87 zgromadzeń, po 400 osób każde, wszystkie w obronie „tradycyjnych wartości rodziny” zgłosili w Poznaniu mieszkańcy m.in. Torunia, Katowic i Rybnika. Wszystkie na trasie Czarnego Protestu, którą miała przejść feministyczna Manifa. „To działania pozorowane” – oceniają organizatorki, ale policja i władze miasta są bezradne w obliczu takiego trollingu
W sobotę 2 marca w Poznaniu odbędzie się feministyczna demonstracja Manifa. Odbędzie się, ale nie przejdzie, bo na planowanej trasie przemarszu zarejestrowano wcześniej 87 zgromadzeń, na dni 2,3, 9 i 10 marca (czyli w okolicach Dnia Kobiet, kiedy tradycyjnie odbywa się Manifa) trwających od godz. 08.00 do 22.00.
Jak poinformował OKO.press Michał Szymański z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UM Poznania,
każda z 87 manifestacji ma na celu „obronę tradycyjnych wartości rodziny i obronę art. 18 Konstytucji RP”.
Ich organizatorzy zgłosili się do władz miasta dwa dni przed rejestracją Manify.
"Środowiska skrajnie prawicowe wielokrotnie próbowały zablokować nasze wydarzenia" – mówi OKO.press Malwina Pokrywka, jedna z organizatorek Manify. "Wcześniej też stosowały tę taktykę, ale nigdy w takiej skali".
Poznańska "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że demonstracje zostały zgłoszone przez osoby fizyczne z Poznania, ale też Torunia, Katowic czy Rybnika (ze względu na ochronę prywatności Urząd Miasta nie mógł udzielić OKO.press kontaktu do organizatorów). Jak informuje nas UM, część z nich rejestrowała zgromadzenia znacznie wcześniej – podczas "przemarszu osób LGBT+ w dniu 11 sierpnia 2018 roku", czyli Marszu Równości.
87 konserwatywnych zgromadzeń zarejestrowano m.in. na trasie, którą przeszedł przez miasto spontaniczny marsz z okazji Czarnego Piątku,
demonstracji przeciw zaostrzaniu przepisów dotyczących aborcji (zgromadzenie było planowane jako stacjonarne). Jak mówi Pokrywka, po odmowie rejestracji Manify przez UM, policja w 22 lutego zaproponowała ustalenie innej trasy, jednak po weekendzie poinformowała, że „nie da się tego zrobić”. Wydała jedynie zgodę na stacjonarną manifestację, która odbędzie się pod katedrą na Ostrowie Tumskim.
Organizatorzy demonstracji „w obronie tradycyjnych wartości” zadeklarowali, że przewidują udział 400 osób w każdej z nich.
Malwina Pokrywka nie ma wątpliwości, że to działania pozorowane. Jak informuje OKO.press przedstawiciel ratusza Michał Szymański, nie istnieje limit, ile zgromadzeń może zarejestrować jedna osoba.
„Limit wynika ze zwykłego zdrowego rozsądku, że osoba fizyczna, która zgłasza zgromadzenie i jednocześnie przewodniczenie temu zgromadzeniu, może być tylko w jednym miejscu”
– mówi urzędnik.
Zapytaliśmy poznańską komendę Policji, ilu policjantów będzie ochraniało każdą z 87 demonstracji, czy policjanci rzeczywiście będą obecni od godz. 08.00 do 22.00 oraz jaki będzie szacowany koszt tych działań. Czekamy na odpowiedź.
Tegoroczna poznańska Manifa stoi (bo nie idzie) pod hasłem „Ani pana, ani plebana”, odwołując się – jak tłumaczy organizatorka – do dwóch organizacji stojących w opozycji do praw kobiet, czyli państwa i Kościoła.
OKO.press będzie w Poznaniu w tę sobotę. Zamierzamy towarzyszyć Manifie i sprawdzimy, jak wyglądają demonstracje prawicy zarejestrowane w tym dniu. Relacja na żywo na naszej stronie na Facebooku.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Komentarze