Energetyka oparta na węglu nie tylko napędza katastrofę klimatyczną, ale przyczynia się też do przedwczesnych śmierci. Palenie węglem w polskich elektrowniach to blisko 6 tys. takich zgonów rocznie
O tym, że Elektrownia Bełchatów jest największą elektrownią opalaną węglem brunatnym w Europie wiedzą (prawie) wszyscy. Również o tym, że przylegająca do niej długa na 12 km i głęboka na 200 m odkrywka węgla brunatnego plasuje się w pierwszej dziesiątce takich kopalń na naszym kontynencie. Ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że
spalanie węgla brunatnego w Elektrowni Bełchatów rocznie kosztuje życie 1270 osób. Zaś w ciągu całego roku zanieczyszczenia powietrza przez elektrownie węglowe przyczyniają się do 5830 przedwczesnych zgonów.
Te przerażające dane znajdujemy w najnowszym raporcie "Węgiel brunatny – wpływ na zdrowie i zalecenia dla sektora opieki zdrowotnej". Przygotowała go HEAL, czyli Health and Environment Alliance - organizacja zajmującą się wpływem środowiska - w tym zmian klimatycznych - na zdrowie.
„W dobie coraz wyższej świadomości ekologicznej, zarówno w zakresie zanieczyszczeń powietrza, jak i katastrofalnych skutków zmiany klimatu, dalsze inwestowanie w kopalnie węgla, oprócz tego, że często zupełnie nieopłacalne i mało przyszłościowe, jest po prostu nieetyczne” - mówi Weronika Michalak z HEAL Polska.
"Węgiel brunatny jest najbardziej szkodliwym dla zdrowia rodzajem węgla, dlatego z jego wydobywania i spalania powinniśmy zrezygnować w pierwszej kolejności" - dodaje.
Patrząc ze zdrowotnego punktu widzenia - przekonują autorzy raportu - węgiel brunatny jest najbardziej szkodliwym rodzajem węgla. Co prawda, podczas spalania węgla kamiennego do atmosfery również uwalniają się dwutlenek siarki (SO2), tlenki azotu (NOx), metale ciężkie i inne szkodliwe substancje. Ale
"węgiel brunatny zawiera więcej siarki i popiołu oraz ma niższą wartość opałową niż węgiel kamienny, w związku z czym spalanie węgla brunatnego w elektrowniach węglowych generuje więcej zanieczyszczeń powietrza w przeliczeniu na wytworzony megawat".
Na co szkodzi spalanie węgla? To pokazuje poniższa infografika:
Przykładowo, jak czytamy w raporcie, w efekcie funkcjonowania Elektrownia Bełchatów rocznie notuje się:
"Elektrownia Bełchatów emituje największe ilości SO2, NOx i CO2 do atmosfery, a według najnowszych danych UE wyemitowała osiemnaście razy więcej rtęci w 2016 roku w stosunku do roku poprzedniego" - wyszczególniają autorzy.
Dane liczbowe dotyczące śmiertelności i zachorowalności związanej z funkcjonowaniem elektrowni węglowych (w tym Bełchatowa) autorzy analizy zaczerpnęli z głośnego raportu „Europe's Dark Cloud” z 2016 r. Kalkulacje w nim zawarte opierały się na wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z opracowania "Burden of disease from the joint effects of household and ambient air pollution".
"Kalkulacje i obliczenia skutków zdrowotnych oraz przedwczesnych zgonów powstały w oparciu o rekomendowaną przez WHO i szeroko stosowaną metodologię HRAPIE (Health risks of air pollution in Europe). Pozwala ona na szacowanie wpływu zanieczyszczeń powietrza na podstawie sprawdzonych modeli i publicznie dostępnych danych.
Jednak pamiętajmy, że podawane skutki i koszty zdrowotne często mogą być niedoszacowane, ze względu na brak możliwości uwzględnienia wszystkich, często niezgłaszanych konsekwencji dla zdrowia " - mówi OKO.press Michalak.
Zaś niechlubny ranking najbardziej śmiercionośnych elektrowni w Europie wygląda następująco:
„Kraje europejskie są głównymi producentami i konsumentami węgla brunatnego, pomimo zaangażowania swoich rządów w walkę ze zmianą klimatu oraz na rzecz poprawienia jakości powietrza.
Każdego roku w Europie produkuje się i konsumuje 50 proc. światowego wydobycia węgla brunatnego" - czytamy w raporcie.
Jeśli nie liczyć Albanii, Bośnia i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii, Serbii oraz Rosji, to w Europie wciąż działają 293 elektrownie węglowe o mocy 184 GW, z czego 110 wykorzystują właśnie węgiel brunatny. W wymienionych wcześniej państwach (bez Rosji) jest jeszcze gorzej, bo tam wszystkie 16 działających elektrowni pali węglem brunatnym.
W skali światowej ok. 13,5 proc. produkcji węgla to właśnie wydobycie węgla brunatnego. W 2016 roku 38 proc. światowej produkcji energii elektrycznej pochodziło ze spalania tej kopaliny. Również według danych z 2016 roku, największym producentem i konsumentem węgla brunatnego na świecie są Niemcy. Na drugim miejscu są Chiny, na trzecim Rosja.
Jeśli chodzi o produkcję, to Polska uplasowała się na szóstym miejscu na konsumpcję - na piątym.
Niewątpliwie gorzej już wypadamy na tle całej Europy, jeśli spojrzymy na nasz miks energetyczny z 2019 roku. Poniższe dane nie pochodzą już z opracowania HEAL, ale z raportu „The European Power Sector in 2019” przygotowanego przez dwa think-tanki energetyczne: brytyjski Sandbag i niemiecki Agora Energiewende.
Choć 74 proc. polskiego miksu to wciąż węgiel - brunatny to 26,7 proc. - to jednak jego udział w 2019 roku był najmniejszy w historii.
Do dekarbonizacji jednak daleko - ludzie będą dalej przedwcześnie umierać.
Cały raport HEAL można przeczytać tu.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze