorosłych opisuje swoje wyznanie jako ateizm, agnostycyzm lub „żadne konkretne”.
„Być może częściowo wynika to z faktu, że znaczny odsetek mieszkańców krajów takich jak Polska i Węgry zachował katolicką tożsamość w okresie komunistycznym, więc po upadku ZSRR przestrzeń religijna do wypełnienia była mniejsza”
- wnioskują autorzy raportu.
„Ustalenia badawcze nie powinny być zaskoczeniem, gdyż po upadku ideologii państwa świeckiego w wydaniu komunistycznym powstała pewna próżnia, którą najszybciej i najłatwiej wypełnić mogła religia znana i praktykowana przez wieki” - komentuje na swoim blogu wyniki badań publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz.
W wielu byłych krajach komunistycznych religia i tożsamość narodowa mają ścisły związek, co przekłada się na poczucie, że bycie prawosławnym lub katolikiem jest bardzo istotne dla bycia „prawdziwym Rosjaninem” czy „prawdziwym Polakiem”. W krajach prawosławnych uważa tak aż 70 proc. badanych, zaś w katolickich - 57 proc. W Armenii i Gruzji ponad 80 proc. respondentów wyraziło taki pogląd, W Rosji - 57 proc., zaś
w Polsce - aż 64 proc. uważa, że bycie katolikiem jest „ważne lub bardzo ważne” dla bycia prawdziwym obywatelem kraju.
Co ciekawe, taki pogląd wyrażają osoby, które nie są bardzo praktykujące (tylko 45 proc. katolików w Polsce twierdzi, że uczestniczy w nabożeństwach co najmniej raz w tygodniu, a to ponad dwukrotnie więcej, niż w krajach, w którym dominującym wyznaniem jest prawosławie).
Względnie niewielu dorosłych prawosławnych lub katolików w Europie Środkowo-Wschodniej podaje, że regularnie uczestniczą w obrzędach religijnych, często się modlą lub uważają religię za centralny aspekt życia. Przykładowo mediana zaledwie 10 proc. prawosławnych chrześcijan w regionie twierdzi, że chodzi do kościoła co tydzień.
W Europie Zachodniej znacznie mniej osób - np. 23 proc. we Francji i 30 proc. w Niemczech - twierdzi, że bycie chrześcijaninem jest bardzo lub dość ważne dla ich tożsamości narodowej.
Wśród wszystkich badanych krajów z większością prawosławną mediana 56% respondentów popiera finansowanie kościołów narodowych przez państwo. Mediana 42% twierdzi, że rząd powinien promować wartości i przekonania religijne.
W krajach z większością katolicką aprobata dla rozdziału religii od państwa jest większa: tylko 41% respondentów popiera finansowanie kościołów z budżetu państwa, a 28% zgadza się z promowaniem wartości i przekonań religijnych przez rząd'.
Jednocześnie, niezależnie od wskaźnika częstotliwości praktyk religijnych, mieszkańcy krajów prawosławnych częściej uważają, że ich kultura przewyższa inne, w związku z czym opisują siebie jako bardzo dumnych z tożsamości narodowej.
Ze stwierdzeniem „nasi ludzie nie są doskonali, ale nasza kultura jest lepsza niż inne” zgadza się 68 proc. mieszkańców krajów prawosławnych i 45 proc. katolickich.
W Grecji, Gruzji i Armenii ten odsetek wynosi ponad 80 proc., w Rosji 69 proc., na Ukrainie i Białorusi - ponad 40 proc. Wśród krajów z dominujących katolicyzmem taki pogląd wyraża 55 proc. Polaków, 46 proc. Węgrów i 37 proc. Litwinów.
„W ujęciu politycznym kraje katolickie spoglądają na Zachód, a nie na Wschód. Znacznie więcej ludzi w Polsce, Chorwacji, na Węgrzech i Litwie twierdzi, że w interesie ich kraju jest bliska współpraca z USA i innymi zachodnimi potęgami, nie zaś przyjęcie stanowiska, że silna Rosja jest niezbędna do zrównoważenia wpływów Zachodu" - piszą autorzy raportu.
Z kolei prawosławni chrześcijanie, nie tylko rosyjscy, uważają, że Rosja ma do spełniania kluczową rolę jako „bufor chroniący przed wpływami Zachodu”.
Ten ideologiczny rozdźwięk wyraźnie widać w części badania, w której respondenci odnosili się do stwierdzenia „istnieje konflikt między tradycyjnymi wartościami naszego państwa a wartościami Zachodu”.
Uważa tak 91 proc. Rosjan i 84 proc. Białorusinów. Łączy się to z faktem, że wielu mieszkańców byłych republik sowieckich wyraża przekonanie, iż rozpad ZSRR był niekorzystny dla ich krajów. Nawet na Ukrainie, gdzie po aneksji Krymu przez Rosję trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami, uważa tak 34 proc. badanych.
Łatwo zauważalny jest związek między deklarowaną religijnością a stosunkiem do mniejszości seksualnych. W Rosji 71 proc. deklaruje się jako prawosławni i aż 85 proc. Rosjan twierdzi, że zachowania homoseksualne są „niewłaściwe”, a 79 proc. uważa, że społeczeństwo nie powinno tolerować homoseksualizmu.
Ludzie w krajach z większością prawosławną częściej niż osoby w innych krajach regionu mają tradycyjne poglądy dotyczące ról płciowych. Uważają np., że społecznym obowiązkiem kobiety jest rodzenie dzieci, a żona jest zobowiązana do posłuszeństwa mężowi: 42 proc. kraje prawosławne, 25 proc. katolickie (w Polsce - 26 proc.).
Czterech na dziesięciu dorosłych w krajach z większością prawosławną twierdzi, że przy wysokim bezrobociu mężczyźni powinni mieć większe prawo do pracy. W ośmiu krajach nieprawosławnych objętych badaniem odsetek osób wyznających takie poglądy waha się od 19 proc. w Estonii do 39 proc. w Bośni.
Prezentowane badanie Pew Research jest częścią większego przedsięwzięcia Centrum Badawczego Pew, którego celem jest zrozumienie zmian religijnych i ich wpływu na społeczeństwa na całym świecie. Wcześniej Centrum przeprowadziło badania dotyczące religii w Afryce subsaharyjskiej, regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej oraz innych krajach z dużymi populacjami muzułmanów, a także w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, w Izraelu oraz w Stanach Zjednoczonych.
Komentarze